GrandAutismo
Xezus
-Możemy pogadać na frachtowcu imperialnym. Zapewniam pana o stu procentowej prywatności...
Wyszczerzył swoje zęby w jego stronę i złożył swoje ręce w tzw. piramidkę czekając na jego reakcję
Alice
- Może odłożycie to na nieco późniejszy termin? No chyba, że nie chcecie sobie pozwiedzać statku sprzed kilku tysięcy lat. - Zwróciła się do rozmawiających dalej czekając na wezwany statek. Chciała już postawić stopę na pokładzie tegoż antyku.
// Jakby co to pułkownikowi odpowiedziałam już w poprzednim poście, że zależy to od silników repulsorowych. //
Moderator
//Tak, tak, udało mi się przeczytać//
-Coś jest na niebie, ale daleko, nie widzę za wyraźnie, czy to statek, czy może jakieś zwierze
Bellator wyszedł z chatki, w której ukrywał się Jedi, aby zobaczyć, czy cały ten jego frachtowiec nie nadlatuje. Chętnie by sobie go pozwiedzał, szczególnie aby zdobyć holokrony.
Właściciel
- Ach - złożył ręce jak do modlitwy i się uśmiechnął - Nie wątpię w to. No ale cóż, ja mówi wasza "niewolnica" wypadałoby się odsunąć. Choć mogę panu wszystko wytłumaczyć podczas owego odsuwania się.
GrandAutismo
Xezus
-Jasne. Nie ma żadnego problemu. Możemy porozmawiać w chacie Jedi. Poproszę Bellatora by pilnował by nikt nie podsłuchiwał jeśli panu tak mocno zależy na prywatności. Więc jak będzie? Będę musiał starać się panu obić mordę czy jednak zrobimy to w sposób normalny jak cywilizowani ludzie?
Alice
- Jak będzie się stopniowo powiększać to raczej statek, poruczniku. - Odparła.
Moderator
-Pułko...a zresztą nieważne, chyba masz rację
Moderator
Statek ląduje w końcu na ziemi/piachu/cokolwiek
- Przygotujcie się na ewentualną walkę. Pułkowniku, potrzymaj tą oto głowę naszego Jedi. - odrzekł, rzucając głowę Jedi w stronę Rezora.
- Pora przeszukać ten cały okręt. - pomyślał i spróbował wejść na pokład.
Właściciel
- Oczywiście. No więc wszystko zaczęło się... - i nie dokończył słysząc odgłos lądującego statku kosmicznego - Oho, widzę że wasza towarzyszka sprowadziła w końcu kosmicznego wierzchowca naszego Szaraka na ziemię. Porozmawiamy może na jego pokładzie? Sądzę, że i pański towarszysz jest ciekaw, co zrobiłem i czy możecie mi zaufać i pokazać Ciemną Stronę... - uśmiechnął się lekko i nie czekając na odpowiedź poszedł w stronę sprowadzonego na glebę okrętu.
Moderator
Złapał głowę -Zabić mogę, trzymać całe truchło też, ale coś takiego- łapie głowę za włosy
- Uważajcie na pułapki, nieprzyjemne niespodzianki no i oczywiście dziury w podłodze. W końcu to antyk. - Wypowiedziała tonem przewodniczki wycieczki samemu również zbliżając się do włazu jednostki jednocześnie zachowując czujność i będąc gotową zasłonić któregoś z towarzyszy przed ukrywanym działkiem, wyrzutniami strzałek czy innym dziadostwem.
- Zawrzyj pysk i trzymaj tą głowę. Trzeba było przekonywać Vadera, że ja i Xezus damy sobie radę. - odparł poirytowany.
// Czy można już wejść do statku, bo pisałem w poprzednim poście, że próbuję do niego wejść? //
Moderator
Rusza tylko ustami w słowa -Pajac-
Statek jest otwarty
- Czekajcie na mnie. - odparł do swoich towarzyszy, a następnie podszedł do Rezora i uderzył go z liścia w twarz.
- To, że nie potrafię usłyszeć tego, co mówisz, nie oznacza, że nie mogę się domyślić, co możesz mówić, cholerny kretynie! Jeszcze jeden taki szczeniacki wybryk i jedyną pamiątką po tobie będzie twoja głowa. Zrozumiano? - odparł gniewnie do pułkownika.
Właściciel
Sam również powolnym krokiem wchodzi na pokład tego zabytku muzealnego, gotowy aby w każdej chwili w coś przypie**olić świetlną pałką, lub strzelić z blastera. Ten szarak, choć najwyraźniej idiota, mógł dobrze zabezpieczyć to cacuszko.
Moderator
Leżąc na ziemi -Mam Cię dość, tak samo jak miałem dość tego sitha, którego zabiłem
Moderator
//+ Antek chcesz odzyskać mistrza?//
// Tak, ale daj mi chwilę, aby przemyśleć, co zrobię z Pułkownikiem Żyletą. //
Moderator
//Spoko, na pułkownika mam ciekawy plan, ale jak chcesz go zabić to inaczej wykorzystam tamtą postać//
// No i namyśliłem się. //
Bellator przyciągnął za pomocą Mocy pułkownika, aby następnie chwycić go swoją robotyczną dłonią za szyję.
- Jakiego znowu Sitha zabiłeś, do cholery? Gadaj!
Moderator
-Nie mogę złapać tchhhhhh-
Alice
- Złociutki, pamiętaj że tym razem nie dusisz mnie. - Zwróciła uwagę Sithowi bo jak dostrzegła ten za bardzo się rozpędził. Z trupa nic nie wyciągnie.
Puścił go, aczkolwiek lekko nadepnął swą robotyczną nogą na plecy pułkownika.
- Teraz powinieneś być w stanie mi powiedzieć, o co ci do cholery chodziło z tym Sithem.
GrandAutismo
Xezus
Dawno wszedł na pokład statku i szukał oficera, z którym miał zacząć rozmowę na jego temat. Przechodził przez różne korytarze szukając nadal swojego przyszłego rozmówcy. Miał rękę zaciśniętą na mieczu świetlnym by móc się bronić przed potencjalnymi atakami. Szukał także kadetki by mógł jej podziękować za ten statek. Może znajdą tutaj holokrony, które mogą zachomikować przed Viaderem
Moderator
-Wykonanie wyroku z ukrycia, były uczeń imperatora na misji pułapce, po prostu Sidious się nim rozczarował, a nie chciał brudzić sobie rąk jakimś podrzędnym śmieciem jak to on powiedział, dla niego to nie był prawdziwy mroczny lord
Moderator
Nagle coś uderzyło nogę Xezusa
- Kim był cały ten uczeń Imperatora? I gdzie odbyła się ta misja-pułapka?
GrandAutismo
Xezus
Lekko się zachwiał przez niespodziewany atak, ale nie przewrócił się. Złapał się najbliższej ściany i postarał się znaleźć źródło tego uderzenia.
Alice
Alice cały czas stojący na progu i przyglądająca się zajściu również rozejrzała się w poszukiwaniu autora tego co się właśnie stało. Ogółem rzuciła okiem w poszukiwaniu wszystkiego niespodziewanego.
Właściciel
Benedictus z ręką przy mieczu świetlnym spokojnie chodził po okręcie szukając... W sumie nie wiedział czego. Co może znaleźć na rupieciu być może pamiętającym wojny mandaloriańskie? Lub wojnę między Jedi a Sithami? Ten debil z tego co wiedział był Szarym Jedi... Może znajdzie tu coś wartościowego należącego do Szarych Jedi? Tylko co wtedy? To się od razu wyda. Ten Xezus nie wyglądał na kogoś, z kim warto zadzierać. No nic, zobaczy się. Szedł tam, gdzie spodziewał się mostku.
Moderator
//Nie aż tak mocno, nie musi się niczego łapać//
-Na innej pustynnej planecie, na Jakku, początkowo miało być Hoth, ale to by śmierdziało za bardzo, po co wysyłać kogoś gdzieś gdzie jest tylko lód i Wampy. Sith tytułował się chyba Darth Venom-
//Nie, to nie twój mistrz, ten żyje//
Alice ujrzała na podłodze kupę złomu, ale bardziej jej uwagę przyciągnął mały pokładowy droid
GrandAutismo
Xezus
Mruknął niezadowolony oglądając dokładnie całą podłogę. Odpalił swój miecz świetlny i jakoby kijem dotknął kilkukrotnie stery śmieci by zobaczyć czy coś się tam nie ukryło.
- Coś jeszcze wiadomo na temat tego Venoma, czy to już wszystko, co chciałeś mi powiedzieć?
Moderator
Zobaczył kolejnego niewielkiego pokładowego droida, który zaczął go skanować -Podaj swoją godność
Moderator
-Byłem wtedy nieco mniej doświadczony i był ze mną niejaki Darth Locust, który miał mnie kontrolować i zastąpić gdybym nawalił, on był drugim uczniem imperatora, tym zdolniejszym
GrandAutismo
Xezus
Podejrzewał, że droid jeśli odkryje intruza aktywuje system bezpieczeństwa dlatego też postarał się przy pomocy maski Sith znów zakryć swoją przynależność do ciemnej strony mocy oraz brzmieć jak najnormalniej i pewniej siebie
-Rohan Skeerich, człowiek, cywil bękart rodziny handlarzy z Coruscant
Moderator
-Podaj cel wizyty na statku
- Powiedz mi więcej o tym uczniu Imperatora.
GrandAutismo
Xezus
-Zabłądziłem i pomyślałem, że mogę się zapytać właściciela statku o drogę
Alice
- A co ty tu robisz skarbeńku? - Zwróciła się do tego małego droida będąc zarazem gotową na przyjęcie faktu, że będzie to śmiertelnie niebezpieczny robot próbujący ją zastrzelić, spalić, wysadzić albo co gorsza zwyzywać.
Moderator
-O Locuście nie wiem zbyt wiele, gość po czterdziestce, mocno, tak już w okolicach pięćdziesiątki, dziwny kolor skóry i blizny również o dziwnym kolorze, skórę miał szarą, zielone blizny na całym ciele i chodził chyba w fiolecie. Miał również krwiste oczy, dawno go nie widziałem, nie wiem, czy coś zmienił. Uciekł, bo coś przeczuwał
- Wiesz może, gdzie Locust uciekł?
Moderator
Xezus
-Zapraszam do wyjścia, zaprowadzę-
Alice
Droid wydał tylko dźwięk koła, nic więcej jakby nie mógł odpowiedzieć
GrandAutismo
Xezus
-A czy mógłbym się dowiedzieć najpierw gdzie mogę dotrzeć do Mos Eisley od tego statku?
Moderator
//Czekaj, obawiam się że nie rozumiem//
GrandAutismo
//No pyta o drogę. Chce kupić trochę czasu
Moderator
-Ostatnie co widziałem to jego Tie Figter na niebie, nic nikomu nie mówił i nigdy nie wrócił. Niby wysłano za nim pościg, ale z tego co wiem nieskuteczny. Możesz ze mnie zejść?
Właściciel
Benedictus wciąż łazi i szuka mostku.