Warszawa

Avatar Bogkatolicki0
- To co mam zrobić byś mi uwierzył?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
- No dobra, powiedzmy, że nadasz. Jak tam Twój ekwipunek?
Bog:
- Nijak, bo kiedyś zaufałem Bandytom, dałbym sobie za nich rękę uciąć. I wiesz co? Teraz nie mam, ku*wa ich mać, ręki.

Avatar wiewiur500kuba
- Z tego co mi się wydaje to raczej nie mam nic. Ale daj mi broń, i plecak, to zaraz coś zdobędę.

Avatar Bogkatolicki0
-Tak? ja jestem inna i ci to udowodnie!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Przerabialiśmy to, ale proszę, spytam: Niby jak?
Wiewiur:
- To tak nie działa, bo prędzej dostaniesz coś od nas. No, chyba że znasz lokację, gdzie można dobrać się do broni, amunicji i całej reszty, wtedy inaczej pogadamy.

Avatar wiewiur500kuba
- Nie, raczej nie znam... Ale byłem gdzieś gdzie są ludzie z jakimś zapasem. Nie pamiętam już jakimś, ale trochę tego mieli i z tego co słyszałem było ich tam dwóch. Nie wykluczone, że może więcej...

Avatar Bogkatolicki0
-Mogę ci podać tajny skład bandziorów który nie jest strzeżony

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Przecież z kilometra śmierdzi to zasadzką... Uważasz mnie za głupiego czy za takiego, co urodził się wczoraj?
Wiewiur:
- Brzmi ciekawie... Mów dalej.

Avatar wiewiur500kuba
- No cóż, jedno pomieszczenie było raczej nie strzeżone, ciekawe rzeczy tam były, ale w drugim zgasili światło. Jeden stoi przy drzwiach i je zamyka kiedy tylko wejdzie się głębiej, a drugi celuje do Ciebie z pistoletu. // Nic nie poknociłem? :v //

Avatar Zohan666
Przyległ do ściany budynku mieszczącego się na rogu skrzyżowania dwóch ulic. Wychylił lekko głowę za ściany po to by zobaczyć czy coś się dzieje za rogiem.

Avatar Bogkatolicki0
-Ehhh nie chcesz to nie wierz, udowdniłabym ći to ale nie wiem jak, Cóż potrafię wiele rzeczy, naprawdę . mogę się tutaj sprzydać

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Ostatnia szansa: Przekonaj mnie.
Zohan:
Na środku ulicy trójka Zombie właśnie pożywiała się jakimiś świeżymi zwłokami, a że były tak tym zabsorbowane, to nawet Cię nie zauważyły. Poza tym to nic ciekawego.
Wiewiur:
//Z perspektywy postaci jest dobrze.//
- A co tam dokładnie jest? I jak są uzbrojeni?

Avatar wiewiur500kuba
- Z tego co pamiętam, to chyba były jakieś zapasy jedzenia, choć nie jestem pewien. Na pewno jeden z nich miał broń palną. Reszty nie pamiętam.

Avatar Bogkatolicki0
-Ostatnia szansa mówisz? wyraźnie się zdenerwowała i zaniepokojiła

Avatar Zohan666
Jak wygląda możliwość przejścia obok nich?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Ostatnia, mam wiele ciekawszych rzeczy do roboty.
Zohan:
Wystarczy pobiec przed siebie ile fabryka dała jakieś dziesięć metrów i znów schowasz się za budynkiem, a że jedzą, to raczej nie zrobią nic, dopóki im nie przerwiesz lub nie skończą.
Wiewiur:
- Zaczekaj tutaj. - powiedział tylko i odszedł, bez dalszych wyjaśnień.

Avatar Bogkatolicki0
-Cóż więc zaczynam
-Mogę się tu naprawdę sprzydać, posiadam wiele cennych informacji, znam się co nieco na gotowaniu, umiem wyrabiać kuszę i amunicję do niej, a przecież po co używać cennych naboi?
jestem szczera i nie zamierzam Cię oszukiwać..
Potrafię konstruować i naprawiać różne rzeczy.

Avatar Zohan666
Zacisnął klucz francuski w dłoni i zaczął biec jak najszybciej jak tylko mógł w kierunku budynku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
Gdy już byłeś bezpieczny jeden z Zombie oderwał się od swojego posiłku i ruszył powoli w Twoim kierunku, lecz nim miał okazję Cię dostrzec, zrezygnował i wrócił do przerwanej czynności.
Bog:
- Zweryfikujemy wszystko po kolei, zapewniam Cię. - powiedział i mogłabyś przysiąc, że się uśmiecha. - Zabierzcie ją do Pokoju Zwierzeń. - dodał jeszcze do Twojego konwojenta, a ten tylko pokiwał głową i bezceremonialnie chwycił Cię i wypchnął z pomieszczenia.
Wiewiur:
W końcu zauważyłeś mężczyznę idącego w Twoim kierunku, tego samego, co wcześniej oraz dwóch innych, którzy jednak od razu zbiegli schodami na dół i wyszli z centrum.
- Znasz drogę, prawda?

Avatar wiewiur500kuba
// Zawsze przeglądam nieprzeczytane wiadomości i ostatnio tyle tych Warszaw się namnożyło że ledwo je odróżniam D: //
- Mniej więcej. Rozumiem że mam tych jegomościów tam zaprowadzić?

Avatar Zohan666
Jak wygląda sytuacja z tym budynkiem do którego dobiegł? Możliwe jest wejście do niego?

Avatar Bogkatolicki0
-Ej może nie bądź taki brutalny !
I co to jest pokój zwierzeń?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Taka praca, słonko. - mruknął i zignorował pytanie, choć zapewne sama się niedługo dowiesz, gdyż to tam musi Cię prowadzić.
Zohan:
Jak najbardziej, to jakiś osiedlowy spożywczak.
Wiewiur:
//Mam podobnie.//
- Oni, Ty, ja i jeszcze kilku. Wiesz, broń i zapasy zawsze się przydadzą, a coś czuję, że nie będą chcieli nam jej tak łatwo oddać. No i uprzedzam: Jeśli to pułapka i nawet jeśli zginiemy, nasi Cię znajdą i powieszą za jaja na szczycie Pałacu Kultury i Nauki, jasne?

Avatar wiewiur500kuba
- No, w sumie to tak to jest pułapka. W końcu oni po coś siedzą w tych ciemnościach, nie? A tak na poważnie to czekamy czy już mam Was prowadzić?

Avatar Zohan666
Zatem otworzył lekko drzwi od niego.

Avatar Bogkatolicki0
-Aha okej...
Szła za nim dalej posłusznie i nie sprzeiwiała się niczemu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
- Idziemy. - wyjaśnił i ruszył w kierunku schodów, lecz nagle zatrzymał jak się użądlony. - Nie masz przy sobie broni, prawda?
Zohan:
Obok drzwi zawieszone były dzwonki, które obudziły się do życia, gdy tylko uchyliłeś drzwi, a sądząc po dochodzących z pobliża ryków, Zombie uznały ten dźwięk za ciekawszy od pożerania zwłok.
Bog:
W końcu zatrzymaliście się przed jakimiś drzwiami, gdzie stał jakiś strażnik. Widząc Twojego towarzysza zasalutował niezbyt służbiście, do Ciebie zaś tylko smutno się uśmiechnął i otworzył drzwi, a drugi mężczyzna wprowadził Cię do środka.

Avatar Bogkatolicki0
-Ej o co chodzi? po czym weszła dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pomieszczenie pogrążone było w prawie całkowitym mroku, wątłe światło zapewniała jedynie samotna żarówka na suficie, której blask padał idealnie na dwa krzesła i stojący między nimi stół. Mężczyzna usadził Cię na jednym z nich i, nim zdążyłaś zareagować, przypiął Ci skórzanymi pasami ręce do poręczy, zaś nogi do nóg krzesła. Później odszedł i zapalił kilka kolejnych lamp, które oświetliły ścianę naprzeciw Ciebie, gdzie na różnorakich hakach, gwoździach i uchwytach wisiały najróżniejsze narzędzia przeznaczone do tortur, a przynajmniej na takie wyglądały.
- Witaj w Pokoju Zwierzeń. - powiedział z paskudnym uśmiechem.

Avatar Bogkatolicki0
Ta przeraźiła się..zaczęła Nerwowo rozglądać na boki...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Skinął głową i wyjął z kabury na biodrze pistolet, który Ci podał.
- Naładowany i zabezpieczony, lepiej zrób z niego dobry użytek. - wyjaśnił, a później podjął marsz w kierunku wyjścia.
Bog:
Widząc Twoje przerażenie, jedynie znów się uśmiechnął, a nawet zaśmiał.
- Możemy to rozwiązać właściwie na trzy sposoby: Po dobroci, po złości i w sposób pomiędzy tymi dwoma. Co wolisz?

Avatar wiewiur500kuba
Wziął go i gdzieś schował. Ruszył za nim. Kiedy znaleźli się już na zewnątrz zaczął ich prowadzić w stronę budynku w którym przygotowano zasadzkę.

Avatar Bogkatolicki0
-Możesz sprecyzować każdy że sposobów ?
W każdym razie wezmę ten po dobroci.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Po dobroci? Mówi, żeby obyło się bez tortur. Jasne?
Wiewiur:
Dotarliście pod niego bez większych problemów, czasem tylko napotykając Zombie, lecz nim zdążyłeś sięgnąć po pistolet, Twoi towarzysze już chowali swoją broń, bo było po robocie.

Avatar wiewiur500kuba
- To tam. Jeśli znajdziecie jakieś zamknięte pomieszczenie w którym jest ciemno to prawdopodobnie tam powinni być. Oczywiście nie należy też wykluczyć faktu że mogą teraz spacerować po bazie, albo biegać gdzieś w okolicy.

Avatar Bogkatolicki0
- No więc do dzieła

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Gdzie jest Wasza baza, ilu Was jest i jak jesteście wyposażeni? - spytał, mając oczywiście Bandytów, czyli Twoich kompanów.
Wiewiur:
- Jeden zostaje na czatach, reszta wchodzi. Prowadź. - wyjaśnił Twój kompan, mówiąc do Ciebie i bynajmniej nie miał na myśli, że masz stać na czatach.

Avatar wiewiur500kuba
Wszedł więc ostrożnie do budynku rozglądając się na wszystkie strony, gotów użyć broni którą wyciągnął przed wejściem.

Avatar Bogkatolicki0
-Wiesz lepiej było by mi mówić gdybyś zwolnił mi ręce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- A co mają ręce do mówienia? Lepiej odpowiadaj po dobroci.
Wiewiur:
Tutaj, jak i wcześniej, było cicho i spokojnie.

Avatar wiewiur500kuba
Wszedł do pomieszczenia gdzie powinna czekać na niego zasadzka.

Avatar Bogkatolicki0
- No wiesz lepiej było by mi mówić, Cóż jest nas na pewno więcej niż was, baza gdzie jest ? łatwiej by było pokazać jakbyś dał mapę, a jak są uzbrojeni, zamilkła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Jak poprzednio, tak i teraz, nikt nie wyskoczył na Ciebie od razu.
Bog:
- Dam Ci ostatnią szansę: Odpowiadaj na moje pytania bez zbędnego lania wody, albo zastosuję nieco inne metody.

Avatar wiewiur500kuba
Wszedł głębiej w pomieszczenie, licząc że jego kompani jakoś zareagują. Ciemno tu, tak?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak najbardziej, a oni nie reagują. Zamiast tego usłyszałeś odgłos odbezpieczanej strzelby.
- A Ty znowu tutaj?

Avatar Bogkatolicki0
- No dobrze niech ci będzie, co konkretnie chcesz wiedzieć?

Avatar wiewiur500kuba
- Wy Panowie cały czas tutaj siedzicie? Przepraszam że podczas ucieczki przed Zombie zacząłem szukać kryjówki i wszedłem do pierwszego lepszego pomieszczenia. Pozwólcie mi odejść a opuszczę to miasto by już Was nie nękać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bog:
- Odpowiedzi na pytania, które Ci już zadałem. I nie, wykręcanie się lub milczenie nic nie da.
Wiewiur:
- Pewnie, że opuścisz, ale przynajmniej ten budynek. No i skoro raz już tu wszedłeś to co Ty na to, żeby załatwić sprawę po staremu? Oddawaj broń i resztę sprzętu albo odstrzelę Ci ten łeb i sam sobie wezmę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 7391 postów, 39 tematów i 40 członków

Opcje grupy Pandemia [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Pandemia [PBF]