niemamnietu
Sylwester
- Widzę, że cię nie przekonam. - idzie do TARDIS
Właściciel
Stepanov i Sylwester
- a może pomogę wam rozwiązać ten problem? - Jirachi uśmiechnął się z kaskiem zrobionym z arbuza na głowie. - jeżeli zamienicie się ciałami to na pewno się dogadacie! - uśmiechnął się.
niemamnietu
Sylwester
Odwrócił się na te słowa
- NIE! Nie, nie znowu! Nie!
GrandAutismo
Stepanov
-NIE Po prostu nie
Właściciel
Sylwester i Stepanov
- ale... - Jirachi był zdruzgotany. - jak inaczej mam was pogodzić?
niemamnietu
[b]Sylwester/[b]
- Już siedziałem w tym ludzkim cielsku i drugi raz tam nie wchodzę, pomarz sobie.
GrandAutismo
Stepanov
-Nie wszystkich się da pogodzić...
Właściciel
Stepanov i Sylwester
- ale... w takim razie skoro jesteście tacy niemili to czemu miałbym spełniać życzenia? - Jirachi wyglądał jakby właśnie dowiedział się, że Mikołaj nie istnieje.
GrandAutismo
Stepanov
-Ja chcę być miły. Nie bez powodu dałem mu odejść jak zechciał. Zawsze próbuję być miły do innych.
niemamnietu
Sylwester
- Kto powiedział, że nie jestem miły? Nie chciałem się z nim kłócić, więc odszedłem bez żadnych ceregieli, a on sam do mnie przychodzi. Jakbym potrzebował jakiegoś oficjalnego pożegnania. A jak nie chcesz spełniać życzeń to proszę bardzo, mi to nawet na rękę. - Rany, faktycznie jestem podły...
Właściciel
Sylwester i Stepanov
Jirachi zaczął płakać.
- o nie - Yveltal spanikował. - o nienienienienienienie... Zróbcie coś!
niemamnietu
Sylwester
- Mikołaj nie istnieje. - powiedział prosto w twarz kopi Mew
GrandAutismo
Stepanov
-Jirachi. Naprawdę nic się nie dzieje. Sylwestrowi to przejdzie. Nie sądzisz, że ty też masz dni kiedy zrzędzisz?
Właściciel
Sylwester i Stepanov
- Mikołaj... Nie istnieje? - Jirachi wyglądał na jeszcze bardziej zrozpaczonego niż wcześniej. Yveltal złapał Sylwestra i przycisnął do siebie.
- skądże znowu! Veevee chciał stwierdzić, że... Mikołaj bardzo istnieje! Jest trochę nie w sosie i ma nierówno pod sufitem, lepiej go nie słuchaj ale hej! Masz jeszcze Stepanova! Spójrz! Poświęca swoje jedyne życzenie dla kogoś innego! Czyż to nie wspaniałe? - Jirachi nieco się uspokoił. - Stepanov weź powiedz mu coś miłego.
niemamnietu
Sylwester
- Następne zdanie Stepanova to kłamstwo.
niemamnietu
//ha, zdążyłem, co teraz?//
niemamnietu
//Cisza to kłamstwo. Czyli odpowiedź na "Doctor Who?" nie jest prawdą.//
Właściciel
Sylwester i Stepanov
- wiecie co? - Jirachi spoważniał. Chyba nikt nie dostanie życzenia.
- każdy dostanie po jednym życzeniu! Miły pan będzie pierwszy! Więc o czym tak naprawdę marzyłeś?
GrandAutismo
Stepanov
-O tym by Ray nie zmarła.
Właściciel
Stepanov i Sylwester
- załatwione! - Jirachi klasnął w dłonie. - a ty Sylwester? - Yveltal nagle puścił Sylwestra. - to on tak ma na imię!? - Jirachi zaczął się śmiać. - tak, głuptasie. Więc jakie jest twoje życzenie Sylveonie?
niemamnietu
Sylwester
- Chcę, abyśmy ze Stepanovem nigdy się nie spotkali.
niemamnietu
//Nie ma to jak negować kilkanaście stron fabuły jednym zdaniem//
Właściciel
Sylwester
- to bardzo niemiłe życzenie - Jirachi ponuro pokręcił głową. - ale mam lepszy pomysł! - Yveltal cofnął się od ciebie na parę kroków.
GrandAutismo
//Stepanov? Na pewno moja postać?
niemamnietu
Sylwester
- A czy możesz nie marudzić i po prostu spełnić to jedno głupie życzenie? Wtedy moje geny nie będą tak niestabilne, nie będę miał nierówno pod sufitem, nigdy cię nie spotkam, więc i nie zasmucę cię. A Stepanov zapewne i tak spotka Ray, więc nic takiego się nie wydarzy. Wszyscy będą szczęśliwi, ale ty masz jakieś problemy.
GrandAutismo
Stepanov
-To jego wola. Mnie było miło go spotkać szczerze mówiąc.
Właściciel
Stepanov i Sylwester
- nic się nie martw Stefciu - Jirachi lekko się uśmiechnął. - zaraz wszystko naprawię
Sylwester
Poczułeś się dziwnie...
GrandAutismo
Stepanov
-Hmm. O co chodzi?
niemamnietu
Sylwester
- Dobra, co zrobiłeś?
Właściciel
Sylwester i Stepanov
- na razie nic. Ale niedługo Sylwester przekona się co to oznacza być czyimś pokemonem! - Jirachi zaczął się śmiać. Nawet jak na dziecko. Brzmiało to dość niepokojąco.
GrandAutismo
Stepanov
-Mam tylko nadzieję, że nie jest to zamiana ciał... Znowu.
niemamnietu
Sylwester
Zaatakował go wstążkami, próbując związać
- Mów wprost.
Właściciel
Sylwester i Stepanov
Jirachi mocno pociągnął wstążki, podrzucając Sylwestra dość daleko. Po chwili wylądował w kłujących jeżynach.
- ty i Stepanov będziecie nierozłączni! Zawsze będziecie na siebie wpadać, tak samo jak Marta i ten drugi! - Oznajmił.
niemamnietu
Sylwester
- Odstaw rare candy na kilka dni, co? - podbiegł do niego próbując przygnieść do ziemi
Właściciel
Sylwester i Stepanov
Jirachi przygniótł Sylwestra do ziemi.
- możesz przestać? Trzeba było grzecznie się zachować!
niemamnietu
Sylwester
- Spełniłeś moje życzenie dokładnie odwrotnie, niż tego chciałem! Myślisz, że jak jesteś mityczny to ci wszystko wolno?!
Właściciel
Sylwester i Stepanov
- byłeś zły i dostałeś nauczkę. Będziesz jeszcze gorszy i zejdziesz na niewybaczalną ścieżkę - powiedział to śmiertelnie poważnie.
GrandAutismo
Stepanov
-Nie wiem czy aktualnie karmienie go nienawiścią jest sensowne i nie lepiej było go po prostu puścić....
niemamnietu
Sylwester
- O, tak. Posłuchaj swojego dobrego człowieczka. Jestem bardzo niestabilny, lepiej mnie nie drażnij.
Właściciel
Stepanov i Sylwester
Jirachi puścił Sylwestra, po czym oddalił się na znaczną odległość.
- w każdym razie ja będę iść spać. Tylko pamiętajcie o oddychaniu!
niemamnietu
Sylwester
Wstał
- Nie wiem jak ty, ale ja już go nie lubię. Chciałbym tam pójść za nim i wypruć mu flaki jak będzie spać.
GrandAutismo
Stepanov
-Cóż. Jak widzisz spełnił moją prośbę a ty naprawdę jesteś trochę wredny...
niemamnietu
Sylwester
Rozejrzał się za jakimś ciekawym miejscem
- Już nie przesadzaj, on jest wredny, nie ja.
GrandAutismo
Stepanov
-To nie on przed chwilą mówił, jak by ci wyrwał flaki.