Właścicielka
- Pewnie znowu szukasz mnie dla swojego kolegi Jokera, ty niebieska cholero. - zaśmiał się Izaya, po czym cisnął naraz dwooma kartami i poszedł przed siebie. - Szczęścia, nieszczęśliwcu.
Konto usunięte
Daniel złapał karty, zanim zdążyły spaść na ziemię. -Idzie szybciej niż się spodziewałem.- Mruknął cicho.
-Pewnie tak. Czyli tylko jedna... Wypada tak wtrącać się do ich eee... Walki? Czy później się wykańczają?
Właścicielka
- Dziwne, że rzucił dwie. Może chce świętego spokoju, ale to by znaczyło, że nie jesteś jedynym Jokerem w mieście. - westchnął Deus. - W sumie możemy iść dalej, co nie?
- Chyba już się rozeszli. Izaya zawsze po wszystkim ucieka, bo jest tchórzem. - westchnęła pewna babuleńka.
- Oho, kogo my tu mamy? - usłyszeli głos nad sobą. - Widzę, że udało wam się pozbyć kłopotów.
Był to Shizuo.
Konto usunięte
Daniel z namysłem kiwnął głową. -A więc będziemy mogli się z kimś podzielić, prawda?- Schował karty. -Wątpię by dwie były mi potrzebne.-
Shin odwrócił się a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Ano racja. -stwierdził pogodnie.
Właścicielka
- Wobec tego następny w kolejce jest Shizuo. Pewnie jest jeszcze na głównej ulicy, więc chodźmy.
- Dobrze wiedzieć. Jako, że rzadko ruszam się z Seyo, to raczej nie mam świeżych informacji.
Konto usunięte
Daniel kiwnął głową, pomrukując potakująco. Ruszył na ulicę główną, trzymając się jednak Deusa. Nie chcialby się zgubić...
Właścicielka
Na głównej ulicy było mnóstwo ludzi, ale po dłuższym rozgladaniu dało się zauważyć scenkę, w której wysoki mężczyzna w stroju barmana rozmawiał z dwojką chłopców, trzymających się za ręce. Jeden z nich odpowiadał opisowi Sullyego i przypominał jedno z dzieci ze zdjęć Deusa. Niebieskowłosy po prostu szedł w tamtą stronę.
Konto usunięte
Daniel zmarszczył brwi, jednak nijak zareagował. Zakładał, że Deus lepiej wszystkich znał i skoro szedł w tamtą stronę, to oznaczało to, że któryś z nich musi być Shizuo. I Sullym. To, że jeden z nich był Sullym ciemnowłosy był pewny.
-No to polecam gdzieś się przejechać~ -chłopak uśmiechnął się szeroko.
Właścicielka
//Muszę konkretyzować wiadomości, bo widzę, że Creepy odpisała na odpis dla Vapen ;_;
Właścicielka
//Shin rozmawia już z Shizuo, a Daniel dopiero do niego idzie. Ja wiem, że kiepskawo piszę, ale bez przesady
//No ;-; przecież napisałam o tym, że Shin mówi do Sullyego ._.
czy ja już jestem chora, czy krytycznie nie ogarniam?//
Właścicielka
//*sypie ciastkami na poprawę samopoczucia *
Vapen
Szybko dotarli na miejsce. Ciemnowłosy chłopaczek zlustrował Daniela, ale jak wcześniej, nie odezwał się. Drugi chłopak i barman rozmaiwali.
Creepy
- Może znajdę na to trochę czasu. - westchnął Shizuo.
Tymczasem ktoś do nich podszedł. Gdyby Shin się rozejrzał, zobaczyłby Deusa z jakimś ciemnowłosym chłopakiem.
Konto usunięte
Daniel uśmiechnął się do najprawdopodobniej Sullego, który obdarzył ich spojrzeniem. Chciał coś powiedzieć, ale... Nieco się biedaczek zestresował. Więc po prostu stał z głupim uśmiechem. na ustach.
-Deus? A tamten to kto? -Shin uważnie przyglądał się chłopakowi, który uśmiechał się dość dziwnie. Może się stresuje? Nie jemu dane było oceniać.
Właścicielka
Shizuo zamilkł, z zainteresowaniem obserwując sytuację. Sully zaśmiał się cicho, gdy Deus spojrzał tak na Daniela i znikąd oblał się rumieńcem.
- Deus, a od kiedy masz... chłopaka? Bo chyhachyba dlatego się tak buraczysz. - zapytał w końcu Sully.
- Oj Sully... o-od dawna! - bąknął Deus, zabawnie zawstydzony.
Konto usunięte
Ciemnowłosy westchnął, wyciągając rękę na przywitanie. -Jestem Daniel.- Uśmiechnął się już normalnej. A więc jednak to był Sully. Dobrze wiedzieć, że jego dedukcja oraz spostrzegawczość nie zepsuła się aż tak bardzo.
-Daniel? Mmm... -To o tym mówiła Kizuka.. Uśmiechnał się lekko do chłopaka Deusa.
Właścicielka
Deus udał, że patrzy na zegarek i westchnął ze zdziwieniem.
- Synchronizacja plotki? Od kiedy już wszyscy wiedzą?
Shizuo zaśmiał się, dał Danielowi kartę i poszedł w swoją stronę.
Konto usunięte
Daniel uniósł brew. -Ja nie wnikam komu cokolwiek mówiłeś.- Stwierdził, chowajac kartę.
Właścicielka
- Problem w tym, że nie pamiętam, żebym komukolwiek mówił cokolwiek. - podrapał się po głowie Deus. - Co tam u was?
- Wróciliśmy z Porte Isla, było bardzo fajnie. - uśmiechnął się Sully.
-Racja... -Shin zaśmiał się cicho. Patrzył gdzieś w przestrzeń.
Konto usunięte
Daniel westchnął. Ta, N pewno nikomu nic nie mówił... Stlumil ziewniecie. Teraz gdy wszystkie emocje opadły, poczuł że serio jest zmęczony.
Eh, zdecydowanie za dużo spał...
-Porte Isla?- Zagail. -Jest tam coś szczególnego?-
Właścicielka
- Piraci, wodorosty, świeże ryby i laguna, w której świetnie i romantycznie się pływa. - rzucił Sully, opierając głowę na ramieniu Shina.
- Toście sobie niezły miesiąc miodowy zrobili... - zaśmiał się Deus.
Konto usunięte
Piraci? Daniel uniósł brwi, nie mając pojęcia co jeszcze dodać. Cóż, zawsze chciał zobaczyć pirata. Nie Daniel, jesteś dorosły. Przestań z tymi dziecięcymi marzeniami. Westchnął, przymykając oczy.
-To fajnie...-
//Wgl, spójrzcie na pierwsze litery imion: jest SS i DD :^)
Właścicielka
//zauważyłam to dawno, do teraz mnie śmieszy. Za to jak porobisz imiona (aktywnych) Jokerów tp wyjdzie SLD więc cóż... dobra, tu nie ma polityki, zmieńmy temat.
Konto usunięte
//W sumie LSD też wyjdzie...
-Miesiąc miodowy... -Shin zaśmiał się cicho. -Dokładnie. -objął Sullyego.-A tak w ogóle... Gdzie Psotka? Zapomnieliśmy o niej...-westchnął.
//heh :'v
Właścicielka
- Powineineś bardziej pilnować zwierząt, Shin. - westchnął Deus, po czym wyjął z kieszeni kurtki jeszcze śpiącą wiewiórkę, po czym podał ją Shinowi.
-Racja.. -uśmiechnął się słabo i ostrożnie wziął stworzonko. Zaczął głaskać Psotkę, w końcu miał jakieś zajęcie.
Konto usunięte
Daniel jakby odruchowo mocniej scisnal Marthe, aż ta cicho syknela. A może zasyczala na wiewiorke? Któż to wie?
Właścicielka
- Dziwnie tak tu stać... - bąknął Sully. - Co chwilę myślę że ktoś mnie podsłuchuje. - dodał, głaszcząc właśnie budzącącą się Psotkę.
Deus wzruszył ramionami i westchnął cicho.
Konto usunięte
-Właściwie to zglodnialem.- Uśmiechnął się Daniel i spojrzał na Deusa. -Są tu jakieś restauracje lub kawiarnie?-
Właścicielka
- Jest pełno, przypomnę, że z jednej dopiero co wyszedłeś. - uśmiechnął się Deus.
Konto usunięte
Daniel uniósł brew i wymownie spojrzał na Deusa. -Nie pomagasz.- Syknal przez zaciśnięte zęby. Przecież on chciał zadbać tylko o miły nastrój!
Właścicielka
- A w czym problem? - westchnął Sully. - Ukrywasz, że jesteś głodomorem? - zaśmiał się. - To przecież nic złego, sam nim jestem i też zgłodniałem. - klasnął w ręce.
Konto usunięte
Uniósł ręce. -A więc przyznaje się, że jestem "glodomorem".- Powiedział, na końcu uśmiechając się do Sullego.
Choć w sumie to on bardziej spiochem był. Przynajmniej w Krainie...
Właścicielka
//Tu byłby post Creepy, że Shin zaśmiał się ze słów Sullyego i zaproponował, by gdzieś poszli. I jeszcze dalej głaskał Psotkę.//
- Zawsze wyczuję dobrą kawiarnię, więc za mną! - zawołał z radością Sully i poprowadził w sumie całą szóstkę do uroczego lokalu.
Konto usunięte
//:^) Ale ty znasz tego Shina.
Daniel był zauroczony miejscem. Tak bardzo, że gdyby nie kot i wiele ludzi dookoła to może nawet by chwycił Deusa za rękę.
Ale no właśnie... Kot i ludzie.
-Co zamawiacie?- Zapytał jakby od niechcenia.
Właścicielka
Deus siedział obok Daniela, więc gdy Shin z Sullym zajęli się dyskysją na temat wyboru ciasta, złapał ciemnowłosego za rękę. W lokalu nie było tyle ludzi, ile się początkowo Danielowi zdawało i raczej byli zajęci sobą.
Konto usunięte
Daniel automatycznie zrobił się czerwony. I pomimo tego iż przez chwilę zastanawiał się nad wyrwaniem ręki, to jednak dał sobie spokój. Westchnął za to cicho.
Właścicielka
Sully z Shinem koniec końców wybrali sernik i orzeszki dla Psotki. Deus uśmiechnął się do Daniela, spoglądając na jego rumieńce, ale nie skomentował.
- A ty na co masz ochotę?
// Dobranoc :*
Konto usunięte
Ciemnowlosy wzruszył ramionami. -Niech będzie szarlotka.- Mruknął, starając się nie patrzeć na Deusa. Tak jakoś kontakt fizyczny go oniesmielal. -A ty?-
//Dobranoc :3
Właścicielka
- To ja też wezmę szarlotkę. - westchnął Deus.
Shin z Sullym dalej rozmawiali, ale tym razem półgłosem i niezbyt można było zrozumieć, o czym mowa.
//To uczucie gdy jesteś. Nikt nie pisze. Nagle cie nie ma. Wszyscy piszą i twój bohater jest nic nie mówiącym posągiem. Robimy tak: Nie ma mnie, Abbei-chan ma pisać za mnie ;~; bo inaczej się załamie.
Konto usunięte
//patuś, pragnę jedynie zauważyć, że wszyscy czekali ma ciebie... ty nie odpisywalas.
Daniel milczał, starając się opanować wciąż zaczerwienione policzki. Nie żeby było to proste. Obecność Deusa nie pomagała. Ale pomimo tego mocniej scisnal dłoń niebieskowłosego, jakby chcąc się upewnić, że wciąż tu jest.