gulasz88 pisze:
Viridion
Nie byłaś w stanie rozróżnić kroków, gdyż przyszyli tłumem. Pierwszy wszedł twój ojciec, który powitał cię ciepłym uśmiechem. Zaraz za nim szła arcykapłanka Lyshelia Faminne, kobieta tyle piękna, co tajemnicza. Zawsze nosiła kaptur dokładnie zasłaniający jej twarz. Dalej byli bracia bliźniacy Fealan i Usthan Q'lithum, pierwszy był twoim marszałkiem, drugi zarządcą. Role kanclerza przejął twój ojciec. Niestety nie wszyscy mogli się zjawić, twój mistrz szpiegów był na tajnej misji u jednego z twoich sąsiadów, a arcymag i rektor zajmowali się jakąś niecierpiącą zwłoki sprawą na uniwersytecie. Wszyscy już przy wejściu ukłonili ci się nisko i zasiedli na swoich miejscach, czekając na to co masz im do powiedzenia
Młoda Matka odchrząknęła, wzięła głęboki oddech i spojrzała pewnie na twarz każdego ze swych współpracowników. Przeczuwając z jaką reakcją spotkają się jej słowa poprawiła trzymane w rękach kartki, jakby chciała użyć ich troszkę jak tarczy. Odczekała trzy sekundy, po czym rozpoczęła pewnym, mocnym głosem
-Jestem świadoma, że to co za chwilę powiem najprawdopodobniej się wam nie spodoba, ale słuchajcie mnie uważnie do końca, bo łatwo byłoby wam wyciągnąć z mych słów błędne wnioski. Otóż... dobrze, nie przeciągajmy, otóż obawiam się, że niedługo czekać nas wszystkich będą zmiany. Zanim ktoś się zdenerwuje, nie chodzi o to, czego wydaje się im, że chcą młodzi marzyciele. Chodzi mi o coś bardziej naturalnego. Cykle przyrody wydają się przecież niezmienne, ale przy zmianie środowiska, otoczenia, ukierunkowana, spokojna, stopniowa, stabilna zmiana to jedyne co pozwala żywym istotom przetrwać. Wiecie, że nasz kraj podzielony jest na dwie grupy, młodszych i starszych. Obie te grupy mają swoje racje i część z nich jest rozsądna, a inne nie. Jesteście moimi najbliższymi współpracownikami, najbardziej zaufanymi. Ja jestem z pokolenia młodych, ale chyba udowodniłam już, że nie zamąci mi w głowie zapał, który szybko mógłby się wyczerpać. Nie mam zamiaru niczego robić szybko, dlatego daję wam teraz nieco czasu na przemyślenia. Mam nieco pomysłów, jednak myślę, że najlepiej, jeśli przedstawię je wam na odprawie na początku przyszłego miesiąca, dając wam ten czas na przemyślenie. Chciałbym bym, żeby w tym czasie każde z was przyszło do mnie i w sposób rzeczowy i spokojny, odzielnie, przedstawiło mi raport ze wszystkich spraw i postulatów z jego zakresu obowiązków poruszanych przez którąkolwiek stronę konfliktu. Działajmy powoli i spokojnie. Jakieś pytania na teraz?