Właściciel
Alabaster
- powiedz mi Ishi, czy kiedykolwiek uda mi się spotkać innego Rayquazę?
Właściciel
Alabaster
- moja córka nie lubi tej formy - posmutniał. - nie rozumiem dlaczego.
Moderator
Marta
Do Alabastra (Alabastera?)
- A jaka ona jest?
Właściciel
Alabaster
Właśnie aktywowałeś moją kartę pułapkę!
- to najkochańsza dziewczynka na świecie! - podekscytował się. - jest taka mądra, prześliczna i strasznie utalentowana! Na imię ma Brianna, urocze imię, nieprawdaż? A wspominałem już o tym jaka ona jest słodka? Kawaii~!
Moderator
Marta
- Więc czemu cię nie lubi?
Moderator
Marta
Ishi się zaśmiała
- Nie, jemu chodziło o to, że jego córka nie lubi przebywać w tej formię co teraz go widzisz.
Właściciel
Alabaster
- niestety, ona jest fanką nóg. Po co komu właściwie nogi? Ja tam dobrze sobie radzę bez nich - zwinął się w kłębek.
- wy ludzie macie powykrzywiane kręgosłupy podczas gdy ja nie mam tego problemu. Jestem bardzo elastyczny, a zarazem wytrzymały. Kręgosłup co prawda jest raczej miękki, ale dzięki temu nie narzekam na osteropozę, a moja "skorupa" służy za główną podstawę mojego ciała. Wytrzyma temperatury równe temperaturze powierzchni słońca, ekstremalne przeciążenia a nawet eksplozję broni nuklearnej. W końcu jestem kosmicznym makaronem, więc z natury muszę być odporny na ekstremalne warunki. Tylko nie mogę znaleźć żadnego krewnego...
Moderator
Alabaster
- Brzmi jak jakaś reklama, ale spoko.
Właściciel
Alabaster
- przecież nie zamierzam ci odciąć nóg. - odparł nieco zirytowany. - serio, czy na tym świecie nie ma ani jednego Rayquazę, poza mną?
Moderator
Alabaster
- Córka... - przypomniała znów Ishi
Właściciel
Alabaster
- nie zamierzam żenić się ze swoją córką - zmarszczył brwi. - tylko znaleźć jej porządnego faceta.
Moderator
Alabaster
- A ty przypadkiem nie masz żony?
Właściciel
Alabaster
- której części zdania "znaleźć faceta dla córki" nie zrozumiałaś?
Moderator
Alabaster
- Sweet home, Alabama~
Właściciel
Alabaster
- haha, śmieszny żart - odparł sarkastycznie. - teraz na to wpadłaś? Słuchaj, powoli popadam w depresję bo nie mogę znaleźć innego Rayquazy poza moją córką. Czy my naprawdę jesteśmy ostatni? Gdzieś na tej planecie musi być jeszcze jeden! Przecież żyjemy miliardy lat!
Moderator
Alabaster
- A to czasem nie tak, że Rayquazy są bardzo rzadkie?
Właściciel
Alabaster
- ale że aż tak?
Moderator
Alabaster
- Skąd mam wiedzieć? Przed tobą to tylko raz miałam spotkanie z Rayquazą.
Właściciel
Alabaster
- z jakim? - zaczął merdać ogonem. Czyżby poza nim był ktoś jeszcze?
Moderator
Alabaster
- Powiem to tak delikatnie jak tylko się da. Otóż, okazuje się, że połączenie jaja, patelni i mojej inkarnacji numer 890 nie jest dobrym pomysłem. Sorka.
Właściciel
Alabaster
Nie odpowiedział. Położył się i zaczął płakać.
Moderator
Marta
Pochyla się nieco nad Alabastrem i mówi do niego szeptem
- Nie płacz, wszystko będzie dobrze.
Właściciel
//pochyla? Rayquaza to mimo wszystko gigantyczny makaron...
Alabaster
- niby jak? Moja żona zaginęła, każdy ogłasza mnie bohaterem a na świecie nie ma nikogo kogo mógłbym nazwać bratem. - uspokoił się trochę. - co ja wam takiego zrobiłem, że chcecie mnie wspierać? Jestem tylko zwykłym potworem...
Moderator
Marta
- A ja dziewczyną, która straciła męża, rodzinę i cały majątek - uśmiecha się lekko - Będzie wszystko dobrze. Tylko przestań płakać.
Właściciel
Alabaster
- wysadziłem planetę z nudów, nie wydaje mi się, że to takie hop siup.
Moderator
Alabaster
- Wiesz, proponuję ci przestać traktować czyny twoich poprzednich inkarnacji jako twoich. Mi pomaga. Jakby nie patrzeć każda jest kimś zupełnie innym.
Właściciel
Alabaster
- ale mimo wszystko stanowimy jedność. Wszyscy czynimy to w imieniu... McClouda. Po prostu McClouda...
Moderator
Marta
- Możecie się przestać kłócić?
Właściciel
Alabaster
- ona zjadła jajko mojego pobratymca! To jak kanibalizm!
Moderator
Alabaster
- W którym momencie był to kanibalizm? Nie mam w sobie nic z węży. Poza tym nie ja, to byłktóryś z poprzedników. Ja bym tego nie zrobiła!
Właściciel
Alabaster
- powiedzmy, że ci wierzę - westchnął. - jeżeli następnym razem spotkasz Rayquazę to go nie jedz tylko daj mi znać, dobra?
Moderator
Marta
- To się robi coraz dziwniejsze.
Moderator
Marta
- Podróże w czasie są dziwne, Marta. Mam 250 lat, wiesz ile razy spotykałam samego siebie z przeszłości, bądź przyszłości?
Moderator
Marta
- Nie interesuj się.
Właściciel
Alabaster
- no dobra, niby wszystko jest fajnie i tak dalej, ale czy ktoś może zabrać mój Delorean do Tardisa? Tak jakby nie mam nóg
Moderator
Alabaster
- A jak chcesz go przecisnąć przez drzwi?
Właściciel
Alabaster
- cóż, mogę spróbować je poszerzyć za pomocą układu kameleona
Moderator
Alabaster
- Dawaj. Chcę to zobaczyć.
Właściciel
Alabaster
- to naprawdę jest aż tak niezwykłe? - wszedł z powrotem do Tardisa i przy kokpicie włączył ustawienia kamuflażu.
Moderator
Alabaster
No włączyłeś
Marta
Nagle tuba, z której wyszliście zmieniła się w drzewo dużej grubości pnia
Moderator
Marta
- Wow. - mówi zaskoczona.
Właściciel
Alabaster
Poszerzył trochę drzwi, aby dało radę przecisnąć samochód.
Moderator
Marta
Pień drzewa zaczął się poszerzać, aż wejście do TARDIS było rozmiaru drzwi do garażu. Zauważył to jakiś typo w wielkim kombinezonie z rurami itp. Z rur wydostawał się nieprzyjemnie pachnący czarny gaz
Alabaster
Udało się. Zaraz, czemu czujesz gaz?
Moderator
Marta
- Co to za okropny zapach. -powiedziała i zatkała nos.
Właściciel
Alabaster
- uruchomić wentylatory! - klasnął w dłonie. Zapomniał zakręcić kuchenki gazowej?
Moderator
Marta
- To było o mnie?! - dość brutalnie spytał ten w kombinezonie
Alabaster
Zapach nie zniknął, a wręcz się nasilił
- To było o mnie?! - usłyszałeś z zewnątrz głos... Mark'a? - widzisz jak na zewnątrz zbliża się do Marty
Marta
Nowa postać w wątku zbliżyła się do ciebie