Właściciel
- Ale oni mnie wtedy zabiją! - powiedziała ze łzami, licząc, że wzbudzi w Tobie litość.
- Śmierć jest czasem lepsza niż życie..- stwierdził przypominając sobie swoje dawne czasy sprzed przybycia do Verden -. Płać czym możesz albo im powiemy .
Właściciel
- Rozejrzyj się! - powiedziała wskazując na izbę. - Widzisz tu coś przedstawiającego wartość?
- W takim razie śmierć .- odpowiedział beztrosko -.
Właściciel
- Zabijesz mnie? - zapytała już nieco spokojniej.
- Nie ja, przyjdą tu ludzie z kartelu .
- No, to jeśli nie ma pani czym zapłacić, będę wychodził .- po czym spojrzał na jednego ze swoich -. Połam jej nogę żeby nie uciekła -. I wyszedł z budynku -.
Właściciel
Kizior zrobił to z nieukrywaną radością na włochatym pysku i skończył dość szybko po czym dołączył do Ciebie i reszty.
- Dobra robota .- stwierdził patrząc na kolejne miejsce na liście -.
Właściciel
Właściwie to kolejna powinna być już siedziba Kartelu, bo robotę wykonał.
W takim razie ruszył wprost do siedziby .
Właściciel
I w końcu trafiłeś do osoby, która wynajęła Ciebie i Twoją bandę.
- Sprawy załatwione -. podał zdobyte sakiewki -. Tylko ostatnia pani nie zapłaciła .
Właściciel
Zabrał złoto i pokiwał głową.
- Teraz zajmiesz się swoją sprawą, jak rozumiem?
- Mógłbym jeszcze się za coś zabrać jak masz, ale przydałoby się ocalić ową zagubioną .
Właściciel
- Nie, nic, ale współpraca z Tobą była czystą przyjemnością i mam nadzieję, że znów się spotkamy.
- Takowąż i ja mam, ale teraz . Mógłbyś mi pomóc w poszukiwaniu tej osoby ? Potrzeba mi środków . Wydaje mi się że nawet ktoś inny z kartelu ją porwał .
Właściciel
- Więc ja spróbuję dowiedzieć się czegoś tutaj, a Ty poszukaj an targu niewolników. Na pewno jej tam nie znajdziesz, ale kupca - owszem.
- Dzięki .- stwierdził wychodząc na ulicę i ruszając w stronę targu niewolników -.
Właściciel
Szybko tam trafiłeś, bo w końcu znałeś drogę.
//Pisz czasem co robi ta Twoja banda i niewolnica... Czy idą za Tobą, czy zostali, czy mają wyje**ne.//
- Chopaki, idźcie się napić żebyście przypadkiem czegoś tu nie zniszczyli.. ja z Oolą zajmiemy się sprawą matki .- powolnym krokiem ruszył i rozglądał się po straganach za Elfką, to samo kazał zrobić Ooli -.
Właściciel
Elfek było wiele, ale takiej pasującej do opisu nie mogłeś znaleźć.
W takim razie podszedł najpierw do straganu przy którym było najwięcej Elfek .
Właściciel
Bez problemu trafiłeś do straganu z samymi Elfami w liczbie około dwóch tuzinów.
Rozejrzał się więc za sprzedawcą .
- Dzień dobry, dzień dobry chciałem o coś spytać . Szukam Elfki która może się tu przewinęła .- stwierdził po czym opisał ją w pełni -.
Właściciel
- No... Ja sobie takiej raczej nie przypominam, ale może taki jeden z końca straganu sprzedał ją, czy coś.
W takim razie i do tamtego ruszył zadając takie same pytania .
Właściciel
- No... Przewinęła mi się taka, dość dawno.
Natychmiast wyrwał z kieszeni czy gdzie tam to nosił zaświadczenie że jest z kartelu i pokazał je kupcu
- Musimy ją znaleźć, inaczej może tu przyjść kilku panów od nas...
Właściciel
- A o co dokładnie chodzi? - zapytał drapiąc się po głowie.
- Musimy ją znaleźć, kto ją kupił ?
Właściciel
- Taki jeden lokalny watażka. Nie pamiętam dokładnie który. - rzekł i po chwili dodał, węsząc okazję na zysk, z lekkim uśmiechem. - Ale chyba mógłbyś odświeżyć mi pamięć.
//Mam przeczucie, że zamiast złota dasz mu coś na W, co boli.//
//Skąd wiedziałeś D://
- Oczywiście że mógłbym ci odświeżyć pamięć .- stwierdził po czym wyje**ł mu z główki w twarz -. Teraz gadaj albo skończysz martwy w rynsztoku !
Właściciel
Zatoczył się i odsunął kilka kroków.
- Mieszka w takim kamienno-marmurowym pałacyku, blisko centrum. Tyle wiem!
- Dziękuję .- stwierdził kąśliwie po czym ruszył w owym kierunku -.
Właściciel
No więc ruszyłeś, a niewolnica za Tobą.
I szedł, aż trafi na miejsce .
Właściciel
No i trafiłeś pod pałac, który opisał Ci handlarz. Brak straży, tylko karta na jakiejś tabliczce w pobliżu wejścia.
Podszedł do tej tabliczki i przeczytał to co było napisane na kartce .
Właściciel
Właściwie to był list gończy z podobiznami pewnej młodej dziewczyny rasy ludzkiej i Drowa i sumą opiewającą na dwa tysiące sztuk złota. Do tego dopisek "Żywi, choć martwymi nie pogardzę."
- Hmm.. można by się za to zabrać .- po czym wziął owe zlecenie z tablicy żeby nikt przypadkiem mu się nie wbił i ruszył dalej do domostwa -.
Właściciel
Problemem mogły być duże wrota. A właściwie to, że są zamknięte.
Spróbował najprościej, zapukał do nich .
W takim razie rozejrzał się za budynkiem z którego mógłby przeskoczyć nad ogrodzeniem, w końcu byli w mieście i to w centrum.. raczej powinno się dać radę .
Właściciel
Nie było ogrodzenia, tylko duży budynek z granitu i marmuru z drewnianymi wrotami na żelaznych zawiasach.
- Sku*wysyństwo robić sobie takie drzwi..- burknął do siebie, po czym postanowił wrócić do budynku kartelu, na miejscu rozejrzał się za swoim kontaktem -.
Właściciel
Siedział tam gdzie wcześniej.
//Rozumiem, że niewolnica nadal łazi za Tobą?//
//Num//
- Oola, potrzeba ci będzie jakiejś broni . Miecz, topór, cokolwiek - czym walczyłabyś najchętniej ?- spytał ruszając do przyjaciela z kartelu -.