Spróbował ocenić, z którym może mieć większe szanse.
-Może zaprezentujecie swoje umiejętności? Oczywiście nie na mnie. Na ścianie na przykład. To jest na śmierć i życie?
Właściciel
- Zwycięzca decyduje o losie przegranego. - rzekł jeden, a pominięcie przez nich kwestii pokazu umiejętności oznaczało, że raczej tego nie zrobią.
Próbował więc ocenić po uzbrojeniu, toporze, próbował sobie też przypomnieć, który z nich go mocniej chwytał, itp.
Właściciel
Zdecydowanie tego, z którym rozmawiałeś przed chwilą, a uzbrojony on jest w dwuręczny topór o pojedynczym, szerokim i ostrym ostrzu oraz odziany w kolczugę, naramienniki, nagolenniki i karwasze.
-No to... Ty - wskazał tego, którego znał uzbrojenie. - Kiedy się rozpocznie?
Właściciel
Odpowiedzią z pewnością był zamach ostrzem topora wycelowany w Twoją głowę.
Szybko sięgnął po ostry miecz i spróbował przeciąć rękojeść//Nie znam się na budowie toporów dwuręcznych//. Wykonał też jednocześnie unik rodem z Matrixa.
Właściciel
Unik bez dwóch zdań był lepszym wyborem niż blok, bowiem Krasnolud miał krzepę po swojej stronie, więc takowy się udał i ostrze topora nawet Cię nie drasnęło. Zaś miecz nie zdołał przebić drzewca krasnoludzkiej broni, przez co utkwił w niej. Minus jest oczywiście taki, że nie możesz wyjąć broni. Plus jednak taki, że Krasnolud może mieć problem z wymachiwaniem bronią, w której tkwi inna.
Szybko sięgnął po drugi i starał przystawić mu go do gardła.
Właściciel
Drogę do gardła blokuje Ci topór.
Chwycił za miecz(ten w toporze) i próbował jakoś wytrącić topór. W tym samym czasie drugim mieczem chciał ciąć go w nogę. Oczywiście był gotów na unik.
Właściciel
Siłowanie się z Krasnoludem Ci nie idzie, ale zdołałeś pociąć mu nogę. Ten upadł, ale pociągnął Cię za sobą i gdy byliście na mniej więcej równej wysokości swoimi twarzami, zdzielił Cię z główki w nos, a ten został złamany i poczułeś ciepłą krew na twarzy.
//Bardziej chodziło mi o inny efekt ale ok. //
Puścił więc miecz w toporze, po czym porządnie kopnął go w jaja,w sumie patrząc na położenie to bardziej się starał. Starał się też bić go po mordzie.
Właściciel
//A mi bardziej chodziło o dokładniejszy opis tego, co chciałeś zrobić.//
Gdy się klęczy ze złamanym nosem to kopnięcie kogokolwiek jest problematyczne, ale chociaż okładanie jakoś idzie, z tym, że on oddaje...
Próbował atakować mocniej. Starał się też jakoś unikać, przechylać głowę na bok, czasami walnąć z główki.
Właściciel
Uniki wychodziły Ci lepiej niż ciosy, dzięki temu Krasnolud trafia już rzadziej, ale Twoje ciosy nie robią na nim wielkiego wrażenia.
Próbował podduszać przeciwnika.
Właściciel
Potrzeba do tego było dwóch rąk, więc nie miałeś jak blokować, a przez to otrzymałeś soczysty cios w szczękę, który posłał Cię na bruk.
Próbował się podnieść. Jakoś.
Właściciel
Jakoś się podniosłeś, ale nim nacieszyłeś się tym tryumfem, Krasnolud wskoczył na Ciebie i podniósł pięść, by rozkwasić Ci mordę.
Starał się zrobić unik głową. Starał się też dłonią sięgnąć po miecz.
Właściciel
Nie masz jak po niego sięgnąć, unik też jest bezcelowy, bowiem jeszcze Cię nie uderzył.
- Poddajesz się?
//Może lepiej opiszesz jego położenie? //
Właściciel
//Leżysz rozłożony na bruku, bez broni w zasięgu ręki, ze złamanym nosem i bolącą, a może i złamaną, szczęką, na Twojej klatce piersiowej i brzuchu siedzi Krasnolud, który jedną rękę trzyma Cię za fraki, a drugą szykuje się do zadania ciosu.//
Spróbował splunąć mu do oczu.
Właściciel
Udało się, a efekt był dość oczywisty, bowiem krasnoludzka pięść uderzyła Cię prosto w twarz, a później była już tylko ciemność.
Nie, nie czas jeszcze na śmierć...
Wybudziłeś się w nocy, w jakimś zaułku, pozbawiony wszystkiego i kompletnie nagi, a znając Krasnoludy, Twoje czoło, plecy i tym podobne ozdobione były wizerunkami męskiego członka. Szczęka boli jak cholera, w okolicach nosa czujesz zaschniętą już krew, choć on takę pulsuje tępym bólem, podobnie jak guz na czole. Ale przynajmniej żyjesz, a to już coś.
//Było się poddać.//
Próbował wstać. Trzeba ich jakoś dorwać. Później się tym zajmie.//Co umie taki początkujący mag szaleństwa i bólu? //
Właściciel
//Bólu to jakieś tam skurcze i wywoływanie bólu w konkretnych miejscach, niewiele więcej. Z Szaleństwem podobnie, ledwie wpływanie na jakieś pojedyncze myśli.//
Wstałeś, ale reszta jest dalej problematyczna.
//Pojedyncze myśli, można to jakoś w karczmie wykorzystać, jeżeli wiesz o co mi chodzi. //
No to poszedł do najbliższej.
Właściciel
Trafiłeś tam. Mimo później pory było tam wielu bywalców, oczywiście Krasnoludów, których rozbawił widok pobitego i nagiego człowieka.
Podszedł do barmana //Magia szaleństwa jest jakoś widoczna, czy raczej jak moc jedi? //
//Czy przy używaniu wystrzeliwują w niebo jakieś pioruny?
Czy może po prostu mówi "Na koszt firmy" i się dzieje samo bez efektów? //
Właściciel
//Efekt na pewno jakiś będzie, bo gość może się opierać. A tak, jak napisałeś, działa Magia Umysłu, a nie Szaleństwa.//
Jednak wyszedł z karczmy i ruszył ku tablicy.
Właściciel
Trafiłeś tam, nadal budząc powszechne rozbawienie wśród nielicznych Krasnoludów, które szlajały się tu jeszcze o tak późnej porze.
Właściciel
W ciemności ciężko odczytać cokolwiek.
Rozejrzał się za jakimś źródłem światła. Najlepiej pochodnia.
//Baron nadchodzi, nie bój się - ja cie ukocham w trudnym Krasnoludzkim świecie
Właściciel
Brak, światło sączyło się tylko z okien nielicznych domów i karczm. Była także jedna lampa stojąca na stoliku między dwoma Krasnoludami, którzy siedzieli pod budynkiem będącym koszarami miejskiej straży.
Ruszył więc na miasto, w poszukiwaniu światła.
Właściciel
//Ja Ci powiedziałem, skąd dochodzi światło, więc wybierz coś konkretnego.//
//Dalej na mieście może być inne. //
Poszedł zobaczyć światło z domów.
Właściciel
Dawały je lampy, świecie i pochodnie.
Zobaczył, czy ktoś jest w domu.
Właściciel
Max:
Światło raczej nie paliło się dla ozdoby.
Bilolus:
Baron, niegdyś Książę, teraz Król, wpie**olił się ze swą gwardią i świtą do miasta.