Filizaneczkaherbaty
Febrione
1. Samopoczucie ✓
2. Żadnych krzywd ?
- Żadnych krzywd? – spytała córki, kucając przy niej.
niemamnietu
Feb
- Jestem tylko trochę zmęczona. Co się stało?
Właściciel
Ray
Dobra, koniec tego rozmyślania, bo jeszcze konto na twarzoksiążce założę. Wyszedł z wody i zaczął kierować się do wyjścia.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Zniknęłaś ze swojego pokoju. – powiedziała.
- Chcesz się może napić?
niemamnietu
Ray
Dam, dam, dam!!! Bri się znalazła
Feb
- Pamiętam, że wyszłam i was nie było, a kiedy chciałam się rozejrzeć na zewnątrz to uderzył mnie pokeball... Mogę szklankę wody?
Właściciel
Ray
- Bri! - objął ją, jakby chciał chronić przed całym światem. - przepraszam, tak bardzo przepraszam! Już nigdy więcej nie będę na ciebie krzyczał! - zaczął mówić tak szybko, że słowa zlewały się w bełkot.
niemamnietu
Ray
- Właśnie krzyczysz... Poza tym to nie twoja wina. Pokeball wleciał do TARDIS.
Właściciel
Ray
- na pewno nie jesteś na mnie zła? Ja naprawdę nie chciałem być tak surowy...
niemamnietu
Ray
- Gdyby twoją surowość liczyć w dobrych serialach paradokumentalnych to nic by się nie zmieniło.
Filizaneczkaherbaty
Feb
Zaśmiała się cicho, nalewając szklankę wody i podając ją córce.
Właściciel
Ray
Roześmiał się cicho, głaszcząc jej delikatną, zieloną główkę.
- pamiętasz co ci wcześniej obiecałem?
niemamnietu
Ray i Feb
- Nie całkiem. Chyba się odwodniłam. - odpowiedziała biorąc wodę i powoli pijąc
Właściciel
Ray
- mieliśmy sprawić ci twój pierwszy soniczny śrubokręt - uśmiechnął się, dalej ją głaszcząc.
niemamnietu
Ray
- Racja. To ja się tylko ubiorę, dobrze?
Właściciel
Ray
- właśnie, w tej kwestii... Tardis zginął i dostaliśmy nowy, więc możesz mieć problem ze znalezieniem szatni
niemamnietu
Ray
- Co? - rozejrzała się - O, nawet fajny. Tamten był strasznie zagracony. Ale według ciebie to oczywiście była abstrakcja. - uśmiechnęła się
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Właśnie też się rozgląda po nowym miejscu zamieszkania.
niemamnietu
Feb
Znalazłaś bibliotekę. Z basenem.
Właściciel
Ray
- miało w sobie to coś - uśmiechnął się. - nietypowa konstrukcja, jakby zrobiona ze wszystkiego pod pachą. W sumie to nawet podoba mi się ten nowy wygląd. Tylko ten kolor... Sam nie wiem - puścił ją. - wybacz, miałaś się ubrać. Na pewno nie chcesz tak zostać? Może trochę sobie polatamy, jak ojciec z córką?
niemamnietu
Ray
- Mieliśmy przecież robić śrubokręt, prawda? A poza tym wolę swoją ludzką formę. - poleciała gdzieś, zapewne szukając garderoby
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Daj jej trochę odpocząć, Ray. – powiedziała ciepło.
niemamnietu
Feb
Do TARDIS wszedł ten hipis z wcześniej
- Hej. Daj to Rayowi, dobrze? - rzucił ci telefon
Filizaneczkaherbaty
Feb
Złapała owy telefon w locie.
- Ta, dzięki. – podała go od razu Ray'owi.
Właściciel
Ray
- dzięki - przyjrzał się telefonowi. Tylko nie z klapką, tylko nie z klapką tylko nie z klapką tylko nie z klapką tylko nie z klapką tylko nie z klapką tylko z klapką...
niemamnietu
//No sorry, ale on w mojej głowie już był z klapką//
Ray
Z klapką. Ale z drugiej strony był bardziej nowoczesny. Miał zasięg do wi-fi!
Właściciel
Ray
- no nie, klapka! - przypomniała mu się trauma z dzieciństwa, kiedy nieraz takim telefonem przyciął sobie palce. Sprawdził zawartość, może jakaś wiadomość została?
niemamnietu
Ray
Wiadomość od numeru "dziewczyna":
"Ishi, dzbanie, oddawaj moją komórkę!!!11111"
Właściciel
Ray
Odpisał jej.
"Z tej strony Doktor. Dostałem telefon i najprawdopodobniej nie będę w stanie go oddać, przynajmniej dopóki nie zapoznam się z nowym Tardisem. Jeżeli możesz, podaj dokładną datę i miejsce, gdzie mam cię odwiedzić" kurczaki, z tymi łapkami ciężko się pisze. Ciekawe czy Tardis reaguje na głos. I jakiej jest płci?
- Tardis! Jak mam się do ciebie zwracać? Sexy, czy może twardziel? A może Clyde? Albo Bob? Bob to śmieszne imię, ale chyba nie dla takiej maszyny
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Ciekawe po cholerę mamy te komórkę... Zresztą Ray, idę spać. – mruknęła, opuszczając pomieszczenie i szukając sypialni.
niemamnietu
Ray
- A mnie to wszystko jedno, leszczu. - odpowiedział ku zaskoczeniu męski głos
A, i jeszcze otrzymałeś odpowiedź:
"Ishi dobrze wiesz gdzie jestem! zaraz doktor??? ten doktor" Powiedzmy sobie jedno, jej ortografia ssie
Feb
Jest i sypialnia, z podwójnym łóżkiem i niebieskimi ścianami. Ładnie tu. Tylko czemu łóżko jest piętrowe?
Właściciel
Ray
- No nie... Tardis Mk. 3... Niech zgadnę, będziesz mnie teraz wyzywał? - Mk. 3... Słyszałem, że to najgorsze i najpodlejsze Tardisy w dziejach... Super... - odpisał na SMS-a - "tak, ten Doktor. Ratowanie świata, podróże w czasie, pełen serwis. W każdym razie nie potrzebuję twojego telefonu, więc zrób mi przysługę i daj adres. Nie zapomnij o dacie, bo jeszcze będziesz miała wspomnienia z dzieciństwa, kiedy jakiś koleś z budki wręcza ci telefon"
niemamnietu
Ray
"5000. Kiedy będziesz?"
- Nie no, możemy się zakumplować tylko weź nie zabij mnie jak poprzedniej, jasne?
Właściciel
Ray
- nie zabiłem jej. Mieliśmy nawet romans ale o tym lepiej nie mówić. Tamta Tardis była dość nietypowa... W każdym razem wiesz jakie miejsce ma adres "5000"? Kod alfanumeryczny?
niemamnietu
Ray
- Ona raczej miała na myśli rok, wiesz?
Właściciel
Ray
- racja... Rok 5000, nudny jak flaki z olejem - zaczął ostrożnie nastawiać kurs, przyzwyczajając się do innego układu panelu. - najpierw kierunek, potem włączam regulator sterownicy, teraz Mechanizm blokujący i na koniec czasowy hamulec wirnikowy - położył rękę na Przepustnicy czasoprzestrzennej. - no to co? Nasz pierwszy wspólny lot?
niemamnietu
Ray
- Tylko nie wygnieć mi karoserii.
Właściciel
Ray
Roześmiał się. - Allonsy! - i odpalił maszynerię.
niemamnietu
Ray
No i ruszyliście. Gładko i prosto do roku 5000. Tymczasem twoja córka wróciła już w ludzkiej formie
- Gdzie lecimy?
Właściciel
Ray
- rok 5000, podobno najnudniejszy okres w dziejach. Nie wydarzyło się absolutnie nic. Normalnie nawet bym o tych czasach nie myślał, ale muszę zwrócić telefon
niemamnietu
Ray
A propo telefonu to właśnie zadzwonił
Właściciel
Ray
Odebrał połączenie. - Mówi Ray McCloud, w czym mogę służyć?
niemamnietu
Ray
- To ja, Ishi. Testuję połączenie. Jak mnie słychać? Ten telefon zabrałem mojej ex, więc możesz mieć problemy ze spamem w poczcie, ale innego nie miałem. Rok 5000, Apple zaczął produkować tak zwane "retro telefony" z klapką. Lepsze to niż 20 aparatów.
Właściciel
Ray
- z klapką? Czy ty chcesz przywołać moją traumę z dzieciństwa!?
niemamnietu
Ray
- Oj tam, każdy się czegoś boi. Ja na przykład mam hippopotomonstrosesquipedaliophobię. Nie narzekaj.
Właściciel
Ray
- hmmm... - zastanowił się przez chwilę. - Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch!
niemamnietu
Ray
- Weź mnie nie denerwuj nawet! Jedna Niebiańska Istota ma u mnie dług, mam ją na ciebie nasłać?!
Właściciel
Ray
- wybacz... Czekaj, niebiańska istota? Chyba nie masz na myśli Jego, prawda?
niemamnietu
Ray
- Nie, mam na myśli... Czekaj, po prostu ci to wyślę. - rozłączył się
Filizaneczkaherbaty
Feb
A czy ją to obchodzi? Po prostu zawlokła się pod kołdrę już zmęczona.