Właściciel
Z zewnątrz wygląda jak zwykła budka policyjna. W środku jest wiele użytecznych pokoi i prawdopodobnie 28 milionów kilometrów kwadratowych pustej przestrzeni. Zbrojownia jest wypełniona kosmiczną bronią i zaopatrzeniem z NASA, FBI, oraz kosmicznej policji. W szatni można znaleźć ubrania z bardzo wielu epok w historii, jak i najnowsze krzyki mody, oraz 38 par tego samego garnituru jaki Ray zwykle nosi. W pracowni po ziemi walają się papiery, kawałki metalu, a przy biurku często siedzi zapracowany Ray eksperymentujący ze swoimi szalonymi wynalazkami, kiedy nie jest zajęty ratowaniem świata. W bibliotece można zgubić się szybciej niż w Lidlu podczas promocji. Podobno jest tam każda pojedyncza książka jaką napisano we wszechświecie. Podobno jeżeli znajdziesz za daleko trafisz do zaplecza - miejsca, gdzie ściany są pokryte żółtą, obleśną tapetą, a brzęczenie lamp rastrowych doprowadza do szaleństwa. W Tardisie jest także basen. Duży, ogrzewany zbiornik wodny który często jest wykorzystywany do przenoszenia różnych morskich stworzeń. Sypialnia służy do... No cóż, do spania. Pokój dziecięcy ma w sobie wszystko czego zechciałaby mała księżniczka. Zabawki, gry planszowe, konsola, zestaw małego fizyka jądrowego oraz dwieście tysięcy ton ołowiu z najlepszym na świecie systemem zabezpieczeń. Żaden przestępca nie wyjdzie stamtąd żywy. W celi więziennej są liczne ślady zadrapań i zeschnięta krew. Użyta została tylko raz, kiedy Ray zaraził się wirusem wywołującym szał. Wszystko to połączone jest zestawem korytarzy, przypominającym prosty labirynt. Oczywiście cały statek można kontrolować w centrum dowodzenia, będącym również miejscem, gdzie kryje się zasilanie. Od jakiegoś czasu wszystkie ostre elementy mają nałożone plastikowe pianki, aby córeczce nic się nie stało. Ray jest troszkę przewrażliwiony na jej punkcie.
niemamnietu
//Zaplecze? Pokój z obleśną żółtą tapetą? Chodzi o ten pokój z pasty, z którego potem były memy?//
Właściciel
Ray
Ray położył się na fotelu w centrum dowodzenia, ciężko oddychając.
- rany... Te ośmiornice z Marsa to jakaś tragedia... Ale chyba załatwiłem wszystkie - uśmiechnął się lekko. - Brianna! Córeczko kochana, tatuś wrócił!
//Tak to ten pokój. Będzie zabawnie jak ktoś tam się dostanie
Moderator
//Możecie mnie oświecić o co chodzi z tym pokojem?\\
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Ray? – spytała, wychodząc z sypialni i kierując się do męża. Przytuliła go mocno.
- Ośmiornice z Marsa?... Bri na pewno się zainteresuje. – powiedziała z lekkim uśmiechem.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Bri dobrze spała, a Brzoskwinka nawet się nie odezwała źle, ale strasznie tęskniła za tobą. – powiedziała z lekkim uśmiechem, kiedy jamnik wbiegł do pokoju.
niemamnietu
//Mistrzować was czy chcecie kogoś innego?//
Właściciel
//możesz nas mistrzować. Tylko musisz wiedzieć, że Brianna jest bardzo bystra i charakterem podobna do Ray'a
Ray
Uśmiechnął się po czym pochylił nad psem aby go pogłaskać.
- na szczęście już jestem. Przynajmniej dopóki ktoś nie zadzwoni
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Westchnęła.
- Głodny? Właśnie robiłam gołąbki. I chciałam się spytać dlaczego noże są zaklejone plastikowymi piankami. – powiedziała Febra.
Moderator
//W sensie te z kapusty?\\
niemamnietu
//Nie, ugotowała gołębie.//
Filizaneczkaherbaty
//W sensie tak, te z kapusty//
Właściciel
Ray
- nie pozwolę aby Brannie stała się krzywda - uśmiechnął się. - widziałeś ją gdzieś? Chciałem jej coś pokazać
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Tak, Bri jest w swoim pokoju. Zaraz po nią pójdę. – powiedziała, odsuwając się i kierując do pokoju dziecięcego.
- Bri, tatuś przyszedł. – powiedziała na wejściu.
niemamnietu
Febrione
Bri właśnie konstruowała coś z części ewidentnie zabranych z pracowni Raya. Spojrzała na ciebie szybkim wzrokiem.
- A nie powiesz mu, że zabrałam jego rzeczy? Proszę...
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiechnęła się.
- Jasne, że nie powiem. A na razie tata chce tobie opowiedzieć o potyczce z ośmiornicami z Marsa. – powiedziała, lekko kucając przy niej.
niemamnietu
Febrione
- Dzięki mamo! Już idę. - powiedziała chowając coś co wyglądało jak średniej wielkości scyzoryk pod łóżko po czym wyleciała z pokoju
Ray
- Cześć tato! - usłyszałeś Bri pędzącą właśnie w twoim kierunku
Właściciel
Ray
- chodź do taty! - Ray rozłożył ręce aby Bri mogła wtulić się w jego ramiona.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Zamknęła drzwi wejściowe i się uśmiechnęła.
niemamnietu
Ray
I tak też się stało. Córeczka mocno cię przytuliła.
- I jak było z tymi ośmiornicami z Marsa? - zapytała wypełniona ciekawością
Właściciel
Ray
Podniósł Bri na ręce, samemu siadając na fotelu i kładąc ją na kolanach.
- było tak. ONZ prosiło mnie o pomoc z ośmiornicami które zostały przywiezione z Marsa podczas misji jego kolonizacji. Stwory okazały się być sprytne i wszystkie trzy uciekły. O ile pierwsze dwie były dość łatwe do złapania, tak trzecia okazała się być ich szefem. Ścigałem ją przez całe miasto, aż w końcu wbiegła do domu jakiegoś cywila. Zagoniłem ją do Tardisa, przeniosłem nas w kosmos i cisnąłem ją w próżnię! Oraz spotkałem pewnego naukowca. Miał łom, nie był zbyt gadatliwy ale podarował mi pewien kryształ - wyciągnął z kieszeni kryształ Xen, który zaświecił się pomarańczowym światłem. - wiesz tatuś jest już stary, może pomożesz mu sprawdzić co ten kamyczek potrafi? - uśmiechnął się.
niemamnietu
Ray
- Mogę? - zapytała dziewczyna zapatrzona w kryształ
//Ile to to ma lat tak w ogóle?//
Właściciel
Ray
- oczywiście! Ja w twoim wieku bawiłem się reaktorem jądrowym. Co mogłoby pójść nie tak? - roześmiał się.
//Sześć lat ale inteligencję ma na poziomie co najmniej absolwenta Harvardu.
//ekhem jest różnica pomiędzy wiedzą a inteligencją
Właściciel
//jest bystra, ale to nadal dziecko. Może być?
niemamnietu
//Dobra, dzięki.//
Ray
- Czyli nie obrazisz się jak powiem, że robiłam w swoim pokoju scyzoryk z tych części w twojej pracowni? - zapytała z nadzieją
Właściciel
Ray
Ray'owi zrzedła mina.
- scyzoryk? Kochanie, po co ci scyzoryk? Myślę, że najwyższa pora abyś dostała swój własny soniczny śrubokręt! Co ty na to? - uśmiechnął się.
niemamnietu
Ray
- Naprawdę? Mogę sobie wybrać?
//różowy w hello kitty //
Filizaneczkaherbaty
Febrione:
Zaśmiała się. Piękności życia z McCloud'em.
- Chodźcie już jeść, gołąbki się przygotowały. – powiedziała spokojnie
Właściciel
Ray
- oczywiście. Ale najpierw zjemy gołąbki! - roześmiał się.
niemamnietu
Ray i Feb
- Tak! Chodźmy, szybko! - no i zaczęła ciągnąć Raya do kuchni za rękę
Właściciel
Ray
- moja krew - uśmiechnął się idąc za swoją córką.
Filizaneczkaherbaty
Febrione:
Ruszyła do kuchni, po chwili rozkładając jedzenie na talerze.
niemamnietu
Feb i Ray
Bri szybko usiadła przy stole i wzięła widelec.
Właściciel
Ray
- pomóc? - uśmiechnął się do Febronie.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Nie, nie trzeba. Ale dzięki. – podała talerze i sama usiadła przy stole.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Nie, nie trzeba. Ale dzięki. – podała talerze i sama usiadła przy stole.
niemamnietu
Feb i Ray
Bri czekała cierpliwie, ale chyba nie mogła się doczekać i uśmiechnięta wierciła się na krześle.
Właściciel
Ray
Usiadł przy stole.
- więc możemy zaczynać, prawda? - uśmiechnął się, patrząc na zniecierpliwioną Bri.
Filizaneczkaherbaty
Febrione:
- Jasne. – uśmiechnęła się.
Właściciel
Ray
Z uśmiechem zjadł kawałek gołąbka.
- tak się zastanawiałem... Może odwiedzimy twoich rodziców?
Filizaneczkaherbaty
Febrione:
Niemalże się udławiła.
- Dlaczego?
Właściciel
Ray
- dawno ich nie odwiedzaliśmy. Poza tym jestem pewien, że chcieliby zobaczyć swoją wnuczkę. Szkoda, że moi nie mogą tego zobaczyć...
niemamnietu
Ray
- Dlaczego? Przecież możemy podróżować w czasie i przestrzeni, prawda? - spytała Bri z pustym już talerzem
Właściciel
Ray
- wiesz Bri, pośród setek drzwi które stoją otworem, są takie które powinny zostać zamknięte... Nie mógłbym spojrzeć im w twarz po tym co miałoby ich spotkać... - zaczął kończyć swoje gołąbki.