Dotenard
Do sali w akompaniamencie czterech gwardzistów wtargnęła kobieta o rudych, strzelistych włosach i szafirowym spojrzeniu. Bez wątpienia była to syrena z aktywnym czarem suchostopy. Ubrana była w proste ubranie, ale wysokiej jakości. Chodziła boso i podpierała się na łasce z jakiegoś dziwnego drewna, prawdopodobnie magicznego, mającego za zadanie wydłużyć czas zaklęcia. Rozejrzała się po sali i mocnym choć dość chropowatym głosem przedstawiła się.
- Fenlia B. Isendalion, nadinspektor w służbie jej wspaniałości Boskiej Regentki. Mamy podejrzenie że na terenie uniwersytetu przebywa niebezpieczny zbieg i buntownik. Przybyliśmy tutaj w celu pojmania i dostarczenia zbrodnialca pod oblicze sprawiedliwości.
Costalia
- I to z morałem, a nawet kilkoma. Nie bądź dupkiem, nie olewaj ważnych spraw, i nie wchodź do nieznanych dorożek.
W końcu dostaliście do owych środków transportu.
Soleth Vonar
- Obecnie razem z pozostałościami po wojsku lorda przegrupowuje się pod Forêt Girs. Według wywiadu Vosańczycy dzielą swoje oddziały na trzy równe armię i każda będzie walczyć na konkretnym froncie.