-Za brak szacunku do starszych.
Westchnęła cicho. Jej -podobnie jak Elfowi- nie podobał się fakt, że współpracują z Drowem, ale była raczej pokojowo nastawiona.
Właściciel
- Nie mam szacunku do wszystkich przedstawicieli Twojej rasy, niezależnie od wieku, płci, stanu społecznego lub czegokolwiek innego.
-Z takim podejściem nigdy więcej możesz nie zobaczyć wiosny, bo zginiemy. Nie obchodzi mnie, czy jesteś drowem, elfem, czy cycatym okrętem flagowym Cesarstwa. Misja to misja i trzeba ją wykonać.
- Drow ma rację, Ayred. Podobnie jak Ty nie pałam miłością do Mrocznych Elfów, ale nie zamierzam z tego powodu zaczynać starć, gdyż tak jakby mamy ze sobą współpracować - spojrzała na Elfa dość zimnym jak na nią spojrzeniem.
Właściciel
//"cycatym okrętem flagowym Cesarstwa." Skisłem. Rafael już to widział? :V//
- Dobrze, dobrze. - burknął, unosząc ręce w obronnym geście. - Niech Wam już będzie. Przepraszam. - dodał jeszcze, oczywiście pod adresem Mrocznego Elfa.
-Wybaczam ci Ayred. Przy okazji, jestem Connell.
Wyciągnął dłoń ku niemu.
- Cieszę się, że mamy przynajmniej tymczasowy rozejm. Poza tym nazywam się Limanniel - powiedziała jeszcze od siebie, jednak nie wykonała żadnego ruchu czy gestu.
Właściciel
Powstrzymał instynktowną ochotę splunięcia Ci w tę rękę lub twarz, ale nie odwzajemnił też gestu.
- Miło Cię poznać. - powiedział i to kłamstwo bardziej oczywiste być nie mogło.
-A pozostalii to...?
Zadał oczywiste pytanie o imiona.
Już się przedstawiła i nie widziała sensu przedstawiać innych. W końcu wszyscy poza Worgenem mają języki i mogą sami to zrobić.
Właściciel
- Jestem Regis, a mój kompan zwie się Czarny Kieł i jest niemową. - odpowiedział Hobbit, wskazując na Worgena, który skinął głowa i błysnął kłami, przy okazji ukazując brak języka.
Nie odzywała się, po prostu siedziała w miejscu, każdego obecnego obdarzając swoim spojrzeniem.
Właściciel
Vader:
- Nawzajem. - odrzekł Hobbit. - Jak rozumiem to w tej misji będziesz naszym przewodnikiem, tak?
Kazute:
Podczas lustrowania wzrokiem swoich kompanów zauważyłaś, że jeden z Inkwizytorów robi to samo, z tym że ograniczył się tylko i wyłącznie do Twojej osoby.
Ciekawe. Przyjrzała mu się uważniej.
-Najprawdopodobniej. Trom jednak nie wyjawia mi wszystkiego.
Właściciel
Kazute:
Był z pewnością urodziwym mężczyzną, ale i Inkwizytorem, o czym świadczą zawiłe tatuaże i blizny na twarzy. Jednakże musi być tak kimś, a nie szeregowym trepem, gdyż ma krótkie, jasnobrązowe włosy: Szeregowi Inkwizytorzy muszą golić się na łyso. Poza tym ma takie przenikliwe, niebieskie oczy...
Vader:
- Byś się ku*wa zesrał, jakbyś wiedział to co ja. - odrzekł ze śmiechem Ork, klepiąc Cię po plecach z taką siłą, że wygiąłeś się w przód, a z Twoich płuc wyleciało całe powietrze.
// Ty chcesz chyba do romansu doprowadzić, Kuba. Już drugi raz opisujesz tak faceta w akcji z moją Elfką. ;^; //
Odwróciła wzrok, nie chcąc się już dłużej na niego patrzeć. Zamiast tego spojrzała się w niebo.
Chwycił się za klatkę piersiową i kilka razy spokojnie odetchnął.
-Za stary jestem by się bać. Coś w końcu i tak po mnie musi przyjść.
Właściciel
Kazute:
//Kiedyś się uda.//
Było to dość trudne do wykonania, gdyż musiałabyś wspiąć się na drzewo, ponieważ tylko z niego miałabyś jakikolwiek widok: Rozłożyste konary wielu drzew skutecznie przesłaniały Wam widok. Poniekąd dlatego tę puszczę nazywa się mroczną.
Vader:
- Może i tak... Dobra, kto bierze pierwszą wartę? Trzeba iść spać, bo jutro ruszamy jak najszybciej i na postoje raczej nie ma co liczyć.
//Powodzenia.//
Gdy usłyszała pytanie dotyczące pełnienia warty, powróciła wzrokiem do swoich kompanów.
- Jeśli to nie problem, ja bym mogła ją przejąć - powiedziała.
//Ehem.
-Ufam swojemu Żywiołakowi, ale jeżeli chcecie tak, to tak róbcie. Zwłaszcza, że nie mam pierwszej warty.
Położył się spać.
Właściciel
Najwidoczniej nikt nie miał nic przeciwko i po chwili cała drużyna drzemała, może poza Elfką i Żywiołakiem Wody, który od kilku godzin stał w tym samym miejscu co wcześniej, wciąż stojąc na warcie, jak przykazał mu jego mrocznoelfi pan.
//Ja śpię, więc przez ten czas jestem tylko obserwatorem. Chyba, że mnie obudzisz .-.
Jak się zgłosiła, no to wartowała. Tym razem zachowywała większą ostrożność ze względu na miejsce, w którym znajdował się obóz.
Właściciel
//Wiem przecież ._.//
Żywiołak to świetna rzecz, bo bez Twojej interwencji przepłoszył jakiegoś jaszczura i bandę wielkich pająków. Problematyczne jest tylko to, że naprawdę ciężko go nie zauważyć.
//Mogę legalnie offtopować?
Dlatego dobrze jest, żeby ktoś stał razem z nim na warcie. To był jeden z powodów, dlaczego się do niej zgłosiła. Wciąż pozostawała czujna, w razie jakby żywiołak mimo tego, że się świetnie sprawdza jako obrońca, jednak potrzebował jej pomocy.
Właściciel
//Szczerze? Rób co chcesz.//
Nie zanosi się na to, każdego Żywiołaka ciężko uszkodzić, a zwłaszcza takiego Żywiołaka Wody, bo większość ciosów, pocisków i tym podobnych zwyczajnie przechodzi przez niego na wylot.
Niemniej, poczułaś w okolicy jakąś obecność, a także dostrzegłaś ciemny kształt siedzący na gałęzi pobliskiego drzewa.
///Jak śmierć, to nie ma mnie tutaj.
Przyjrzała się bliżej tej postaci.
Właściciel
Mroczna Puszcza jest mroczna, więc ciężko określić coś więcej, zwłaszcza że istota doskonale zlewa się z wszechobecnym mrokiem.
Trochę dziwne, że Żywiołak nie reagował, ale może po prostu go jeszcze nie zauważył? Magią ostrożnie starała się podnieść w powietrze kawałek płonącego drewna z ogniska, po czym, gdy to się udało, równie ostrożnie, tak, by przypadkiem czegoś nie podpalić, przybliżyła ogień na tyle blisko, by oświetliło postać.
Właściciel
Gdy ogień zaczynał się zbliżać, istota najzwyczajniej w świecie zniknęła, aby po chwili pokazać się obok Ciebie. Tak, ciężko byłoby, gdyby to nie był Podróżnik.
//Spodziewałam się, że spie*doli od tego ognia. :V Poza tym zgubiłam się w ostatnim zdaniu. To w końcu Podróżnik czy co innego?
//W takim razie idę na kompromis.//
W pierwszej chwili odskoczyła od niego i odłożyła płonące drewno na jego poprzednie miejsce.
- Dzisiaj będę milsza, ale powiedz mi jedno. Jakbyś ty zareagował, gdyby nagle w środku nocy w pobliżu obozu pojawiło się jakieś nieznane ci dotąd monstrum?
Właściciel
- Dla Podróżnika nie ma nieznanego monstrum, Podróżnik zna każde stworzenie. - powiedział i usiadł obok, wlepiając w Ciebie czerwone ślepia.
Obejrzała się na żywiołaka kątem oka.
- Jednak ja nie znam wszystkich istot, dlatego tak zareagowałam na coś dotąd mi nieznanego.
Właściciel
- Gdy dożyjesz ponad dwóch tysięcy lat to niewiele będzie Cię już zaskakiwać.
- Stety lub nie, raczej ich nie dożyję - odparła, przyglądając się rozmówcy. - Czymże zawdzięczam sobie twoje wizyty, Podróżniku?
///-Oddaj mi się.
Musiałem :V ///
Właściciel
//Vader, bo naślę na Ciebie Sukkuba. I to nie byle jakiego Sukkuba.//
- Dar. - rzekł krótko. - Każdy obdarowany przez Podróżnika ma w nim towarzysza... Na jakiś czas. Zwłaszcza, że dzięki Tobie Podróżnik wreszcie skończy tułaczkę... Podróżnik będzie... Wolny...
- Wolny... - powtórzyła. - Ale co takiego mam ja, że akurat do mnie zawędrowałeś? Jestem tylko magiem.
Właściciel
- Masz cel. Misję... Podróżnik ma podobną... Nasze ścieżki muszą się połączyć, w ten czy inny sposób.
- Również jesteś związany z Kapłanami Pustki?
Właściciel
- Podróżnik jest tym dobrym. - obruszył się i gdyby mógł splunąć, zapewne właśnie by to zrobił.
- Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, czy też na nich "polujesz" - nakreśliła w powietrzu cudzysłów.