Miasto Kasuss

Avatar Kuba1001
Właściciel
Faktycznie, niewiele, więc stałaś tylko na uboczu. Dopiero kiedy niemalże wszystkie inne niewolnice znalazły nowych właścicieli, podobnie jak ich złoto nowe miejsce spoczynku, w sakwach Gnolli, zaczęła się licytacja o Ciebie.
- A za tą weźmiemy... No, z pięćdziesiąt złota. - zarządził prowadzący aukcję handlarz niewolników, a widząc niewielki odzew społeczności, westchnął i powiedział:
- Choć jest młoda, to zobaczycie, że jeszcze wyrośnie. Poza tym potrafi gotować, sprzątać, prać i wykonywać tym podobne prace, prawda? - zachęcał, ostatnie słowo zwracając do Ciebie, rzucił też na Ciebie przelotnym spojrzeniem, po którym poznałaś, że powinnaś chyba potwierdzić.

Avatar Taczkajestfajna
Zaczęła więc przytakiwać do tego, co on mówił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mimo zachwalania Twoich zalet wciąż nie znajdywał się chętny na zakup. Był to problem dla Gnolli które chciały zarobić i musiały sprzedać Cię tym Goblinom, aby wykonać misję dla Maga, zaś Ty, gdybyś nie została sprzedana tutaj, mogłabyś zaznać o wiele gorszego losu lub wrócić do kryjówki Łaków, gdzie zapewne zostałabyś ukarana, choć to nie Twoja wina.
Na szczęście (lub nieszczęście) znalazł się w końcu jeden chętny, a że nie było innych, to wygrał aukcję płacąc jedynie pięćdziesiąt złotników.
Zostałaś sprowadzona z podestu, założono Ci też pętlę z liny na szyję, a jej koniec wręczono Twojemu nowemu właścicielowi, którym był jeden z grupki pięciu Goblinów. Bez zbędnych ceregieli pociągnął za linę na Twojej szyi, prowadząc Cię do centrum miasta.
- Hehe, ucieczka się nie udała, co? - zagadnął, odwracając się do Ciebie i szczerząc w uśmiechu żółte kły. - Jak nasz szefo czegoś chce, to to dostaje.

Avatar Kazute
Nim opuściła miejsce, postanowiła zrobić jeszcze tylko dwie rzeczy. Najpierw w umyśle Koriana zamazała nieco pamięć o tym, jak wygląda jej forma Krasnoluda w ten sposób, że za nic nie mógł przypomnieć sobie twarzy brodacza. Później do umysłu jego rozmówcy wszczepiła informację o tym, że warto by było nająć krasnoludzkiego piwożłopa Kadrina, który nie najgorzej machał toporem oraz jego orczego towarzysza Khargula. A przynajmniej starała się zaszczepić te informacje.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się, ale dyskusyjne, czy tamci wygrzebią te konkretne myśli ze swoich umysłów.

Avatar Taczkajestfajna
Odwróciła tylko wzrok i nie odezwała się do goblina.

Avatar Kazute
Ewentualnie sama odnajdzie zleceniodawcę, a co do Koriana... Trudno, wtedy będzie odrobinkę ostrzej. Wróbelek uznała, że pora wracać do siebie, więc odleciała do swojego domku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Tamten jedynie zarechotał, a pozostali mu zawtórowali. Po jakimś czasie trafiliście pod okazałą rezydencję tego Goblina, znajdującą się nieopodal przecinającej miasto rzeki, przy której zbudowano nawet nadbrzeże i ustawiono kilka małych łódek. Całość otaczała palisada i kilka wieżyczek ze strażnikami, więc niewiele widziałaś. Dopiero po chwili, gdy przekroczyliście bramę, znalazłaś się w ciemnym, wilgotnym, zatęchłym i cuchnącym korytarzu, oświetlonym z rzadka kilkoma pochodniami na ścianach, wiszących tam w nieregularnych odstępach.
Kazute:
Mając w pamięci niedawne incydenty z kotami, psami i innymi miejskimi zwierzętami, leciałaś odpowiednio wysoko i daleko od zabudowy, więc znalazłaś się u siebie bez żadnych trudności.

Avatar Taczkajestfajna
Próbowała jakoś zignorować ten smród i iść dalej.

Avatar Kazute
Upewniając się, że nikt nie podgląda, zmieniła się z powrotem w postać Sonyi. Potem ubrała się i poszła odszukać Khargula.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Nawet gdybyś nie była w stanie, to i tak Gobliny pchałyby Cię naprzód, więc nie miałaś zbytnio wyboru. Powinnaś za to skupić się na tym, żeby nie zwymiotować, bo mogłabyś udławić się zawartością swojego żołądka przez knebel tkwiący ciasno w ustach. Niemniej, po długiej podróży korytarzem trafiłaś do wielkiej sali tronowej, dla odmiany doskonale oświetlonej licznymi żyrandolami ze świecami i pochodniami na ścianach, więc trochę zajęło Ci przyzwyczajenie wzroku do światła. Gdy mogłaś już wszystko widzieć, dostrzegłaś dziesiątki Goblinów, głównie doradców, strażników i służących, a na wielkim tronie siedział ich przywódca, którego zapamiętałaś z Waszego ostatniego spotkania. Poza tym dostrzegłaś też wiele postaci innych ras, głównie Elfek i ludzkich kobiet, skąpo odzianych, najpewniej niewolnic i kurtyzan tego przestępczego watażki, ale też najemników i łowców nagród. Co ciekawe, w tłumie zobaczyłaś tego dziwnego psa o dwóch ogonach i pomarańczowym futrze oraz jego nastoletniego pana.
W sali panował ogólny gwar i niewiele osób zwracało uwagę na kolejną niewolnicę, którą przyprowadzili tu sługusi Goblina.
Żaden z nich nie pofatygował się, żeby rozwiązać Twoje ręce albo zdjąć knebel, jedynie odprowadzili Cię do tronu swojego szefo i zmusili do uklęknięcia.
Na Twój widok Goblin zatarł ręce, uśmiechając się paskudnie.
- No i co? Wiedziałem, że w końcu trafisz w moje łapska. Odwlekłaś to w czasie, a Twój pan i jego sługusi zginęli. - powiedział, przypominając Ci tamten dzień napaści Goblinów, acz częściowo się mylił, bo Nord przecież przeżył... Chyba że dopadli go po Twojej ucieczce z miasta. - Teraz też będziesz taka harda? - dodał, a na jego znak jeden z żołdaków wreszcie wyjął Ci knebel z ust.
Kazute:
Nie był aż tak trudny do zlokalizowania, ponieważ jego donośne chrapanie obudziłoby zmarłego równie skutecznie jak czar mistrza Nekromancji.
Killer:
Po krótkiej podróży trafiłeś pod bramy miasta, a po uprzednim wylegitymowaniu mogłeś wdrożyć swój plan w życie. Tylko gdzie pytać o tego najemnika? No i jak? Przecież zrobisz to zbyt dosadnie i wprost, to na pewno tamten się dowie i doda dwa do dwóch, układając wynik na Waszych krwawych zwłokach.

Avatar Kazute
Jako, że po akcji w karczmie jej humor nieco się pogorszył, postanowiła go sobie polepszyć drobnym żartem. Wwyszła i wzięła szklankę wody by następnie bardzo ostrożnie, z grymasem na twarzy wrócić do pokoju ze śpiącą beką i wylać jej zawartość na jego twarz. Fakt, zdarzało jej się szczerze lubić osoby, które owinęła sobie wokół palca, acz nie przeszkadzało to jej w dokuczaniu im.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak na Orka przystało, zerwał się natychmiast z rządzą mordu w oczach, błądząc rękoma w pobliżu łóżka, szukając swojej broni. Gdy zobaczył, że to tylko Ty, uspokoił się nieco i usiadł na skraju łóżka.
- Ku*wa, to przecież bym sam wstał, nie?

Avatar ThePolishKillerPL
Pytanie roku, a może i nawet tego tysiąclecia. Cholera, zasrany przybłęda i zasrany łowca...
-Te, Favian, jest pytanie. Według ciebie, gdzie powinniśmy się pytać o tego kacapa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wzruszył ramionami, najwidoczniej mając o tym równie wielkie pojęcie, jak Ty.

Avatar ThePolishKillerPL
-Może jakaś karczma? W karczmach zawsze jest jakiś spity Ork, który wie co nieco o paru osobach.

Avatar Taczkajestfajna
Kiedy goblin wspomniał o tym wydarzeniu, łzy napłynęły jej do oczu.
-N-nie... - Spuściła wzrok na podłogę.

Avatar Kazute
- Khargul, nie bądź zły... znasz mnie już tak długo, że powinieneś być już przyzwyczajony do mojego specyficznego poczucia humoru... - odpowiedziała niewinnie. - Poza tym, mam wiadomość.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Ponownie wzruszył ramionami, jemu to najwidoczniej było obojętne, a Ty w końcu powinieneś wziąć sprawy w swoje ręce i ruszyć dupsko, chyba że chcesz, żeby zastała Was tu pełnia.
Taczka:
Wyraźnie zadowolony z Twojej reakcji, polecił Ci wstać, a następnie kazał Twoim żołdakom usadzić Cię na swoich kolanach.
- No, wszystko na swoim miejscu, hę? - zapytał, znów się uśmiechając, z wyrazem tryumfu na ustach, po czym przeraźliwie zarechotał. - Powiedz no, jak wtedy udało Ci się uciec, hę?
Kazute:
- Hę? - zapytał. - Jakaś robota jest? - dodał, sięgając po swój oręż, jakby w chwili wypowiedzenia pytania wiedział już, jaka będzie odpowiedź.

Avatar ThePolishKillerPL
Jak dziwny głos w jego łbie rzekł tak on uczynił, więc ruszył swoje 4 litery i rozejrzał się za karczmą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W mieście było ich kilkadziesiąt, a w pobliżu głównego wejścia do miasta naliczyłeś się aż ośmiu, ich właściciele rozmieścili je tak, aby każdy wchodzący przez bramę musiał wpaść do minimum jednej i pozbyć się nadprogramowej ilości złota ze swojego mieszka.

Avatar Taczkajestfajna
-Przepraszam, ale nie chcę o tym rozmawiać...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Goblin spojrzał na Ciebie z gniewem w oczach i bez słowa wymierzył Ci siarczysty policzek.
- Jak ja coś rozkazuję, to Ty masz to zrobić, jasne?! - wydarł się. - Teraz to ja jestem Twoim panem!
- Driga, spokojnie. - usłyszałaś nagle dość rozbawiony, ale przy tym dziwnie zimny i wypruty z uczuć głos. - Nie warto.
Po chwili dostrzegłaś trzy postaci wchodzące do sali tronowe Goblina, z czego przemawiała ta pośrodku, dwie kolejne trzymały się z tyłu, kilka kroków za nią, po bokach.
- Wszyscy wyjść! - fuknął Goblin, a po chwili sala wyludniła się, każdy udał się do swoich kwater, z wyjątkiem jego, gości, Ciebie i garstki żołdaków.
- Zabrać mi ją stąd! - dodał, a podwładni zabrali Cię z jego kolan. Jeden od raz, dla pewności, wziął szmatkę, którą byłaś wcześniej zakneblowana, i ponownie zmusił Cię, abyś ją zagryzła, zaciskając ciasno z tyłu głowy. Dopiero wtedy zostałaś odprowadzona jakimś bocznym korytarzem, a strażnicy dobrą chwilę sprzeczali się, gdzie Cię zabrać. Ostatecznie nie wykazali się zbytnią inteligencją czy zdolnością przewidywania, zabierając Cię do komnat ich szefa, gdzie zostałaś przywiązana do jednej z drewnianych kolumn, które podtrzymywały baldachim jego łoża.

Avatar Taczkajestfajna
Jeśli miała jakąś możliwość, to chociaż spróbowała się rozwiązać. Jeśli jej się nie udało, to czekała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie udało, najwidoczniej zamysłem Goblinów było, aby ich szefo znalazł Cię w dokładnie takiej pozycji, w jakiej Cię zostawili. Teoretycznie mogłaś próbować do skutku, ale nim zaczęłaś to na poważnie rozważać, do komnaty ktoś się wślizgnął, dyskretnie zamykając za sobą drzwi. Jak się okazało, był nim te chłopak, którego zauważyłaś w sali tronowej, a wcześniej spotkałaś przed opuszczeniem Kasuss. Rozejrzał się wokół, jakby węsząc pułapkę, i podszedł do Ciebie, kładąc palec na ustach, co było dość wymownym gestem, zwłaszcza po tym, jak wyjął Ci knebel z ust.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytał, przyglądając się jeszcze więzom. - Dowiedziałem się, że uciekłaś z Kasuss i myślałem, że już Cię tu więcej nie zobaczę. Dlaczego wróciłaś?

Avatar Kazute
- Zgadłeś! - zaświergotała słodko. - Ale jeszcze nie teraz, najpierw musimy znaleźć Hobgoblina, co zajmuje się rekrutacją. A teraz... chcesz iść z Kadrinem na browarka lub dwa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ba browarka zawsze. - odparł i ruszył ku wyjściu, aby tam zaczekać, nawet nie pytając o szczegóły rekrutacji u jakiegoś Hobgoblina.

Avatar Taczkajestfajna
-Mój nowy pan nadał mi takie zadanie, które muszę tutaj wykonać...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Rozwiążę Cię i spróbuję Ci pomóc, o ile zabierzesz mnie stąd ze sobą. Mój pan został zabity przez tego Goblina i teraz służę jemu jako bard i błazen, a nie chcę tak żyć. Zgoda?

Avatar Kazute
Upewniła się, że nikt jej nie widzi, po czym zmieniła się w Krasnoluda.

Avatar Taczkajestfajna
-Z-zgoda... Jeśli chcesz wiedzieć, to mój pan kazał mi się dowiedzieć, co planują te zielone stwory...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Choć robiłaś to wiele razy, to zmiana punktu widzenia o jakieś dwadzieścia centymetrów w dół zawsze była trudna do przyzwyczajenia. Niemniej, udało się.
Taczka:
Mając Twoją zgodę, rozwiązał najpierw linę opasaną wzdłuż talii, którą przywiązano Cię do kolumny, a potem rozwiązał wszystkie więzy krępujące Ci dotąd ręce.
- Wszystkie Gobliny są głupie, ale te wyjątkowo. Tutaj możemy znaleźć wszystko, zwłaszcza że mój pies stoi na czatach, będę mieć odpowiednio dużo czasu, żeby zdążyć Cię z powrotem związać, zakneblować i uciec stąd, nim ktoś się domyśli... Dla pewności zabiorę też wszystkie ciekawe rzeczy ze sobą.
Nie był to głupi pomysł, Ciebie zawsze mogliby przeszukać lub znaleźć coś podczas obmacywania, a jemu to nie groziło. W ten sposób trzymał też wszystkie karty w garści, bo rzeczywiście musiałabyś go stąd zabrać, aby dowody nie przepadły.
- Czego konkretnie mamy szukać?
//Nie jestem pewien, czy wspomniałem gdzieś o tym wcześniej, ale chodzi głównie o to, czy ten Goblin jest z Czarnego Słońca, a jeśli tak, to czy ta organizacja planuje dalej mścić się na Magu i jego Łakach po tym, jak wygnali ich z Gilgasz.//

Avatar Kazute
Przebrała... To jest, przebrał się w odpowiednie szaty, założył topór na plecy i wyszedł z domu, zamykając drzwi na klucz. W tym mieście zamknięte wejście to podstawa, by ktoś nie pożyczył sobie twojego dobytku bez pytania by nigdy nie oddać.
- Stary, znam zaje*istą karczmę, w której można dostać ciekawe zlecenia. Idziemy tam! - zadecydował i ruszył dziarskim krokiem w stronę przybytku, w którym nie tak dawno jeszcze był i podglądał zbuntowanego człowieczka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Droga tam upłynęła Wam bez większych trudności, nie napotkaliście nikogo na tyle głupiego, odważnego lub schlanego, aby próbował Was jakoś zatrzymać, wyglądaliście na typowych kabanów i sku*wysynów spod najciemniejszej gwiazdy. Wchodząc do środka, zauważyłeś, że lokal nieco się wyludnił, ale człowiek i Hobgoblin dalej siedzieli w środku, choć teraz już chyba nie rozmawiali o interesach, o czym może świadczyć wesoły ton rozmowy i plączące się języki, z czym ma wspólnego pewnie sporo piwa, które w siebie wlali, tudzież czegoś mocniejszego.

Avatar Taczkajestfajna
-Wydaje mi się, że powinniśmy szukać dowodu na to, czy ten szef goblinów jest w jakimś "Czarnym Słońcu", jeśli dobrze pamiętam...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- W takim razie zacznijmy szukać, jeśli trzyma coś, co to potwierdzi, to na pewno tutaj. - odparł i sam ruszył na poszukiwania, zaczynając od biurka i dokumentów na nim.

Avatar Taczkajestfajna
Kiwnęła głową i zaczęła szukać w jakichś szufladach lub na regałach.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przeszukując regały z książkami, znalazłaś ukryte pomiędzy nimi listy, wciąż zapieczętowane. Niby nic dziwnego, ale na pieczęci widniał symbol właśnie tej organizacji, o której mówiłaś i miałaś się dowiedzieć - Czarnego Słońca.

Avatar Kazute
Podszedł do lady, za którą zwykł stać karczmarz. Zirytował się nieco, gdyż jeszcze się nie przyzwyczaił, że jest niższy. Ktoś inny mógłby uznać, że powodem irytacji była wysoka lada.
- Piwo. Tylko takie lepszej jakości. Dwa kufle - złożył zamówienie, drapiąc się po swojej długiej, bujnej brodzie. Potem zwrócił się do Orka. - A Ty zielony sukinkocie chcesz coś? Ja dziś stawiam.

Avatar Taczkajestfajna
-Znalazłam jakieś listy i nie wiem, czy powinnam je otworzyć. Wydaje mi się, że mogą być ważne.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
- Kosę Śmierci. - odparł tamten niemalże bez namysłu, a potem jednak zastanowił się chwilę. - Albo nie, chlałem wczoraj. Trollowy Grzmot i jakiejś dobrej gorzałki na popicie. - powiedział i ruszył zająć jeden ze stolików. A że wszystkie były zajęte, to podszedł do kilku cherlawych kupców, handlarzy czy innych przemytników, najwidoczniej bez obstawy, i jednym warknięciem sprawił, że tamci w przypływie manier i kultury postanowili oddać mu zajmowane miejsca i opuścić lokal, zostawiając nawet niedojedzone mięso, z czego Ork skwapliwie skorzystał.
Taczka:
Odebrał je od Ciebie i obejrzał, najwięcej uwagi zwracając na pieczęć. Po chwili namysłu uznał, że lepiej ich teraz nie otwierać, i schował je pod fałdy ubrania, tak jak jakieś dokumenty, które sam znalazł.
- Masz jeszcze pomysł, gdzie możemy poszukać lub czego? Bo jeśli nie, to będę musiał stąd uciekać, żeby to, co znaleźliśmy, nie wpadło w ręce Goblina i jego sługusów i żebyśmy nie zapłacili za to głowami...

Avatar Kazute
- To ile złota za to wszystko?

Avatar Taczkajestfajna
-Jeszcze musimy się dowiedzieć, czy te Czarne Słońce chce się zemścić na moim panu, pewnie jest o tym napisane w tych listach albo może Gobliny będą coś o tym mówić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
- Dwanaście. - odparł barman, gdy podliczył cenę wszystkiego. - Cztery za piwa, pięć za Grzmota i reszta za gorzałkę.
Taczka:
- Lepiej ich teraz nie otwierać, niech zrobi to ten Twój nowy pan... Postaram się wypytać o to jakieś Gobliny, są głupie, a do tego gadatliwe, zwłaszcza jak się upiją, a chleją praktycznie codziennie... Ty też miej uszy i oczy otwarte, a teraz podejdź. - powiedział, stając w pobliżu kolumny, do której byłaś wcześniej przywiązana. - Muszę stąd uciekać, żeby mnie nie złapali, i zostawić Cię tak, jak zastałem, żeby nie nabrali podejrzeń.

Avatar Taczkajestfajna
Podeszła do tej kolumny i dała się przywiązać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zanim przywiązał Cię do niej linią w talii, zaczął od związania Ci rąk za plecami w nadgarstkach, ramionach i przedramionach. Dopiero wtedy Cię unieruchomił i zakneblował usta. Co ciekawe, choć wszystko wydawało się na pierwszy rzut oka takie samo, to czułaś, że wszystko zawiązał luźniej, mogłabyś więc się nawet rozwiązać, a bez tego więzy nie cisnęły Cię tak mocno, knebel też był do zniesienia.
- Uważaj na siebie i do zobaczenia jutro. - rzekł, sprawdzając ostatni raz, czy zabrał wszystkie listy i dokumenty, a potem odszedł, uprzednio zatrzymując się na chwilę i całując Cię lekko w policzek.

Avatar Taczkajestfajna
Zarumieniła się na barwę pomidora, ale po jego wyjściu spuściła głowę i czekała aż ktoś przyjdzie do tego pokoju.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie musiałaś czekać długo, w końcu była to sypialnia Twojego nowego pana, więc musiał zajrzeć tu prędzej czy później, choćby i negocjacje z tamtymi dziwnymi postaciami w kapturach się przeciągały. Niemniej, wkroczył po kilku kwadransach, zostawiając przy wejściu strażników. Zlustrował pomieszczenie nieufnym spojrzeniem i podszedł do Ciebie, sprawdzając więzy.
- Jełopy jedne, nawet związać porządnie nie potrafią. - mruknął, mając zapewne na myśli swoich żołdaków, którzy Cię tu przyprowadzili, więc nie wiedział o tym, że miałaś gościa. O dziwo, zamiast zacisnąć je mocniej, rozwiązał linę, która byłaś przywiązana do kolumny łoża z baldachimem. - Chcesz spędzić tak całą noc czy będziesz grzeczna i na coś się przydasz?

Avatar Taczkajestfajna
Patrzyła się tylko zdziwiona na goblina, bo nie wiedziała za bardzo, co ma zrobić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ja tylko przypomnę, że on rozwiązał tylko tę linę, którą byłaś przywiązania do kolumny, ale dalej jesteś zakneblowana i masz związane ręce.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku