Begin

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O ile to Kapturkowi nie przeszkadza... - tu spojrzał na dziewczynę. - To w sumie mogłabyś iść z nami. Ale to naprawdę ja wolę nie decydować.

Avatar Undertakerka
Pokręciła lekko głową i uśmiechnęła się. -Nie. Nie przeszkadzałoby mi to...-

//Ale przez to nie tylko mi się gra może rypnąć. Kapturek mi się znudził! Chciałabym stworzyć nową postać, ale głupio by było ukatrupić dziewczynę już na samym starcie! Ech...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Możesz zmienić postać w NPCta, który zrezygnował ze zbierania kart i powiedzmy Kapturek została przyjaciółką Lovino i tyle :x

Avatar Little_Death
-T-to dobrze.. -westchnęła cicho. -Chociaż... Nie c-chce przeszkadzać... Będę tylko z-zawadzać...

Avatar Undertakerka
//No dobrze. To mogę już robić nową postać...?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Oczywiście. Pięknie proszę o częstszą grę, jeśli to możliwe, grabarzku~

Death-chan

- No już, nie kłóćmy się i chodźmy. - rzuciła zrezygnowana Kapturek. - Według Loviego w tym mieście można teraz zdobyć tylko jedną kartę, byłam już po.nią, więc jeśli teraz pójdziemy po taką dla Ciebie...
- To statek do Seyo akurat przyplynie! Świetny pomysł!

Avatar Little_Death
-Mhm~! -mruknęła uśmiechając się lekko. -W takim razie, pr-prowadźcie... -powiedziała, już trochę ciszej.

Avatar Undertakerka
Abbei_The_Toy_Maker pisze:
//Oczywiście. Pięknie proszę o częstszą grę, jeśli to możliwe, grabarzku~

//Postaram się~

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ku im wyszedł szarowłosy mężczyzna, miętoszący kota.
- O, Lovino, ile kobiet zamierzasz sobie jeszcze przygruchać, nie przesadzasz z deka?
- Proszę Pana, proszę nie mówić głupot. - odprała urażona Kapturek.
- No już już, Kapturku. A ty... musisz być nowym zbieraczem kart. To tłumaczy, czemu się kręcicie we trójkę. Miłego zbierania. - westchnął wsuwając kartę w dłoń dziewczyny.
- Echem, kto to był?
- Suseł, Kapturku. Spójrz uważnie na kartę.

Avatar Little_Death
Dziewczyna spojrzała na kartę zafascynowana.
-Śliczna... -mruknęła cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Więc proszę się nie dziwić, że Suseł jest równocześnie uroczą panienką i nachalnym pijaczkiem.
- Słyszałem to! - zawołał za nimi Suseł.
- Emmm... Chodźmy dalej.

Avatar Little_Death
Amanda zachichotała oglądając się za Susłem.
-To miejsce jest piękne. -stwierdziła po chwili.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wobec tego chodźmy jeszcze na trochę na spacer. Wciąż mamy trochę czasu. - uśmiechnął się Lovi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Scarlett obudziła się niesiona jak panna młoda przez nieznanego sobie mężczyzny o lekkim zaroście i szarych, ale nie siwych włosach.

Avatar Undertakerka
//W ramionach - To znaczy? Jest wiele sposobów, aby być w czyichś ramionach, z czego chyba tylko trzy mogłabym tu wymienić, żeby nie dostać bana za nieprzyzwoitość...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Poprawione, a ty mi na pw ładnie proszę napisz, jak można nieprzyzwoicie trzymać kogoś w ramionach ;__;

Avatar Little_Death
-Jasne~ -dziewczyna również się uśmiechnęła. -Gdzie p-pójdziemy?

Avatar Undertakerka
Przetarła lekko zaspana oczy i nawet nie zwracając uwagi na to, że jest niesiona i w ogóle nie patrząc na mężczyznę rozejrzała się po otoczeniu i zapytała w przestrzeń. -Um... Gdzie ja jestem?-

//Oczywiście, że napiszę~! Mihihihihi~! *Uśmiech Undertakera*

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W Czarnej Krainie Czarów, panienko. - odrzekł z koślawym uśmiechem mężczyzna, patrząc na Scarlett z zainteresowaniem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
-Możemy iść do parku, na jakieś jedzenie albo pogłaskać kocie stado... co tylko chcesz. - uśmiechnął się przyjaźnie, a Kapturek po dłuższej chwili wymusiła lekki uśmiech.

Avatar Little_Death
-K-kotów? Nie... C-chyba wolę pójść do parku... -mruknęła, nagle zwieszając głowę. Ciężko było jej wytłumaczyć, że boi się kotów.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To może do parku, tam jest taki fajny psiak... no chyba że nie lubisz psów... - zamyślił się Lovi.

Avatar Undertakerka
-Mhm. No to już wszystko rozumiem... Znaczy się niezupełnie, bo nigdy o tym miejscu nie słyszałam i nie mam o nim bladego pojęcia. Ale uznajmy, że rozumiem...- powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach i spojrzała wreszcie na mężczyznę -A pan jest..?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mówią mi Suseł, urocza panienko. A takie chodzące piękno jak zwą? - zapytał z lekko uwodzicielskim uśmiechem.

Avatar Undertakerka
-Mad Hatter zwą. Ewentualnie "Tamta wariatka spod czwórki!" ale tak to jedynie terapeuci. A na imię mi Scarlett, ale o to już pan nie pytał...- stwierdziła i wzruszyła lekko ramionami.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Och, wobec tego bardziej chodziło mi o imię, droga Scarlett. Nie przeszkadza ci to, że tak cię niosę? Jesteś tak piękna, że ktoś mógłby mi Cię porwać...
//No i pacz, Suseł zarywa i to ostro c:

Avatar Undertakerka
Pokręciła lekko głową. -Raczej mi nie przeszkadza. A gdzie mnie tak niesiesz, skąd mnie tak niesiesz i dlaczego mnie tak niesiesz?- zapytała z lekkim uśmiechem na ustach.

//Ledwo się obudziła, a już takie coś... Królewna Śnieżka byłaby z niej dumna!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
-Jeszcze nie wiem gdzie, może do mego przytulnego mieszkania? A niosę cię dlatego, że nie mogłem pozwolić, by taka piękność leżała na ulicy. Gdy ktoś podczas samobójstwa bądź bieganiny po opuszczonym domu wpada do tego świata, wyrzuca go czasem w naprawdę kiepskim miejscu...

Avatar Undertakerka
-Ou. No to tym razem naprawdę rozumiem, jak się tu znalazłam. A myślałam, że będę musiała tylko udawać, że tak jest!- uśmiechnęła się nieco szerzej i pogodniej. -Ale skoro już mnie tak pan niesie to chyba mamy troszkę czasu, aby opowiedział mi pan coś więcej o tym świecie? Gra bez scenariusza jest trochę uciążliwa...- powiedziała, spoglądając wymownie w niebo.

//Oyasuminasai~!

Avatar Little_Death
-P-pieski mogą być... -zakryła twarz w szaliku, powstrzymując tym samym śmiech.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Śmiech? Wut?

Wobec tego poszli do parku, gdzie pod rozłożystym drzewem leżał wielki brązowy pies.
- O, to jest Kamil. Jest bardzo przyjazny... i leniwy.

- Cóż, sądząc po tym, że nazywają cię kapelusznikiem, chyba wiesz, co może być w książkowej Krainie Czarów. Tu jest też magia i inne dziwne rzeczy. Nie jest to może ogromne miejsce jak Świat, ale też piękne.

Avatar Little_Death
-Kamil... -powtórzyła podchodząc zafascynowana psem. -J-jest wielki... -wyciągnęła rękę, by pogłaskać zwierza.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kamil przestawił łeb pod dłoń dziewczyny, wystawiając język i wesoło sapiąc. Był najwyraźniej bardzo szczęśliwy z towarzystwa.

Avatar Little_Death
Uśmiechnęła się lekko drapiąc go za uszami.
-Do kogo należy? -zwróciła się do Lovina.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
-On jest swój własny i tu mieszka, prawie się nie rusza z tego parku. - uśmiechnął się Lovi.

Avatar Little_Death
Skinęła lekko głową na znak, że zrozumiała.
-J-jest uroczy... -usiadła na ziemi obok psa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Tamci też usiedli, glaszcząc Kamila.
- Jak... miło, spokojnie i w ogóle... -westchnęła Kapturek.

Avatar Little_Death
-Racja.. -odezwała po chwili. Cały czas patrzyła na psa. Wszystko było takie cudowne. Dlaczego wcześniej tutaj nie trafiła? Takie myśli błąkały się w jej głowie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tutaj jest pięknie, ale tak... dopowiem, że nie wszędzie jest tak bezpiecznie. - mruknął nieśmiało Lovi.

Avatar Little_Death
-No j-jasne, jasne... Nigdzie nie jest na sto p-procent bezpiecznie... Zawsze musi b-być ktoś zły...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Oj,no spokojnie. - uśmiechnął się przyjaźnie Lovi. - Przecież jak będziemy się trzymać razem, to nic się nie stanie, prawda?

Avatar Undertakerka
-Tą wariatką spod czwórki też mnie nazywają, ale nie jestem specjalistką ani od wariatów, ani od liczby cztery. Ale tak, chyba się domyślam...- stwierdziła, ponownie rozglądając się po otoczeniu.

Avatar Little_Death
-Racja. -dziewczyna skinęła głową a na jej twarzy pojawił się przyjazny uśmiech.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wiatr rzucał rozsypanymi liśćmi, gonionymi przez dzikie koty. Poza nimi w okolicy nie było nikogo.
- Miło wiedzieć. - mruknął otwierając drzwi od pewnego domu, po czym wniósł Scarlett do środka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Lovi walnął się w trawę i patrzył w piękne niebo w zamyśleniu i z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Ciekawe, czy ktoś w ogóle zauważył, że mnie nie ma... - westchnęła Kapturek.

Avatar Undertakerka
-A teraz gdzie jesteśmy?- zapytała tonem dzieciaka znużonego podróżą (no wiesz o co mi chodzi, c'nie?). Rozejrzała się ogólnikowo po wnętrzu, po czym przeniosła wzrok na mężczyznę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Teraz jesteśmy w moim mieszkaniu. - uśmiechnął się Suseł, po czym usadził dziewczynę na pobliskim, nawet wygodnym krześle. - Jesteś może głodna, piękna?

Avatar Little_Death
-Mhm... Mojej nieobecności p-pewnie nikt nie zauważył... - mruknęła cicho.

Avatar Undertakerka
-Nie wiem. Zawsze lekarz decydował o tym czy jestem głodna czy nie, a jak byłam to podłączał mi kroplówkę. Ale od niedawna to mi nawet pozwalali czasem samej coś zjeść...- stwierdziła i wzruszyła ramionami. Uśmiechnęła się lekko pod nosem na wspomnienie szpitala psychiatrycznego. Już do was nie wrócę, sku*wysyny... pomyślała tryumfalnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie zauważą, bo dopóki jesteście tutaj na prawach Jokerów, czyli zbieraczy kart, wasz czas stoi. - odparł Lovi.

- Biedna. - przytulił ją nagle Suseł, na tyle mocno, że czuła jego perfumy. - Tutaj jednak raczej nie ma w ogóle kroplówek.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właściciel: Abbei_The_Toy_Maker
Grupa posiada 13269 postów, 40 tematów i 10 członków

Opcje grupy Black Wonder...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Black Wonderland [PBF]