gulasz88 pisze:
Derenara
- Och, stworzenie kieszonkowej lunety nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Problemem jest za to skąd wziąć szkło. Nie chcę wybijać tych kilku okien które nam zostało, ani przetapiać sprzętu laboratoryjnego. Somi mogłaby mnie za to skrzywdzić...
Kruczyca spojrzała na niego wzrokiem potwierdzającym jego słowa.
- Może znajdziemy go trochę więcej w niezdobytych prowincjach...
Gilgamesh Deviantolis
- Takie cudotwórcze dłonie nie potrzebują chyba żadnego sprzętu. - Spojrzał na Kruczycę chcąc wyłowić jej reakcję. Oczekiwał czegoś pokroju prychnięcia bądź nawet strzelenia focha. Ba, wręcz na to liczył. Lekkie drażnienie jej groziło tylko bolesną śmiercią, torturami, wydrapaniem oczu, bolesną śmiercią, zaduszeniem czarnymi piórami, bolesną śmiercią, utratą męskości... Wspominałem już o bolesnej śmierci? Ale kto by się tam przejmował takimi drobiazgami?
- Cóż, po namyśle stwierdzam, że jednak szkoda mi tych szyb. - Kontynuował po chwili. - Poczekamy w takim razie na wyniki operacji odbicia dzielnicy, którą wkrótce zaczniemy.