// Zaraz... To on?! Musiałeś?! Teraz muszę czytać pierdyliard stron wstecz w temacie ;-;
// Dobra, nie pierdyliard, wystarczyło kilka postów.
- Ehhh... Jakby ci to wytłumaczyć...
Podszedł do niego. Pokazał mu nowo nabyty miecz.
- Ten miecz będzie mnie kosztował 120 monet, jak tylko wykonam to zadanie. Jeśli pójdziesz ze mną, będziemy musieli się podzielić po równo, czyli po 100 monet. Jeśli dostanę tylko tyle, to będę zadłużony. Dlatego, z dobrego serca mogę dać ci maksymalnie 80 monet i wyzbyć się zysku.

- Ehh .. no dobra .. niech będzie moja strata .. Mam nadzieję, że to wystarczy - "wyciąga" jedno z ukrytych ostrzy

//Tak dodam, że ilość tych mieczy jest ograniczona do pięciu ukrytych na raz, ale jak to za dużo, to mogę zmniejszyć :)

// Dajesz mi go, czy co? ;-;
// A, i jeszcze jedno. Na której stronie w Kartach Postaci jest twoja? ;-; Nie chce mi się szukać ;-;

//Nie no .. skoro ty pokazałeś, z czym idziesz to i ja. Po prostu niedokładnie opisałem, a moja KP jest na stronie 10.

// Nie pokazałem, z czym idę, tylko chciałem ci pokazać, co tyle kosztowało ;-;

//ok, źle zrozumiałem intencje

- Ehhh... Czyli się zgadzasz?

- Jeżeli nie będziesz zawadzać .. to tak

- Dobra, obaj sobie zawadzamy. Po prostu chodźmy.
Podszedł do karczmarza.
- To co teraz?

phew .. - Podchodzi za nim

- Za mną. - powiedział karczmarz prowadząc Was na zaplecze, a z niego na tyły karczmy.

Idzie za karczmarzem.
// Hehe, robimy pociąg ;-;

// ciuch-ciuch
Podąża za nimi

//Ty chory po je*ie ;-;//
Zaprowadził Was na tyły karczmy gdzie stały cztery konie, a także jeden człowiek. Ubrany w spodnie, buty i pas ze skóry, oraz kożuch z wełny barana. Krótko ostrzyżony, opalony i uzbrojony w długą włócznię, której grot dziwnie lśnił w blasku zachodzącego słońca.
//Słońce zachodzi, a Wy jedziecie do wioski gdzie mieszka Wilkołak. Powodzenia życzę :V//

// Pfff, mam srebrny miecz.
// Znaczy, ten miecz mam. I jestem tym.. Zwycięzcą jestem.
- Witam.

// Widzisz? Tutaj są konie, a w Centrze nie. Tam bida.

Kiwnął Wam głową, zamienił kilka słów z karczmarzem, a gdy ten odszedł wsiadł na konia i czekał, aż zrobicie to samo.
- Jestem Kal. - rzucił jakby od niechcenia.

- Edwin.
// Albo Edmund, nie pamiętam.
Wsiadł na konia.

Nie musicie znać prawdziwego Imienia .. wystarczy Spriggan

Wyjechaliście z miasta i po chwili jechaliście zarośniętym gościńcem prowadzącym przez las.

// Zmiana tematu, czy coś?
// Dobra, załatwiłem z Kubłem (chyba), także powinno się udać ;-;

// A gdzie to będziemy jechać ? Bo ja tam niewiem :/

// Do wioski jakiejś chyba :V

//Zmiana tematu, bo wiocha blisko. Kontynuujecie w Wiosce Pargos. Jak dodam temat.//

Krasnolud szedł w stronę miasta.

Krasnolud szedł, i szedł i nie minęło wiele czasu, gdy trafił pod bramę miasta. Co dziwne nie było pod nią strażników.

Wszedł więc do miasta, jak gdyby nigdy nic. Udał się prosto na rynek.

Udało Ci się wejść i trafiłeś na rynek. A ten też był pusty.

Zaczął szukać ludzi po mieście.

Znalazłeś ich nieco dalej, w centrum miasta. Wszyscy mieszkańcy, podróżni, a nawet strażnicy stłoczyli się wokół czegoś lub kogoś.

Podszedł tam, starał się znaleźć jakąś skrzynię, by na niej stanąć.

Skrzynie znalazłeś bez problemu, ale nawet stojąc na niej miałeś problem, żeby dostrzec cokolwiek.

Przynajmniej starał się coś usłyszeć.

- Chwała, bogactwo i imię zapisane w pieśniach! To wszytko można zdobyć idąc razem z nami. Czy w Nowym Gilgasz, mieście śmiałków i wielkich wojowników, nie znajdzie się nikt chętny? To wszystko czeka! I wystarczy wyciągnąć po to rękę! - krzyknął ktoś i odpowiedziały mu entuzjastyczne głosy publiczności.

Zwrócił się do najbliższego osobnika z tłumu.
-O co chodzi?

- Ci narwańcy chcą wybrać się do Karak"Akes! Niech szukają idiotów, ale ja się na to nie piszę. - stwierdził pewien mężczyzna odchodząc co dało Ci nieco miejsca.

//Mogę małe info o tym Karak"Akes?
Folgar zbliżył się do tłumu.
Był nawet zainteresowany tą wyprawą.

//Mroźne zadupie. Więcej dowiesz się w trakcie wyprawy. Będziesz jednym z pierwszych, który wybierze się tam od kilkudziesięciu lat.//
Udało Ci się przebić przez tłum, który zaczął się rozchodzić. Ludzie wrócili do sklepów, karczm i domów, a strażnicy na swoje pozycje. Ty natomiast stałeś na końcu kolejki. Tylko gdzie Cię ta kolejka doprowadzi?

-Kolejka ochotników? Dobrze, nie ruszę sam.

Kolejka powoli się przerzedzała. Jedni byli zapisywani na wyprawę, inni odsyłani, a reszta stchórzyła. Przed Tobą jeszcze tylko jeden Elf.

Czekał w milczeniu.
//Jak jego imię kojarzy się z Legolasem, to się kuhwa nie zapisuje ;-;

//Bo rasizm czy le'golas? :V//
Elf zrezygnował w połowie pytań. I tak mogłeś podejść do stołu, za którym siedział mężczyzna pod czterdziestce notując coś pilnie.

-Więc szukacie ochotników? Zgłaszam się.
///LEGO Legolas który jest le'golas

- A co potrafisz, mój mały przyjacielu? - zapytał kładąc lekki nacisk na słowo "mały."

-Skracać wysokość niektórych za pomocą toporka. Jestem łowcą potworów i najemnikiem. Walka bronią dwuręczną. Tropienie, polowanie, obsługiwanie kuszy, oraz kowalstwo.

- Kogoś takiego na potrzeba. - powiedział i znów pochylił się nad notatką. - Imię? - zapytał po krótkiej przerwie.

-Folgar.

- Zatem witaj na wyprawie, Folgarze.

-Teraz mi mów, o co chodzi z Karak"Akes?

- Nie mów, że nie słyszałeś o tej krainie! - wypalił mężczyzna. - Zimno, pusto, ale podobno gdzieś w centrum tej krainy jest życie. Ha! To mało powiedziane! Pieczary zamieszkują Ogry, Trolle, Orki i Gobliny. W górach mieszkają Twoi pobratymcy, a do tego ludzie urządzeni w wspólnotę siedmiu miast.