niemamnietu
Sylwester
- Akurat słodycze to ja lubię od formy Umbreona, więc to nie ma nic do rzeczy. Przykro mi, że umierasz, że umierasz, ale może warto pójść z tym do jakiegoś ludzkiego lekarza? Albo do innego Sylveona? Znam nawet jedną Sylveon. Ale nie pamiętam czy jest gdzieś tu...
Właściciel
Stepanov
- czas jest dość skomplikowany - odparł. - na za jakiś czas będę znowu człowiekiem i spotkam cię znacznie wcześniej. Potem wiele lat później znów się spotkamy. Kiedy mnie wyleczysz, wyruszę w podróż, ale nie wiem kiedy cię znów spotkam - pomyślał przez chwilę. - nie znam samego siebie na tyle dobrze aby móc to przewidzieć, ale chyba nie będzie to trwało zbyt długo
Sylwester
- posłuchaj - zaczęła drapać cię po głowie. - lekarze rozkładają ręce. Ale ty na pewno jesteś w stanie coś zrobić, prawda? - przez głowę przemknęła ci myśl. Coś jakby instynkt podpowiadający jak ją wyleczyć.
niemamnietu
Sylwester
- Czekaj, chyba coś mam... - postarał się wyłapać tą myśl - Niczego nie obiecuję, ALE...
GrandAutismo
Stepanov
-No teraz mnie spotkałaś!
Spróbował go/ją objąć.
Właściciel
Sylwester
Jak tak się zastanowić, to te wstążki są jak multitool. Służą za ręce, odkręcają słoiki, leczą choroby, dziergają i ładnie wyglądają.
- ale? - zapytała z nadzieją w głosie.
Stepanov
Objął cię o dziwo jednym skrzydłem. Drugie cały czas trzymał z tyłu.
- mi też miło cię spotkać stary druhu - roześmiał się. - najlepszy towarzysz broni jakiego przyjdzie mi mieć
GrandAutismo
Stepanov
-Czekaj. A co chowasz z tyłu?
niemamnietu
Sylwester
- Nie. To nic. W sumie to wiedziałem o tym tak trochę wcześniej. - westchnął - Starałem się.
Właściciel
Stepanov
- nic, po prostu mam złamane skrzydło - odparł. - w sumie to nawet nie pamiętam kiedy to się wydarzyło
Sylwester
Dziewczyna podniosła cię na ręce.
- Sylveon... Co chcesz przez to powiedzieć?
GrandAutismo
Stepanov
-Chyba powinieneś odwiedzić lekarza...
niemamnietu
Sylwester
- Chcę powiedzieć, że wstążki są takim multitoolem. Ale to cię nie zadowoli, prawda?
Właściciel
Stepanov
- oczywiście, zrobię to - uśmiechnął się. - ale najpierw muszę cię ostrzec - stwierdził ponuro.
Sylwester
- nie możesz chociaż spróbować? - zmarszczyła brwi, kiedy kładła cię na kolana. - faktycznie, trochę ważysz - zaczęła drapać cię po głowie. - na pewno dasz radę coś wymyślić, prawda?
niemamnietu
Sylwester
- Wiesz, ciężko składa się meble z IKEI nie mając instrukcji. Tutaj jest tak samo. Nie wiem co mam robić!
GrandAutismo
Stepanov
-Przed czym..
A teraz uświadomił sobie, że Ray znów jest mężczyzną i Puścił go co najmniej zakłopotany...
-Więc słyszałeś także....
Właściciel
Stepanov
- spokojnie, jeszcze spotkasz moją kobiecą wersję, ale właśnie przed tym chciałem cię ostrzec. Dla niej to będzie pierwszy raz - odparł. - to właśnie wtedy podsuniesz jej pomysł, aby zrobić serum Noiverna
Sylwester
- może pokedex coś wie? - wyciągnęła z torby urządzenie, wzorowane na Sylveona. Różowy, ze wstążeczką i dwójką niebieskich oczu.
- Sylveon - odezwało się urządzenie. - pokemon ten zaciska swoje wstążki, aby odczytać emocje właściciela, jak i móc wyleczyć go gdyby stała mu się jakaś krzywda. Pokemon ten żywi się dużą ilością słodyczy, aby móc dostarczyć insulinę osobom chorym na cukrzycę
GrandAutismo
Stepanov
-I raczej nie mogę mieszać w tym by tego nie tworzyła?
Zapytał się i przekręcił lekko głowę
niemamnietu
Sylwester
Jaki kiczowaty pokedex, ehh... Ale nie będzie tego mówił na głos, bo ją jeszcze urazi czy co
- Produkuję insulinę? - nie wie czemu, ale go to obrzydziło - Fuj!
Właściciel
Sylwester
- ale insulina jest ważna dla organizmu - odparła. - swoją drogą, te "wstążki" mają badać chorych, tak?
Stepanov
- prawa czasu. Jak zmienisz swoją przeszłość, to skończy się to źle. Lepiej zostawić to tak, jak jest, dobrze? No to teraz idź się z nią przywitać - usłyszałeś znajomy szum za plecami.
GrandAutismo
Stepanov
-To jest strasznie skomplikowane...
niemamnietu
//Przede wszystkim, jeżeli zmieniasz własną przeszłość to nie cofniesz się potem, żeby to zmienić, więc nie zmienisz, więc nadal wszystko będzie tak samo//
Sylwester
- Czyli są jeszcze stetoskopem... Skąd to pudło ma takie informacje o mnie? Ja sam o tym nie wiedziałem!
Właściciel
Stepanov
- i to bardzo. Ale teraz najważniejsze jest wasze spotkanie. Powodzenia - Yveltal schował się za krzakami. Za plecami usłyszałeś znajomy, kobiecy głos.
- no proszę, jesteśmy w Paryżu! Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego nazwali miasto na cześć ryżu
Sylwester
- ludzie z całego świata zajmują się badaniem pokemonów - uśmiechnęła się. - dzięki czemu dowiedziałam się o tobie. Oraz o przypadkach, w których Sylveon udusił swojego trenera wstążkami...
GrandAutismo
Stepanov
Odwrócił się w stronę tegoż głosu.
-Witam?
niemamnietu
Sylwester
- Ja cię dusić nie będę, spokojnie. - wysilił się na to jedno skrzywienie twarzy zwane uśmiechem
Właściciel
Sylwester
Dziewczyna złapała się za skronie.
- znowu ten ból... To już zaczyna robić się nieznośne...
Stepanov
To była Ray.
- no hej! - objęła cię. - mów mi Ray, ta budka to Tardis i przyszłam odwiedzić Paryż! Błagam, nie dzwoń na policję...
GrandAutismo
Stepanov
-Spokojnie!
Uśmiechnął się.
-Tak jakby cię znam, ale nie mogę powiedzieć. Nie zadzwonię na policję bo nawet nie miałem takiego zamiaru!
Mrugnął do niej czy coś w ten deseń. Niezbyt mu wychodzi nie bycie sztywnym jak patyk
niemamnietu
Sylwester
Choć z drugiej strony uduszenie jest pewną formą uśmierzenia bólu... eEe, zaraz co? Siedzi cicho, bo jeszcze powie to na głos, a kusi. I on ma być lekarzem?
Właściciel
Stepanov
- okej, uznam to za normalne zachowanie francuza - odsunęła się od ciebie. - więc jestem przed czy po nalocie atomowym?
Sylwester
Instynkt podpowiada ci, aby przyłożyć te wstążki do jej głowy. Jakby to coś niby miało zrobić.
GrandAutismo
Stepanov
-Przed. I hej!
Powiedział lekko oburzony
-Jestem Rosjaninem!
niemamnietu
Sylwester
- Dobra, zawsze możemy po prostu tą całą taśmę, jaką obdarzyła mnie matka natura przyłożyć ci do głowy, zabić cię to nie powinno, a może pomóc. Co ty na to?
Właściciel
Stepanov
- Rosjaninem? Nie zauważyłam - roześmiała się cicho. - na pewno nie próbujesz mi się przypodobać? - zarumieniła się.
Sylwester
- lepszego wyboru nie mamy - podrapała cię po głowie. - ufam tobie bezgranicznie
GrandAutismo
Stepanov
-Tak. Teoretycznie już to robiłem, ale...
Machnął ręką
niemamnietu
Sylwester
- A ja sobie ani trochę... - przypomniało mu się o Sylveonie co zabił swojego trenera. Czyli nie tylko multitool, ale i narzędzie zbrodni. Owinął więc je na głowie River - Absolutnie nie wiem jak to ma niby działać.
Właściciel
Stepanov
- czy ty wiesz o czymś, o czym ja nie wiem? - uśmiechnęła się.
Sylwester
Nagle poczułeś jej nieregularny puls. Im dłużej trzymałeś te wstążki, tym więcej wiedziałeś. Wyczułeś, że ma coś w głowie, co możesz łatwo usunąć.
- ból od razu ustał - zdziwiła się.
GrandAutismo
Stepanov
-Odpowiedź brzmi tak.
On też się lekko uśmiechnął pod nosem.
niemamnietu
Sylwester
Próbuje więc usunąć. Byle tylko nie usunął jej mózgu, bo będzie przypau
- ...
Właściciel
Stepanov
- no proszę, kolejny tajemniczy mężczyzna... - roześmiała się. - pasowałby ci jakiś równie tajemniczy pokemon - pomyślała przez chwilę. - masz jakiegoś ulubieńca?
Sylwester
Skrzep roztrzaskał się na maleńkie kawałki z którymi organizm powinien sobie poradzić. Puls prawie natychmiast zaczął się wyrównać, a dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
niemamnietu
Sylwester
Dobra, odwinął wstążki
- Teraz powinno być dobrze. Ehh, dasz mi już odejść?
GrandAutismo
Stepanov
-A teraz masz w planach zrobić serum zmieniające ludzi w pokemony :v A jakby co.. Moim ulubieńcem jest chyba Charizard albo Abra.
Właściciel
Sylwester
Nagle cię przytuliła. Zrobiło ci się ciepło na sercu. Poczułeś jak po twoich plecach spływają jej łzy.
Stepanov
- może coś o ciemniejszej kolorystyce... Czekaj, skąd ty o tym wiesz!? - odskoczyła. - czy ty mnie szpiegujesz?
GrandAutismo
Stepanov
-Raczej jesteśmy przyjaciółmi, ale to dosyć skomplikowane. Zmieniłaś mnie już raz w pokemona. Wybrałaś do tego Noiverna, ale to miło z twojej strony, że zapytałaś się o mojego ulubieńca
niemamnietu
Sylwester
- No już, dobrze. Jesteś zdrowa, tego chciałaś, prawda? - zaraz poprosi, żeby z nią poszedł, widać po pokedexie...
Właściciel
Stepanov
- naprawdę? - zaciekawiła się. - niech zgadnę, spotkaliśmy się chwilę temu?
Sylwester
- Sylveon... Uważaj na siebie, dobrze? Nie daj się złapać
niemamnietu
Sylwester
- Jasne, obiecuję. Co zamierzasz teraz robić?
Właściciel
Sylwester
- najpewniej pójdę w świat, bo co innego?
Stepanov
- w takim razie lecę na spotkanie! - wbiegła do budki, trzasnęła drzwiami i Tardis zaczął znikać, jednak o wiele szybciej. W dodatku dach zaczął się palić.
niemamnietu
Sylwester
- Cóż, powodzenia. - odwrócił się i zaczął odchodzić. Ciekawe co z Caterpie. Pewnie nie uwierzy. No nic, i tak jest
GrandAutismo
Stepanov
-.... To ciekawe. Heh. Jestem ciekaw co u Henryka i Heleny. A wy jak myślicie?
Zwrócił się do swoich pokemonów
Właściciel
Sylwester
Po chwili wyszłeś z parku, o dziwo wprost na Latiosa. Tak, tego Latiosa.
- no masz ci los, wszędzie poznam ten tępy wyraz twarzy. Veevee, mogę wiedzieć dlaczego z w miarę przystojnego Eevee ewoluowałeś w tą cukrową lafiryndę?
Stepanov
- oni chyba nadal czekają - odparł jeden z pokemonów. - i to chyba dość długo
GrandAutismo
Stepanov
-Mam nadzieję, że nadal żyją
Podrapał się po karku
-Może byśmy wrócili do nich?
niemamnietu
Sylwester
- Wcześniej byłem Umbreonem, ale nie wyszło, jasne? Zresztą przed chwilą ocaliłem komuś życie, więc skończ. - no to teraz poczeka na reakcję
Właściciel
Stepanov
- w sumie czemu nie? - odparł Charizard
Sylwester
- jasne... Mam ci niby uwierzyć?