Właściciel
Veevee
Zaczął biec w waszym kierunku.
- Stepanov! Uciekaj! - wtedy zauważyłeś, że Yveltal zaczął go gonić.
Stepanov
Ray zaczął biec w twoim kierunku.
- Stepanov! Uciekaj!
niemamnietu
Veevee
Chwycił się mocno człowieka, który go trzymał. Z tego co zrozumiał to miał on na imię Stapanov. Dziwne imię, ale co zrobić?
GrandAutismo
Stepanov
Postanowił Evee na ziemi i pobiegł za Rayem
Właściciel
Veevee
Uczepiłeś się jego ręki.
Stepanov
Dogoniłeś Raya, a eevee uczepił się do twojej ręki.
- słuchaj. Nie daj się złapać bo Yveltal cię zadusi. Ogólnie to nie jest zbyt świadomy swojej siły
niemamnietu
Veevee
Spróbował wejść swojemu nowemu przyjacielowi na głowę. Co oni mówili o Yventalu? Że jest silny? W sumie to bardzo fajne!
GrandAutismo
Stepanov
No cóż chyba teraz będzie musiał biec. Odstawi go na ziemię jak będzie bezpieczniej.
Właściciel
Stepanov
Eevee wlazł ci na głowę. W dodatku złapał was Yveltal i przytulił, wyciskając ci powietrze z płuc.
Veevee
Wlazłeś mu na głowę. W tym momencie obaj zostali złapani przez Yveltala.
- Ray, mój przyjacielu!
GrandAutismo
Stepanov
-Jak bardzo jesteśmy udupieni w skali 1 do 10?
niemamnietu
Veevee
Nie wiedział czy mówił do niego czy nie, ale i tak by go nie zrozumiał, więc nic nie powiedział. Sprawdził czy Stapanov ma pas z pokeballami. Jeśli jest trenerem to świetnie! Będzie miał więcej przyjaciół!
Właściciel
Stepanov
- zależy, czy masz silne płuca - wydusił Ray.
Veevee
- nie ściskam ich za mocno? - zapytał Yveltal.
niemamnietu
Veevee
- Nie, chyba nie. - uśmiechnął się do Yventala - nadal szukał pasa z pokeballami. Miał go czy go nie miał?
Właściciel
Stepanov
Yveltal nieco zwolnił uścisk, pozwalając wam zaczerpnąć powietrza.
Veevee
Jest i pas.
- fajnie, że mogłem znaleźć Raya. Dawno go nie widziałem - Yveltal był wyraźnie szczęśliwy.
GrandAutismo
Stepanov
-Oof. Na szczęście.
niemamnietu
Veevee
Spróbował chwycić jednego pokeballa i wypuścić pokemona, który w nim był. Może to Magikarp? Magikarpie są fajne.
Właściciel
Stepanov
Eevee dobrał się do twojego pokeballa i wypuścił gyaradosa
Veevee
Wypuściłeś Gyaradosa. Yveltal spojrzał na niego
- on jest trenerem?
niemamnietu
Veevee
- Tak! Magikarp! - zeskoczył na ziemię, żeby przywitać się z "Magikarpiem"
GrandAutismo
Stepanov
-Teraz jestem chyba martwy w skali 10/10
Właściciel
Veevee
Gyarados złapał cię w paszczę. Delikatnie, ale i tak nie jest to przyjemne uczucie.
Stepanov
Gyarados złapał eevee w paszczę. I tak siedział z eevee wystającym z jego ust. A przynajmniej jego tyłem.
- twój pokemon chyba nie jest do końca bystry - roześmiał się Ray.
GrandAutismo
Stepanov
-Ja chyba to raczej uznaję za ratunek.
niemamnietu
Veeve
- H-hej. To nie jest miłe. - spróbował wyjść z paszczy
Właściciel
Stepanov
Eevee zaczął wierzgać nogami wystającymi z Gyaradosa.
Veevee
Niewiele to dało. Nadal byłeś w środku pokemona.
GrandAutismo
Stepanov
Na razie nic nie może zrobić, więc nie wie jak na to zareagować.
niemamnietu
Veevee
A więc, skoro nie da się do tyłu to trzeba spróbował do przodu! Zaczął wierzgać się, żeby wejść cały do paszczy.
Właściciel
Stepanov
Gyarados wypluł eevee na ziemię.
Veevee
Udało się. Gyarados wypluł cię na ziemię, całego zaślinionego.
niemamnietu
Veevee
- Ble. - wstał i spróbował to strzepać z siebie
Właściciel
Stepanov
Yveltal w końcu was puścił. Ray odetchnął z ulgą.
- przynajmniej nie próbował nas zabić
Veevee
Cały się lepisz. W dodatku ciężko to z ciebie zdjąć.
niemamnietu
Veevee
- Hej! - powiedział do Gyaradosa - Miło mi cię poznać! Ale mógłbyś następnym razem mnie nie połykać?
GrandAutismo
Stepanov
Poklepał swojego Magikarpa na sterydach.
Właściciel
Veevee
- mhm... - mruknął.
Stepanov
Ray poklepał cię po ramieniu.
- muszę ci pogratulować. Niewielu trenerom udaje się ewoluować magikarpia
niemamnietu
Veevee
- Jak ci na imię? Ja jestem Veevee. - zwrócił się do swojego nowego przyjaciela
GrandAutismo
Stepanov
-To głównie jego zasługa a nie moja.
Właściciel
Veevee
- mhm... - odparł.
Stepanov
- ale częściowo też i twoja
niemamnietu
Veevee
- "Mhm..."? Dziwne imię.
GrandAutismo
Stepanov
-Nie przesadzaj.
Właściciel
Veevee
- mhm... - zgodził się.
Stepanov
- weź już nie bądź taki skromny. Wytrenowanie magikarpia to wielkie osiągnięcie! - uśmiechnął się.
niemamnietu
Veevee
- A więc miło mi cię poznać Mhm! Powiem ci, że pierwszy raz widzę tak dużego Magikarpia!
GrandAutismo
Stepanov
-No to co robimy z tym dziennikiem?
Właściciel
Veevee
- mhm... - zgodził się.
Stepanov
- lepiej go pilnuj. Może być ciekawym źródłem informacji. Swoją drogą, chciałbyś zaopiekować się tym eevee? - wskazał na eevee który widocznie złapał wspólny język z twoim Gyaradosem.
niemamnietu
Veevee
- Umiesz mówić coś poza swoim imieniem? - był trochę zdziwiony tym pokemonem
GrandAutismo
Stepanov
-Nie wiem.. Chyba woli być na wolności ale nie wiem.
Właściciel
Veevee
- mhm... - zgodził się. Albo zaprzeczył? Ciężko stwierdzić.
Stepanov
- ja tam nie nadaję się na trenera, więc wiesz. Chociaż w sumie... - zamyślił się. - Właśnie sobie o czymś przypomniałem!
GrandAutismo
Stepanov
-Przecież miałeś Celebiego.
niemamnietu
Veevee
- no cóż... to do następnego! - podszedł do tamtych ludzi
Właściciel
Veevee
Byli zajęci rozmową.
Stepanov
- tak, ale ona jest ze mną tymczasowo. Tak naprawdę nigdy nie miałem pokemonów i chyba nie będę miał - spojrzał na twojego Gyaradosa. - nie czuję się godzien
GrandAutismo
Stepanov
-No i czysto teoretycznie ty jesteś Raquzą, więc w formie ludzkiej posiadasz siebie jako pokemona. Przynajmniej tak myślę.
niemamnietu
Veevee
Szturchnął Stapanova.
Właściciel
Stepanov
Eevee cię szturchnął.
- no w sumie to tak, ale niewiele osób o tym wie - podrapał się po głowie. - mało kto zna nawet moje imię
Veevee
Yveltal położył się na ziemię.
- coś chcesz od tego trenera?
GrandAutismo
Stepanov
-Czego chcesz maluchu?
Kucnął przed nim by lepiej się mu przyjrzeć.