||Forseti||
-Tak?
//albo to rozpracowałem albo to pierwsza śmierć w sezonie//
GrandAutismo
Rohan
Przygotował się do wzbicia się w powietrze czyli zwrócił się w miejsce, z którego przyszedł i rozpędził się i spróbował utrzymać pułap lotu.
niemamnietu
//Właśnie ogarnąłem, że Autyzm już w dwóch PBFach Raya zmienił się w Noiverna. Ray serio ma jakiś fetysz do tego chyba.//
Właściciel
Forseti
Romek odpalił maszynę. Poczułeś mrowienie na całym ciele.
- o chłopie... Naprawdę ponury z ciebie koleś - stwierdził Tytus.
Rohan
Udało się. Jest tylko problem. Powinieneś lecieć aż tak szybko!?
//Przypadek, albo faktycznie mam fetysz... Zaraz, ja nie czerpię z tego żadnej przyjemności... O co ty mnie podejrzewasz!?
niemamnietu
//O pokefilię, a o cóż by innego?//
GrandAutismo
Rohan
Teraz spróbował wykorzystać rozpędu do wzbicia się w górę.
//Z tego co wiem to istnieje fetysz polegający na przemianie w zwierzęta
niemamnietu
//Zfetysić można wszystko, tak samo z uzbrajaniem.//
Właściciel
Rohan
Lecisz naprawdę szybko. Jeden niewłaściwy ruch i możesz się połamać.
//Jeżeli istnieje taki fetysz to współczuję pewnej rysowniczce z DeviantArta (oprócz transformacji rysuje też zwykłe rysunki oraz komiks który był narysowany ciekawym stylem)
Właściciel
Forseti
Poczułeś się jakby szczęśliwszy.
||Forseti||
-Kiedy to się skończy?
GrandAutismo
Rohan
Wyleciał Na taką wysokość by nie uderzyć w jakiś wieżowiec.
Właściciel
Forseti
Maszyna się wyłączyła.
- możemy teraz, ale sporo masz tego ponurolu. Jak wolisz?
Rohan
Wleciałeś w chmarę dronów.
GrandAutismo
Rohan
Spróbował wychamować i zatrzymać się w miejscu na chwilę.
Właściciel
Rohan
Roztrzaskałeś kilka dronów w drobny mak. Zacząłeś powoli opadać... Tobie się wydaje, czy w twoim kierunku lecą rakiety?
GrandAutismo
Rohan
-Chyba sobie żartujecie...
Skierował się w kierunku Inverness zniżając pułap lotu tak by móc lecieć pomiędzy wieżowcami.
Właściciel
Rohan
Rakiety eksplodowały w powietrzu, nic ci nie robiąc. Tylko teraz lecisz w kierunku wieżowca.
GrandAutismo
Rohan
I spróbował znów wykręcić w górę by nie trafić w wieżowiec.
Forseti
-Powiedzcie jak skończycie .
To chyba będzie mocniejsze od narkotyków
Właściciel
Rohan
Nie dałeś rady, gdybyś to zrobił, połamał byś kości. Wleciałeś do środka jakiegoś biurowca.
GrandAutismo
Rohan
Zobaczył czy sobie coś zrobił.
Właściciel
Rohan
Trochę się podrapałeś, nic poza tym.
Forseti
Włączyli maszynę z powrotem. Zacząłeś czuć się coraz szczęśliwszy.
GrandAutismo
Rohan
Spróbował odlecieć z tego budynku tą samą drogą, którą tutaj wpadł. Tym razem z mniejszą prędkością
Właściciel
Rohan
Odleciałeś. Teraz lecisz w kierunku helikoptera.
GrandAutismo
Rohan
Przy takiej niskiej prędkości może po prostu zahamować. Racja?
Forseti
Ciekawe czy może od tego umrzeć?
Właściciel
Rohan
Nawet się udało, ale... Ten helikopter zaraz cię skosi jak trawnik.
Forseti
Chyba pierwszy raz w życiu czułeś się tak szczęśliwy. Atom wyłączył maszynę.
- dobra, wystarczy bo ci jeszcze żyłka pęknie
GrandAutismo
Rohan
Znowu obniżył tor lotu.
Forseti
-Ach...czyli dało się od tego umrzeć . To ja już idę.
//Kompetnie nie wiem co teraz robić//
Romuald
Romuald dopiero co opuścił swoją piwnicę. Przysłonił dłonią oczy, by uchronić je przed słońcem. Rozejrzał się po okolicy.
niemamnietu
Romuald
Ludzie. Dużo ludzi. A słońca nie było. Jest noc.
Księżyc świeci tak jasno, że aż pory dnia mu się pochrzaniły. Dobra, wpierw trzeba nieco zapoznać się z okolicą. Idzie przed siebie, szukając interesujących rzeczy.
niemamnietu
Ramuald
Fajny czerwony rower stał sobie z boku.
GrandAutismo
Rohan
Teraz jeśli ominął kolesia utożsamiającego się z płcią: Helikopter, próbuje polecieć w kierunku Iverness. Jeśli nie ominął... To zapewne jest martwy albo ciężko zraniony.
Romuald
Romualda nawiedziło dziwne uczucie porwania tegoż roweru, co też zresztą uczynił, wsiadając na niego i jadąc przed siebie. Myślał że na przestrzeni lat rowery wygięły...
niemamnietu
Ramuald
Jechałeś przed siebie na rowerze, kiedy zauważyłeś niebieską kopertę przyczepioną do kierownicy.
//myślałem że to nawiązanie do GTA i misji gdzie trzeba jako czarny ukraść rower
//Też tak myślałem i próbowałem jakoś z tego wybrnąć mimo nieznajomości tej gry :_: //
Hm? Zatrzymał się i otworzył kopertę, sprawdzając zawartość.
niemamnietu
Ramuald
Mój najdroższy...
Z wielką przyjemnością mam zaszczyt zaprosić cię na spotkanie w naszej rewelacyjnej willi. Na mapie zaznaczono lokalizację naszego spotkania. Pragnę zaznaczyć, iż twoja rodzina jest równie mile widziana co ty.
Z poważaniem
- X
Właściciel
Rohan
Udało się, ale hugokopter nie dawał za wygraną. Zaczął cię ścigać.
GrandAutismo
Rohan
Jest na wysokości wieżowców, więc gwałtownie skręcił pomiędzy wieżowcami.
Romuald
//Czemu Ramuald?//
Oj, chyba niechcący przeczytał jakiś list miłosny, albo coś. No nim, przestudiował mapę, licząc że uda mu się coś z niej zrozumieć i zaczął się kierować do wskazanej lokacji.
niemamnietu
Romuald
//A czemu nie//
No cóż, jedziesz tak i widzisz na niebie jakiś ciemny obiekt ścigany przez helikopter.
Romuald
Skoro nigdzie nie słyszał żadnej paniki to uznał to za normalne. Starał się nie patrzeć w niebo i dalej jechał do miejsca z mapy. Ach, to chodzenie za reakcją tłumu...
niemamnietu
Romuald
No i dojechałeś. O dziwo nie było żadnej willi, tylko trawa i kwiaty, ale była jakaś kobieta i gość wyglądający jak żywcem wyjęty z jakiegoś filmu apokaliptycznego, który wygląda na ciężko rannego.
//zmiana//
Właściciel
Rohan
Helikopter okazał się niezbyt zwrotny, ale nadrobił to prędkością. Po chwili jednak chyba odpuścili, po skręcili w przeciwnym kierunku.
Forseti
- czekaj! Nie chcesz z nami polecieć? - Tytus złapał cię za ramię.
GrandAutismo
Rohan
Zastopował w powietrzu.
-Teraz wrócić do domu i poczekać... Naprawdę jestem głodny... Dawno czegoś porządnego nie jadłem...
Wrócił na trasę do Iverness