Nowe Gilgasz

Avatar Vader0PL
Xavier Wassi
-Wierny sojusznik, który zmieni stronę konfliktu, jak tylko poczuje, że może umrzeć? Psiamać, nie warto takiego trzymać. - Odwrócił się do reszty i ruszył w dalszą drogę, prosto do Vigo. - Przecież w tej organizacji zawsze istnieje ryzyko, że możemy umrzeć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Pokiwał głową i odszedł w swoją stronę, Ty zaś bez problemu znalazłaś najbliższą tablicę, tuż obok rynku.
Vader:
Nikt nie skomentował Twoich słów, więc przemowa wyszła umiarkowanie. Nie ma co się tym jednak przejmować i lepiej ruszać dalej, żeby wreszcie to skończyć.

Avatar Taczkajestfajna
Sprawdziła, czy są jakieś ciekawe zlecenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zlecenia na pewno były, to fakt, ale zależy, które z tych wszystkich wiszących na tablicy mogłabyś uznać za ciekawe.

Avatar Taczkajestfajna
Ciekawe byłyby na pewno jakieś polowania na bestie lub listy gończe.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Listów gończych było wiele, mogłabyś w nich do woli przebierać i wybierać, zapewniając sobie stały dochód w złocie na przynajmniej kilka dni. Jeśli chodzi o polowanie, to tak, ale tylko jedno zadanie, na grasujące w dole rzeki Młotogłowy. Poza tym jeszcze jedno zadanie przykuło Twoją uwagę, dotyczyło ono tajemniczego zniknięcia wszystkich mieszkańców jednej z wiosek nieopodal miasta. Za rozwikłanie tej sprawy, co było powiązane ze współpracą z miejską strażą, oferowano aż pięćset sztuk złota, a drugie tyle, za zabicie ewentualnych sprawców, o ile to wydarzenie nie było spowodowane jakąś klęską naturalną czy czymś w tym guście.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi (czy tam Wassi, jeden pies).
To nawet nie była przemowa, to był krótki opis wyjaśniający, dlaczego to zrobił, by właśnie takich pytań uniknąć. No ale cóż, pozbierał strzały i ruszył, by stanąć do walki ze swoim wrogiem. Kto by pomyślał, że chłopiec, którego wychowywał zielarz-samotnik będzie kiedyś walczył o pozycję Księcia Czarnego Słońca z obecnym Vigo.

Avatar Taczkajestfajna
Mimo, że drugie ogłoszenie wydawało jej się zbyt niebezpieczne, to i tak zerwała oba, i wróciła do karczmy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Życie bywa przewrotne i pełne niespodzianek. Te jednak chyba się wyczerpały na dziś, bo dotarliście pod drzwi do komnaty tronowej Vigo bez żadnej trudności czy morderczej niespodzianki.
Taczka:
Norda zastałaś tam przy kuflu piwa, w stoliku karczmy postawionym w rogu, gdzie jego pleców nie mogły dotknąć go żadne skrytobójcze sztylety. Gdy tylko Cię zobaczył, dał znak ręką, abyś podeszła bliżej i zajęła miejsce przy nim.

Avatar Taczkajestfajna
Usiadła obok Norda.
-Znalazłam dwa naprawdę ciekawe zlecenia. - Położyła wcześniej zerwane ogłoszenia na stole.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Oparł dłoń na drzwiach w celu ich otworzenia. Rivert w ogóle go nie powiadomił, żeby gdzieś skręcił, czy coś, więc jeżeli teraz powiadomiłby go, że to głupi pomysł tam tak po prostu wejść, lub że jest inne wejście, to mógł się pie**olić. Po przyjacielsku, oczywiście. Wracając jednak do drzwi, otworzył je, spodziewając się natychmiastowego ataku. W razie braku takowego, jak i też pułapek pod drzwiami, naszła pora, żeby wejść do środka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Pokiwał głową z uznaniem, gdy przeczytał oba.
- Za młodu, wychowując się jeszcze w mroźniej ojczyźnie, polowałem na różne bestie. Powinienem poradzić sobie z tymi Młotogłowami. Uważasz, że dasz radę z drugim zleceniem? W ten sposób zarobilibyśmy o wiele więcej w tym samym czasie, jeśli nie szybciej.
Vader:
//Nie musisz już tego pisać, ale daj mi tylko znać: Wchodzisz tam sam, z kilkoma kompanami czy całą wesołą ekipą?//

Avatar Vader0PL
///A spodziewam się pojedynku solowego, potyczki w lesie, czy bitwy o Helmowy Jar? No cóż, raczej mała grupa, bo tłok tylko spowodowałby więcej strat własnych.///

Avatar Taczkajestfajna
-To zlecenie wydaje się być trochę niebezpieczne... Ale jeśli chcesz, mogę spróbować je wykonać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Masz tutaj sporo i nazwanych, ważnych, NPC, jak i postaci tła, więc napisz mi, kto powinien znajdować się w tej małej grupce.//
Taczka:
- A więc spróbuj, ale pamiętaj, że jeśli będzie trzeba, to mogę rzucić swoje zadanie, żeby Ci pomóc. A Ty zawsze możesz przerwać swoje, żeby się niepotrzebnie nie narażać.

Avatar Taczkajestfajna
-Dobra... To co, idziemy? - Wstała i rozciągnęła się.

Avatar Vader0PL
///Rivert, Bell (Tak się chyba ta postać Michalrosa od Łaków nazywała) i dwa losowe Łaki///

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
Skinął głową i towarzyszył Ci do miejskiej bramy, którą przekroczył i ruszył na zewnątrz, aby zapolować na tamte bestie. Tobie za to pozostało zajrzenie do koszar straży miejskiej, które znajdują się nieopodal głównej bramy miejskiej, aby dowiedzieć się czegoś więcej o zadaniu i przekazać im, że chcesz z nimi współpracować.
Vader:
Część z tych, którzy zostali, była zawiedziona, reszta próbowała ukryć swoją ulgę, pozostali wręcz przeciwnie, w końcu miałeś tu wielu najemników, którzy równie dobrze mogliby walczyć przeciwko Tobie, gdyby Vigo zapłacił im więcej, nie chcieli ginąć w walce o władzę, w której i tak nic nie zyskają.
W środku komnaty było ciemno, ale nagle wszystkie pochodnie na ścianach i świecie w żyrandolach pod sufitem rozbłysły oślepiającym blaskiem. Dopiero wtedy zauważyłeś, że jak na osobę tak wpływową, Vigo nie otacza się luksusami, a przynajmniej nie tutaj, w swojej sali tronowej, gdzie poza owym meblem nie znajdowało się właściwie nic, nawet on sam.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Spojrzał się na boki, po czym przygotował broń. Nie znał tak właściwie Vigo, ale szczerze wątpił, że ten zacznie od przemowy. Tak szczerze spodziewał się ataku z każdej strony, więc przygotował się też do odskoku z użyciem Magii Cienia.

Avatar Taczkajestfajna
Udała się do tych koszar i zaczepiła jakiegoś ze strażników.
-Hej, do kogo mam się zgłosić w sprawie tego zlecenia? - Pokazała strażnikowi zlecenie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Z każdej strony, poza sufitem, a to przecież właśnie z góry zaskoczyli Cię po raz pierwsi strażnicy przy wejściu, w tym Rivert. Tym razem było ich aż tuzin, wszyscy uzbrojeni w sztylety, długie noże, włócznie z długimi grotami, jednoręczne miecze, szable, czy egzotyczne bułaty, a nawet łańcuchy z ostrzami i kulami po przeciwnych stronach.
- Zawiodłeś nas, Rivert. - powiedział jeden ze skrytobójców. - Gdybyś wybrał właściwą stronę, stałbyś tu teraz z nami. Dalej bylibyśmy braćmi. A teraz wszyscy musicie umrzeć.
- Braci się nie wybiera, tak jak reszty rodziny. - odparł tamten, dobywając swoich mieczy, podobnie jak Bell i para Łaków. - A ja wolę tę bandę pawianów od takich braci, którzy poderżnęliby mi gardło we śnie.
- Gdy z Wami skończymy, będziesz modlić się o taką łaskawą śmierć. - wysyczał skrytobójca i w tej chwili niemalże wszyscy ruszyli do ataku.
Taczka:
Nie odpowiedział, wskazał Ci jedynie drogę do odpowiedniego pomieszczenia w całych koszarach, więc to dopiero tam poznasz odpowiedź na swoje pytanie.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Na początek użył swojej starej sztuczki z magią dymu, żeby na chwilę oślepić najbliższego atakującego, po czym spróbował wplątać się w walkę z innym poprzez zaatakowanie go dwoma cięciami z góry.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Z łatwością zablokował Twoje ciosy, przyjmując je na swoją włócznię. Szybko odepchnął obie klingi i cofnął się o kilka kroków, kręcąc efektywny młynek swoją bronią, aby po chwili wyprowadzić szybkie pchnięcie na wysokości Twojego brzucha.
Rivert w tym czasie nawiązał jednoczesną walkę z trzema oponentami i radził sobie całkiem nieźle, pozostali rzucili się na Bella i jego Łaki, którzy zwarli szyk, stając do siebie plecami i próbując odpierać całe to natarcie.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
W odpowiedzi użył Magii Cienia, żeby pojawić się obok niego i pchnąć go ostrzem w brzuch. Włócznia może i jest dobra, ale im krótszy dystans, tym bardziej bezużyteczna.

Avatar Taczkajestfajna
Weszła więc do tego pomieszczenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Takiego zagrania się nie spodziewał, więc wyzionął ducha z wyrazem autentycznego zdziwienia na twarzy. Ale zabicie jednego nie przybliżyło Cię zbytnio do celu, musicie położyć trupem wszystkich zabójców, aby móc iść dalej, bo oni nie mają zamiaru odpuścić.
Taczka:
Już od progu uderzył Cię zapach krasnoludzkiego ziela i tytoniu, których opary wciąż wypełniały pomieszczenie. Gabinet był skromnie urządzony, z mebli stało tu jedynie biurko, dwa krzesła, fotel naprzeciwko i szafka pełna książek, zwojów i przyborów do pisania. To właśnie na fotelu siedział mężczyzna w średnim wieku, już łysiejący, o krzywym nosie i małych oczkach, które wwierciły się w Ciebie od pierwszej chwili, w której Cię zauważył.
- No, proszę, proszę. A kogo my tu mamy? - zapytał, odsłaniając w uśmiechu żółte zęby, efekt palonych namiętnie używek.

Avatar Taczkajestfajna
-Chciałabym się zgłosić do pomocy w tym zleceniu... - Pokazała zlecenie mężczyźnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Po opuszczeniu miasta jedź wzdłuż rzeki jakiś kilometr, może półtora. To będzie pierwsza wioska, którą napotkasz, są tam już moi ludzie, oni powiedzą Ci więcej. - wyjaśnił mężczyzna, przeglądając zlecenie. - Coś jeszcze?

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Dlatego też kontynuował walkę, ciskając dwoma nożami do rzucania w przeciwników, po czym ponownie użył Magii Cienia, żeby pojawić się za plecami kolejnego z wrogów w celu dźgnięcia go w plecy.

Avatar Taczkajestfajna
-Nie, żegnam. - Poszła więc do tej wsi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
W jednym wypadku przeciwnik zdążył wykonać unik i spudłowałeś haniebnie. Jeśli chodzi o drugi nóż, to trafił on herszta skrytobójców prosto w żebra, ale odbił się od nich, co sugeruje, że to albo jakichś cholerny Mutant, albo na ma sobie jakiś lekki i przy tym bardzo wytrzymały pancerz, który nie krępuje ruchów, podobny do drowskich kolczug z sieci Wielkich Pająków z Mrocznej Puszczy.
Taczka:
Mężczyzna wydawał się trochę zawiedziony tym, że jednak nie zostałaś na dłużej, ale nie miał też ochoty Cię zatrzymywać, więc spokojnie opuściłaś miasto, a kierując się jego wskazówkami dotarłaś do małej wioski nad rzeką. Z pozoru nic wielkiego, mała przystań rybacka dla kilku łódek, w jej pobliżu sieci, wiosła, wędki, podbieraki i tym podobne, warsztat garncarski, kuźnia, spichlerz, kilka obór, chlewów i szop, a także kilkanaście krytych strzechą wiejskich chat. To, co dziwiło, to brak mieszkańców, bo choć widziałaś jakichś ludzi i nie tylko kręcących się w okolicach zabudowy, to na pewno nie byli chłopami, sądząc po ich uzbrojeniu, to albo przedstawiciele rady miasta, czyli marionetki Czarnego Słońca, bądź miejskiej straży, albo zwykli najemnicy, których zakontraktowano w celu rozwiązania tej sprawy, podobnie jak i Ciebie.

Avatar Taczkajestfajna
Podeszła do kogoś ze straży i spytała się, co ma robić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ten jedynie wskazał drogę do jednego z ludzi w środku wioski, będąc najwidoczniej tylko szeregowym trepem. W przeciwieństwie do niego, ten mężczyzna już na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie przywódcy. Jak na najemnika, miał w sobie wiele z kogoś z wyższych lub chociaż średnich sfer, a mimo to widziałaś, że był doskonale zbudowany i pewnie niezgorzej władał parą sztyletów, mieczem i kuszą, które miał kolejno w cholewach butów, przy pasie i na plecach, to ostatnie wraz z kołczanem pełnym bełtów. Miał około trzydziestu lat, lekki, ale zadbany, zarost na twarzy, długie do barków włosy koloru smoły i przenikliwe, niebieskie oczy, które w Tobie utkwił.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Nawet najlepsza zbroja, czy mutacje nie uratują mu skóry przy niektórych atakach. Spróbował skupić go na walce ze sobą, a jeżeli się nie dało tego zrobić, to sam Xavier skupił się na walce z innym przeciwnikiem. Trzeba to było przecież doprowadzić do końca.

Avatar Taczkajestfajna
-Przyszłam się zgłosić do tego zlecenia... Powiesz mi może, co mam robić?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Bez trudu zyskałeś jego uwagę, byłeś w końcu jednym z prowodyrów zamachu na Viga, zaś herszt skrytobójców nie miał wątpliwości co do tego, że nie tylko Cię pokona, ale i zostanie za to sowicie wynagrodzony przez swojego mocodawcę. Może pora wyprowadzić go z błędu?
Taczka:
- Rada miasta kazała nam zbadać przyczyny zaginięcia ludzi z tej wioski i to właśnie musimy zrobić. Nie wiem wiele więcej od Ciebie, przyjechałem do Nowego Gilgasz dopiero dwa dni temu i jestem tu sam... Ty też chyba nie masz kompanów, więc może połączymy siły?

Avatar Taczkajestfajna
-Byłoby miło z twojej strony! - Ucieszyła się, że pozna kogoś nowego. - Jestem Ilyana, a ty?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mówią na mnie Haldrin. - odparł, uśmiechając się lekko. - Przybyłem na miejsce niedawno. Dziwna sprawa. Zniknęło jedzenie, świecidełka i drobne narzędzia, niewielki majątek czy inwentarz pozostały nietknięte, a nigdzie nie widać śladów walki czy krwi, nie znaleźliśmy żadnych trupów. Niewiele straciłaś.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Spróbował więc kilka razy go zaatakować cięciami, byleby sprawdzić jego obronę, a następnie ponownie użył Magii Cienia, by pojawić się za jego plecami i wykonać pchnięcie między łopatki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ten skrytobójca nie był głupi, uczył się na błędach, choćby i cudzych. Widział, jak mordujesz w ten sposób jednego z jego podwładnych, więc gdy tylko znalazłeś się za nim, chwycił swoje miecze tak, aby pchnąć nimi do tyłu, co też uczynił. Nie był to jednak akt desperacji umierającego człowieka, ponieważ Twój atak nie wyrządził mu żadnej krzywdy, ostrza ześlizgnęły się po ochronnym pancerzu.

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Dlatego też odskoczył do tyłu przed pchnięciem, a następnie ponownie go zaatakował, tym razem oślepiając go Magią Dymu, by następnie spróbować wytrącić mu broń z ręki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pozbawiłeś go jednego z mieczy, ale w jego miejsce szybko dobył sztyletu. Najpewniej miał takich więcej, bo tym jednym w Ciebie rzucił, a z drugim i pozostałym mieczem zaatakował, wykonując serię szybkich cięć i pchnięć, z których jedno prędzej czy później przebije się przez Twoją obronę.

Avatar Taczkajestfajna
-Może mieszkańcy tej wioski sami gdzieś odeszli?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Też tak myślałem, ale wątpię, żeby mieli jakikolwiek powód, żyło im się tu dobrze, a nawet jeśli nie, to baliby się za bardzo Czarnego Słońca. Jeśli odeszli, to nie z własnej woli, tego jestem pewny.

Avatar Taczkajestfajna
-To może ktoś ich zaczarował? - Uśmiechnęła się.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak jak Ty swoim uśmiechem? - odparł i chyba miała to być kąśliwa uwaga, ale mimo to ciężko nie było przyjąć jej jako komplement. - Ale tak, to możliwe... Sam nie wiem co do końca o tym sądzić. Przecież ktoś by ich widział, zostawiliby gdzieś ślady, prawda?

Avatar Vader0PL
Xavier Waasi
Spróbował uniknąć tego ciosu, pojawiając się za jego plecami, po czym od razu po odwróceniu się przeciwnika spróbował wskoczyć na swoje początkowe miejsce z użyciem tej samej Magii Cienia, by następnie zaatakować mieczami głowę przeciwnika.

Avatar Taczkajestfajna
-Skoro nie ma żadnych śladów, to jak mamy się dowiedzieć, co się z nimi stało?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Dość szybko wyczerpywałeś swój magiczny potencjał, jeszcze jedna lub maksymalnie dwie takie teleportacje i będziesz musiał radzić sobie bez nich. Jeśli zaś chodzi o atak, to na pewno się go nie spodziewał, działał instynktownie, blokując Twoją broń swoją.
Taczka:
- Poszukać śladów. Tamci z miejskiej straży i inni najemnicy pewnie już zadeptali większość w okolicy, ale został jeszcze brzeg rzeki i pobliski las. To chyba dobre miejsce na początek?

Avatar Taczkajestfajna
-Chodźmy więc zobaczyć nad brzeg, może coś tam po sobie zostawili.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku