Ardal
Szedł mniejszymi uliczkami kupić zwłoki. Jest najważniejszym klientem w Londynie. No może zaraz po dwóch nekrofilach.

Kenny
- Jaką? - Tylko nie dawca organów na czarnym rynku tylko nie dawca organów na czarnym rynku tylko nie dawca organów na czarnym rynku tylko nie dawca organów na czarnym rynku

Kaira Asheline
- Policjant w oddziale narkotyków, nie będzie to tobie sprawiało kłopotów. Albo... – zaśmiała się.
- Dawca organów na czarnym rynku. – Płacze ze śmiechu.

Kenny
Oj no zabawne, złoto komedii normalnie
- A żeby wstąpić do policji nie trzeba być przypadkiem czysty? Chyba, że to bardzo skorumpowana policja w sumie

//Zapraszam do Autyzmopedii//

//Kenny sprzedawając swoje organy może łatwo zostać milionerem.No i wszystko ze znieczuleniem.A jeśli by chciał zostać miliarderem to od razu bezbolesna śmierć i wyprzedanie wszystkich organów na czarny rynek a ciało do nekrofili.//

//W dodatku nikt by nie pamiętał o jego śmierci, mhhh...//

//Ktoś będzie gm'ował Ardala?//

Kaira Asheline
Śmieje się rozbawiona swoim żartem i zgięta wpół.
- Po prostu umrzesz i masz życie jak nowe. Złożyłam twoje CV, wystarczy tylko poczekać do pierwszej śmierci, przypilnuje byś nie zażywał żadnych narkotyków i fru do policji.

Ardal

Zleciało się tu dużo fotoreporterów.

Rohan

Ależ skądże znowu! Ja mam przedstawić się tobie? - odparł pogardliwie. - ale niech ci będzie. Jestem Bob

James

Drzwi się zaklinowały.

James
-Huh?
Spróbował je pchnąć i ciągnąć kilka razy.

Rohan
Czy mógłbym wiedzieć w jakim celu mnie nawiedzasz panie Bobie?
Rzucił wzrokiem na chłopaka w zielonym by sprawdzić czy już doszedł do siebie i czy się nie wykrwawił.

Ardal
Ku*wa henry dlaczego tuż obok twojego poje**nego "sklepu" są reporteży? Idzie dalej na miejsce spotkania omijając reporterów i trzymając ręce w kieszeniach.(Cały czas ma na sobie swoją maskę)

Kenny
- Ale to będzie super smutne życie przykrego policjanta, halo ja tak nie chcę

Kaira Asheline:
- Tak jakby nie żeby coś, ale z naszej dwójki to ty uważasz, że ćpanie jest wesołe. Ku*wa, Kenny, umarłeś od niego 500 000 000 raz.

//Takie liczby ze względu na zwykle dosyć długi czas odrodzenia są niemożliwe no i Kenny najcześciej umiera postrzelony przejechany zmiażdzony rozczłonkowany bądź od eksplozji//

//Tak całkiem teoretycznie trudno stwierdzić, w jaki sposób Kenny umarł najwięcej razy bo twórcy próbowali za każdym razem zabić go w jakiś inny sposób
Przez co zniknął w sezonie 6 a jak wrócił to nie umierał tak często

Kenny
- Dobrze mamo, jak sobie uważasz - Wydał z siebie dźwięk niezadowolenia - Jakim cudem ja mam niby być policjantem?

////

//Ok zwracam honor
Komu się chciało to robić wtf//

Kaira Asheline
Fioletowowłosa poruszyła skrzydłami. Rozejrzała się.

Ardal

Kątem oka dostrzegłeś trupa. Widocznie jakieś morderstwo. Jednak coś się nie zgadzało. Jego ciało było pogryzione, miejscami stopione, w niektórych miejscach widać było kości.

Rohan

Chłopak bandażował swoją dłoń. Głos brzmiał na zirytowany.
- Jesteś naznaczony! To oznacza, że nawet mroczne siły nie są w stanie cię pokonać. Jestem tu aby cię szpiegować

Maikuro

- uszanowanie - mrówka pochyliła maleńki cylinder. Dopiero wtedy zauważyłaś, że te robaczki mają cylindry, sukienki, laski i inne akcesorio typowe dla lat osiemdziesiątych.

James

Drzwi wypadły z zawiasów.
- cö tö byłö?

Maikuro

- Wy tu obsługujecie? - zdziwiła się trochę tymi mrówkami, ale cóż

James
-Nic się nie stało!
Po chwili namysłu rzekł do siebie
-Jeszcze
Przeszedł przez wyrwę po drzwiach.

Rohan
Cóż ci mogę rzec jeśli nie to, że sam nie jestem świadom któż chce mnie wyzywać! Nie jestem bohaterem Bobie a tobie zalecam nie nadwyrężać nerwów gdyż twój przeciwnik może je łatwo wykorzystać tak jak rzecze Mistrz Sun Tzi w swojej doktrynie wojennej
Jego spokojny głos oznacza, że zapewne już przestał być burkliwy i się uspokoił. Podszedł do chłopaka po raz kolejny i przemówił tak samo spokojnie jak do Boba.
-Nadal nie rozumiem twej chęci pomocy mi. Nieznajomemu tobie, ale jeśli jesteś gotowy to możemy ruszać.

Ardal
Stopione?Ogień?Ech wypada sprawdzić bo jeśli mamy tu podpalacza to nasza spokojna dzielnica nekrofili i kanibali nie jest już taka spokojna.Podchodzi do ciała trochę je ogląda bez dotykania i idzie dalej by przejść do kanałów i odbywającej się tam "wyprzedaży" zwłok henry'ego.

Kenny
Westchnął i wzruszył ramionami
- Mogę spróbować, czemu nie

Kaira Asheline
- W końcu.

Ardal

Na szczęście doszłeś bez większych problemów. Powitał cię typowy smród odchodów, fekaliów i innych, bliżej nieokreślonych substancji. W oczy rzuciła ci się mała górka z trupów w pomarańczowej kurtce, oraz znajoma twarz Henry'ego bujająca się na bujanym krześle.

James

Wyszłeś na zewnątrz, akurat w momencie kiedy zza horyzontu wychodziło słońce.

Rohan

Chłopak podniósł wzrok w kierunku słońca.
- już rano? Nie przypuszczałem, że jesteśmy tu tak długo - poczułeś jak promienie słońca po raz pierwszy w życiu dotykają twojej skóry. Dla innych jest to codzienność, ale ty spotkałeś się z tym pierwszy raz w życiu. Nie był to palący ból, ale przyjemne, kojące uczucie ciepła. Coś czego nigdy wcześniej nie doznałeś. Zupełnie bez powodu poczułeś się szczęśliwy. Tak po prostu, od zwykłego słońca.

Maikuro

- proszę wybaczyć szanowna damo, ale muszę zaprzeczyć - mrówka lekko się ukłoniła. - naszym zadaniem jest obrona tejże kasy, jednakże jeśli potrzebuję pani kogoś do złożenia zamówienia, chętnie się tym zajmę i znajdę kogoś o większym wzroście

//Co ci się o tej porze na GM'owanie zabrało?!

//nie mam nic lepszego do roboty

//Ja czekam aż nadejdzie 2 bo wtedy będę miał kolejny wybór w moim państwie. Skoro nie masz nic do roboty to może coś razem porobimy?

//a jaki masz pomysł?

//Może stworzę jakąś postać i ty będziesz mnie GMował

//ok. Nie mam nic przeciwko

//Tylko nie wiem kogo zrobić, czy gościa od muzyki, czy fanatyka bena 10. Najgorsze jest to ze z obydwoma się utożsamiam.

//zrób oba na raz. Co może pójść nie tak?

//Właśnie tak zrobiłem nie patrząć na twoją wiadomość, bratnie umysły.

Ardal
-Pie**oloni hipsterzy.Ech...Henry ile za takich dwóch i jedną lewą rękę?

Rohan
-Długo nie widziałem tego widoku. Czasem żałuję co się stało za Vlada...
Przymrużył oczy gdyż większość czasu spędza w nocy ze względu na swą naturę co powoduje, że jego oczy nie są przyzwyczajone do promieni słonecznych.
-Zaprawdę ruszajmy gdyż noc nas znów zastanie
James
Sięgnął po drzwi, które wyrwał i spróbował je wmontować z powrotem na swoje prawowite miejsce.

Maikuro

A to dziwna mrówka

- Nie, dziękuję. - skierowała się do wyjścia

Ardal

- z rękę dwie dyszki, a za jednego takiego trupa po piątce. Znalazłem sobie świetne źródło - roześmiał się. - te trupy to ten sam koleś!

Rohan

- jeszcze chwilę - stwierdził zielonowłosy, podziwiając wschód słońca.

James

Jakoś się trzymają, ale wygląda na to, że za chwilę się rozsypie.

Maikuro

- czekaj! - usłyszałaś na odchodne.

Maikuro

Odwraca się

James
-Czyli tak jak było.. A teraz WIAĆ
I popędził w przeciwną stronę od Tärdisă

Rohan
Także zerknął na ten wschód by przypomnieć sobie stare czasy
-Zaprawdę powiadam ci. Dawno nie widziałem tej płomienistej kuli na niebie

Ardal
-Dosyć poje**ne ale to chyba hiperinflancja na rynku zwłok a tak po za tym to POPIE**OLIŁO CIĘ? Jak ręka za dwadzieścia a cały trup po piątce?

Maikuro

Z tej odległości nie widziałaś o co chodzi mrówce, ale oczami wyobraźni widzisz, jak sięga po ciebie swoją maleńką łapką.

James

Nic cię nie zatrzymało... No może z wyjątkiem ewidentnie pijanego żula.
- nje ma pan może ze dwa złote? - wybełkotał. - b-brakuje mi na audobus...

James
-Przepraszam, ale się spieszę i nie mam przy sobie pieniędzy.
I pobiegł dalej szukając przygód czy innego cholerstwa, którym zwykły człek by się nie interesował.

Rohan

- nie dziwię się. Noiverny to raczej nocne stworzenia - chłopak przymrużył oczy, oślepiony blaskiem słońca.

Ardal

- jakość dzieciaku, jakość - stwierdził wstając z krzesła. - Trupy są kiepskiej jakości. Pokaleczone, zatrute, a jeden miał w brzuchu kolonię szczurów - powiedział, kolejno wskazując na trupy. Faktycznie, część z nich wyglądała nieciekawie. - ale pojedyncze części są swieżutkie. Normalnie można pomylić z żywymi kawałkami! Oczywiście o ile byłyby w całości a nie w wersji dla fanów Ikei

//Dwa złote? Polak w... gdzie my jesteśmy?//

Maikuro

Podchodzi zaciekawiona

Rohan
-Taaak. Tak... Chodzi o Noi-verny. Tak...
Wymamrotał oczywiście kalecząc nazwę pokemona, w którego się przeobraził.
-A jak już się pan wybiera do Inverness to może da się Pan zaprosić na obiad ? Przepraszam za me maniery, ale miałem trochę zwariowaną noc przez co byłem lekko burkliwy i zapomniałem Pana zapytać o pańskie imię. Sam także powinienem sam się przedstawić. Zwię się Rohan Hermann von Lyons dla przyjaciół Xezus

Ardal
-Ech...jest coś średniej jakości? A tak poza tym znowu jest jakiś morderca w okolicy. -Jak to jeden koleś ma takiego pecha? Może rząd kogoś klonuje i sprawdza dokładne działanie różnych śmierci?Powalone.-

Johny
Wyszedł z jakiegoś budynku mocno otwierając drzwi, słuchał ów piosenki:
www.youtube.com/watch?v=L_jWHffIx5E