Stał przy stole z prezentami i pisał coś w swoim notesie.
//Jak już to dwa dni po.

Podeszła i zapukała.
-Arturku! Jak widzę, załatwiłeś sobie prywatność.

Podszedł do niego. - I co tam mamy nowego? - Spytał patrząc chwilę na prezenty, a potem dyskretnie czytając co tam nabazgrał

Sly Lumisiano
- Idź sobie, tieflingu. Nie mam ci nic do powiedzenia - Rzucił niechętnie, przez szybę powozu. Chyba nie zamierzał cię wpuścić.

Sendemir Sharin
- W-wszyscy najemnicy oczywiście oferują zniżkę na swoje usługi. Wielka inkwizycja oferuje ci piękny galeon o nazwie "Uzasadniona Obawa", prezentem od von Grimharta jest pokaz jego cyrku, właśnie przygotowywany. Z-zakonnicy wręczyli ci skrzynie z półtorej tysiąca złotych monet, a Ilmecjusz podarował ci bliżej nieokreśloną mapę skarbów.
Było tam napisane dokładnie to co ci przed chwilą powiedział.

- A jak jedwabniki? - Dodał patrząc do skrzyni. -

-Przez niegrzeczność sprowadzisz na siebie nieszczęście, Arturku. - Wskazała gwardziście na powóz. - Rekwirujemy.

Sendemir Sharin
- R-rosną, rozwijają się. Nie z-znam się na robactwie, mój panie. W każdym razie przychody będą w następnym rozrachunku, nie musisz się o to martwić.

Sly Lumisiano
Nie sądziłaś chyba że siedzi on tutaj sam? Jakikolwiek ruch przerwał wam postawny kotaroński gwardzista, który zablokował przejście twojemu żołnierzowi.
- A ty sprowadzisz na nie przez swoją, jakie to słowo... impertynencje, o!

- Czemu jesteś taki zestresowany? Nie lubisz takiego towarzystwa? - Spytał siadając na krześle i dając mu znak by też to uczynił

Westchnęła, wyrażnie znudzona kolejnym kamyczkiem na jej idealnej drodze.
-Tysiąc złota, Chrzest Krwi i tytuł barona, jeżeli zrezygnujesz ze swojej służby królowi Arturowi II Jednookiemu.
To była pewna forma okazji dla niej na bezkrwawe załatwienie sprawy. Już niejednokrotnie przekonała się, że Chrzest Krwi jest czymś, co niesamowicie kusi wroga do zdrady, natomiast ogólne niezadowolenie w Kotaronie jedynie dolewało oliwy do ognia. Właśnie, ognia. Chociaż Anaxello nie był słabeuszem, to jednak przygotowała się do tego, by uderzyć we wroga kulą ognia, jeżeli ten się nie zgodzi.

Sendemir Sharin
Nie było dla niego krzesła, wszak to był stół dla prezentów, a nie dla gości. Tobie akurat trafiło się jedyne które się tam przypadkiem znalazło.
- N-n-nie, mój panie. T-to wada wrodzona. Nasila się w stresie, fakt, ale towarzystwo pana światła m-mi nie przeszkadza, na prawdę.

Sly Lumisiano
Charknął, wyciągając flegmę z najgłębszych zakamarków zatok i splunął ci między nogi, cudem nie trafiając w buty warte więcej niż jego życie. Zapewne nawet nie wiedział co to jest Chrzest Krwi, a jego prosty umysł nie pozwalał na zdradę. W między czasie wyłoniło się jeszcze dwóch kotarońskich żołnierzy i dodatkowy za wami. Oczywiście Anaxello nie był twoim jedynym gwardzistą w pobliżu, ale nie sytuacja i tak była nieciekawa.
- Sugeruje się wycofać moja pani, tu nie jest bezpiecznie. - szepnął ci do ucha, mocno trzymając schowany póki co miecz.

- Dobrze, walcz z tym. Potrzebujemy siły w kraju. - Odrzekł, poklepał go po ramieniu i ruszył do swej żony, by w końcu spędzić z nią więcej czasu. - Jak ci się podoba uroczystość?

Niestety nie miałeś okazji porozmawiać ze swoją żoną, gdyż właśnie rozmawiała z imperatorem Hadarotu.

Zaczął obserwować wydarzenia na sali. W sumie... Nie miał już żadnych planów na tą uroczystość poza jej zakończeniem, więc pozostaje patrzeć się na ludzi i szukać ciekawych wydarzeń. A nuż, jakieś nowe mariaży czy wielkie sojusze kiełkują na jego oczach...