Właściciel
Vanetina i Fronterin:
-Skoro chcieli cię zabić, to kiedyś na nich trafimy.
Właściciel
Vanetina i Fronterin:
-Ale teraz przede wszystkim musimy znaleźć rodzinę admirała, są w sporym niebezpieczeństwie
Vanetina próbuje wejśco do już martwego umysłu...
Właściciel
Vanetina:
I jesteś w martwym umyśle, jeśli umrze całkowicie, umrzesz również ty więc nie polecam długo w nim siedzieć
Helmut
-Także tego...
Vanetina
Szuka informacji o jego rodzinie, gdzie są.
-Nie sądzicie, że po prostu znaleźlibyśmy ich normalnie? W sensie, mają telefony więc wystarczy znaleźć ip...
//Czasem Vanetina za bardzo kombinuje. W sensie, ty Korobov czasami zbytnio kombinujesz. Nie słyszałeś o tym, że czasami najprostsza odpowiedź jest najlepsza?
Właściciel
Vanetina i Fronterin:
-A nie prościej było by spytać kogoś kto go znał?
Vanetina znajdujesz informacje gdzie mieszkają, ale mózg już prawie umarł całkowicie
-Tudzież sprawdzić jego nazwisko i sprawdzić jego miejsce zamieszkania?
Vanetina wylazła.
-Już znalazłam...
Właściciel
-Hmm, zresztą chyba nawet go pamiętam.
Ryba spojrzał na twarz admirała.
-Tak, pamiętam go. To jego statek miał tego francuskiego hydrowego sku*wiela na celowniku i akurat przypadkiem skończyła im się amunicja. To gdzie mieszkają?
Helmut:
Jess podeszła do ciebie. Żarłek dalej chodzi dookoła was warknął głośniej na Jess i odszedł usiadł po drzewem i was obserwuje.
Vanetina podała informacje.
Helmut
-Chyba jednak sobie odpuścił... Chwilowo...
Właściciel
Helmut:
-Można wejść do środka? Tam jest chyba bezpieczniej...
Vanetina:
-Czyli nawet niedaleko od Gdańska, piętnaście minut DefenJetem?
Vanetina
-Około...
Helmut
-Raczej tak. Uwaga na Rufusa jakby co. Rzuca się na przywitanie.
-To ruszajmy.
Poszedł do Defenjeta.
Właściciel
Vanetina i Fronterin:
I jesteście w Defenjecie.
Helmut:
I weszła do środka
Vanetina uruchomiła silniki i leci do jego domu.
Helmur wszedł za nią.
-Dziwne, że go nie ma?
Właściciel
Vanetina:
Zwykle pilotuje Fronterin ale dobra, i jesteście na miejscu. Jest to dom kawałek za miastem.
Helmut:
Erica-Może Hawk zabrał go ze sobą?
Helmut
-Niezbadany jest umysł cesarza...
Vanetina ląduje tuż obok.
//Nawet jeżeli npc'towaty Fronterin ma pilotować to niech on pilotuje.
Właściciel
Helmut:
Erica-Chyba że przez cesarzową, współczuję mu trochę mieć żonę telepatkę.
Vanetina i Fronterin:
I jesteście obok ich domu. Może jeszcze nie jest za późno.
Helmut
-Wątpię...
Vanetina wystartowała z Jeta do tego domostwa.
Właściciel
Vanetina:
I widzisz dwa psy rozcięte w pół.
Helmut:
Jess-W środku wygląda nawet lepiej...
Vanetina włącza miecz świetlny i wbija do środka.
Helmut
-Moje poczucie stylu jest raczej staroświeckie, ale... Fakt.
Właściciel
Vanetina:
I widzisz tą twilekankę jak właśnie zabija jakąś kobietę. Po drodze mijasz rozcięte dziecko.
-No proszę, kogo my tu mamy?
Odwróciła się w twoją stronę i kieruje w twoją stronę pioruny.
Helmut:
Jess-A tak z ciekawości, to jest baza Defenders nie? To jak jest tutaj z że tak powiem zdejmowaniem masek?
Helmut tylko pogłaskał ją po głowie i się zaśmiał.
-Nieznajomi nie.
Vanetina zatrzymuje pioruny jedną ręką, a drugą wzięła miecz i go zapaliła.
-Jedi...
Właściciel
Vanetina:
Włączyła drugie ostrze swojego miecza.
-Skąd masz ten miecz?
Helmut:
-A gdzie śpicie?
Wystartował DefenJetem z Rybą.
-Vanetina, kończy nam się paliwo, musimy spadać. Do zobaczenia w bazie.
Powiedział przez komunikator i poleciał do bazy.
Właściciel
Fronterin:
I lecicie w stronę Bazy.
-Co z tego że mogliśmy zatankować na lotnisku, a, dobra, już wiem o co ci chodzi.
-Chciałbym przy okazji trochę odpocząć.
Właściciel
-Myśleliście z Alvą jak to będzie z dzieckiem i że tak powiem "pracą" bohatera?
-Tak, za pewnie weźmiemy urlop. A z dzieckiem to... gdybyście mogli to nie używajcie mocy przy dziecku.
Właściciel
-To może być dla niektórych problem... Ale mogę spróbować być w ludzkiej wersji... W sumie dawno w niej nie byłem...
Helmut
-Każdy ma swój pokój...
Vanetina
-Skonstruowałam go... Sama. Miałam natchnienie.
Właściciel
Vanetina:
-Niemożliwe...
Strzeliła w ciebie kolejnymi piorunami.
Vanetina to powstrzymała znowu i spojrzała się na nią.
-Wiesz... Ja też tak umiem. - I wysłała w jej stronie pioruny o sile trzech (dwa wchłonięte jej ataki i swoja baza).
Właściciel
Vanetina:
Odbiła w stronę ściany.
-Jestem silniejsza od ciebie. Mam lata treningu...
Dokończyła za nią:
-Który nie może starczyć na zwykła rudą dz*wkę, czyż nie? Odpowiem Ci... Też miałam lata treningu... Ale wiesz co jest najlepsze? Ja cały czas się uczę... Pokonałam Sidiousa.
Właściciel
//Bez przesady.//
-Kogo?
Zaczęła rzucać mocą w ciebie przedmiotami
Odpychała je w jej stronę i zaczęła podchodzić.
-Niby twi'lekanka, a nie wie...
Przerywa to.
-Wiesz, że znam te wszystkie sztuczki? Nawet to - obok niej pojawiły się jej dwie kopie, a za tamtą - jej trzy.
Właściciel
Wszystkie rozcięła mieczem.
-A to?
I zniknęła. Nie wyczuwasz jej też w mocy.
-Iluzja Mocy, co? - Zaśmiała się.
-Znam to... - I zrobiła to samo.
Właściciel
Cóż, tylko że jej nie ma nawet w tym pomieszczeniu.
-Trzeba będzie porozmawiać z innymi i tyle.
Teleportacja... Wyczuwa energię i zagłębia się w przeszłość... Musi poczuć, gdzie się udała.
Helmut
-Więc tak jakby...
Magda
-Chyba ktoś przybył, bo Żarłek warczał...
Właściciel
Vanetina:
Słyszysz cichy płacz na górze domu. Na strychu.
Helmut:
-Jak na smoka spodziewałam się że masz jaskinię i tyle.
Magda:
-Możesz wyjść do nich, ja się zajmę resztą
Fronterin:
-A nie prościej po prostu powiedzieć mu prawdę? Od razu?
Helmut machnął ręką.
-Ja raczej w środku cesarstwa mieszkam... Z resztą, wiem jak wyjdę, ale wolę mieć wygodne wyro. A niektóre jaskinie są zbyt blisko ludzkich siedzib...
Vanetina postarała się pojawić i jak najspokojniej tam wejść uwažając jednak.
Magda
-Rozumiem... - i poszła tam szykując miecz.
-Żeby mały wygadał swoim kolegom w klasie?