Usiadł na ławce i patrzył się.

Fronterin:
I obserwujesz wszystko z ławki.
Vanetina:
Paw skoczył na ciebie i zaczął dziobać.
Helmut:
I się ubrałeś
Magda:
I co właściwie to nic nie dało. Symbiot był w pomieszczeniu z krokodylami. I cóż, o tyle szybą wytrzyma uderzenie krokodyla, ale uderzenie krokodyla z symbiotem...

Vanetina tylko przeobeqziła się w człowiekq, pokryła symbiotem i chwyciła pawia za gardło.
-Teraz przesadziłeś...
Magda
Szuka innego wejścia.
Helmut wrócił do dziewczyn z psem pod pachą.

Vanetina:
Ten urósł dzięki symbiotowi i cię kopnął.
Magda:
Skoro jest dziura w dachu to możesz w formie feniksa wlecieć do środka.
Helmut:
//Czy ty właśnie podpie**oliłeś psa królowej?//

Vanetina przybrała smoczą postać, po czym zaczęła jaiby zdzierać symbiota.
-Wzywam Atenę...
Magda
No to co, wleciała prsez otwór.
Helmut
//Dla jej własnego odda. I nie ukradł... Pożyczył do doprowadzenia do stanu używalności...

Magda:
I jesteś w środku. Widzisz krokodyle leniwie patrzące w twoją stronę.
Vanetina:
Ten dalej się opiera i strzela w ciebie siecią.
Helmut:
I go zabrałeś.
-Nie mam pytań co to za pies.

Magda
-Loud, gdzie jest ten symbiot?
Vanetina
No to co, rzuca nim o ziemie... Niech na chwilę się uspokoi...
Helmut
-Lepiej się zbierać... Trzeba go jak najszybciej uleczyć.

-Może go tak zwiąż?

-Powiedział, choć się nie rusza...

Magda:
Widzisz że jedna z ryb wygląda na lekko symbiotową, tylko problem jest taki że jeden z krokodyli po chwili zjada tą rybę. Razem z symbiotem.
-Ou.
Vanetina i Fronterin:
Możecie go związać siecią z symbiotów.
Helmut:
-Czyli szukamy weterynarza, czy w bazie coś się wykombinuje?

Helnut
-Gdybyś była wetem... Chciałabyś leczyć coś takiego? Baza.
Vanetina go przytrzymała.
-Fronterin!!!
Magda wylądowała, wzięła tego krokodyla za ogon i zaczyna wytrząsać rybę.

Fronterin i Vanetina
Nagle obok Fronterina otworzył się portal z którego wyszła wnuczka Fronterina, trochę się zmienił jej wygląd od ostatniego spotkania, teraz ma symbiota.

-Potrzebujemy twojej pomo, oh, okej to może poczekać.
I zaczęła strzelać siecią w pawia.
Helmut:
Jess zmieniła się w smoka.
Magda:
Inne krokodyle idą w twoją stronę z otwartą paszczą.

Helmut
//Na środku ulicy? Zatłoczonej? W Londynie?
Magda wystrzeliła do góry i dawaj wytrzącać.
Vanetina wzięła i nieco potraktowała pawia prądem.
-I ładny kolorek...

Helmut:
//W karcie postaci będzie wyjaśnione, uznajmy że smoki angielskie wykrztałciły pewną umiejętność//
-Zaraz się dowiesz czemu w Anglii tak często pada.
Magda:
Wypadły tylko kawałki ryby i martwy symbiot.
Vanetina:
//Czekam na skwarka//

Helmut
//Na razie stoję, bo nie wiem, co powiedzieć... To znaczy do karty NPC.
Magda wrzuciła krokodyla spowrotem do kroków, a sama wzięła Symbiota.
-No nieźle...

Helmut:
//Jeśli oglądałeś "Fantastyczne zwierzęta" do końca to chyba będziesz wiedział o co chodzi z deszczem.//
-Wyjaśnie ci dlaczego od tak się zmieniłam na środku ulicy, smoki angielskie wykrztałciły częściową kontrolę nad pogodą, możemy tworzyć deszcze dzięki którym ludzie o nas zapominają.
Magda:
I wzięłaś truchło

Magda
-Loud, czy on jest martwy?
Helmut też się przemienił, a psa wziął delikatnie w zęby.
-Polskie z kolei mogą znikać, a niemieckie są znane z siąy i zmysłów. I wytrzymałości.
//Ja byłem na premierze.

Magda:
-Stwierdzam zgon bo umar
Helmut:
Erica pokazała swoje skrzydła.
-Ty pierwszy, ty znasz drogę do tej Bazy
Zaczęły się zbierać chmury deszczowe.

Magda
-Możesz go chwilowo przechować?
Helmut rozpostarł skrzydła i poleciał mniej-więcej w stronę Bazy.

Związał pawia za pomocą sieci.
-Coś się stało?
//Ku*wa, a ja nadal nie wiem jak ona ma na imię. Zyguś zrób coś.

Fronterin i Vanetina:
//Nie mam pomysłu, wymyśl jakieś imię//
-Drobne porządki w piwnicy, udało nam się znaleźć twój laptop. Potrzebne jest tylko hasło i twój odcisk palca, mamy nadzieję że są w nim informacje dotyczące miejsca gdzie jest ukryta Baza Defenders, gdzie możecie być wy, z 2099.
Magda:
-Ochyda.
Helmut:
I jesteś w Bazie.

//Amanda, bo tak.
-Masz tego laptopa przy sobie?

//okej//
-Nie, został w 2099. Portal raczej się szybko nie zamknie, chyba że Rick postanowi pośmieszkowac i zamknie.

-Mogłabyś po niego pójść? W sensie, po laptopa.

-Nie za bardzo, bateria w nim ledwo trzyma, i trzeba było użyć sporo przejściówek aby go uruchomić.

-Czyli muszę iść z tobą?

Magda
-A wchłonąć wolałbyś?
Vanetina odłożyła pawia (raczej jest związany).
Helmut poszedł usunąć symbionta z psa.

//Fronterin, we need your help with symbionte.

Fronterin i Vanetina:
-Tak.
Magda:
-Jeszcze gorzej.
Helmut:
Problem jest taki, że nie wiesz jak, i czym.

-To ruszajmy.

Fronterin:
Przeszła przez portal

Poszedł za nią.

I jesteś w Bazie New Defenders, dokładnie w swoim starym pokoju, ustawiona była tutaj maszyna do portali obsługiwana przez Ricka. Na stole stał twój laptop, prawie się nie zmienił przez te kilkadziesiąt lat, no może poza tym że jest mocno zakurzony i musisz oprócz hasła odcisnąć kciuk.

Wpisał hasło, odcisnął kciuk itp.

I się włączył, ten sam wygląd tapety, wszystko. Tylko jest jeszcze folder z danymi Defenders dotyczące łotrów i lokalizacji Baz.
-Dzięki, teraz pozostaje znaleźć te informacje o Bazach, i ich poszukać.

-To już raczej wasza sprawa. Ja już muszę uciekać.

Vanetina obejrzała się po okolicy.
Helmut
-Mam symbiota!
Magfa
-Zabieramy go...

Fronterin:
-Bardzo nam pomogłeś, może w końcu was znajdziemy.
Możesz wrócić do swojego świata.
Vanetina:
Nikogo nie widzisz
Helmut:
Nikt ci nie odpowiedział. Po chwili idzie w twoją stronę Anti Carnage.
-Fronterina niestety nie ma, a ja nie wiem które z tych urządzeń było do symbiotów.
Magda:
-Nie wiem po co nam trup ale dobra.

Wrócił do swojego świata.
-Vanetina, wracamy?

Vanetina tylko rozprostowała skrzydła i syszczerzyła ząbki.
-A i owszem... - Po czym podleciała nieco, w jedną stopę pawia, w drugą Fronterina i leci do odrzutoqca.
Helmjt
-Ale do pies królowej i...
Magda
-Żeby nie było...

//Jakby co, wygląd Vanetiny.
"Z jej pleców wyrosły skrzydła na 10 metrów a palce przekształciły się w szpony. Jej ciało pokryło się czerwoną łuską z biało-fioletowymi pasami. Wydłużyła się jej twarz, na bardziej smoczą. Ubrania się jej powiększyły, i sama urosła na 3 metry. Jej oczy przekształciły się na smocze. Ogon jej wyrósł ze z wypustkami kostnymi o długości 16 metrów. Wyrósł jej kołnierz kostny na głowie."//

Poszedł do Defenjeta

Wleciała swoisćie do Defenjeta.

Vanetina i Fronterin:
I zapikał komunikator Vanetiny.
-Jeden z naszych admirałów nie żyje. Jednak proszę o przybycie, to nie jest typowa śmierć. Został zamordowany.
Helmut:
-Nie umiem tego obsługiwać i nie ma tu instrukcji obsługi, można spróbować go podpiąć do podtrzymywania życia.
Magda:
I możesz lecieć.

-Lecimy.
Zadzwonił do Alvy.
-Kochanie, przyślij nam wsparcie. Jeden z admirałów został zamordowany.

-Admirał? Jak marynarki to lepiej wyśle do was Rybę

-Rybę, kogokolwiek. Złapaliśmy symbionta.

Helmut
-Jasne, verstanden.
Magda
I leci do Bazy.
Vanrtina
-Ku*wa mać... No oczywiście...

-Co znowu?

Vanetina
-Jak nam dobrze idzie, to coś się dzieje...