Właściciel
Satoshi;
//7 najlepsze cytryny w grach//
Pomieszczenie testowe. Walka 1 v 1. Przeciwnik: Wąż agresywny bardzo mocno.
Vanetina:
-Czego trylogię?
Helmut:
Spojrzał tylko w twoją stronę
Konto usunięte
- Okej. Brzmi fajnie.
Włącza symulację.
Vanetina
-Wiesz co, oczekuj paczki.
Helmit wydał ryk, który raczej był opiekuńczy.
Konto usunięte
(Czeka na węża aż się ruszy. On jest daleko, co nie?)
Właściciel
Vanetina:
-Tak jest.
Helmut;
Ten otworzył paszczę.
Satoshi:
//Wąż jest w połowie sali.//
Wąż od razu zaczął sunąć w twoją stronę
Helmut
-Chodź mały... No chodź. A tylko spróbuj zionąć. - Po czym zaczął podchodzić do niego.
Vanetina się rozłączyła i sprawdziła Mocą, co u dzieci.
Konto usunięte
Odruchem było oczywiście zamiana w wilkołaka. (Oczywiście...)
Spróbował złapać gościa gdzieś w połowie.
Btw, jaki to gatunek, pyton?
Właściciel
Satoshi:
Nie znasz takiego gatunku, nigdy takiego nie widziałeś. Wąż skoczył w twoją stronę.
Helmut:
Przekręcił głowę w lewo
Vanetina:
Wszystko dobrze... Już niedługo....
Helmut
-Hej... No chodź... Chodź do taty na nos... No chodź... - Po czym się położył tak, by ten mały muał ułatwiony dostęp.
Vanetina tylko się uśmiechnśła.
-Moje małe skarby...
Konto usunięte
Obrócił się i starał się wyminąć "tego" węża.
//obstawiam, że i tak ukąsi i Sat może zamieniać się w meble, pamiętasz?
Właściciel
Helmut:
-Ten podszedł bliżej.
Satoshi:
I poleciał na ścianę
Helmut
-No chodź. Chodź chodź. Nie zrobię Ci krzywdy.
-Erika, możesz podejść?
Konto usunięte
Ten wąż jest jeszcze cały?
Dla upewnienia się spróbował go zgnieść nogą.
Właściciel
Helmut:
Podszedł niepewnie o krok. Erika powoli do niego podchodzi.
Satoshi;
I go zgniotłeś. Wygrana
Helmut
-No chodź chodź. Chodź do taty Bolesław.- Spokojnie mruknięciw, majjące go zachęcić do podejścia. Po czym delikatnie go zachęciła ogonem, by podszedł.
Konto usunięte
- "Czy to miało być tą mniej czy bardziej wymagającą walką?"
Może jeszcze jedna stymulacja...
Konto usunięte
//(Halo, wylosowało się?)
Właściciel
Satoshi:
HA! NIE WYBRAŁEŚ POZIOMU TRUDNOŚĆ I GŁUPCZE!
Walka 1v1. Przeciwnik: Batman
//Wiem że to Marvel ale w sumie raz była akcja w Gotham.//
Helmut:
Bardzo niepewnie podchodzi
Helmut
-Chodż mały... No chodź...
Magda spradza kątem oka, co z innymi jajami.
Konto usunięte
//eee gurwa no to po ptokach
- Yyy... A ten to kto? Nieważne, ważne jest to, żeby leżał w kawałkach.
Włączamy!
Właściciel
Satoshi:
//Batman w tym uniwersum jest znany z komiksów i filmów.//
I jesteś w czarnym pomieszczeniu, wygląda na jakiś magazyn. Jest ciemno, magazyn oświetla 10 lamp z czego jedna się przepala.
Helmut:
Jest około metr od ciebie.
Magda;
Nic.
Helmut
Postanowił delikatniw się do niego przysunąć.
Magda
Spokojnie tam podchodzi.
Konto usunięte
//Sat był w śpiączce, więc powiedzmy, że o nim zapomniał.
Dalej będąc wilkołakiem, przylgnął do ściany i zaczął się skradać, analizując otoczenie i jego zapachy.
Właściciel
Satoshi:
Nie wyczuwasz nic innego niż można normalnie wyczuć w takich magazynach. Usłyszałeś coś nad sobą
Helmut:
Ten odskoczył gwałtownje do tyłu.
Magda:
Dalej nic
Magda
Przemieniła się i usiadła na nich.
Helmut
-Ej, spokokojnie... Nie chcę Co zrobić krzywdy. Przepraszam mały...
Vanetina
Próbuje wstać.
Właściciel
Satoshi:
Nie za bardzo możesz. Ten odgłos był dosłownie nad tobą.
Helmut:
Syknął
Helmut
Lekko prychnął.
-No przepraszam..
Konto usunięte
Podniósł głowę.
//satoshi rest in pis
//Batman vs akimbo Coltów M1911A1 z M4A1, z celownikiem holograficznym, granatnikiem i magazynkiem powiększonym o 15 naboi. Pff, Batman przegrał.
//Gacek kontra smok. Tak...
//Czemu masz aż taki fetysz smoków?
Konto usunięte
//Zygusiu, nie pora na eSCiPi
Właściciel
Satoshi;
Nic tam jednak nie zobaczyłeś.
Helmut:
Cofnął się
Hwlmir
Wysunął do niego pysk.
Konto usunięte
- "Ah... Cholera..."
Rozejrzał się raz jeszcze.
Właściciel
Satoshi:
Nikogo nie widzisz. Ale jesteś pewny że ktoś tu jest. Znowu usłyszałeś ruch nad sobą.
Helmut:
Wypuścił mały płomień z paszczy
Hepmut
-Ej, nie folgujesz sobie?
Konto usunięte
Skrada się pod koniec pasma pudeł i innych pierdół. Podchodzi do najbliższej ściany, starając się przy okazji wyczuć jakiś zapach.
Właściciel
Helmut;
-On się boi.
Satoshi:
Znowu coś usłyszałeś, za sobą.
Helmut
-Wiem skrabie... Widzę, że jestem większy... - I się rozłożył na płasko. Delikatnie wystawił język w jego kierunku.
Konto usunięte
- "Nani?"
Odwraca się, gotowy do ataku.
Właściciel
Misiel:
I widzisz stojącego przed tobą twarzą w twarz kolesia w przebraniu nietoperza. Od razu dostałeś z pięści w twarz
Helmut:
Ten się zatrzymał
Helmut
Spojrzał się na niego wzrokiem szczeniaczka.
-Im Wald, im grünen Walde, da steh ein Föhrterhaus...
Konto usunięte
- "Nyeh. Kruci, wiedziałem, że tu będzie."
Próbuje wstać. Gdyby zaatakował, to na pewno Buttman wykorzystałby to.