Właściciel
Veevee
Po paru nieudanych próbach w końcu się udało. Od dachu oddzielały cię jedynie drzwi.
niemamnietu
Veevee:
Zaczął drapać mocno w drzwi. Może ktoś tu przyjdzie i wszystko wyjaśni?
Właściciel
Veevee
Po chwili drzwi otworzył Yveltal.
- no witam
niemamnietu
Veevee:
- Coś się stało? Bo słyszałem hałas.
Właściciel
Veevee
- Zekrom zaliczył glebę. Trzeba było się nie budzić - zaśmiał się. - a tak właściwie to o co chodzi z tą kukurydzą?
niemamnietu
Veevee:
- Z jaką kukurydzą? Mogę zobaczyć Zecroma?
Właściciel
Veevee
- Zekrom jest na dachu. Wracając do pytania, dlaczego w twoim śnie było tyle pól kukurydzy?
niemamnietu
Veevee:
- B-byłeś w moim śnie!? Jak?
Właściciel
Veevee
- Alakazam nam pomógł. Tylko nagle się obudziłeś i z tego powodu Zekrom uderzył się w głowę
niemamnietu
Veevee
- O... Rozumiem. Ale dlaczego weszliście mi do snu?
Właściciel
Veevee
- chcieliśmy cię o coś poprosić
Właściciel
Veevee
- musisz z nami iść
niemamnietu
Veevee
Zastanowił się chwilę.
- Gdzie? I po co?
Właściciel
Veevee
- do królestwa podziemi. Będziesz musiał nam pomóc
niemamnietu
Veevee
No, zaskoczyło go to.
- P-przecież... j-ja... - no nie wiedział co powiedzieć
Właściciel
Veevee
- widzieliśmy co zrobisz w przyszłości. No chodź, będzie fajnie!
niemamnietu
Veevee
- No dobra! Jak będzie fajnie to idę!
Właściciel
Veevee
- to no super. Wskakuj - pochylił się, abyś mógł go dosięgnąć.
niemamnietu
Veevee
Wskoczył na niego.
Właściciel
Veevee
I poleciał. Poczułeś jak chłodny wiatr uderza cię w twarz z dużą siłą. Zaczęliście wznosić się na dużą wysokość.
niemamnietu
Veevee
Trzymał się mocno, żeby nie spaść.
Właściciel
Veevee
W końcu Yveltal zwolnił szybując tuż ponad chmurami. Tymczasem obok was przeleciał Zekrom z Alakazamem na plecach.
- i jak się podoba lot? - zapytał lekko was popychając.
niemamnietu
Veevee
- Wysoko tu. Na pewno nie spadnę?
Właściciel
Veevee
- nic się nie bój, złapie cię - zaśmiał się Yveltal.
niemamnietu
Veevee
- A jeśli nie? - złapał się go mocniej
Właściciel
Veevee
- jesteśmy naprawdę wysoko, raczej zdążę
niemamnietu
Veevee
- Ale jeśli nie zdążysz to będzie źle! Sam mówiłeś, że jest wysoko!
Właściciel
Veevee
- i dlatego będę miał czas aby cię złapać - zaśmiał się. Koło was przeleciał odrzutowiec.
niemamnietu
Veevee
Odruchowo odskoczył.
Właściciel
Veevee
Zacząłeś spadać w dół.
niemamnietu
Veevee
Zaczął panicznie krzyczeć.
Właściciel
Veevee
Dalej spadasz. Całe życie przeleciało ci przed oczami. I było nudne.
niemamnietu
//Typowo.//
Veevee
Spojrzał w górę czy Yvental po niego nie leci.
Właściciel
Veevee
Leciał w twoim kierunku, ale zbliżał się dość powoli.
niemamnietu
Veevee
- Ratuj! - miał nadzieję, że go usłyszy
Właściciel
Veevee
W końcu udało mu się cię złapać w szpony.
- widzisz? Mówiłem że zdążę
niemamnietu
Veevee
Zaczął głośno oddychać, żeby się uspokoić. Jak daleko byli?
Właściciel
Veevee
Do ziemi było na oko kilkaset metrów.
- Veevee spokojnie. Najgorsze dopiero przed nami
niemamnietu
Veevee
- Prawie spadłem. Denerwuję się. - wbił pazurki, żeby się lepiej trzymać
Właściciel
Veevee
- nie ma się czego bać. Ale teraz mocno się trzymaj - Yveltal przyspieszył.
niemamnietu
Veevee
Trzymał się mocno.
Właściciel
Veevee
Pod wami rozciągała się panorama Paryża, miasta świateł.
- Paryż to piękne miasto, czyż nie? - Zekrom podleciał do was.
niemamnietu
Veevee
- Tak, chyba tak. - uśmiechnął się do Zekroma
Właściciel
Veevee
- pamiętam jak się tu urodziłem. Wtedy to miasto jeszcze nie istniało! - zaśmiał się.
Właściciel
Veevee
- naprawdę - uśmiechnął się. - nie żebym się chwalił, ale spotkałem tutaj Marię Skłodowską-Curie - dumnie wypiął pierś.
Właściciel
Veevee
- genialny naukowiec, odkryła dwa pierwiastki promieniotwórcze. Była niezwykłą osobą, bardzo ją lubiłem - rozmarzył się. Yveltal pokręcił głową.
- Chopin był lepszy. Wspaniały pianista, nieraz słuchałem go, gdy w przypływie weny grał swoje przepiękne utwory
niemamnietu
Veevee
- Macie fajnych znajomych! Odwiedzimy ich kiedyś?