Położył jej rękę na plecach i zabrał gdzieś na bok .
- No dobra, zacznijmy od tego . Jak ci na imię ?- po czym dodał -. I jak mogę znaleźć siedzibę kartelu ?
Właściciel
Była nieco zaskoczona, ale posłuszna jak każdy niewolnik.
- Jestem Oola. - powiedziała. - A budynek Kartelu to ten największy, przy rzecze, w centrum. - dodała.
- No dobrze.. w takim razie tam ruszymy .- po czym spojrzał na kobietę jeszcze raz -. A tak, nie będę cię traktował jak niewolnicy . Potrzebny mi ktoś w rodzaju giermka, pomocnik w walce . Ci debile .- wskazał głową na swoich ludzi -. Potrafią zamieniać ludzi w papkę kilkoma ciosami, ale niezbyt można im cokolwiek powierzać .
Właściciel
Pierwsze stwierdzenie znacznie ją rozweseliło, choć charakterystyka Twoich kompanów niezbyt ją uradowała.
- Spokojnie, są posłuszni .- zaśmiał się .- Albo boją się mnie na tyle żeby słuchać.. kto wie .- zaczął ruszając w miejsce wskazane przez kobietę -.
Właściciel
Trafiłeś pod duży, drewniany budynek otoczony murem i wieżami pełnymi łuczników. Stał blisko rzeki, która była centrum miasta. W okolicy kręcili się żołnierze Kartelu. Na ogół pojedynczo lub parami, ale czasem też w większych grupach lub w towarzystwie psów.
Spróbował zlokalizować główne wejście i pod nie podejść .
Właściciel
Było. Pilnowane przez wielu strażników z wyjątkowo dużymi i agresywnymi psami.
Nie bał się zbytnio psów, ruszył w stronę owych drzwi bez strachu .
Właściciel
- Czego? - zapytał jeden z wartowników, wraz z towarzyszem zagradzając Ci drogę włóczniami.
- Pracy w kartelu szukam, jako najemnik .- stwierdził -.
Właściciel
- Chyba się nadasz. - rzekł strażnik.
- A ta to co? - zapytał wskazując na kobietę. - Też pracy szuka? - swoją wypowiedź zakończył gromkim śmiechem.
- To moja pomocniczka, będzie mi pomagać w zleceniach .- stwierdził spokojnie, niby od tak uderzając swój topór ręką dając znak że jeśli spróbuje swoimi żartami pójść dalej nie skończy się to dla niego dobrze -.
Właściciel
Załapał aluzję i pozwolili Wam wejść.
Rozejrzał się po wnętrzu, za jakimś urzędnikiem czy kimś .
Właściciel
Urzędnika jako takiego ciężko było wyłapać pośród tłumu najemników.
W takim razie poszukał jakiejś kolejki czy czegoś, na pewno do urzędnika ktoś musiał docierać .
Właściciel
W tym tłumie wypatrzyłeś w końcu jakąś kolejkę do małej budki, pewnie to tam. Miałeś szczęście, bo była dość krótka i stało tam tylko półtuzina żołnierzy do wynajęcia.
W takim razie ustawił się na końcu po czym spojrzał na Oolę .
- Trzymaj się blisko, na te panienki przed nami trzeba czasem uważać .- stwierdził cichszym tonem do niej-.
Właściciel
Potwierdziła kiwając głową. Natomiast kolejka szybko się kurczyła.
W takim razie czekał aż będzie jego kolej żeby stanąć przed budką .
Właściciel
No i nastała jego kolej.
W budce siedział zwykły i pospolity człowiek, jakoś niczym się nie wyróżniający.
- Tak? - zapytał w końcu.
- Szukam pracy w kartelu, jako najemnik .
Właściciel
- To tak jak wszyscy mruknął po czym zapytał: - Kwalifikacje?
- Prowadziłem łupieżcze wypady z Karak'akes na Verden oprócz tego od jakichś dziesięciu lat jeżdżę po Verden i zajmuje się najemnictwem - służyłem w z moją kompanią w wielu wojnach, byliśmy nawet w Rhun gdy demony zaatakowały .
Właściciel
O ile większość miał jawnie w dupie to ostatnia informacja go zaciekawiła.
- A po jakiej stronie walczyliście? - zapytał.
- Po stronie tych którzy znaleźli się w mieście, ale czwórka sku*wysynów jak ja nie miała jakiegoś ogromnego problemu żeby rozwalić kilkunastu nieumarłych, zarżnąć jakiegoś demonika po czym wskoczyć do kanałów i uciec z miasta .
Właściciel
Chyba taka odpowiedź go usatysfakcjonowała.
Wziął jakiś papier i postawił na nim pieczątkę.
- Witamy w Kartelu. - rzekł wręczając Ci go.
- Dzięki .- przyjął go -. Zanieść to gdzieś czy upomnicie się o mnie gdy będzie trzeba ?
Właściciel
- Jakby ktoś chciał Cię zatrzymać to mu to pokaż i po sprawie.
W takim razie po prostu usunął się z kolejki rozglądając się czy nie powinien gdzieś jeszcze iść, a jeśli nie to wyszedł z budynku .
Właściciel
Zawsze mogłeś sprawdzić taki duży budynek, który był chyba właściwą siedzibą Kartelu.
Właściciel
Jak można było się spodziewać pod budynkiem zatrzymali Cię strażnicy.
Machnął im przed twarzami świstkiem który dostał przy budce .
Właściciel
I tym sposobem mogłeś obok nich przejść.
W takim razie to też zrobił i wszedł do środka .
Właściciel
I trafiłeś do miejsca przypominającego dużą karczmę, pełną najemników i osób, którzy zupełnie ich nie przypominali. Ci drudzy to pewnie ludzie Kartelu werbujący najemników zarejestrowanych w tej organizacji.
W takim razie poszukał jakiegoś wolnego lub prawie wolnego lub w największym stopniu wolnego tego drugiego i się do niego przysiadł .
Właściciel
No i przysiadłeś się do samotnego człowieka.
- Szukasz roboty? - zapytał od niechcenia.
- Jak każdy tutaj .- odparł -.
- Walka wręcz, spora siła, napady i bardzo dobre przeprowadzanie tortur .
- Chcę czegoś innego niż pieniądze, a przynajmniej póki co, otóż potrzebuje kogoś znaleźć .
Właściciel
- Zamieniam się w słuch. - odrzekł człowiek przypatrując Ci się z zaciekawieniem.
- Jest to kobieta, Elfka..- zaczął po czym w całości streścił wszystko co wiedział o matce postaci krzyzbobra-.
Właściciel
Zastanawiał się dłuższą chwilę.
- Hmm... A czemu jej szukasz?
- To matka przyjaciela .- odparł -.
Właściciel
- Powiedzmy, że coś o tym wiem. - rzekł wietrząc interes. - Co bym z tego miał?