Begin

Avatar
Konto usunięte
Wchodzi do baru i podchodzi do lady
- Wiesz może czy ktoś jedzie do Rebel ?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Łap, bo zgubiłeś "?"

- Pewnie ktoś jedzie, ja nie rozkład autobusowy. Popytaj obok i nie spodziewaj się Lamborghini, czy co tam takiego u was jest.

Avatar
Konto usunięte
- Hm dzięki, a tak przy okazji jeszcze bym poprosił o Whisky

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Nalewa mu sporo, po czym odstawia butelkę i zapisuje coś w notatniku.

//Pozdro z lerła merle

Avatar
Konto usunięte
Wypija i idzie tam gdzie mu wskazała

Avatar Erotta
-Rozumiem...- po tych słowach schowała kartę do raczej głębokiej kieszeni jej fartuszka, z nadzieją, że nie zniszczy jej się tam za bardzo. -Mi na imię Vanessa, ale wszyscy mówią mi Strange, bądź Alicja. Strange, jeśli nie chcą mieć we mnie wroga. Wiesz może gdzie jeszcze mogłabym spotkać kogoś z kartą..?- zapytała i znów się lekko uśmiechnęła.

Avatar Undertakerka
Podeszła do lustra i przejrzała się w nim. Chciała sprawdzić, jak tragicznie wygląda po całej nocy. Nie miała ze sobą takich rzeczy jak szczotka, bądź czyste ubrania na zmianę, więc chciała chociaż poprawić szalik, ułożyć włosy i ewentualnie rozprostować ubrania, jeśli bardzo się wygniotły...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Degant
Na "parkingu" stały 2 wozy i jedna podniszczona dorożka. Ich prawdopodobni właściciele właśnie zbierali rozsypane, podarte karty.

Ero-chan


- W różnych miastach, które są na tej mapie, skarbusiu. - podał jej złożoną mapę, wyszczerzając się.

Grabarz-chan

Jej włosy były tylko lekko poplątane, a ubrania nie wyglądały na pogniecione. W uchylonej szufladzie dojrzała szczotkę.

Avatar
Konto usunięte
Podchodzi do właścicieli dorożki
- Mam pytanie , czy panowie jadą może do Rebel?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja jadę. - odparł facet z grubą blizną pod okiem. - Szerorokiej drogi, chłopaki. - wyszczerzył się do pozostałych.
Następnie podszedł do owej podniszczonej dorożki.

Avatar ninja618
Dalej idzie spokojnie obserwując otoczenie.
- Gdzie wszyscy są do cholery?
Warknął ze zdenerwowania.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Nikt mu nie odpowiedział. W końcu zobaczył bar, przy którym kręciło się trochę ludzi.

Avatar
Konto usunięte
Poszedł za kolesiem z blizną
- Mógłbym się dołączyć ?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pewnie, ale lepiej siądź na kozioł, bo w środku to się rozpada i właśnie jechałem wywalić to na złom. - odrzekł.

Avatar
Konto usunięte
No to wsiada co ma innego w końcu zrobić

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Koleś popędził konia, starł kurz z twarzy, po czym wyjechał na główną drogę. Szybko dojechali do rozdroża, gdzie koleś skręcił w drogę najbardziej na prawo, zostawiając Begin za sobą.

//zmiana tematu, kontynuujesz w Nizinie Devon

Avatar Erotta
-Wiesz, nie jestem ekspertem od zasad panujących w tym świecie, ale obstawiałabym, że to nie do miejsc na mapie trzeba się udać, a do miejsc w rzeczywistości, które są na mapie ukazane. Mam trochę za duży rozmiar buta, na samej mapie raczej się nie zmieszczę...- powiedziała, po czym również uśmiechnęła się nieco szerzej. -Chociaż mogę spróbować!-

//Oczywiście nie mówi tego poważnie...

Avatar Undertakerka
Wzięła szczotkę do ręki, rozpuściła swe długie już niemal do pasa włosy i zaczęła je powoli rozczesywać. Jednocześnie zastanawiała się nad tym jak to będzie, podróżować po innym, nieznanym sobie świecie, poznawać nowych ludzi i zbierać karty, które mogą jej pomóc wrócić do jej rzeczywistości. Tylko... Czy aby na pewno chciała wracać? Nie miała w sumie do czego, podczas gdy tutaj wszyscy zdawali się być tacy przyjaźni, a ona zaczynała czuć się tak swobodnie... Westchnęła. Pożyjemy, zobaczymy. Pożyjemy, zobaczymy...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ero-chan

- Cóż, nie wiem, może tobie akurat się uda przejść po samej mapie zamiast pp drogach. Kto to wie. - odparła zamyślony, drapiąc się po brodzie.

Grabarz-chan

Słychać dało się pukanie do drzwi pokoju.
- Kapturku, jak tam u ciebie? No... no wiesz. Bo pewnie jesteś głodna, czy coś...

Avatar ninja618
Idzie powoli do baru ostrożnie obserwując ludzi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W większości go ingnorowali i rozmawiali ze sobą o lokalnych wydarzeniach i mocnych wiatrach w Krainie.

Avatar Erotta
-Wiele osób, które mnie zna nie zdziwiłoby się, gdybym faktycznie tak zrobiła. Ale sama tam wolę tradycyjną metodę, więcej się zobaczy! Wie pan może w którym z najbliższych miejsc można znaleźć kogoś, kto mógłby mi dać kartę..?- zapytała, przekrzywiając lekko głowę.

Avatar Undertakerka
Uśmiechnęła się lekko pod nosem, związując włosy w wysoki kucyk, poprawiając odrobinę szaliczek i chowając szczotkę tam, gdzie ją znalazła. Po chwili podeszła do drzwi i otworzyła je.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ero-chan

- W Seyo jest sporo takich osób, a moja znajoma się tam niedługo wybiera. Mogłabyś się z nią zabrać. Mieszka niedaleko. - uśmiechnął się do niej.

Grabarz-chan

- Wi-witaj, jak się spało? - rzekł Lovino, lekko zdenerwowany, ale wysilił się na nawet wiarygodny uśmiech.

Avatar Erotta
Skinęła głową. -Dobry pomysł. Gdzie mogłabym ją znaleźć?- zapytała.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mieszka w budynku z kwiatowymi witrażami, tuż za rogiem. Ja muszę wracać do mojego pensjonatu, więc idź tam sama. - odrzekł, po czym ukłonił się i odszedł.

Avatar Erotta
Skinęła głową i nie powiedziawszy już ani słowa znów pogłaskała kota delikatnie po grzbiecie, po czym ruszyła na poszukiwania owego budynku. Momentalnie znów dostała migreny, a odległość chociażby metra wydłużyła jej się w umyśle do całych kilku kilometrów. Przez chwilę nawet odnosiła wrażenie, że jest mniejsza od kota, którego niesie na rękach, jednak wiedziała, że to tylko wytwór jej choroby i po dłuższej chwili przezwyciężyła to uczucie. Podczas, gdy była nieco zamroczona migreną, która już jej przeszła, okazało się, że przeszła całkiem spory kawałek drogi i znajdowała się już w całkowicie innym miejscu. -Mam nadzieję, że nie oddaliłam się za daleko...- mruknęła pod nosem i zaczęła się znów rozglądać za owym budynkiem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Owy budynek rzeczywiście ominęła, stałą kilka metrów za jego wejściem. Na ganku był dziewczyna z roztwartą torbą, przeglądająca rzeczy ze środka.

Avatar Undertakerka
Również się uśmiechnęła. -Całkiem dobrze... Mówiłeś zdaje się coś o jedzeniu, czy tam głodzie...- przypomniała sobie, zdając sobie nagle sprawę jak bardzo burczało jej w żołądku.

Avatar Erotta
Podeszła do dziewczyny. -Witaj. Nazywam się Vanessa, Strange dla przyjaciół, Alicja dla wrogów. Nie znamy się jeszcze, ale mam takie pytanie: Nie wyjeżdżasz przypadkiem do Seyo? Miałam tu zastać kogoś kto tam wyjeżdża, o ile rzecz jasna moja poprzednia rozmowa nie była tylko urojeniem...- powiedziała niemalże na jednym tchu, uśmiechając się przyjaźnie i nadal delikatnie głaszcząc kota. W sumie nie była już nawet do końca pewna, czy stoi pod dobrym budynkiem. Z jej pamięcią, równie dobrze mogłaby otrzymać instrukcję, aby odszukać słonia w kratę, a zaczepiłaby stojącą obok szarą mysz, całkowicie pewna, że to o to chodziło...

//Może nietypowe przywitanie, ale no cóż - Na pseudonim Strange trzeba sobie zasłużyć!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Grabarz-chan

- Moja ciocia zaprasza cię na śniadanie. Chodź, zaprowadzę cię. - powoli skierował się w stronę holu, kątem oka patrząc w jej stronę.

Ero-chan

- Tak, właśnie wynoszę się do Seyo. Miło mi cię poznać, Strange. Zwą mnie Izzy i na start mówię, że wszyscy uważają mnie za nadpobudliwą. Przysłał cię Suseł, co nie? Chodź za mną zaraz jedziemy. - dziewczyna zapięła torbę i wstała z miejsca.

Avatar Erotta
-Mhm. Możliwe, że tak się przedstawiał...- wzruszyła ramionami -Sama już nie do końca pamiętam. Z jakiego środka transportu skorzystamy..?- zapytała, uważnie przyglądając się rozmówczyni. Ani na chwilkę nie przestała się uśmiechać, co mogło w pewnym momencie zacząć się wydawać po prostu sztuczne, jednak tak naprawdę jej uśmiech był tylko i wyłącznie szczery.

Avatar Undertakerka
Uśmiechnęła się nieco szerzej i poszła za nim. Nie odzywała się już raczej ani słowem, gdyż ponownie oddała się rozmyślaniom, a kiedy tak się działo jej kontaktowanie ze światem było... Że tak powiem: Mocno ograniczone, żeby nie rzec minimalne.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bryczką. - wskazała stojącą niedaleko, zaprzężoną w dwa piękne konie. - Chodź Strange. - pociągnęła dziewczynę za sobą.

Avatar Erotta
Poszła za nią, jednak tuż przed pojazdem zatrzymała się. -Mam takie pytanie... Mogę wziąć w podróż kota, który tak nie do końca należy do mnie?- zapytała, po czym zerknęła na Nobu, którego wciąż trzymała ostrożnie w swych ramionach.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ah, znam Nobu. Pewnie, że możemy go zabrać. To dobry kot, a skoro się nie wyrywa, to znaczy, że ci ufa. Wsiadaj, - odrzekła Izzy, wskakując na bryczkę.

Avatar Erotta
Uśmiechnęła się lekko i pogłaskała delikatnie kota po grzbiecie, po czym również wsiadła na bryczkę. -Ile zajmie nam podróż, tak mniej więcej..?- zapytała wesoło, nieco niespokojnie przesuwając nogami po podłożu. Nagle wydały jej się o wiele za długie od kolan w dół, co jednak pewnie było kolejnym odzewem jej choroby, nad którą odrobinę straciła panowanie po tym, jak przestała chodzić na specjalne sesje i zażywać swoje leki, których teraz ze sobą nie miała...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ze dwie, dwie i pół godzinki. Nie masz czasem tego lokokoko, że od jazdy ci niedobrze, co? - zapytała Izzy, spoglądając z zaciekawieniem na Strange.

Avatar Erotta
Pokręciła energicznie głową. -Nie, jestem przyzwyczajona do dalekich podróży. W moim świecie mieszkałam w Londynie, przychodnia mojego lekarza znajdowała się w Detroit, moja najlepsza przyjaciółka mieszkała w Tokio, a domki letniskowe mieliśmy w Chinach, Rosji i na Karaibach. Zależy, czy chcieliśmy spędzić czas w mieście, w górach czy nad morzem... A właśnie, wspominałam już, że jestem z tego drugiego świata czy nie bardzo?- zapytała, jednocześnie uśmiechając się lekko i pogrążając się głęboko we własnych rozmyślaniach, co ostatnio zdarzało jej się niezwykle często. O wiele, o wiele za często, jak na nią.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Prawie żadnej z tych nazw nie znam. Tego, że jesteś ze Świata, domyśliłam się od razu. No to jedziemy, urocza dziewczynko. - Izzy uśmiechnęła się ciepło, spoglądając na Strange.
Następnie popędziła konie. Bryczka ruszyła uliczką, podskakując na brukowanej nawierzchni.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Wszelkie skargi składać na offtopie, bardzo przepraszam

Lovino zatrzymał się pod drzwiami. Ciotka siedziała przy stole i wskazała dziewczynie miejsce. Było tam całkiem sporo jedzenia i ciepła herbata.

Avatar Erotta
Z zaciekawieniem i pasją małego dziecka, które po raz pierwszy w życiu ogląda miejsce, do którego przeprowadziło się wraz z rodziną, rozglądała się po otoczeniu i chłonęła każdą jego cząstkę, nie przestając się uśmiechać i delikatnie głaskać Nobu po grzbiecie. Czuła, że oto otwiera się przed nią całkowicie nowy rozdział jej życia, lepszy i ciekawszy od wszystkiego co poznała do tej pory. Cudowne uczucie...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zabudowa, mimo podniszczonej faktury wyglądała pięknie. Na każdym dachu siedziały gołębie. Powoli wyjeżdżali z Beginu. Nobu dalej mruczał.

Avatar Erotta
-A tak przy okazji... Mogłabyś mi opowiedzieć coś o tym świecie? Wiem tylko tyle, że się tu znalazłam raczej przypadkiem, a żeby wrócić mam zbierać jakieś tam karty od różnych osób z całego świata, ale tak poza tym to jestem kompletnie zielona, fioletowa, żółta czy jak to tam zwał...- powiedziała nadal w lekkim zamyśleniu, kątem oka spoglądając na Izzy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jesteś urocza, jak mówiłam. Kraina hest dosyć spora, działąją w niej różne moce nienaturalne w twoim Świecie. Żyją tu sobie normalnie wampiry, ghule, elfy, w morzu podobno są syreny. A w Elfim Lesie jest jeszcze więcej takich rzeczy. W ogóle, co konkretnie chcesz wiedzieć o Krainie?

Avatar Erotta
-Hmm...- zaczęła się zastanawiać, które pytanie zadać najpierw. -Ciekawi mnie historia tego miejsca, jakie istoty można tu spotkać, oraz przydałoby się nieco o kulturze, żebym nie palnęła czegoś, czego absolutnie nie wypada mówić, albo nie zaczęła się wypowiadać na jakiś temat tabu czy coś w tym stylu. Już w swoim świecie uchodzę za mocno nie-ten-teges, więc nie chciałabym i tutaj wszystkiego popsuć. W Szkocji i niektórych Stanach jestem nawet na liście osób, których przepuszczenie przez granicę bez uprzedniego przeszukania i poddania paru testom jest nielegalne...- powiedziała, po czym jednak się zaśmiała, przez co nie wiadomo było czy mówiła poważnie czy raczej nie bardzo...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie ma raczej żadnego słownictwa, tematu tabu, najwyżej wezmą cię za za szybko puszczoną pacjentkę z ośrodka w Riv. Jedynie na dworze Trefl najlepiej to nic nie mówić. - Izzy w końcu wyjechała na główną drogę wyjazdową, a na skrzyżowaniu skręciła w lewo, zgodnie z drogowskazem "Seyo".

//zmiana tematu

Avatar Undertakerka
Usiadła przy stole. -Dzień dobry...- rzuciła pogodnie do kobiety, po czym zlustrowała wzrokiem jedzenie na stole. Och, nie wiedziała jak bardzo jest głodna, dopóki nie znalazła się naprzeciw pełnego talerza! Pamiętała jednak o tym, że powinna dbać o linię, więc powoli, nieśpiesznie zabrała się za jedzenie, starając się nie zjeść za dużo. Zwłaszcza, że mieli płynąć statkiem, a że nigdy nie miała podobnej przyjemności nie wiedziała, czy przypadkiem nie dostanie choroby morskiej. Wolałaby zatem nie mieć zbytnio przepełnionego żołądka... Tak na wszelki wypadek.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dzień dobry. Smacznego. - mruknęła bez większego entuzjazmu kobieta.
Jedzenie było dość dobre. Starsza pani niezbyt zwracała uwagę na to, ile jadła dziewczyna.

Avatar Undertakerka
Po chwili napełniła żołądek i napiła się trochę herbaty. -Dziękuję...- powiedziała tonem grzecznej dziewczynki, po czym wstała od stołu i spojrzała w stronę Lovina. -Za ile powinien być ten statek..?- zapytała dosyć cicho, ale raczej słyszalnie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku