Mroczna Puszcza

Temat edytowany przez Kuba1001 - 1 lipca 2017, 23:56

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Leżał tam gdzie wcześniej, choć przestał już emanować tą niesamowitą aurą, również ogniste jęzory liżące zwykle klingę zniknęły. Mimo to, chwycenie go gołą dłonią jest co najmniej nierozsądne.
Kazute:
- Wygraliśmy? - zapytał zdziwiony Hobbit. - Nie sądziłem, że wygramy.

Avatar Kazute
- Wydaję mi się, że poszło nieco zbyt łatwo. Może ci, co uciekli szykują coś na nas?

Avatar Vader0PL
Spróbował z użyciem wody.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
- Chyba dostali solidnego łupnia.
- Żeby tylko oni. - odparł Ork, opierając się na swoim młocie i podnosząc z ziemi. - Cholera, mają przyje**nie, demoniczne ścierwa.
Vader:
Udało się, choć po chwili miecz zaczął wydalać ciepło, które doprowadzało wodę do wrzenia, a z czasem i parowania.

Avatar Vader0PL
-Przynajmniej zostawili pamiątkę!
Mówiąc to opuścił ponownie miecz.

Avatar Kazute
- Nie powinniśmy tego zniszczyć? Melkis wie, jakie klątwy mogą ciążyć na tym ostrzu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Kontynuujcie czy coś.//

Avatar Vader0PL
-Śmiem się sprzeciwić. Ten miecz świetnie nada się do kole... do testów.

Avatar Kazute
Zmarszczyła brwi.
- Jak chcesz, starcze - skrzyżowała ręce na piersi. - Jednak jeśli zostaniesz opętany lub coś podobnego, nie będę się powstrzymywać przed zlikwidowaniem problemu.

Avatar Vader0PL
-Starcze? To, że mógłbym być pierwszym z twojego rodu nie znaczy, że jestem stary - Drow prychnął - Dziwne, że gadasz o opętaniu, gdy po walce przeszłaś do ataku na mnie.

Avatar Kazute
- Nie odwracaj kota ogonem. Moja reakcja jest uzasadniona, dostałam zadanie pozbycia się Kapłanów Pustki oraz wszystkiego, co z nimi związane.

Avatar Vader0PL
-Proszę, to zniszcz całe to miejsce.

Avatar Kazute
- Należałoby się - przejechała wzrokiem po pozostałych, szukając poparcia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hobbita nie było, najwidoczniej poszedł sprawdzić, co z Inkwizytorami, a Ork przyznał Ci rację.
- Cholera wie, co tu trzymali. Lepiej, żeby nie ułatwiać sprawy następnym i dać im jak na srebrnej tacy wszystkiego co potrzebne, żeby przyzwać armię Demonów z Pustki.

Avatar Kazute
- Jeśli wszyscy się zgodzą, to gdy będziemy wychodzić stąd, zawalę komnatę gruzami - zaproponowała. Ayred i Worgen gdzieś wyparowali?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Worgena nie było z Wami od początku, pomagał swoim pobratymcom i Szalonym Rogom na zewnątrz, zaś Elf rzeczywiście gdzieś się zapodział... Dopiero po chwili dostrzegłaś go na górze, gdzie zostali wtedy Inkwizytorzy, aby zamknąć portal.

Avatar Vader0PL
Odważny, trzeba mu to przyznać.

Avatar Kazute
Udała się w kierunku Inkwizytorów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Zastałaś przy nich Elfa, który starał się przywrócić im przytomność, najwidoczniej rytuał zamknięcia portalu osłabił ich aż tak, że doprowadziło to ich do obecnego stanu. Mieli niemożebnie wielkie szczęście, że żaden Demon się wtedy do nie nie dobrał.
Vader:
Prawda.

Tymczasem Twoja wesoła gromadka, o wiele weselsza, gdy dołączyła do niej Elfka, zjawiła się na skraju Mrocznej Puszczy. Dotąd radziliście sobie bez większych trudności, dopiero teraz zaczną się schody...

Avatar Kazute
Pomogła w przywracaniu przytomności.

Avatar Vader0PL
Leroy Jenkins
Z racji na swoje obecne położenie przyłożył się trochę do uważania na zasadzki. Może nawet bardziej, niż trochę.

Drow, później przypomnę sobie jego imię.
Ruszył na górę, chociaż w sumie źle było mu zostawić broń. Jednakże, nie miał jak jej zabrać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Dzięki Waszym wspólnym staraniom obaj niedługo wrócili do świata żywych.
Vader:
O zasadzki na skraju puszczy trudno, im głębiej w las, tym więcej zagrożeń.

Tam już wszyscy byli w komplecie, cali, zdrowi i przytomni, nie licząc Worgena, który od początku został na zewnątrz.

Avatar Kazute
- Jak się czujecie? - zapytała troskliwie.

Avatar Vader0PL
Leroy
Dlatego też trzeba się mieć na baczności.

Drow
-Staro.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
- Lepiej. - powiedział jeden z Inkwizytorów ze słabym uśmiechem, drugi darował sobie odpowiedź i uniósł jedynie dłoń w geście potwierdzającym słowa swojego poprzednika.
- Nigdy. Więcej. - wyznał w końcu. - Cholerne rytuały Przodków.
- Co to, do ch*ja, było? - zaintrygował się orczy Paladyn.
- Niestety, wymazał mi pamięć, a przynajmniej tak kazał mówić Wielki Inkwizytor Amhiranta. - odparł Inkwizytor, a gdy Ork zrozumiał sens jego słów, zaśmiał się, zaś człowiek w chwilę po nim, choć pewnie gdyby nie był tak zmęczony, dałby mu zwyczajnie w pysk.
Vader:
//Jebłem.//
Twoja uwaga została zignorowana, jedynie Hobbit zachichotał cicho.

A najlepiej to w końcu wleźć do tej cholernej puszczy.

Avatar Kazute
Również cicho zachichotała.

Avatar Vader0PL
Leroy
No nic, ruszył w największy syf swojego życia. Lub drugi największy. Trudno określić, czy było coś gorszego od karczmy "Grotołaz Czerwony".

Drow
Czekał dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute, Vader:
- Jakby coś zostało, to oczyszczą to wilczki i byczki, my powinniśmy już wracać. - powiedział Ork, a jako iż reszta zgodziła się z jego słowami, pierwszy ruszył w kierunku wyjścia, zaś reszta za nim.
Vader:
Ostatecznie spłonęła i została zburzona, ale fakt, nie było tam zbyt ciekawie. Niemniej, jak na razie jest spokojnie, co oczywiście nikomu nie przeszkadza, bo i po co kusić los walką z Mrocznymi Elfami lub Wielkimi Pająkami.

Avatar Kazute
Ruszyła wraz z resztą, a korzystając z wolnej chwili zamyśliła się. Podróżnik miał ją i pozostałych wspierać w czasie bitwy, lecz się nie pojawił. A może ich wspierał pozostając niewidocznym?

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Czekam na Vadera.//

Avatar Vader0PL
Leroy
A jak już do takiej dojdzie, mogą być straty w tej wesołej ekipie. Zresztą, Drowy raczej nie będą chciały się dzielić.

Drow
-Zostawiamy więc miecz, świetne narzędzie do testów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Dobre pytanie, być może powinnaś je zadać, kiedy znów się pojawi.
Vader:
- Miecz? - zapytał jeden z Inkwizytorów, przystając, a później patrząc na Ciebie. - Jaki znowu miecz?

Dlatego najlepiej, żeby nie wiedziały, co Was tu sprowadziło... Niemniej, jak na razie nic nie wskazuje na to, aby pojawił się jakikolwiek Mroczny Elf, choć kątem oka dostrzegłeś chyba kilka Wielkich Pająków...

Avatar Kazute
I to zrobi, o ile rzeczywiście się pojawi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Czekam na Vadera.//

Avatar Vader0PL
//Za szybko dajesz te odpisy///
Drow
-Miecz Gwardzisty Ognia.

Leroy
Dlatego też przybrał pozycję bardziej gotową do ataku, ale szedł dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Wyglądał na słownego... No, czymkolwiek on był.
Vader:
//Niektórym to się nie da dogodzić: Jak są raz na dzień albo raz na kilka dni to źle, jak są kilka razy w ciągu dnia lub codziennie to też źle.//
- Zajmę się tym, pokaż tylko ten miecz. - powiedział mężczyzna i ruszył w kierunku miejsca niedawnej walki, wciąż zasłanego trupami Demonów i kultystów.

I słusznie, bo po chwili zza drzew zaczęło się wyłaniać małe stadko, liczące przynajmniej tuzin osobników, jakie powoli otaczało Twoją grupę.

Avatar Vader0PL
Drow
Ruszył z nim, żeby pokazać mu miecz.

Leroy
-Świetnie, walka.
Przygotował miecz, lecz nie szarżował. Jeszcze nie.

Avatar Kazute
Odrzuciła ponure myśli na bok. Wszyscy przeżyli i jak na razie jest sukces, prawda?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Jak najbardziej, jedyne niebezpieczeństwa mogą na Was jeszcze czyhać podczas drowi powrotnej, przez Mroczną Puszczę, ale jest szansa, że Vuck i jego oddziały odeskortują Was na granicę lasu.
Vader:
Skinął głową i spróbował go podnieść, rzecz jasna wypuszczając z dłoni po około sekundzie. Namyślał się chwilę, aby ostatecznie skorzystać z Magii, chwytając miecz czymś na kształt świetlistego lassa, które zarzucił sobie na ramię i ruszył w ten sposób z powrotem do wyjścia.

Hobbit pisnął, szukając wzrokiem jakiejś dobrej kryjówki, w końcu wojownik był z niego żaden.
- Dawajta no buźkie pod topór! - krzyknął radośnie Krasnolud, ściskając mocniej swój oręż.
Elfka nie powiedziała nic, stała w tym samym miejscu, co wcześniej, ale jej usta i palce poruszały się nieustannie, więc była w trakcie inkantacji jakiegoś zaklęcia Magii Natury.

Avatar Kazute
Właśnie, Vuk i jego towarzysze. Ciekawe, jak sobie poradzili.

Avatar Vader0PL
Drow
A on się udał za nim. Czyli miecz się przyda.

Leroy
Jaki pajęczak znajdował się najbliżej?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kazute:
Skoro nie zalały Was hordy Drowów, Demonów, Nadludzi, Żywiołaków Ognia i tym podobnych istot, to najpewniej wygrali, tudzież zmusili do ucieczki, powrotu do Puszczy i Pustki, albo przynajmniej zatrzymali, a walka wciąż trwa.
Vader, Kazute:
Wraz z resztą grupy opuściliście cały kompleks Kapłanów Pustki, na zewnątrz zastaliście pobojowisko, padło wiele Worgenów i Minotaurów, ale trupów ich oponentów było jeszcze więcej, czyli najwidoczniej Wasi sojusznicy odnieśli sukces.
Vader:
Po prostu Wielki Pająk, wszystkie były jednakowe, a przynajmniej dla Ciebie, jakiś znawca i wprawny obserwator w jednym mógłby dostrzec ewentualne różnice pomiędzy wszystkimi osobnikami.

Avatar Kazute
- Co teraz? Wracamy skąd przyszliśmy, czy idziemy zobaczyć się z Vukiem?

Avatar Vader0PL
Drow
Wypełnili swoją misję, to najważniejsze.

Leroy
Poczekał na ruch przeciwnika.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader, Kazute:
//Ja już Wam to przyspieszę.//
Pod worgeńską i minotaurzą eskortą udaliście się w drogę powrotną, szybko osiągając skraj Mrocznej Puszczy, gdzie to Wasze drogi się rozdzieliły: Sędziwy Drow i orczy Paladyn udali się z powrotem do Hammer, Inkwizytorzy w tylko znanym sobie kierunku wraz z demonicznym mieczem, a reszta w drogę powrotną do siedziby Gildii Magów.
//Zmiana tematu, zacznę Wam, gdy będziecie na miejscu.//
Vader:
Nie mogłeś spodziewać się wiele po tak prostym stworzeniu, pająk zwyczajnie rzucił się w Twoim kierunku, głodny, a także zdeterminowany ten głód zaspokoić.

Avatar Vader0PL
Leroy
Sieknął poziomo mieczem, starając się ugodzić przeciwnika.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Trafiłeś perfekcyjnie i choć nie zabiło to bestii, to jednak zraniło ją, a do tego ciężko, w związku z czym dostało istnego szału... Cóż, teraz jeszcze łatwiej byłoby go zabić, a wręcz dobić, ewentualnie zostawić, aby sam zdechł od ran.

Avatar Vader0PL
W odpowiedzi ruszył na bestię, tnąc poprzecznie mieczem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tak też Wielki Pająk padł trupem, ale trzeba przyznać, że jeden taki niewiele zmieni, wciąż było ich kilkanaście. Wymachujący toporzyskiem Krasnolud, który śmiał się i uśmiechał przy tej okazji jak istny psychopata, położył już dwa pajęczaki, nie było to trudne, kiedy same lazły pod jego topór, ale kilka wykazało przewagę instynktu samozachowawczego nad głodem, zachodząc brodacza z flanki. Najpewniej zginąłby, pożarty żywcem, gdyby nie pomoc Elfki, która zakończyła wreszcie inkantację. Przez chwilę nic się nie działo, dopiero później gałęzie pobliskich drzew pochwyciły kilka pająków i zmiażdżyły je, kolejne zostały zabite w podobny sposób, ale przez wychodzące z ziemi korzenie. Ledwie kilka bestii zdołało uciec i raczej nie zanosi się na ich szybki powrót, te inteligentne stwory będą wolały znaleźć sobie jakąś łatwiejszą zdobycz, która nie wybije całej grupy łowieckiej.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]