Seyo

Avatar Erotta
-Nic się nie stało, mi nie przeszkadza, jak ktoś ma odmienne zdanie, a wręcz przeciwnie. Gdyby wszyscy się na wszystkie tematy zgadzali to nie byłoby o czym rozmawiać, nieprawdaż?- uśmiechnęła się nieco szerzej, wciąż obserwując krajobraz wokół i głaszcząc przy tym Nobu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mhm... To o czym jeszcze możemy pogadać... Skąd wzięłaś tego kota? Przyszedł za tobą ze Świata, czy z Beginu? - zapytała cicho.

Avatar Erotta
-Spotkałam go w Beginie, zaraz po tym jak się obudziłam. Pozwolił mi się ze sobą zabrać, a że podobno jego właściciel "daje mu wolną łapę", nikt nie miał niczego przeciw temu, bym go wzięła, mimo iż do mnie nie należy. Gdyby nie chciał ze mną podróżować to by się po prostu wyrwał zanim wsiadłam do wozu i tyle bym go widziała...- stwierdziła, patrząc teraz na Nobu i nadal go głaszcząc. -Sama nie wiem, co ja bym bez niego zrobiła. Już nie raz mi bardzo pomógł, między innymi to on znalazł ten parking wozów, na którym cię spotkałam...- powiedziała.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Uroczy kot, ale coś czuję, że jest jakiś niezwykły. Takich tu pełno, niektóre nawet gadają. Ciekawe co ten twój będzie potrafił.

Avatar Erotta
Wzruszyła ramionami. -Na pewno potrafi czytać, lawirować w tłumie, oraz ma dużo znajomości i wiedzy, tego mogę być pewna...- powiedziała jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie, znów spoglądając na otaczający je krajobraz. Jeszcze nie wyjechały z tego Seyo..?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Nie chciało mi się robić tematu pomiędzy.-.

- No, Seyo daleko za nami, a już widzę zabudowy Mitru. Zaraz tam dotrzemy, Strange.

//zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wobec tego wrócili do wozu, gdzie czekał koń, nazwany w pewnym momencie przez Lewisa Elvirą. Odjechali szybko w stronę Seyo. W drodze było spokojnie, kilkakrotnie mijali inne wozy. Pani doktor zajęła się pisaniem w notatniku, a Martha zasnęła na kolanach Daniela. Sielanka.

//Vapenuś... ja wiem, że pewnie masz do ogarnięcia sporo różnych rzeczy, ale patrząc, że chciałś zebrać wszytskie karty... zastanawiam się, czy to się w ogóle uda...

Avatar
Konto usunięte
//Faktycznie, dużo mam do zrobienia. Tez nie wiem czy mi sie uda, ale czy to ważne? Nie samymi kartami człowiek żyje :3

Daniel opral sie wygodnie, glaszczac kota. Cieszył sie ze spokoju pobujacego w tym miejscu. Krainie ogólnie. Z zaciekawieniem przyglądał się takze mijającym ich woza, zastanawiajac się kto moze nimi jechać...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wozami jechały elfy, nieliczne wampiry, trochę dzieciaków... ogółem, różnorodność spora. Daniel mógł w sumie robić co chciał, nikt nie zwracał na to uwagi.

Avatar
Konto usunięte
Więc siedział sobie i wyglądał zabudowań. Teraz naprawdę był ciekawy jak miasto wygląda.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Po jakimś czasie spostrzegł zabudowania przywołujące na myśl Chiny. Wisiało tam mnóstwo lampionów, wokół było mnóstwo ludzi i innych, więcej niż w poprzednich miastach. W powietrzu unosił się zapach różnorakiego jedzenia, a także mniej przyjemny zapach sztucznych ogni.

Avatar
Konto usunięte
Oczy Daniela błysły z zachwytu, a jego usta niemo wypowidzialy coś w rodzaju "omojbosze".
Podobalo mu się. Zawsze był mieszczuchem, a to miejsce... Było miejskie. I to bardzo!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Lewis zajechał na parking.
- Jak macie ochotę to idźcie na spacer, zawse możecie spytać o drogę, jak się zgubicie. Ja wybieram się do znajomego, co prowadzi restaurację z płonącym jedzeniem.

Avatar
Konto usunięte
Chlopak z ekscytacją kiwnął głową. -Jasne, mogę iść się przejść.- Spojrzał na kobietę. -Chcesz iść ze mną, czy mam pospacerować sam?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja wolę sama pochodzić, nie obraź się Danielu. Zapewne twoim tempem bym i tak nie nadążyła. - zaśmiała się doktor Pigwa i poszła w swoją stronę.
- Pamiętaj Daniel, jak się zgubisz, spytaj o chłopaka imieniem Igni. Tu wszyscy wiedzą gdzie kto jest. - rzucił na odchodne Lewis.

Avatar
Konto usunięte
Ciemnowłosy kiwnął glową i również zeskoczyl z wozu. -Choć Martha...- Mruknął, schylając się po kota. Ruszył przed siebie, jednak po chwili zawahał się. Gdzie by tu pójść...?

//Boższ, szybiecj fabuła, szybciej! ._.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jakiś pies niedaleko szczeknął głośno, a Martha wyskoczyła z rąk Daniela z przestrachem. Pies warknął ponownie, więc kotka spłoszona pobiegła przed siebie.

Avatar
Konto usunięte
-Martha!- Krzyknął Daniel i pobiegł za kotem. Deja vu? Zdecydowanie. Ale wtedy nie było tylu ludzi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jakimś cudem słyszał wyraźniej łapki Marthy szurające powierzchnię niż głosy rozgadanych ludzi. Koniec końców dotarł do mieszkania w zaułku, gdzie kotka wbiegła do środka.

Avatar
Konto usunięte
To był czyjś dom... Daniel stanął naprzeciw wejścia, próbując jeszcze zwabic kota "kicianiem" oraz obiecywaniem wszystkiego czego bedzie chciała.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jednak po przyjrzeniu się budynkowi spostrzegł, że nie był zamieszkany. Drzwi uchyliły się skrzypiąc i zamiast mieszkanka kryło się tam zejście w dół. Gdzieś w głębi słychać było koci pisk.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak stał nieco zdziwiony, jednak dźwięk wydany przez Marthę dodał mu odwagi. Przekroczył próg, powoli schodząc na dol. Wciaz wolał kotkę, jednak coraz ciszej.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jak się okazało, zszedł do kanałów. Martha dalej piszczała, ale teraz Daniel mógł wypatrzeć powód jej strachu. Trzymał ją nieporadnie i za mocno barczysty mężczyzna, nie wyglądający przyjaźnie. W świetle pochodni Daniel dostrzegł sporo blizn na jego ciele, a także nóż w jego drugiej ręce. Mężczyzna cicho się śmiał.

Avatar
Konto usunięte
Daniel przystanal. Czuł jak jego serce gwałtownie przyśpiesza, głównie ze strachu o kota. Zacisnal pięści. -To mój kot.- Powiedział stanowczo.
Nie miał innego pomysłu na odciagniecie uwagi mężczyzny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Mężczyzna głupio się uśmiechnął, po czym puścił Marthę.
- No szkoda, głodny byłem. - westchnął. - Ale dobrze widzieć, że nie jestem daleko od Seyo. Te kanały są takie ponure... W sumie prawie tak jak więzienie Trefl. A teraz... teraz mam ciekawszą zabawę.
Momentalnie stał przy Danielu i przyciągnął go do siebie. Martha miauknęła, gdy zbir chwycił mocno nadgarsti chłopaka. Nóż przystawił mu za to do szyi.
- Miło wrócić do domu...

Avatar
Konto usunięte
"Przynajmniej zostawił Marthę..." - przeszło chłopaki przez myśl, gdy poczuł ostrze przy szyi. Gorączkowo myślał jak się wydostać, jednak z każdego pomysłu rezygnowal. Omijalo się zajęcia samoobrony, co?
-Czego chcesz...?!- Wydusil, starając się brzmieć normalnie.
Niezbyt wyszło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Twojej śmierci. - wyszeptał subtelnie.
I już w sumie byłoby po Danielu... Jednakże, gdzieś niedaleko słychać było bieg. W końcu zbir jakimś trafem dostał kamieniem w rękę, tak że nóż upadł mu na posadzkę. W półmroku majaczyła jakaś postać, a jej zmęczony oddech był wyjątkowo słyszalny.
- Weron, ładnie to męczyć słabszych? Ostanio schwytali cię przez psa, nie myślałeś, żeby to rzucić w cholerę? - znajomy głos wysilił się na niezłą gadkę, po czym rzucił się na zbira.

Avatar
Konto usunięte
//kurde, a już wpadłam na genialny sposób wydostania się >:C

Daniel chwycił nóż mężczyzny, tak na wszelki wypadek. Tym tym już walczył lepiej niż wręcz, choć prymitywnej broni zbira daleko było do jego idealnych ostrzy. Niepostrzeżenie zakradl się po kota i zaczął się wycofywać, patrząc jednak wciąż na walkę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Pochodnia koło tamtych zgasła, więc Daniel nie zauważył, gdy zbir był tuż koło niego i go mocno popchnął. Jednakże uciekiniera złapał jakiś koleś, który znikąd się pojawił i zniknął z Weronem, pozostawiając na ziemi dwie karty. Daniel już miał uderzyć w ziemię, ale jego... wybawca go po prostu złapał i mocno się przytulił, nie odzywając się słowem. Gdy Daniel dostrzegł u przybysza niebieskie włosy, ten ni Stąd ni zowąd zaczął płakać.

Avatar
Konto usunięte
Daniel chyba spanikowal bardziej, niż wtedy gdy miał nóż przystawiony do szyi. -Deus...- Szepnal cicho, wtulajac się w niebieskowlosego. Zachichotal głupawo, starając się nie rozkleic. -Znowu mnie uratowales.- Powiedział, wspominając ich pierwsze spotkanie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Daniel... - szepnął chłopak. Widać, że dla niego rozklejenie się to żaden wstyd. - Myślałem, że cię już nigdy... już nigdy nie zobaczę. - westchnął z łzami. Martha miauknęła wesoło gdzieś koło nich.

Avatar
Konto usunięte
Daniel westchnął, przymykajac oczy. -Nie powinienem pozwolić ci odejść.- Milczał przez chwilę, dopóki nie dodał:
-Przepraszam.-
Tego słowa nie zdołał jednak wypowiedzieć do końca, bo głos mu się załamał. I tak, też się poryczal.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- N-nie masz za co Daniel. - szepnął Deus. - To ja narobiłem bajzlu we wszystkim. I to ile... - westchnął cicho.
Deus spuścił ponuro głowę i poluźnił przytulas. Czyżby miał sobie za złe choćby to, kim był dla Kizuki? Wyglądał, jakby poczucie winy było materialne i go przygniotło.

Avatar
Konto usunięte
Daniel prychnął, marszczac nos. -Pie**olenie.- Mruknął, nie puszczając jednak Deusa. Zastanawiał się czy powiedzieć mu o... Jego snach. Nie miał pojęcia czy to by jakkolwiek pomogło. Może... Może powie. Ale nie teraz. Później. O ile Deus będzie chciał z nim iść.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Niebieskowłosy odetchnął i starł rękawem swoje łzy, a łzy Daniela kciukiem. W półmroku nawet lekko.się uśmiechnął, patrząc na rekacje Daniela. - Tak uważasz? - zapytał, mrużąc oczy.

Avatar
Konto usunięte
Daniel z pewnością w oczach kiwnął głową. -Brzmisz jakbyś w to watpil.- Powiedział, tym dawno nie używanym, nieco zbyt pewnym siebie tonem. Po chwili jednak uśmiechnął się. -Szukałem cię, wiesz?- Zagail, zupełnie jak dziecko opowiadające rodzicowi o swoich przygodach.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W Krainie zawsze był ktoś kto mnie szukał, a chciałem, byś był to ty... Ale wiesz co, nie gadajmy w tych kanałach, bo się z Marthą przeziębicie. - ku lekkiemu zaskoczeniu Deus wziął Daniela jak pannę młodą. Chwilę później syknął, bo jak się okazało, Martha wdrapała się po jego plecach, po czym usadzila na jego ramieniu.
- Czyli... jesteśmy w komplecie, więc możemy iść. - uśmiechnął się niebieskowłosy i ruszył w stronę wyjścia.

Avatar
Konto usunięte
-Tak w ogóle...- Zaczął Daniel, zaplatajac ręce na szyi Deusa. -Jak tutaj trafiłeś?-
Zadał to pytanie z trudem. Przecież wiedział. Ale chciał usłyszeć to od niebieskowlosego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja... pewnego razu mnie schwytali do wariatkowa i pewnego razu mi powiedzieli, że nie żyjesz... przeze mnie. A ja, czując, że miejsca dla mnie już nie ma, podciąłem sobie żyły. - westchnął cicho, mimowolnie spoglądając sobie na nadgarstki.

Avatar
Konto usunięte
Krótko i na temat. Daniel nieco się uniósł, nie zważając na to czy Deus go utrzyma, i lekko cmoknal. Po chwili zarumienil się, wracając do poprzedniej pozycji.
Nie powinien był...
-Ale żyje.- Mruknął cicho. -I teraz mam się dobrze.- Dodał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Deus również lekko się zarumienił. Cała trójka dotarła wspólnie na powierzchnię.
- Zastanawia mnie, ile czasu minęło tobie. - westchnął chłopak. - Kraina ma bardzo pokraczny ten czas, przez co spędziłem tu o wiele więcej, niż naprawdę. I pewnie nie chcesz, żebym Cię tak niósł, prawda?

Avatar
Konto usunięte
Daniel pomachal nóżkami i wyszczerzyl się, jednak pomimo tego stwierdził, ze chce zejść. Przy okazji zmarszczyl brwi. -Nie było cię około półtora roku.- Mruknął.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Martha zeskoczyła w ramiona Daniela zaraz po tym, jak Deus postawił go na ziemi. Niebieskowłosy zamyślił się na chwilę.
- No... to trochę różnica... nieważne. Sam tak jeździsz po Krainie? - zapytał.

Avatar
Konto usunięte
Pokrecil głową. -Nie. Podróżuje razem z Lewisem, to jest Kapelusznikiem, oraz Doktor Pigwą.- Spojrzał na Deusa uważnie. -Powinieneś ja pamiętać.-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Deus uśmiechnął się lekko.
- Doktor Pigwa przypomina mi kogoś, kogo znałem w starych czasach i na kogo zawsze mogłem liczyć... - westchnął cicho. - A Lewis... cóż, po prostu się kumplujemy. Pójdziemy do nich?

Avatar
Konto usunięte
Daniel kiwnął głową, jednocześnie zerkając na Deusa. -Co robiłeś przez ten cały czas?- Zapytał cicho, jakby nieśmiało. Czuł się dziwnie niepewnie przy niebieskowłosym.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Różne rzeczy. Pomagałem zbieraczom kart, poznawałem ludzi, tudzież pomagałem Kizuce. A w wolnym czasie zajmowałem się końmi. I inne... mniej chwalebne rzeczy. - uciął, odwracając wzrok.

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową. -Dość sporo.- Powiedział z zamysleniem w głosie. Nie chciał wnikać jakie "mniej chwalebne" rzeczy wyrabial...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W końcu miałem cholernie dużo czasu. Prawie jakbym żył drugi raz. - wzruszył ramionami Deus. Widać po nim było, że również jest zakłopotany i niezbyt wie co mówić.

Avatar
Konto usunięte
Uśmiechnął się smutno. -Podoba ci się to drugie życie?- Zapytał, odwracając od niego wzrok.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku