Właściciel
Nawet gdybyś tego nie rozkazał to on i tak by to zrobił. Niemniej, wszyscy ruszyliście, o wiele szybszy tempem niż wcześniej, a przez to zaczyna Ci doskwierać zmęczenie.
Jeszcze trochę wytrzyma. Nie warto ryzykować innych życia dopóki jeszcze może chodzić.
Właściciel
Tak w sumie to Żywiołak spokojnie może ponieść Ciebie. I nie tylko Ciebie.
Odchrząknął, by zwrócić na siebie uwagę.
-Nie możemy wykorzystać Żywiołaka jako środka transportu?
Właściciel
Właściwie każdy był zmęczony, tak więc niemalże od razu przystali na Twoją propozycję.
A więc rozkazał Żywiołakowi niesienie ich w kierunku wyznaczonym przez Troma.
Właściciel
I ruszyliście, póki co nieniepokojeni przez nikogo.
Czekał, regenerując swoje siły.
Właściciel
- Jak długo możesz kontrolować to... coś? - spytał Ork, wskazując na Żywiołaka.
-To jest Żywiołak, dopóki żyje.
Właściciel
//Dopóki żyje ta postać czy Żywiołak?//
Właściciel
//K.//
- To dobrze, przez ten incydent musimy o wiele bardziej przyspieszyć.
Właściciel
Kilka chwil podróżowaliście w milczeniu, dopóki dwa bełty nie poszybowały prosto na Was, jeden trafił Żywiołaka w klatkę piersiową, drugi zaś w głowę. Oczywiście, nie zrobiło to na nim większego wrażenia, w końcu był zrobiony z wody, nieprawdaż?
-Znowu jesteśmy pod ostrzałem...
Ale tak serio, żadnego wrażenia?
Właściciel
A próbował kiedyś zastrzelić wodę? No właśnie: pociski przeszły na wylot, tu potrzeba takich samych, ale płonących, lub Magii, konkretnej Magii.
Nie była to twórcza nowina, Twoi kompani odpowiedzieli magicznymi pociskami w tamtym kierunku.
Mu pozostało czekać.
///Morze Martwe mówi ci coś? :V
Właściciel
//:V//
I się skryć, bo kolejny pocisk przeleciał blisko (zdecydowanie za blisko) Twojej głowy.
A więc tak bardziej za plecy towarzysza.
Właściciel
//Paladyn, któryś z Inkwizytorów, Żywiołak?//
///Inkwizytorzy/Paladyn. Jedno z trzech.
Właściciel
Udało się, a teraz, gdy jesteś bezpieczny za swą żywą tarczą, pora zastanowić się, co dalej.
Właściciel
Wspomożenie swoich towarzyszy jakoś może zwiększyć Twoje szanse, zwłaszcza, że Żwyiołak stoi bez ruchu i celu.
A przeciwnicy gdzieś? Drzewa?
-Żywiołak, połam najbliższe drzewa. Te, z których lecą strzały.
Właściciel
Żywiołak nie ruszył wodnej dupy, ponieważ wydałeś mu sprzeczne rozkazy: Z drzew to co najmniej liście leciały.
///Mi też obraz bitwy nie zgadza się z opisami.
Właściciel
//Kazałeś mu połamać drzewa, z których lecą strzały. A że z żadnych nie leciały, to olał rozkaz.//
//Yhm.
-Po prostu atakuj wroga!
Właściciel
To już zrozumiał i ruszył prosto na balistę, skorpion, czy co to tam do Was strzelało.
Oby wytrzymał. Choć to woda.
Właściciel
Sądząc po odgłosach to on jak najbardziej wytrzymał, ale sama maszyneria nie miała pewnie tyle samo szczęścia, podobnie jak jej załoga.
Właściciel
Niestety, stanął w miejscu, zapewne dlatego, że nie miał kogo atakować.
Właściciel
Tak, głównie dzięki wyeliminowaniu przeciwnika.
Właściciel
- Nie możemy pozostawać długo w jednym miejscu. - odparł Ork, gramoląc się na grzbiet Żywiołaka.
Sam wszedł na Żywiołaka, by dać mu polecenie, żeby ruszali dalej.
Właściciel
//Przewinę i zacznę Ci w zupełnie nowym temacie, ale to później, musisz swoje tam leźć. I nadal zastanawiam się, czy nie połączyć Twojego wątku z wątkiem innej postaci...//
Właściciel
Vader, Kazute:
Kontynuując Waszą podróż, w końcu zbliżaliście się do siebie z dwóch końców polany, jaka wydawała się idealnym miejscem na odpoczynek.
-Czy to już tutaj, czy to nawet nie jest jeszcze połowa?
- To oni? - zapytała swoich towarzyszy, gestem wskazując przed siebie na zbliżających się w ich kierunku.
Właściciel
Vader:
- To tutaj mamy spotkać się z resztą, ale to nie jest cel naszej wędrówki. - wyjaśnił Ork w paladyńskiej zbroi.
- Myślę, że to chyba oni. - dodał nagle jeden z Inkwizytorów, wskazując na grupę jeźdźców z naprzeciwka, a mianowicie Elfa, Elfkę, Hobbita i Worgena.
Kazute:
- Niewielu innych by się tu zapuściło, ale tak, to pewnie oni. Ruszajmy szybciej, nie mam ochoty spędzić w tym miejscu ani minuty więcej, niż potrzeba. - mruknął Elf, co nie powinno dziwić, i wysunął się na czoło grupy.