Sprawy wewnętrzne

Avatar maxmaxi123
Kiwnął głową i ruszył we wskazanym kierunku.

Avatar Vader0PL
Dalsze próby mogły jedynie zagrozić, a bycie jedną z najbardziej interesujących par tanecznych tego wieczoru było... właściwe. Tego właśnie potrzebowała, luksusu wśród polityki. Dlatego też poświęciła się tańcu mając jednak na uwadze swoje bezpieczeństwo, jak i to, że coś się może zepsuć. Bo nic nie trwa wiecznie.

Avatar JurekBzdurek
Przecież ostrzegano mnie, że po nim można spodziewać się wszystkiego. Uśmiechała się, pozwalając by chwila trwała. To pierwszy taniec tego wieczoru, przy następnych będzie mogła porozmawiać lub rozpraszać. Na razie istniała tylko ona, muzyka i jej partner, różny od niej jak ogień od roślinności a wojna od pokoju. Wyrażała się cała w tym tańcu, jednocześnie trzymając się kroków, musiała więc wykorzystać całą swoją subtelność i energię. Patrzyła cały czas na twarz partnera, mowę zastępując delikatną mimiką, w tym momencie uśmiechem

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie kontynuował taniec, tak jak robił to wcześniej. Bo cóż innego mógł robić, skoro mało kto zwraca na niego uwagę, a jego partnerka wydaje się usatysfakcjonowana tańcem?

Avatar gulasz88
Właściciel
Każda piosenka ma swój koniec, a wraz z nią zabawa na parkiecie. Widzowie gromkimi brawami nagrodzili tancerzy, a ci podziękowali swoim parom ciepłym ukłonem, by rozjeść się w swoje strony, lub zaczekać na kolejną, mniej uroczystą pieśń.

Sendemir Sharin
- Och, czyż już nie jestem? Od jakiś kilku godzin? - zachichotała. Piosenka się skończyła a ona pocałowała cię w usta, w raz z ostatnią nutą.
- No, idź już uprawiać wielką politykę. Widzę w twoich oczach że musisz z kimś pogadać, nie krępuj się.

Sly Lumisiano
Zakończyłyście taniec w nieco wyzywającej pozie, co idealnie dopełniło wasz taniec.
- Nie jestem boginią snów, ale i tak wiem co pojawi się w snach wielu mężczyzn z tej sali. - zaśmiała się. - Nie jesteś aż tak złą tancerką jak przypuszczałam, Sly. Moje uznanie.

Someniscaria Artelnowis
Razem z końcem tańca, spojrzeliście sobie w oczy. Jego miały kolor maku, ale nie dostrzegłaś w nich pustki ni ognia piekielnego. Ot, oczy kogoś kto widział już wszystko. Ukłonił ci się nisko i nonszalancko.
- To był prawdziwy zaszczyt i niezmierna przyjemność, tańczyć z tak wspaniałą damą, Droga Matko.

Gregisz III Wspaniały
Naturalnie skończyliście tańczyć razem z muzyką. Uśmiechnęła się lekko, gdy już wyszliście ze swoich objęć.
- Może nie na tyle dobrze by zyskać przydomek, ale nie najgorzej. Dziękuje za taniec, Sułtanie. - dygnęła skromnie.

Thegmeg "Złota Rękawica" Miedziobrody
W tak zwanym międzyczasie na sali bawił się też sam Imperator Hadarotu! Nieco spóźniony od samego początku, na parkiecie bawił się z Nadhersztką Skavilli. Był nieco sztywny, jak to krasnolud, ale na szczęście nie zrobił z siebie imbecyla wśród włodarzy z całego Onaliah. Skavenka dygnęła uroczyście gdy muzyka przestała grać i oddaliła się w stronę tłumu, pozwalając ci zająć się sprawami którymi chciałeś się zająć od początku.

Maksymilian Bonhart
Dotarłeś do wskazanej przez strażnika wieży. Naturalnie było w niej pełno otwartych domków dla smugowców (nie trzyma się ich w klatkach, bo bardzo denerwują się w niewoli. Przynajmniej tej jawnej.) Przy stole siedział zarządca krukownika - stary, skrzydlaty aasimar który przy świetle grubej świecy czytał książkę. Ukłonił się samą głową gdy przyszedłeś i spokojnym głosem zapytał.
- Witaj panie, w czym mogę dziś służyć?

Avatar JurekBzdurek
-Ja również cudownie się bawiłam- dygnęła wdzięcznie -Powiedział pan, że uważa tę formę rozrywki za dziwną, a jednak tańczy pan cudownie. Lubi pan to?

Avatar maxmaxi123
- Chciałbym wysłać list do władcy Jab'akhal (obym to dobrze napisał). Można prosić papier i pióro?

Avatar Vader0PL
-Jestem ci dłużna jeden taniec. Zobaczymy, kiedy przyjdzie pora się odwdzięczyć.

Avatar bulorwas
- Dziękuję kochanie. - Odwzajemnił pocałunek i ruszył na spotkanie Boskiej Regentki. Poszukał jej wpierw, bo najpewniej wyszła z akwarium.

Avatar gulasz88
Właściciel
Someniscaria Artelnowis
- To że jest to dziwne, nie oznacza że nie jest przyjemne. - Prychnął z uśmiechem. - Zdarzyło mi się tańczyć w przy kilku niezwykłych okazjach, podobnych z resztą do tej tutaj.

Maksymilian Bonhart
Spojrzał na ciebie podejrzliwie, ale tylko wzruszył brwiami i podał ci kawałek kartki oraz pióro z atramentem, byś mógł napisać swój list (w dyplomacji).

Sly Lumisiano
- Oby jak najprędzej, skarbie, jak najprędzej. - Uśmiechnęła się tajemniczo i udała się w swoją stronę.

Sendemir Sharin
W przypadku istoty jej pokroju, stworzenie nóg wymaga nie tyle pojedynczego zaklęcia, co całego rytuału, toteż dalej przesiadywała w basenie w ogrodzie. Gdy cię spostrzegła, uśmiechnęła się szeroko.
- Och witaj mój drogi. Wspaniałe przyjęcie, doprawdy! Razem z Faleth sprawiacie wrażenie takich szczęśliwych.

Avatar Vader0PL
I ona również, pozostało jeszcze wiele osób, które interesowało Sly. Zarówno w interesach, jak i z racji na ich statusy społeczne. A Arturek się gdzieś pojawił, czy jego jedno oko nie pomogło mu trafić na miejsce?

Avatar bulorwas
Uklęknął, zgodnie z obyczajem, choć z pewnym lekko dostrzegalnym oporem. Jako władca nie był przyzwyczajony do tej pozycji, układał się w niej tylko podczas modlitwy do Kuriera. - Witam serdecznie Klejnot wszystkich oceanów. Jestem wielce rad, iż uroczystość zyskała wasze poparcie, samo wasze przybycie jest dla mnie wielkim zaszczytem. Mogę zapewnić, iż poza salą bankietową, radość też nas nie opuszcza. - Złożył godne powitanie. - Jak pewnie się domyślasz, nie przybyłem tu tylko na zwykłe rozmowy, mam ważną sprawę, a okazja do jej poruszenia może się nie powtórzyć. Jest to dość niecodzienne pytanie, jednak proszę o wyczerpującą odpowiedź, Boska Regentko - Zrobił wstęp do swej wątpliwość, tej która majtała nim we wszystkie strony od wielu dni. Wziął głęboki wdech. - Jak to jest być Wybrańcem? - Zapytał poważnie, wręcz śmiertelnie.

Avatar wiewiur500kuba
Ukłonił się skromnie.
- Do usług sułtanko. Lubujesz się w takich bankietach? - Zagadnął do niej, może uda mu się jakoś rozpocząć, czy przytrzymać rozmowę? W zasadzie prócz rozmowy z nią, nie ma zbyt wiele do roboty tutaj.

Avatar gulasz88
Właściciel
Sly Lumisiano
Artur? Nie obserwował nawet tańców! Nie byłoby dla ciebie szczególnym zaskoczeniem, gdybyś znalazła go schowanego w jakimś schowku na szczotki. Raczej nie z nim będziesz tej nocy prowadziła rozmowy.

Sendemir Sharin
- Ugh, masz ten impertynencki styl mówienia w którym zaczynasz cały wątek, nie dając rozmówcy możliwości powiedzenia czegokolwiek. Czy ma to jakiś związek z tym przyjęciem poltergeista? - prychnęła znudzona. - Mniejsza, nie przybyłam tutaj by narzekać na cudze wady. Co cię ciekawi szczególnie, wszak nie jest to rzecz którą można ująć w kilku słowach.

Gregisz III Wspaniały
- Nieszczególnie. Wolę spędzać swój czas na ćwiczeni walki, lub na wykopaliskach, aniżeli w pałacach.

Avatar bulorwas
- Przepraszam za urażenie, Boska Regentko, taka już moja przywara. Od dziecka uczono mnie, iż rozmowa to też pole bitwy, a ustępowanie pola sprawdza się tylko wtedy, gdy jest się za słabym, lub szykuje się zasadzkę. - Ukłonił się przepraszająco. - Najbardziej interesuje mnie interakcja z bogiem, jaką podejmujesz. Jesteś w stanie telepatycznie z nią rozmawiać, czy coś w tym guście? - Sprecyzował.

Avatar Vader0PL
Oh, co za żałosne, okaleczone stworzenie. Poszukała wzrokiem swojego osobistego strażnika, Szefa Gwardii i jeżeli ją obserwował (co powinien robić ze względu na swoją pracę) ręką dała mu gest, żeby się do niej zbliżył. W międzyczasie szukała już władcę Zakonu Rękojeści, jak-mu-tam-było.

Avatar gulasz88
Właściciel
Sendemir Sharin
Zaśmiała się, ale nie w żaden sposób chamsko. - Och nie, nie. Samerah ma o wiele ważniejsze zmartwienia niż nasze proste sprawy. Nie słyszę głosu w głowie, ani nie pojawia mi się w lustrach. Gdy już mam zaszczyt z nią porozmawiać, to we śnie, choć zdecydowanie częściej zwyczajnie pokazuje mi znaki, sugerujące co mam zrobić.

Sly Lumisiano
Podszedł do ciebie, rosły tiefling w zbroi twojego rodu. Vasso Septisii bo tak miał na imię, służył ci od wielu lat swoim mieczem i poświęceniem. Ukłonił się, gdy tylko się do ciebie zbliżył. Tarsjusz Vosański, obecny wielki mistrz Zakonu Rękojeści siedział samemu przy stole, jedząc baraninę.

Avatar bulorwas
- Dziękuję za odpowiedź. - Odrzekł, jednak jeszcze nie wstał. - Mógłbym poznać sposób aktywacji tego artefaktu, jaki od Was otrzymałem, Boska Regentko? Najpewniej nie wystarczy wzięcie go w rękę nad morzem i rozkaz wsparcia. - Dopytał, w sprawie prezentu.

Avatar JurekBzdurek
-Nie spodziewałam się takich doświadczeń po kimś pańskiej profesji, szczerze mówiąc zawsze wyobrażałam sobie żywot najemnika jako prymitywny i ordynarny, a ty zupełnie burzysz ten obraz, w najlepszym możliwym znaczeniu tych słów... Co cię pchnęło, by tu przybyć?- Zapytała ciekawie, mając nadzieję, że nie urazi rozmówcy

Avatar Vader0PL
I dlatego też od dziecka nazywała go Anaxello, Kojarzył się z tym legendarnym strażnikiem wielkiego mostu. Ah, te legendy istniejące jeszcze w Costalii przed przemianą. A Vassowi to nie przeszkadzało, jak się dowiedziała kilka lat temu. Ba, nawet lubił ten pseudonim.
-Anaxello? Mógłbyś proszę zorientować się, gdzie udał się Artur II Jednooki?

Avatar gulasz88
Właściciel
Sendemir Sharin
- Nie martw się, aktywuje się sam, kiedy będzie najbardziej potrzebny. To stara i bardzo dobra magia. - odpowiedziała z uśmiechem.

Someniscaria Artelnowis
- Interesy, można by rzec. - odpowiedział wymijająco. - W dodatku to "Ślub Milenium", jak mógłbym coś takiego przegapić. Fascynuje mnie ten świat, chcę nim żyć i żyć w nim. A to była idealna okazja.

Sly Lumisiano
- Skupiałem się raczej na tobie niż na tej szpetnej istocie, droga pani. Nie zostałem poinformowany, że mam go niańczyć, wybacz mi.

Avatar Vader0PL
-Nie szkodzi, dobrze sobie radzisz. - Machnęła ręką mówiąc te słowa. - Popytaj służbę, wszędzie tutaj krążą starając się umilić czas władcom. Jak go zlokalizujesz, to poślij jakiegoś sługę po mnie.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Oczywiście, moja pani. - Ukłonił się i odszedł, w poszukiwaniu króla Kotaronu.

Avatar Vader0PL
A ona z kolei ruszyła na spotkanie z MIstrzem Zakonu.

Avatar bulorwas
- Dobrze, ja dotychczas pytania, teraz, jeśli Boska Regentka, ma jakieś, to proszę się nie krępować. Odpowiem na każde, jeśli nie złamie to tajemnicy państwowej czy nie przekroczy mojej wiedzy. - Powiedział miło i przyjaźnie, jednak tak naprawdę trochę na sobie to wymusił. Zazwyczaj to on zadawał pytania, jednak przed kimś wyższym rangą, wypada złożyć taką kontrpropozycję.

Avatar gulasz88
Właściciel
Sly Lumisiano
Spojrzał na ciebie spode łba i prychnął tylko, wracając do mięsa.
- Czego chcesz, nie mamy o czym gadać. - odburknął jak cham którym jest.

Sendemir Sharin
- Tak między nami, Sendemirze. Czy serio uważasz że to dobry pomysł, z tą całą waszą "reformacją"? Bądźmy szczerzy, Bóg Śmierci zawsze miał i będzie miał sprawy żyjących w miejscach o których nie wypada mi powiedzieć na głos. Czy katedry, wielkie uroczystości i poświęcenia to zmienią?

Avatar bulorwas
- Wasza Bogini, też ma narody, które nie znają mórz w wiadomych okolicach. My, Aasimarzy jesteśmy już jedną nogą po drugiej stronie, więc nasz Bóg jak najbardziej się nami interesuje, tym bardziej, że po śmierci dla niego pracujemy. Wierzę, iż po znacznych środkach włożonych w ten cel i naszym oddaniu, Kurier nada nam moc, tak jak inni bogowie nadają swoją kapłanom. Poza tym, nie możemy zmienić wiary, Aasimar po takim zabiegu stałby się w najlepszym wypadku zwykłym człowiekiem, więc pozostaje nam trwać w wierze. Tak przynajmniej myślę i do tego dążę. - Wytłumaczył. - Poza tym, bycie Wybrańcem mnie kusi, choć to jedynie samolubne pragnienie. - Dodał ciszej.

Avatar Vader0PL
-Jakie to uczucie jeść spokojnie mięso, podczas gdy twoi ludzie albo głodują, albo są zaciągani do wojny, w której muszą stanąć przeciwko magom i strzelcom?

Avatar wiewiur500kuba
- Jeśli mogę zapytać. Spędzanie czasu na wykopaliskach z pasji, czy obowiązku?

Avatar JurekBzdurek
-A, skoro tak bardzo chcesz żyć na tym świecie, czemu wybrałeś akurat taki zawód, taką profesję? Wybacz, jeśli cię to miałoby jakkolwiek urazić...

Avatar gulasz88
Właściciel
Sendemir Sharin
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego niż życzenie ci powodzenia w twojej misji, drogi Sendemirze. Niech wasz bóg śmierci zwróci uwagę też na was, żyjących.

Sly Lumisiano
- Jakie to uczucie, żyć w poczuciu że po śmierci nie czeka cię nic, poza piekłem Kotła? Moi ludzie może umierają, ale przynajmniej są ludźmi. - prychnął i ostentacyjnie ugryzł kawałek udźca. - Wiedziałem że nie powinienem tu przychodzić, obcować z bandą niewiernych i heretyków. Czeka mnie cały dzień flagellacji, żeby zmyć z siebie wasz brud.

Gregisz III Wspaniały
Z obydwu, tak sądzę. Jeśli ma wydarzyć się coś, co po raz kolejny zmieni świat, to chcę mieć miejsce w pierwszym rzędzie, drogi Sułtanie.

Someniscaria Artelnowis
- Kwestia stereotypu i wrodzonych umiejętności. Ludzie którzy spotykali mnie na swojej drodze widzieli we mnie wyłącznie potwora, a tych kilku z nieco szerszą perspektywą dostrzegało też broń. Nie winię ich, doprawdy jestem doskonałym zabójcą. Ale skoro ten szlak krwi który za sobą zostawiłem doprowadził mnie w ramiona tak pięknej istoty jak pani, lady Artelnowis, to z chęcią przeszedłbym go jeszcze raz.

Avatar maxmaxi123
Wściekły opuścił pomieszczenie i udał się na poszukiwanie nadinspektor.

Avatar Vader0PL
-I to jest twój problem, zakonniku. Całe dnie zastanawiasz się, gdzie trafisz po śmierci, przez co to twoi poddani muszą zająć się twoimi sprawami. I kiedy już oni się cieszą, że wychodzą na czysto, to ty musisz coś odwalić i znowu wszystko zepsuć. Przykładowo zniewaga skierowana do reszty towarzystwa, w tym do Boskiej Regentki. - Ciężko westchnęła. - Może gdybyś nie był moim wrogiem, to dałabym ci kilka lekcji, jak rządzić swoim państwem.

Avatar Kuba1001
gulasz88 pisze:
Thegmeg "Złota Rękawica" Miedziobrody
W tak zwanym międzyczasie na sali bawił się też sam Imperator Hadarotu! Nieco spóźniony od samego początku, na parkiecie bawił się z Nadhersztką Skavilli. Był nieco sztywny, jak to krasnolud, ale na szczęście nie zrobił z siebie imbecyla wśród włodarzy z całego Onaliah. Skavenka dygnęła uroczyście gdy muzyka przestała grać i oddaliła się w stronę tłumu, pozwalając ci zająć się sprawami którymi chciałeś się zająć od początku.

Poniekąd żałował trochę, że musiał zostawić przy wejściu swoich gwardzistów, czwórkę starannie wyselekcjonowanych krasnoludzkich wojowników, swoistą elitę elit armii Hadarotu, którzy nie tylko chronili jego życie, ale i wnieśli go do sali balowej na wielkiej tarczy, jak nakazywała tradycja jego ludu. Niemniej, opuścił na chwilę komnatę, aby powiadomić ich, że nadszedł czas na podarki, a następnie udał się na poszukiwanie pary młodej.

Avatar gulasz88
Właściciel
Maksymilian Bonhart
Siedziała przy stole, wciąż w lądowej formie, i znudzona popijała wino.

Sly Lumisiano
- Państwem? Nie rób sobie jaj, twoje "państwo" to banda pijaków i ćpunów, których musisz faszerować używkami, bo inaczej zauważą w jak wielkim bagnie żyją i wtedy się zbuntują. Całe dnie nosisz maskę, przez co twoja twarz zaczęła gnić!

Thegmeg Miedziobrody
Weszli do środka, naturalnie rozbrojeni, każdy z gargantuiczną beczka przedniego piwa przy sobie i zanieśli je w kierunku stołu z prezentami. Pannę Młodą znalazłeś w bibliotece, gdzie udała się zaraz po zakończonym tańcu ze swoim mężem.

Avatar bulorwas
- Dziękuję za poświęcony czas. - Ukłonił się i wstał, wracając do pomieszczenia. Poszukał Wodza Zwierzoludzi.

Avatar Vader0PL
-Ja przynajmniej umiem utrzymać ludzi po swojej stronie w konflikcie, zakonniku. A u ciebie chyba brakuje funduszy, skoro na takiej uroczystości jedyny prezent, jaki jesteś zaprezentować, to papier toaletowy z podpisem sprzedawcy. Chociaż ty wolisz to nazywać księgą...

Avatar Kuba1001
Liczył, że będą razem, a jeśli już, to wolał porozmawiać z Sendemirem, więc to jego zaczął szukać, acz wrócił do biblioteki, jeśli go nie znalazł.

Avatar maxmaxi123
Westchnął przeciągle. Teraz bez polityki, bez tego szamba. Odpocznij, zrelaksuj się, do momentu powrotu do kraju, nie zaczynaj samemu. No, poza jedną sprawą, którą załatwi już później.
Poszedł do stołu, kłaniając się.
- Oferta tańca dalej aktualna?

Avatar gulasz88
Właściciel
Sendemir Sharin & Thegmeg Miedziobrody
Akurat wpadliście na siebie, mniej więcej po środku sali. Okazja do rozmowy dobra jak każda inna.

Sly Lumisiano
- Tak, to księga. W Costalii musicie rzadko czytać, a wszystkie stare książki pewnie już dawno zostały przerobione na bibułki do palenia narkotyków. Święte słowo ma większą wartość niż dwa nagie miecze, ale co ty możesz o tym wiedzieć.

Maksymilian Bonart
- Och, nie za późno? Wszak pierwszy taniec już się skończył! Masz szczęście że miałam króla Salesii pod ręką, bo moja matka by ci nie wybaczyła.

Avatar bulorwas
- Ooo, cóż za spotkanie. Czekałem sporo na imperatora i jakże rad jestem z waszego przybycia. - Przywitął go. - To jak, chlejemy?

Avatar Kuba1001
- Jak na kogoś powyżej metra sześćdziesięciu i bez bujnej brody jesteś dość chętny do wypitki i konkretny, Panie Światła. Mam przeczucie, że będzie to początek wielkiej przyjaźni, a jeśli mowa o piciu, to mam nadzieję, że nie obrazisz się na mnie, przez to że przyniosłem ze sobą własny trunek. - powiedział, wskazując na beczkę pełną krasnoludzkiego piwa. - Oraz tuzin kolejnych, które moi tragarze wniosą później. Niemniej, chodźmy, nic tak nie zachęca do rozmowy, jak odrobina porządnego, krasnoludzkiego trunku.

Avatar Vader0PL
-Jesteś doprawdy drewniany w rozmowach, zakonniku. Musisz być przyczyną, dlaczego poprzedni władca zakonu wziął nogi za pas i uciekł, by sadzić marchew na jakiejś farmie dla swojego pana, który zapewne jest innowiercą. - Uśmiechnęła się. - Chociaż ci to pewnie odpowiada, co? Mówią ci statusem, na który nie zasłużyłeś i kłaniają się tobie tak, jak poprzednikom, którym nie dorównujesz. Jeżeli twój zakon przetrwa, to jak cię zapamiętają, zakonniku? Tarsjusz Głupi, czy Tarsjusz Plebs?

Avatar bulorwas
- Chętnie spróbuję czegoś innego niż wina. - Odrzekł szukając wolnej ławy, po czym usadził się na niej razem z krasnoludem. Poszukał wzrokiem Wodza Zwierzoludzi. - Jak wojna? - Spytał Krasnala.

Avatar maxmaxi123
- Jak mówiłem, miałem ważne sprawy do załatwienia. Teraz zaś mogę to odkupić z zapewnieniem, że warto było czekać.

Avatar Kuba1001
Machnął na to ręką, napełniając piwem dwa kufle, z czego pierwszy wręczył władcy, ale to on upił łyk ze swojego, aby pokazać mu, że zawartość nie jest zatruta.
- To kwestia kilku miesięcy, aż odzyskam lata utraconej chwały, a Krasnoludy zjednają się pod berłem kolejnego Miedziobrodego Imperatora.

Avatar bulorwas
- Powiem, jestem na podobnej drodze co do mojej religii. Apropo, wracacie do swojego dawnego boga, czy zostajecie przy Dżumiastej? -

Avatar Kuba1001
- Gdy Hadarot znów stanie się potęgą północy rozważę ponowną legalizację starej wiary, o ile nie doprowadzi to do konfliktów wewnętrznych z tymi wierzącymi w Zadżumioną. - odparł, upijając kolejny łyk trunku. Thegmeg nigdy nie był szczególnie religijny, co chyba widać. Zawsze wolał typowe dla każdego Krasnoluda twarde stąpanie po ziemi od mistycyzmu.

Avatar bulorwas
- Jak Reformacja u mnie wypali, mogę podsunąć jakieś rady. Aktualnie muszę uzbierać pieniądze na budowę jednej rzeczy i chyba będę musiał sprzedać dwa prezenty, wiem już które. - Powiedział tak, by tylko krasnolud usłyszał.

Avatar Kuba1001
- I cała Twoja konkretność prysła. - mruknął brodaty monarcha, kończąc piwo. - Co masz na myśli? - dodał, również zniżając głos do konspiracyjnego szeptu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 1231 postów, 14 tematów i 17 członków

Opcje grupy Zorze Onalia...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Zorze Onaliah [tPBF]