Sprawy wewnętrzne

Avatar JurekBzdurek
//Bulu, weź się rozdwój, pls//

Avatar Vader0PL
-Nie zamierzam wprowadzić Costalii w nową wojnę bez zakończenia poprzednich, panie Verezzo. Gdy wykreślimy naszych obecnych przeciwników z listy będziemy mieli środki, żeby stworzyć armię, która przewyższy obronę Krokenów. A to wszystko wymaga czasu.

Avatar bulorwas
//Juras, nie mogę. Poczekaj trochę, albo przyłącz się do rozmowy.//

- Jeśli będę się do Króla zwracał per Harther, będzie to ujma? - Zapytał jednak, niezależnie od odpowiedzi, mówił dalej po jej nastąpieniu. - Nie będę owijał w bawełnę, słyszałem, iż ty i twój lud wahacie się w sprawach religijnych. Podobno rozważacie odejście od Kardeliana. Jest to prawdą? - Zapytał przyciszonym głosem, czysto neutralnie i szczerze.

Avatar gulasz88
Właściciel
Maksymilian Bonhart
Za sąsiadów miałeś swoich rektorów, bezpośrednio obok ciebie siedział Rehaskangrat oraz Penelopa. Nim jednak miałeś okazje porozmawiać z nimi na bieżące tematy, kobiecy szept obił się o twoje ucho.
- Najmocniej przepraszam, Wielki Rektorze. Jej przepiękność Boska Regentka prosi cię do słówko, do ogrodu.

Sly Lumisiano
- Ja to wiem. Mam tylko nadzieje że wie to i Arcyksięzna. - powiedział i zatopił usta w winie.

Sendemir Sharin
- Oczywiście, przejście na ty będzie dobrym pomysłem, Sendemirze. - odgryzł znaczny kawałek mięsa i szybko je pochłonął. - Jak w każdym państwie, nie wszyscy znajdują pocieszenie w wierze i nic mi do tego. A co, zamierzasz przeprowadzić działalność misyjną wśród moich ludzi? Zdajesz sobie sprawę że w twojego boga wierzą wszyscy, po prostu nikt go nie czci.

Avatar bulorwas
- Zbliżamy się do momentu reformacji naszej wiary, Harther. Zamierzam zbudować największą Świątynię, jaką widział ten świat, przyćmiewającą nawet Grobowiec czy Akademię. Zbliżamy się do korzystania z mocy Kuriera, jak to inni kapłani robią ze swoimi bóstwami. Wyobraź sobie, jaką mocą może obdarzyć nas Pan Śmierci, możliwe, że będziemy zdolni wskrzeszać martwych. Powiedz mi, nie zależałoby ci na drugiej szansie? - Zapytał retorycznie. Śmierć zawsze była obawą dla wszystkich, nikt nie wiedział, czy jest na tyle czysty, by trafić w objęcia swego Boga, a nie palić się w Kuźni. - Dodatkowo, część z waszych Bezskrzydłych, mogłaby zyskać Aasimarskie skrzydła po przejściu Rytuału. Myślisz, że nie czują zazdrości, gdy ich bracia szybują w przestworzach, a oni są przywiązani do ziemi? - Rozpoczął grę psychologiczną, na dziwne aspekty ich wiary. - Dodatkowo, po przejściu Rytuału, twoi żołnierze stracą strach przed śmiercią, będą zdyscyplinowani i gotowi na poświęcenie życia. Te zalety nie są warte, pokłonienia się przed Desharath, jako swym Bogiem? -

Avatar maxmaxi123
O, a to ciekawe.
- Prowadź. - Wstał z miejsca i udał się za służącym (czy kto go prowadził) do ogrodów. Sam jeszcze nie znał za dobrze miejsca i raczej nie pozna...

Avatar wiewiur500kuba
Gregisz żałował że nie ma w swoim zasięgu Arcyksiężnej, strasznie ciekawiło go, co by ona zrobiła gdyby tylko go dostrzegła. No nic, jedyne co może zrobić to uraczyć się rozmową z Wielkim Mistrzem Zakonu.
- Witam Cię czcigodny Mistrzu, jak się bawisz na weselu? - Gregisz nie do końca wiedział jak zagaić do Wielkiego Mistrza, więc zaczął najbardziej typową gadką.

Avatar gulasz88
Właściciel
Sendemir Sharin
- Po pierwsze, przestań zadawać kilkanaście pytań pod rząd, bo nie usłyszysz odpowiedzi na żadne z nich. Po drugie, wyjątkowo słabo znasz swojego boga, skoro twierdzisz że wskrzeszanie umarłych może go zadowolić, albo być nagrodą za wierną służbę. Po trzecie. - odłożył talerz z jedzeniem i znacznie obniżył swój głos. - Jeśli chcesz zachować nasze "dobre relacje" nie wspominaj o bezskrzydłych. Nigdy.

Maksymilian Bonhart
Krótko szedłeś za służką, wszak ogrody były tylko jeden korytarz dalej. Ogromny basen rozłożony był w centrum ogrodu, by każdy mógł podziwiać piękno Regentki. A było co oglądać.
Oraclia Samerlah IV Piękna, bo tak miała na imię zasłużyła sobie na swój przydomek. Rozmiarem dwukrotnie przewyższała swoje siostry co było błogosławieństwem od samej bogini. Burza kasztanowych włosów na jej głowie współgrała z wielkimi szmaragdowymi oczami. Nie widziałeś na niej żadnej skazy, ani na alabastrowej ludzkiej części, ani na tęczowych łuskach. Dziesiątki złotych ozdób zdobiło jej i tak piękne ciało, ale wszystko było w jak najbardziej dobrym guście. Razem z nią w basenie pływało kilka innych syren, równie dobrze ubranych i przyozdobionych, najpewniej były to księżniczki. Wśród nich dostrzegłeś... Nadinspektor Fenlię! W wodzie wyglądało zdecydowanie zdrowiej, szczególnie ze swoim karmazynowym ogonem.
Gdy Boska cię zobaczyła uśmiechnęła się i wyciągnęła ku tobie rękę w powitalnym geście.
- Och, czy to nie jest ten dzielny Wielki Rektor z Dotenardu? Jakże miło mi cię poznać! - jeden ze strażników dał ci dyskretny sygnał byś uklęknął, wszak bynajmniej nie jesteś na równi ze swoim obecnym rozmówcą.

Gregisz III Wspaniały
Wyrwałeś go zamyślenia nad sałatką owocową którą właśnie się rozkoszował.
- Hm? Ach tak, dziękuje o sułtanie. Bardzo miłe przyjęcie, wspaniała odmiana od życia zakonnego. Nie żebym narzekał, ale wszyscy potrzebujemy odmiany.

Avatar Vader0PL
-Szczerze wątpię, żebyś dopuścił do takiego błędu. Teraz jednak, pozwolicie, że opuszczę wasze towarzystwo? Mam do porozmawiania z pewnym Królem Kapitulacji.

Avatar bulorwas
- Nie chodzi mi o nekromancję, o której pewnie pomyślałeś. Nasz Pan byłby w stanie cofnąć duszę do ciała z którego pochodzi, bez tej plugawej sztuki. Poza tym, dłuższe życie kilku z żyjących byłoby mu nawet na rękę, Kurier nie lubi przeciążenia w pracy. - Rozwinął myśl uśmiechając się lekko. - Nie wspominać o kim? - Zapytał z dziwnym uśmieszkiem, dając tym samym znak, że zrozumiał. - Baw się dobrze i rozważ moją propozycję. Bogowie często dają bonusy tym, którzy jako pierwsi oddali się w ich ramiona. - Powiedział, po czym pożegnał się ukłonem i ruszył do Matki Lasu, gdyż dostrzegł, iż czekała niedaleko patrząc się na ich rozmowę. - Jak podoba się przyjęcie, Someniscario Artelnowis? - Zapytał w przyjaznym tonie.

Avatar JurekBzdurek
Dziewczyna wyglądała na zmieszaną sytuacją i onieśmieloną, jednak wyprostowała się i uśmiechnęła pewniej, patrząc prosto w oczy Panu Światła -Jest wspaniałe, Sendemirze- pominęła przydomek, ciesząc się, że nie ona wyszła z pomysłem, żeby przejść na ty, formalne zwroty jakoś ją metaforycznie uwierały -Bardzo cieszę się, że zostałam zaproszona, że mogę wreszcie zobaczyć te wszystkie osoby, które zwykle znam tylko z raportów i krukowców. No, i że mogę cieszyć się waszym szczęściem, to miła odmiana od tej ciągłej walki i spięć. Władcy powinni częściej spotykać się w takich okolicznościach- roześmiała się -Właśnie, kiedy już jesteśmy przy temacie okoliczności, chciałabym złożyć najszczersze życzenia szczęścia, pomyślności i, co tak rzadko zdarza się wśród naszego stanu, miłości. No, i pokoju- przez jej twarz przebiegł grymas, który szybko zamaskowała, przyzywając akolitkę -Długo zastanawiałam się, co mogę podarować tak znamienitej młodej parze. Mam nadzieję, że te rumaki będą wam dobrze służyć, no i pasują kolorystycznie, chociaż jak teraz myślę, to nie jestem pewna czy był to tak dobry pomysł, nie brałam pod uwagę skrzydeł... Ta przystrojona kwiatami to klacz, ten drugi to ogier...-

Avatar bulorwas
-Dziękuję z całego serca za życzenia. Prezent jest wspaniały, jednak boję się, iż nie będziemy mogli z niego skorzystać. I nie chodzi tu o skrzydła. Koniowate, z nieznanych nam powodów, boją się Asimarów. Dlatego nie mamy kawalerii i nie jeździmy konno. Zamierzamy prowadzić badania w tym kierunku, by poznać przyczynę i myślę, że dobrym pomysłem byłoby zasięgnięcie rady u tych, którzy czczą świętość natury. Masz jakąś teorię na ten temat? - Zaczął rozmowę, nie odwracając wzroku od oczu kobiety. Zmiana kierunku spojrzenia oznaczałaby słabość lub zakłamanie, a nie mógł sobie pozwolić, by władca o nieznanych zamiarach wykrył jedno, lub drugie, a co gorsza oba na raz.

Avatar maxmaxi123
Może i było co podziwiać, ale sam Wielki Rektor gustował w czymś... bardziej ludzkim. Przy okazji uklęknął. Zdobywasz tytuł władcy kraju, ale to i tak nie zwalnia cię od klękania... absurd władzy i tych wszystkich tytułów.
- Mi również miło poznać Boską Regentkę. Wezwała mnie Pani w jakiejś konkretnej sprawie, czy...? - urwał w półsłówka, zupełnie jakby zakładał, że druga, niewypowiedziana opcja, wydaje się mnie prawdopodobna.

Avatar JurekBzdurek
Przygryzła lekko wargi -Zapytała bym o to moja nadworną arcydruidkę albo nadrektora, moich najinteligentniejszych doradców, jednak niestety siedzą w tym momencie w lochu, więc jest to niestety niemożliwe. Gdybyś chciał, mogę zlecić takie badania, gdy wrócę do kraju, na pewno znajdziemy rozwiązanie, z czasem. Na razie jednak spróbujcie, to magiczne stworzenia inteligentniejsze od koni, może was zaakceptują. Nie byłoby to oczywiście rozwiązanie problemu kawalerii, to zbyt rzadkie zwierzęta by oprzeć o nie siłę wojskową, ale może... Poza tym chciałbym zaprosić Was do odwiedzenia Viridionu, może w trakcie miesiąca miodowego. Nasz las jest piękny sam w sobie, a do tego moglibyśmy znaleźć zupełnie niekońskie wierzchowce, które by was zaakceptowały... Może melekory albo drzelenie...

Avatar bulorwas
- Musiałbym to przedyskutować z żoną, jednak poza tym, nie widzę przeciwwskazań, no może poza jednym, dość znacznym. Jeśli chcielibyśmy odbyć taką wycieczkę, musiałaby ona poczekać z 2 miesiące. Już nawet nie chodzi o to, że trwa u nas wojna, dość jednostronna, bo 4 na jednego, ale nadal wojna. - Powiedział, po czym kontynuował, już szeptem. - Zamierzam samodzielnie poprowadzić oblężenie stolicy Vasau. Każdy wielki władca musi sobie wyrobić legendę. Moją będzie legenda Wybrańca, twoją Mediatora Dyplomaty. I nie wiem naprawdę, która z nich jest potężniejsza. - Dokończył i uśmiechnął się, jakby właśnie nie powiedział, że podejmie ryzyko, którego większość władców nie odważyłaby nawet przemyśleć w godzinie swej śmierci. Wiedział, jaki nowa Matka Lasu ma stosunek do wojny, jednak wspominanie o niej jest konieczne, by pokazać siłę. Toczenie wojen pokazuje, że ma się siłę i wie się, jak ją wykorzystać.

Avatar wiewiur500kuba
- Właśnie, a propo tego... Jak się żyje u Was w Zakonie? Nie ukrywam że zawsze mnie to ciekawiło i nie ma chyba lepszego sposobu, niż dowiedzenie się o tym z pierwszej ręki.

Avatar JurekBzdurek
Somi założyła ręce na piersi i przechyliła na bok głowę i przymknęła jedno oko, patrząc na asimara. Sama nie poruszyła by takiego nieuprzejmego i nieprzyjemnego tematu, ale cieszyła się, że został poruszony. Ton jej głosu stał się nieco chłodniejszy, jednak dalej uprzejmy i niezobowiązujący -Każdy wybiera jakąś drogę, jedni wolą efekciarstwo i proste rozwiązania, płacąc za nie ceny, których nie odczuwają, inni mają dość siły, by wybrać subtelniejsze i trudniejsze ścieżki, które pomagają oszczędzić innych, jednym słowem docieramy do niemal filozoficznego albo literackiego problemu - czy jednostka wielka powinna poświęcać się dla dobra ogółu, czy odwrotnie, ogół jest po to, by służyć, w nieskończonej piramidzie bogów. Podstawa z jednego diamentu albo z tysięcy ziarenek piasku; Mesjasz albo Szachista... Przepraszam, poniosło mnie troszkę w liryzm albo nawet egzaltację. W każdym razie w tej kwestii bardzo cię szanuję, jednak nie zgadzam się

Avatar bulorwas
- Wy, elfy możecie mieć takie dylematy, gdyż nie wiecie, czy traficie do swego boga. U nas wygląda to inaczej. Każdy Aasimar, który umrze dalej nim pozostając, staje się po śmierci czymś na wzór Poltergheista i wykonuje taką samą pracę jak one. Ja nie jestem wyjątkiem. Dlatego, u nas Szachista, jak to określiłaś, jest jak najbardziej trafiony. A że przy tym giną także ci, którzy nie mają takiego zaplecza... No cóż, od zawsze byliśmy otwarci przyjąć innych do transformacji, jednak mało kto na to przystawał. Można powiedzieć, że sami podjęli ryzyko i zechcieli grać w pośmiertną ruletkę. Wojna to zgoda obu stron na śmierć, a półduchy mają w sobie cząstkę zaświatów praktycznie od urodzenia. Nie wydawało ci się dziwne, że nasi żołnierze nigdy nie popadają w panikę i nie uciekają? Po przyjęciu Daru Kuriera, nie było ani jednej panicznej ucieczki czy dezercji z pola bitwy. Były tylko taktyczne odwroty, uporządkowane i szybkie. Tak działają Anioły, Matko Lasu. - Rzekł luźno, jakby krew tysiąca zabitych była niczym. - Poza tym, staramy się jak najbardziej ucywilizować pola bitew. Pewnie dobiegły cię słuchy, iż utrzymujemy jeńców Vasau w dobrych warunkach, prawda? Nie jesteśmy rzeźnikami, jesteśmy Stróżami Porządku.

Avatar JurekBzdurek
-Dobiegły, dlatego właśnie mówię o szacunku, jednak Stróżowie Porządku- prychnęła -Pomiędzy tym a byciem rzeźnikiem jest baaardzo duża przestrzeń. Traktujecie wszystkich jedną miarą, swoją miarą, której wiele ludów o innej kulturze śmierci, nie jest w stanie przyjąć lub zrozumieć... Obawiam się, że nie uda nam się dojść na tym polu do porozumienia, nasze poglądy są zbyt różne, nie chciałabym też popadać w hipokryzję, bo ostatecznie sama będę musiała prawdopodobnie w najbliższym czasie zająć się wojną, która dotarła na moje ziemie...-

Avatar bulorwas
- Innej kulturze śmierci? Każdy z narodów wyznaje tego samego Boga Śmierci, każdy z nich czeka to samo i dobrze o tym wiedzą. Jesteś dobrą osobą, jednak władca musi być za równo aniołem, jak i diabłem. Pół serca musisz mieć czyste, niczym diament, drugie pół pełne zgnilizny. To jedyny sposób, żeby nie oszaleć. - Przestrzegł ją poważnie po czym stanął obok niej, tak by odejść. - Potraktuj to jako radę starszego kolegi po fachu. Twoja droga jest prawa, jednak mimo swej czystości, w końcu natrafisz na barierę zdolną do przebicia tylko sztyletem, kogoś kogo nie możesz zignorować, a nie ma on zamiaru pertraktować. Osobę podobną do mnie, jednak nie po twojej stronie. Rozsądnie dobieraj przyjaciół, jednak jeszcze rozsądniej dobieraj wrogów, stabilny świat jest wielu nie na rękę. - Rzucił szeptem kładąc jej rękę na ramieniu, po czym zdjął ją, ruszając do Sułtanki Neroshary. W między czasie rozglądał się za kimś ciekawym.

Avatar JurekBzdurek
Złapała za ramię, które ją dotknęło, nie miała może dużo krzepy, była jednak stanowcza. Uśmiechnęła się do asimara, patrząc mu znowu prosto w oczy -Dziękuję za radę, choć może taki patos i mądrościowość nie do końca są w moim typie, gdy będę miała czas i atrament napiszę o tym wiersz. Mam nadzieję, że ta różnica zdań nie wpłynie negatywnie na nasze stosunki, dalej podtrzymuje również zaproszenie, choćby i za trzy miesiące. Zanim jednak ruszysz dalej, mogłabym zapytać o jeszcze jedną kwestię? Jako istoty bliskie sprawom bogów, wasz lud będzie pewnie w stanie najlepiej mi na to odpowiedzieć... Czy isnieje w historii precedens, po którym pojawili się nowi bogowie? Czy taka sytuacja jest w ogóle możliwa? Moje pytanie nie jest bezpodstawne, dotyczy pewnego wydarzenia sprzed kilku miesięcy. Wydawało mi się niezwykle realistycznym snem, jednak pewne okoliczności wskazują, że to coś więcej

Avatar bulorwas
Zatrzymał się na pytanie kobiety. spiął wszystkie mięśnie, co mogła poczuć trzymając jego ramię. Odwrócił się do niej twarzą. - Nie powtarzaj tego nawet zaufanym ludziom, a tym bardziej innym władcom, a już na pewno nie mów, iż ja ci to przekazałem. Wszystko kiedyś miało swój początek. Bogowie też się narodzili, nie wiadomo jak i z czego, ale też powstali. Można ich też uśmiercić, co pokazano mordując Tego, który niesie deprawację. Bądź jednak ostrożna, jeśli Bóg, który ci się przedstawił, był mężczyzną, a nie znasz go z panteonu, może być Wiadomo Kto. - Przestrzegł ją szeptem, dość nerwowo. - Masz jeszcze jakieś króliczki z kapelusza, młoda damo?

Avatar JurekBzdurek
Prychnęła, wydymając policzki -Kobiet nie pyta się o takie rzeczy, zawsze mamy jeszcze coś w zanadrzu, ale może to na inną okazję. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze mieli kiedyś okazję porozmawiać osobiście- uśmiechnęła się, lekko mrużąc oczy -Koniecznie poinformuj mnie smugowcem, gdy okaże się, jak reagują jednorożce, ja zajmę się badaniem, czemu konie wam nie ufają. Rozmowa z panem była niezwykłą przyjemnością- zakończyła tonem grzecznym i enigmatycznym, po czym bardzo elegancko dygnęła, niezbyt elegancko mrugając jednym okiem, i ruszyła rozmawiać z innymi osobami na balu. Chciała porozmawiać ze wszystkimi, jednak szczególnie z Rubinową Jaskinią, bagiennymi elfami, skavenami, dożą Miracji, księżną diabląt, morskimi elfami i wampirami, wielkim rektorem, no i panną młodą

Avatar bulorwas
Po zakończonej rozmowie z Matką Lasu, ruszył do Sułtanki Neroshary. Rządzi krajem, z którym przydadzą mu się lepsze stosunki. - Witam królową Piasków. - Powitał kobietę ukłonem.

Avatar gulasz88
Właściciel
Sly Lumisiano
- Pokaż mu piekło, Sly. - rzuciła ci Anastasia na poprawę morale. Twój cel, Artur II Jednooki dyskutował właśnie ze Stanisławem V, królem Wolanii o jakiś rozgrywkach sportowych. Nawet nie zauważy co go uderzy.

Maksymilian Bonhart
- Każda sprawa w której wzywa cię Boska Regentka. - rzuciła atramentowo włosa syrena po prawicy Imperator, a ta uspokoiła ją gestem dłoni.
- Moja najstarsza, Maulesia, jest nieco... nadgorliwa, szczególnie jeśli chodzi o sprawy majestatu.
Zaprosiłam cię tu by ci osobiście podziękować! Nie tylko za pomoc w złapaniu tego obrzydliwego terrorysty oraz w odzyskaniu jednego ze skradzionych amuletów Lordów Głębin, ale też za ocalenie mojej najmłodszej córki - Fenlii!

Gregisz III Wspaniały
- Nie wiem czy jest tu o czym opowiadać. To proste życie, spędzane głównie na modlitwie i pracy dla ziemi i zakonu. Jedynie służba na Murze odróżnia życie nasze, od życia innych prostych ludzi.

Someniscaria Artelnowis
Arcyksiężna oraz Wielki Rektor byli obecnie zajęci, Doża oraz Nadhersztka rozmawiali ze sobą w pobliżu otwartego baru, Panna Młoda siedziała sama przy stole ponieważ jej nowy mąż postanowił zajmować się biznesem, Wódz Stagnalionu wyglądała groźnie a twoi dobrzy znajomi z wysp, mimo że stali dokładnie w rogach sali, łypali na siedzie złowrogo. Nim podjęłaś decyzje czyj spokój zamącić, usłyszałaś za sobą głos, głęboki i kobiecy.
- Och, czyż to nie Matka Lasu we własnej osobie?

Sendemir Sharin
Nekrasha al-Shildbra zwana Skorpionem. To prawdziwa wojowniczka, słynąca z poskramiania torgarackich hord rabujących, a właściwie próbujących rabować, jej terytoria. Gęste czarne włosy, kasztanowa skóra oraz złota suknia pokroju tych w których można bez problemu walczyć, sprawiały że emanowała swego rodzaju egzotycznym pięknem.
- Witaj królu Aniołów. Wspaniałe przyjęcie - skinęła głową.

Avatar Vader0PL
Spokojnym, lecz zdecydowanym krokiem podeszła do obu władców i stanęła obok nich, włączając się do ich grona. Z równie spokojnym uśmiechem również zwróciła na siebie ich uwagę.
-Witam cię, królu Stanisławie, władco Wolanii. I ciebie również miło widzieć, królu Arturze.

Avatar JurekBzdurek
Przybrała uśmiech towarzyski numer 7 - uprzejme zdziwienie i zainteresowanie, po czym odwróciła się, by zobacz kto mówi -Rzeczywiście, to mój tytuł. Ale proszę mówić mi po imieniu, to przyjęcie to jedna z niewielu okazji kiedy mogę sobie na to pozwolić, a lubię brzmienie swojego imienia- zaśmiała się leciutko, chcąc w ten sposób zdobyć czas na rozpoznanie swojej rozmówczyni i wykorzystać to w zakończeniu zdania -Bardzo miło mi panią poznać, pani...-

Avatar maxmaxi123
-To dla mnie zaszczyt, przyjąć podziękowania prosto od osoby z tak znaczącym tytułem. - Ukłonił się przy tym teatralnie. - Jeśli mogę się zapytać... - zaczął i jeżeli nikt mu nie przerwał, ciągnął dalej. - Czy regentka, lub ktoś ze świty, ma jakieś podejrzenia co do tego, skąd mógł wziąć ten amulet? I czemu skończył w rękach tutejszego władcy? - Miał nadzieję, że zbytnia ciekawość nie odbije się negatywnie na nastrojach. Syrena wydawała się być w dobrym humorze, co może dobrze świadczyć o możliwości otrzymania odpowiedzi.

Avatar bulorwas
- Dziękuję za miłe słowa. Włożyłem wiele wysiłku, by wszystko było w jak najlepszym porządku. Jednak najbardziej urzekło mnie łoże, jakie złożyliście nam w podarku. Mogę obiecać, że jeszcze tej nocy znajdzie się w naszej komnacie. - Również odpowiedział skinieniem. - Jakieś sukcesy w eksploracji Serca? - Rozpoczął luźną rozmowę.

Avatar gulasz88
Właściciel
Sly Lumisiano
- Och, jakże miło nam cię powitać, Arcyksiężno Sly! - powiedział władca Wolanii, wstając od stołu. Artur również wstał, atoli powoli i niebyt chętnie, mrucząc tylko pojedyncze - Dobry wieczór.

Someniscaria Artelnowis
- Mercucia di Dalimori, Wielka Księżna Blodicii. - powiedziała to niemal teatralnie. Musiałaś przyznać że wyglądała oszołamiająco. Kruczoczarna suknia wieczorowa, cała w platynowej biżuterii wysadzanej nieskazitelnymi rubinami. Na palcach miała specyficzne pierścienie, wyglądające jak palce od rękawic z rycerskiej zbroi, ale nie miałaś wątpliwości że to najwyższej klasy biżuteria. Jednym z takich pazurów zgarnęła zagubiony kosmyk włosów z twojej twarzy.
- Taka młoda... pewnie przytłacza cię ciężar władzy, tych wszystkich oczu które śledzą każdy twój krok.
Zdjęcie użytkownika gulasz88 w temacie Sprawy wewnętrzne

Maksymilian Bonhart
- Ukradł oczywiście. Nie z naszego skarbca, bo to nie możliwe, ale najpewniej z ruin jakiejś pradawnej świątyni. Głupie zwierzęta nie odróżniają archeologii od rabowania grobów. - prychnęła. - Tych amuletów jest kilka, jeśli nie kilkanaście. Służą one do przyzywania Lordów Głębin, na mocy traktatów sięgających czasem do początków nie tylko Samerlionu, ale i cywilizacji na Oceanie Oczu w ogóle. Ktoś niewtajemniczony będzie myślał że to zwykłe magiczne świecidełko, a wtajemniczony będzie musiał najpierw poznać rytuał pozwalający go aktywować.

Sendemir Sharin
- Oczywiście. Prace idą bardzo dobrze, nawet pomimo drobnych ingerencji ze strony Sułtana. - skinieniem głowy wskazała ci na Gregisza który werbalnie molestował mistrza Zakonu Św. Vivaldiego. - Wątpię jednak by udało mu się przeszkodzić nam w odkryciu sekretu Akinu.
Kątem oka zobaczyłeś Bahlona, twojego zarządce majątku który wyglądał jakby chciał ci coś powiedzieć.

Avatar bulorwas
- Cóż, liczę, iż wygra ta bardziej godna tego zaszczytu. - Uśmiechnął się. - A teraz wybacz, Sułtanko, jednak sprawy służbowe wzywają. Mimo wszystko, nadal jesteśmy władcami i naszym obowiązkiem jest rządzić. - Pożegnał się z ukłonem i ruszył do swego zarządcy. - Masz pewnie dla mnie jakąś informację lub ważną wiadomość. Słucham. - Wyrzekł do niego cicho, by jednak rozmowa została między nimi.

Avatar JurekBzdurek
Zamrugała, nieco zdezorientowana... Blodiciia... Białe tiflingi... Coś jej kołatało, ale bardziej z historii niż polityki, nie miała pojęcia, jak wygląda sprawa w tym księstwie aktualnie, właściwie cała jej wiedza na ten temat była mizerna, a to raczej się nie zdarzało, starała się na bieżąco śledzić wszystko co dzieje się na świecie. Zaklęła w duchu. -Każdy z nas ma jakieś problemy, prawda? Te o których pani powiedziała staram się przekuć na swoją korzyść. Skoro wszyscy patrzą mi na ręce stosunkowo prosto jest się wybić i przekazać światu to co chcę. Do presji zaś zaczynam się powoli przyzwyczajać... Nie chcę być niekulturalna, ale pani ma chyba odwrotny problem, prawda?-

Avatar Vader0PL
-Mi również jest miło was w końcu poznać osobiście. I przepraszam że się wtrącam, ale czy nie rozmawialiście przypadkiem o sporcie? Jeżeli tak, to pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, że moim zdecydowanym faworytem jest polowanie, zwłaszcza na grubego zwierza. - Uśmiechnęła się jednym ze swoich "zabójczych uśmiechów" - Całość jest zabawna, od wykrycia celu, przez tropienie, na zabiciu kończąc. Jednak, wiecie co jest najważniejsze w tym wszystkim? Praca zespołowa. Samotny myśliwy ma znaczące problemy, zwłaszcza kiedy zostanie opuszczony przez innych. Władco Wolanii, jak nazwałbyś druha, który tytułowałby się Wielkim, a na widok niedźwiedzia uciekłby, pozostawiając ciebie samemu sobie?

Avatar gulasz88
Właściciel
Sendemir Sharin
- P-przybili najemnicy mój panie. Ci których zaprosiłeś. - skomentował. - A-ale poza nimi przyjechało jeszcze dwóch. Vivaldi von Grimhart i Ilmecjusz z Madatory. Ten pierwszy chce rozłożył się pod miastem i daje pokazy pod zamkiem, bawiąc pospólstwo, ale chce przeprowadzić s-specjalny pokaz dla państwa młodych. W-wpuścić ich?

Someniscaria Artelnowis
- Ach tak, jesteśmy niezauważalni, ledwie plama na idealnej mapie Costalii, ot co. Czasem czuje się jakbym władała tą legendarną Gasilijską wioską która opierała się viservańskiemu imperium. - westchnęła, jakby znudzona tym faktem. - Ale niedługo nasz śpiew usłyszy cały świat, przyśniło mi się to. Ty też miewasz piękne sny, prawda?

SlyLumisiano
- Tchórzem i zdrajcą oczywiście! Uciekać przed niedźwiedziem, też mi coś! Polowała Arcyksiężna kiedyś na Dzieci Nocy? Vistrilgi, mówiąc konkretnie. Nie bez powodu nazywa się je siepaczami. Jeden zalągł się tuż za moim dworkiem zimowym, wyobraź to sobie! Poprosiłem maga o kilka wskazówek i razem z dobrymi gwardzistami... - w tym momencie mniej więcej straciłaś wątek, ale dostrzegłaś że król Kotaronu dostrzegł aluzję.

Avatar JurekBzdurek
Starała się mieć enigmatyczny wyraz twarzy; lekki, uprzejmy uśmiech -Sny... Zdarzają się, to prawda, jednak to zwykle takie zamglone, niejasne wizje. Jak udało się pani wywnioskować z nich coś takiego? Może pani rozwinąć temat? Zawsze ciekawią mnie kwestie wyobraźni i oniryczne, to świetny temat na wiersze i pieśni... Lunesto...- dodała, właściwie mruknęła pod nosem, mróżąc lekko oczy

Avatar Vader0PL
Słuchała do pewnego momentu, później jednak wykorzystała chwilę, w której władca Wolanii wziął głębszy oddech i spojrzała się na Jednookiego.
-Królu Arturze, dobrze się czujesz? Wyglądasz, jakby było ci za gorąco. Królu Stanisławie, może przeniesiemy rozmowę na zewnątrz? Jest tam niższa temperatura, a noc o tej porze roku jest piękna. I przy okazji zobaczymy, jak wygląda ta stolica nocą.

Avatar bulorwas
- Zaprosiłem tylko Zakon i Inkwizycję, ale widzę, że nie tylko oni zainteresowali się tym wydarzeniem. Podwoić straże w mieście, szczególnie w miejscu gdzie rozłoży się Cyrk. Kompanie najemnicze mają zostać pod miastem i rozbić obozy, wpuścić tylko przywódców, oczywiście dopilnować, by nie mieli broni. Sprawdźcie co to za "okaz" i upewnijcie się, że jest dobrze zabezpieczony. Jeśli to prezent, może go wnieść. - -Co do demona... Dobra, niech stracę, wpuścić, jednak też rozbrojonego, tylko z prezentem. Mistrza Zakonu i Panią Inkwizytor też rozbroić na wszelki wypadek, puścić tylko z prezentem, jeśli jakiś przynieśli. Jeśli będą napierać, możecie się zgodzić na jeszcze adiutanta, dla każdego z Mieczy na Sprzedaż. - Ogłosił spokojnie, robiąc krótką przerwę. - Coś jeszcze?

Avatar JurekBzdurek
//pokaz nie okaz. Chyba że pokaz okazu, bo okaz pokazu brzmi ju... Przepraszam, rozpędziłem siè. Gulasz napisał pokaz, a nie okaz

Avatar bulorwas
//Sendemir jest przygłuchy xD Nie będę tego zmieniał, najwyżej będzie śmiesznie

Avatar wiewiur500kuba
- A opowiedziałbyś mi może coś więcej o tych murach? Co znajduje się po drugiej, czy w ogóle coś tam jest, czy inne tego typu rzeczy? Rzecz jasna, jeśli to nie jest problem.

Avatar gulasz88
Właściciel
Someniscaria Artelnowis
- ...oddaj mnie, oddaj mnie mym snom. - dokończyła z diabelskim uśmiechem. - Ach, jakże miło poznać kolejną wybraną przez Boginię Snów. Jakiż inny bóg zasługuje na cześć bardziej, niż ten który o nią wprost prosi. Powiedz, widziałaś morskie stworzenia na pomarańczowym niebie i stąpałaś po błękitnej trawie prowadzona przez śpiew? Co odpowiedziałaś kapłance?

Sly Lumisiano
- Wyborny pomysł Arcyksiężno! Podobno ogrody są tutaj przepiękne, a gospodarz kupił nawet driadę by nim zarządzała. Bardzo chciałbym;.. - tu przerwał, bo własnie przez główne wrota do sali przeszli najemnicy zaproszeni w mniejszym lub większym stopniu przez Sendemira. - No to jest dopiero ciekawe towarzystwo....

Sendemir Sharin
- N-nie, to wszystko. - wycofał się po szybkim ukłonie i poszedł wydać rozkazy. Nie długo musiałeś czekać, aż najemnicy weszli głównym wejściem, wywołując nie małe poruszenie wśród gości. Szczególnie Ilmecjusz budził spore zainteresowanie.

Gregisz III Wspaniały
- Nic ciekawego, ot kamienie i nieumarli. Standard. A teraz sułtan wybaczy, muszę zając się pewną sprawą która tego wymaga. - rzekł i wstał udając się gdzieś. Zanim zdążyłeś poczuć przykrość czy inne tego typu uczucie, dostrzegłeś jak obserwuje cię twoja sąsiadka, sułtanka Neroshary.

Avatar Vader0PL
-A i owszem, w końcu to niesamowita okazja! Możemy bezpośrednio porozmawiać z najlepszymi w swoim fachu bez wydawania góry złota, ani bez stawania przeciwko nim na polu walki! Chociaż, niektórych z nich chętnie miałabym na utrzymaniu, co z pewnością później zrobię...

Avatar JurekBzdurek
Zmarszczyła brwi -Nie zdążyłam niczego odpowiedzieć, bo się obudziłam. Co to za nowa bogini? Skąd się wzięła i czemu tylko nieliczni w ogóle o niej wiedzą?

Avatar gulasz88
Właściciel
Sly Lumisiano
- Ja tam nigdy nie przepadałem za najemnikami. To świetni fachowcy, bez dwóch zdań, ale bardziej ufam żołnierzom którzy walczą dla sprawy, a nie tyko i wyłącznie dla zysku.

Someniscaria Artelnowis
Zachichotała. - Och, pytasz pisklę czemu jego matka potrafi latać. A skąd się wzięli obecni bogowie? I skąd przypuszczenie że jest nowa? Nasz świat jest starszy niż mówi się oficjalnie, moja droga. Proszę, weź to. - wyciągnęła jeden z kamyków ze swojej bransoletki, który okazał się czymś w rodzaju czerwonej pigułki. - Połknij to przed snem, a będzie on trwał dłużej i będzie o wiele wyraźniejszy.

Avatar JurekBzdurek
Wzięła tabletkę i schowała do podręcznej kosmetyczki -Bardzo dziękuję, możliwe że skorzystam, intryguje mnie ta sprawa. A mogę wiedzieć, co przekonało panią do zmiany wyznania i zaufania bogini, o której wiadomo tak mało i której kult praktycznie nie istnieje?-

Avatar Vader0PL
-Zgodzę się z tobą, Królu Stanisławie. A skoro już przy żolnierzach jesteśmy, to pewnie wiele z twoich oddziałów stacjonuje na granicy z Krokenami, prawda?

Avatar bulorwas
Poszedł na powitanie najemnikom. - Witam najpotężniejsze ostrza tego świata! Słysząc opowieści o waszych dokonaniach, nie mogłem odpuścić sobie tej okazji. Mimo iż, dwoje z was przybyło bez zapowiedzenia, każdego z was witam z podobną radością, Panią Inkwizytor Kalestię de Parenaux, Mistrza Bestii Vivaldi von Grimhart, Wielkiego Mistrza Rovalius Szary i oczywiście Ilmecjusza z Madatory. Już po Ceremonii, jednak Wesele zaczęło się trochę ponad godzinę temu, więc nie jesteście mocno spóźnieni. Cóż mogę rzec, bawcie się dobrze i czerpcie z tej okazji pełnymi garściami! - Przywitał nowo przybyłych i poczekał na ich opcjonalną odpowiedź. Jego chciwa strona liczyła też na prezenty, jednak starał się to przyćmić.

Avatar maxmaxi123
- Może pomóc w odszukiwaniu dalszych amuletów? Moi badacze, z pomocą magii głębinowej syren, na pewno sprawdzą się w tym zakresie świetnie. No i zawsze mogą znaleźć się jacyś miłośnicy, którzy marzą o odwiedzeniu tego państwa, albo interesują się jego przeszłością i znają je całkiem dobrze, chociażby z wiedzy uniwersyteckiej. To jak będzie?

Avatar gulasz88
Właściciel
Someniscaria Artelnowis
- Żaden bóg wcześniej do mnie nie przemówił, żaden wprost nie zaproponował swojej wiary. A co do nieistniejącego kultu... - zachichotała. - To że nie mówi się o czymś głośno nie znaczy że nie istnieje. A teraz wybacz na chwilę, mam kilka rozmów do odbycia. Będę w pobliżu, jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania. - powiedziała i oddaliła się.

Sly Lumisiano
- Nie będzie to tajemnicą, jeśli się do tego przyznam. Dzikusy często najeżdżają swoich sąsiadów, toteż musimy bronić naszych ludzi.

Sendemir Sharin
- Cała przyjemność po naszej stronie. - odpowiedziała Inkwizytorka, kłaniając się po żołniersku. - Nasze prezenty odebrał już pański zarządca, liczę że uzna je pan za satysfakcjonujące.
- Tak, tak, jak najbardziej. - wtrącił się wampir. - Drogi Panie Światła, czy mogę cię prosić na prywatne słówko? Mam informacje która powinna wzbudzić pańskie najszczersze zainteresowanie.

Maksymilian Bonhart
- "To jak będzie", hm. Faktycznie prosty elf. - prychnęła. - Mamy swoich naukowców, którzy w wodzie radzą sobie mim wszystko lepiej, a i turystyka dobrze się rozwija, nie musi się Rektor o to martwić. Skąd u pana takie zniecierpliwienie?

Avatar maxmaxi123
- Zwyczajnie zaciekawiły mnie te amulety... Regentka ich jakoś używa, czy mają swoje miejsce w skarbcu i tak zostaną?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 1231 postów, 14 tematów i 17 członków

Opcje grupy Zorze Onalia...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Zorze Onaliah [tPBF]