Frida tylko otworzyła przyłbicę.
-Dla waszych wnuków starczy...
Vanetina tylko zwinęła się w kłębek i poszła spać.
Helmut poszedł do łazienki sie w końcu umyć.
Magda w końcu wstała i zaczęła ptasią toaletę.
Właściciel
Fronterin:
I podszedł do ciebie jakiś facet, rozpoznajesz go jako jednego z prowadzących.
-Czyli jest już pan? Zapraszam do studia trzeciego, zaraz się zacznie wywiad.
Frida:
-Co masz przez to na myśli?
Vanetina:
I śpisz
Helmut:
I jesteś w łazience.
Magda:
I też się zaczęłaś myć.
Frida
-Na moją głowę jest miliard dolarów...
Helmut gdy się skończył wyszedł.
Magda postanowiła się przelecieć po okolicy pod postacią feniksa?
//Tylko nie zadawaj trudnych pytań.
Poszedł za prowadzącym, tzn. do studia trzeciego.
Właściciel
Frida:
-My cię nie oddamy, pomogłaś praktycznie całej Ziemi się uwolnić, odwracając uwagę działek od Fronterina. Myślę że SHIELD i reszta też to zrozumieją.
Helmut:
I weszła ona do łazienki.
Magda:
I wylatujesz na zewnątrz.
Fronterin:
I widzisz miejsce dla siebie oraz prowadzącego, mogłeś usiąść na kanapie.
//Czyli je**ć Fronterina? To fajnie.
Usiadł na kanapie.
Frida
-Poza tym wyczuwam dwie zbroje Starka. Męską i żeńską.
Helmut zaczął się ubierać.
Magda okrąża teren, a raczej leci stą do Londynu.
//Nie, nie wie o wywiadzie.
Właściciel
Fronterin:
//Nie, nie czarna kanapa przy ścianie.//
I na kanapie przed tobą usiadł prowadzący.
-Okej, trzy, czte....ry.
-Tu Jim Gerry z TvRaptor, dziś mamy tutaj wyjątkowego gościa, Fronterina.
Kamera zostaje skierowana na ciebie.
Frida:
-Są w szafie.
Helmut:
Najpierw powinieneś zamienić się w człowieka.
Magda;
I lecisz w stronę Londynu, idzie ci to wolniej niż Fronterinowi w Defenjecie.
//Czarna kanapa? Ta słynna na cały świat legenda pornobiznesu?//
Magda dalej leci.
Helmut
//Ale raczej jest człowiekiem... Nie pisał, że zmienia się w Dracha. Smok po niemiecku.
Frida
-Więcej pytań nie mam... Jak się zepsują, dzwońcie.- wysłała na maila swój telefon zbroi, po czym zakmnęła drzwi. Ale nastawiła nasłuch na środek.
//Zygu, prowadź mnie, bo się nie znam.
Właściciel
Magda:
I widzisz Londyn
Frida:
Mary Jane-Myślisz że dobrze zrobiliśmy nie wydając jej nikomu?
Spider Man-Napewno, każdemu trzeba dać drugą szansę.
Helmut:
Więc się ubierasz.
Fronterin:
-Więc pierwsze pytanie, bardzo byś się zdenerwował gdybym spróbował zdjąć ci maskę przed kamerą?
Było to bardziej powiedzene żartem niż by miał to zrobić na poważnie.
Magda tam leci.
Helmut zaczyna pracę nad książką.
Frida dalej słucha, ale już szykuje się do odlotu.
-Nie, no chyba, że jacyś łotrowie to oglądają.
Zaśmiał się.
Właściciel
Magda:
I jesteś nad Londynem.
Helmut:
Najpierw musisz mieć jakiś pomysł na nią.
Frida:
Dalej słyszysz że się ubierają i idą w stronę drzwi.
Fronterin:
-Pozdrawiamy wszystkich łotrów. Chciałbyś najpierw odpowiadać na pytania ode mnie, czy na pytania od naszych widzów zadawane na czacie internetowym?
//Jako, że najpierw chcę się naszykować na hejty to...
-Najpierw od ciebie.
Helmut
A może tak... "Saga o smokach dziejów". Będzie opowiadała o dziejach smoka od jego narodzin, dorastanie i na końcu śmierć...
-Wydaje się, że w krainie nauki u postępu nie ma miejsca na pradawne i potężne istoty. Ale częsciej jednak fantastyczne...
Magda postanawia się przelecieć ulicami Londynu.
Frida wychodzi, wyłącza podsłuch, po czym ustawia kurs na Dom i leci.
-Odyn, raport sytuacyjny.
Właściciel
Helmut:
-Coś napewno wymyślisz, podpowiem ci że najlepiej się pisze na dworze.
Frida:
-Brak przestępstw w tej chwili.
Magda:
I lecisz tak.
Fronterin:
-Jak reagujesz na to gdy widzisz siebie w różnych mediach, chodzi mi o na przykład niedawno zapowiedziany remake filmu o tobie, wiadomości i również memy.
//Zapomniałem, filmu nie licz bo przypomniało mi się że był zabrany z innego uniwersum a tubgo nie było//
-Filmy ignoruję, bo wiem, że to i tak nie zależy ode mnie. Z memów da się pośmiać, jeżeli są dobrze zrobione. Ogólnie, przyjmuję to neutralnie.
Helmut
-Nie, już mam pomysł... O smokach... I aniołach... Potrzebuję tylko pomocy ekspertki...- uśmiechnął się.
Frida
- No i super... Prędkość w machach?
Magda postanawia poobserwować ludzi, kiedy wylądowała na Trafalgar Square. Na głowie jednego z lwów pod pomnikiem admirała Nelsona.
Właściciel
Frida:
-Byłem zaprogramowany na kilometry na godzinę
Helmut:
-To wyjdźmy na zewnątrz.
Magda:
Kilku ludzi zaczęło tobie robić zdjęcia.
Fronterin:
-I czy to prawda, jak mówią plotki że Anti Carnage jest w ciąży?
//Alva nie ujawniała swojego imienia i tak na nią mówią//
Frida
-Mach to jest prędkość dźwięku w powietrzu. Powinieneć mieć zaprogramowaną. Potem przelicz.
Magda zeszła na dół. Popatrzyła się po ludziach i rozpoztarła skrzydła.
Helmut wstał, wziął notebooka.
-No to co, wychodzimy?
-No tak, prawdę mówiąc to za kilka dni rodzi, więc najpierw spytałem się jej o pozwolenie na wywiad, bo nie chciałem jej zostawiać samej.
Właściciel
Helmut:
-Idziemy.
I poszła w stronę drzwi.
Fronterin:
-Gratuluję, a wiadomo czy to chłopiec czy dziewczynka czy jedno czy więcej?
Magda:
I robią ci zdjęcia.
Frida:
Pokazała ci się prędkość na ekranie.
-Chłopczyk, jedno. Mamy już wybrane imię.
Właściciel
Fronterin:
-Chętnie bym spytał o imię ale pewnie chcesz go chronić, a teraz kwesta która interesuje pewnie wszystkich. Symbioty. Jedni je uważają za zagrożenie, inni widzą w nich dużą pomoc dla ludzi. Jeszcze pamiętam jak kilka lat temu na Ziemii był tylko jeden symbiot, Venom, a teraz jest już ich dosyć sporo.
-Prawdę mówiąc to chciałbym stworzyć "program" dzięki, któremu usuwalibyśmy złe elementy Symbiontów. Symbionty pomagają niepełnosprawnym, niektóre leczą ludzi, moglibyśmy pomagać ludziom i tępić zło. Nie oznacza to oczywiście tego, że łotrzy nie będą korzystać z symbiontów, nawet "surowych". Niektóre dostają się na Ziemię dzięki meteorytom a niektóre są tworzone sztucznie.
Helmut poszedł za nią.
Magda z kolei wylądowała na ramieniu robiącego zdjęcie i sprawdziła, jak wyszła.
Frida sprawdziła ją.
//Jaka prędkość?
Właściciel
-Czy wiadomo kiedy by mógł wystartować taki program i czy praktycznie każdy mógłby się do niego zgłosić? I jeszcze jedno pytanie, czy symbioty są tylko że tak powiem pajęcze?
Helmut:
I wyszła na dwór.
Magda:
Nawet wyraźnie i ładnie.
Frida:
//Nie znam się na prędkościach, po prostu w ch*j szybko//
-Każdy mógłby się zgłosić, ale najpierw będzie trzeba sprawdzić jego dane. Czy ma jakieś wykroczenia i tym podobne. Program wystartowałby za kilka miesięcy jeżeli wszystkie pójdzie dobrze. Jeżeli chodzi Ci o to, że symbionty mogą posiadać tylko osoby z mocami "pajęczymi" to nie.
Właściciel
-Bardziej chodziło mi o to czy każdy symbiot daje moce "pajęcze" typu sieci i tym podobne
-Każdy daje takie umiejętności.
Właściciel
-To teraz pytania od widzów
-W porządku.
//Weź daj 2 czy 3 pytania, bo to już nudne :v
Właściciel
//k//
-Pierwsze pytanie, czy myślałeś nad założeniem kanału na YT?
Właściciel
-I jeszcze jedno, jak to jest kiedy jesteś znany, a nie możesz przy tym pokazywać swojej twarzy i pilnować się aby nie powiedzieć swojego imienia
-Na początku wydaje się to niewygodne, ale po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się do tego. Trzeba się pilnować.
Właściciel
-Dziękujemy ci za to że mogłeś poświęcić swój czas na wywiad.
Nagle symbiot zaczął się dziwnie zachowywać, wyczuł dwa nowe symbioty.
Magda zaaprobowała miłym trelem.
Helmut
Wyszedł za nią.
-Dobra... Teraz tylko zabrać się za pracę...
Frida
-Oczekiwany czas przybycia?
Właściciel
Fronterin:
Tak.
Frida:
-Godzina.
Helmut:
-Mozemy iść do altany. Tam jest gdzie usiąść.
Magda:
I możesz na przykład lecieć dalej.
-Muszę już lecieć, do widzenia.
Poszedł tropem nowych symbiontów.
Właściciel
Fronterin:
-Miło było pana spotkać.
Wyczuwa jednego w Nowym Jorku, a drugiego w Hollywood.
Poleciał zatem DefenJetem do Hollywood, bo tak. Oczywiście zadzwonił do Alvy, podczas pilotowania.
-Kochanie?
Właściciel
-Widziałam w telewizji, świetnie wypadłeś.
-Nie chodzi mi o to, będę później w domu. W Nowym Jorku i Hollywood są symbionty. Ja lecę do Hollywood, powiedz Parkerowi lub komuś innemu, żeby poszukał w N.Y tego drugiego.
-Okej...
Kontynuował swój lot, a także czekał na to aż ktoś z bazy (kto przyjął się zadania w N.Y) skomunikuje się z nim.
Właściciel
I lecisz dalej, póki co nikt się komunikuje.