Miasto Kasuss

Avatar maxmaxi123
Oby dobrze zrozumiał, o co chodzi dowódcy.
- Był patrol. Rozmawiałem z nim. Powiedziałem, że chętnie zobaczę jego umiejętności, kiedy będziemy z kimś walczyć. Wtedy on mówi mniej więcej tak "Możemy się przekonać już teraz", po czym zaatakował mnie,i... chyba dalej wiadomo.

Avatar Taczkajestfajna
Podeszła więc do tych drzwi, otworzyła je, jeśli były otwarte i poszła dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Zabrałaś je bez kłopotów.
Max:
- Mniej więcej to chciałem usłyszeć... Obu zawieszam w służbie, Ciebie na dwa dni, Dragha na tydzień, musi Ci też wypłacić sto sztuk złota odszkodowania. Jakieś pytania?
Taczka:
Trafiłaś na niezwykle bogato wyposażoną zbrojownię, bez zawartości której nie mogliby obyć się żadni najemnicy lub łowcy nagród.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wobec tego wyszła na zewnątrz.

Avatar maxmaxi123
//No tego to się nie spodziewałem.
Pewno tym, co planowałem wpakowałbym się w większe gówno:
- A czy musi mi wypłacić to sto sztuk?//

- Czy dalej będzie nas Pan przydzielał do wspólnych patroli?
Może i zbędne i oczywiste pytanie, ale nigdy nie zaszkodzi się upewnić.

Avatar Taczkajestfajna
Nigdy lubiła broni, więc poszukała drzwi do kolejnego pokoju.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Było tam tak gwarno jak zawsze.
Max:
//Jeśli nie wypłaci, to potrącą mu to z żołdu i sami Ci wypłacą.//
- Nie mam ochoty trwonić złota i czasu na szkolenie kolejnych strażników na Wasze miejsce.
Taczka:
Jakoś nigdzie się nie ruszyły, w sumie dziwnie jak na drzwi.

Avatar maxmaxi123
Czekał więc na to, co powie strażnik.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Przemykała więc zwyczajną sobie drogą w okolice, gdzie najczęściej robiła zakupy, mając na uwadze oczywiście pilnowanie dobytku i nie tracąc czujności.

Avatar Taczkajestfajna
No to poszła dalej, żeby się rozejrzeć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Jeśli chodzi o Orka to nic nie powiedział, przyboczni kapitana tym bardziej. Zaś on sam uznał spotkanie za zakończone i kazał się Wam wynosić.
Abby:
Kieszonkowców i potencjalnych przeciwników było sporo w tłumie, lecz na nikogo takiego nie trafiłaś, dzięki czemu dotarłaś na główny targ cała, zdrowa i z wszystkimi sztukami złota, jakie wyniosłaś z domu.
Taczka:
Tam już trafiłaś na prywatne kwatery najemników, które służyły chyba tylko do snu, gdyż poza łóżkami i skromnym umeblowaniem nic tam nie było.

Avatar maxmaxi123
Wyszedł więc czym prędzej, po czym od razu ruszył do swojego pokoju.

//Wie, gdzie ork ma swój?//

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Spróbowała więc uporządkować w głowie listę zakupów.

Avatar Taczkajestfajna
Rozejrzała się po tym pokoju i jeśli nic ciekawego nie było, to wróciła do Norda.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Niezbyt, musiałbyś podpatrzyć, kiedy i gdzie wchodzi. Zresztą, wszystkie pokoje są identyczne, zarówno jeśli chodzi o wnętrze jak i wygląd z zewnątrz.//
Żadna banda kumpli Orka nie czekała na Ciebie po drodze, więc wróciłeś tam nader szybko i bezpiecznie.
Taczka:
Nie kontynuował już maratonu obalania flaszek, ale zamiast tego wdał się w rozmowę z dwójką ludzkich najemników, zapewne bliźniaków, bo prawie że identycznych. Ty zaś dostrzegłaś w rogu młodego chłopaka, który zapewne przyszedł z nimi i taszczył broń, której to czyszczeniem się teraz zajął. Poza nim zauważyłaś tam też psa o specyficznej, pomarańczowej sierści.
Abby:
Tylko i wyłącznie jedzenie, przede wszystkim mięso, a po nim ewentualnie jakieś pieczywo, nabiał, owoce i warzywa.

Avatar maxmaxi123
//Można zamknąć drzwi do pokoju? Tak wiesz, na klucz na przykład.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Rozejrzała się za mięsem, nadal pilując się.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Jak najbardziej.//
Abby:
Straganów z nim było sporo i tak miałaś stosika z rybami wszelkiej maści, dziczyzną, wołowiną, baraniną, jagnięciną, wieprzowiną i jeszcze wieloma innymi.

Avatar maxmaxi123
Szybko więc wszedł do pokoju, zamknął drzwi na klucz i przygotował się do spania, po czym zasnął.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Cóż, sprawdziła co było w miarę zjadane przez dzieci. Koniec końców zazwyczaj kupowała podobne mięso.

Avatar Taczkajestfajna
Stanęla przy ścianie i przyglądała się chłopakowi oraz psu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Choć spojrzał w Twoim kierunku i na pewno Cię zauważył, skupił się na robocie. A przynajmniej chłopak, bo pies podbiegł do Ciebie od razu, zaczynając się łasić i wesoło merdać ogonem. Ogonami. Bo miał dwa.
Max:
Zasnąłeś, a obudziła Cię odgrywana na trąbce pobudka. O dziwo, był to ten jeden z nielicznych razów, kiedy witasz ten irytujący dźwięk z ulgą.
Abby:
I tym razem zdołałaś kupić takie same mięso, u tego samego handlarza, na tym samym stoisku.

Avatar maxmaxi123
To w sumie prawda. Skoro ma wolne, to... czy musi chodzić na zbiórki? Z tą mylą, wstał, ubrał się i czekał

Avatar Taczkajestfajna
Przykucnęła i zaczęła go głaskać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
//Miałem na myśli, że już to zrobiłaś, ale okej.//
Udało się i teraz w sumie masz dwie opcje: Powłóczyć się po mieście lub wracać od razu do domu.
Taczka:
Pies był niezwykle wesoły z tego powodu, więc polizał Cię po twarzy i przewrócił się na grzbiet, abyś mogła podrapać go po brzuszku.
Max:
Musi, żeby zasygnalizować, że jest i żyje. Niemniej, gdy na zbiórce rozdzielali zadania, Ciebie jakoś nikt nie wyczytał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Wróciła do domu włócząc się.

//ech, sorki

Avatar maxmaxi123
O, czyli dobrze. Poczekał więc na koniec zbiórki, aby pójść na pole treningowe.
//To, które jest poza miastem, czy coś. Pisałeś, że musiałby tam pójść.//

Avatar Taczkajestfajna
Zachichotała, chyba pierwszy raz od dłuższego czasu i podrapała psa po brzuszku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Nie daj się zwieść, gryzie. - powiedział do Ciebie chłopak, nie odrywając wzroku od broni, która czyścił.
Max:
//Miałem na myśli, że takie jakiego byś chciał musiałoby być poza miastem, a takie zwykłe, mniejsze jest niedaleko koszar, podobnie jak w Gilgasz, gdzie też masz postać strażnika.//
Trafiłeś tam bez problemu, akurat jeszcze nikogo nie było.
Abby:
Mniej więcej w połowie drogi Twoją uwagę zwróciła dość duża liczba Mrocznych Elfów w okolicy, ale zawsze to może być tylko przypadek lub zbieg okoliczności.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Zakładam, że te dwa debile juz zdechły
Szła dalej.

Avatar maxmaxi123
//Czyli nie ma odpowiedniego?

Avatar Taczkajestfajna
-Nie wygląda na groźnego... - Mimo własnych chęci przestała głaskać psa. - Jestem Mia, a ty jak masz na imię?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Nie do ćwiczenia Magii, bo to chciałeś robić.//
Abby:
Idąc tak, wpadłaś na pewnego człowieka w stroju przypominającym jakiegoś kupca, którego z pewnością widziałaś po raz pierwszy.
- Och, przepraszam najmocniej, ale chyba się zgubiłem. - wyjaśnił, wskazując na mapkę. - Nie mogłaby mi pani wskazać drogi na główny rynek?
Taczka:
- Verof. - odparł, a pies wstał, gdy tylko przestałaś go głaskać i podbiegł do chłopaka. - Miło Cię poznać.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Spojrzała na niego jak na debila, po czym sprawdziła, czy jej czasem czegoś nie zabrał.

Avatar Taczkajestfajna
-A... Zostajesz tutaj na dłużej, czy jesteś chwilowo?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Tak jakby to tutaj mieszkam, reszta też.
Abby:
Rączki trzymał przy sobie i nie zraził się Twoim spojrzeniem.

Avatar maxmaxi123
//To gdzie mógłby ćwiczyć?//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Podpowiem, że nie w mieście, bo to zbyt niebezpieczne.//
Abby:
- Nie... Jestem tu po raz pierwszy w życiu i miałem spotkać się z przyjacielem właśnie na rynku.

Avatar maxmaxi123
/Tyle to ja sam wiem. Może jakaś jaskinia? Jest jakaś znana w okolicy, czy musi pójść poszukać?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Powiedziałabym ci "powodzenia", ale w tym mieście niewiele to da. Bywaj! - Poszła dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Poszukać, ale na dobrą sprawą każda otwarta przestrzeń się nada.//
Abby:
- Ale... Ale... - usłyszałaś jeszcze za sobą, później jego głos ucichł w gwarze.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Nie czuła sensu, by go szukać. Poszła dalej.

Avatar maxmaxi123
Wyszedł więc z miasta, w poszukiwaniu dużej otwartej przestrzeni.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Abby:
Wróciłaś spokojnie pod sierociniec, acz tam dopiero spotkałaś jakieś zagrożenie, czyli bandę trzech Mrocznych Elfów, którzy chyba na Ciebie czekali.
Max:
Opcje były dwie: Okolice rzeki, gdzie praktycznie nic nie rosło (poza trawą i tym podobnymi chwastami) lub też pola pełne rosnącego zboża.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
- Chyba naprawdę nie macie żadnych innych kobiet, co? - Przyjęła pozycję obronną i wzięła w rękę sztylet.

Avatar maxmaxi123
Hmmm... opcja ze zbożem może być ryzykowna, bo może spalić uprawy. Lepszym wyjściem wydaje się być rzeka. Udał się więc tam.

//On na mistrzu może zatrzymać pożar?//

Avatar Taczkajestfajna
-Aa... Czyli będę miała z kim rozmawiać. Bo ja muszę się tutaj ukrywać przed brzydkimi zielonymi stworkami, a ten Nord jest tak jakby moim panem. - Opowiedziała swoją historię na szybko.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Brzmi... Dziwnie. Mogłabyś mi o tym opowiedzieć?
Max:
//Nie da się zatrzymać ognia w żaden sposób, na jakimkolwiek poziomie znajomości: Pali się tak długo, jak długo nie ugasisz go w sposób konwencjonalny.//
Jak zostało powiedziane, spora rzeka, bez roślinności, zwierząt, ludzi czy też czegokolwiek innego.
Abby:
- Niepotrzebnie z nami zadzierałaś. - powiedział jeden, a pozostali skinęli głowami, acz żaden nie wykonał choćby najmniejszego ruchu, aby zareagować na Twoje dobycie broni.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]