Właściciel
- No... Sporo go mamy. - powiedział. Pewnie to dla tego, że niezbyt wielu gości jadało ryż.
-Ich strata, mój zysk.- Zaśmiał się nieco. Proszę więc największą porcję z jakimś sporym kawałkiem mięsa jak i to wszystko polać sosem. Rzecz jasna warto też dodać do tego jakiś dzban piwa.
Właściciel
Kiwnął głową czekając na zapłatę.
Wręczył zatem mężczyźnie kilka złotych monet, jakby chciał więcej to zawsze mógł powiedzieć, tak to pewnie odda jakąś resztę.
Właściciel
Reszty nie oddał, więc albo trafiłeś w cennik, albo karczmarz tej reszty nie miał zamiaru wydać.
Niemniej, oddalił się by przekazać do kuchni zamówienie.
W przypadku takich drobnych to wiele nie było, więc zwyczajnie wrócił do swoich i zasiadł przy stoliku czekając na swój posiłek, przez podróż z elfką pewnie nieco pościł.
Właściciel
Dość szybko postawiono przed Tobą kufel ziemnego piwska i parujący jeszcze talerz z ryżem, mięsem i sosem.
Odpowiedni posiłek dla równie odpowiedniej osoby. Zajął się pałaszowaniem zawartości talerza oraz piciem piwa z kufla co chwilę oglądając się po karczmie.
Właściciel
Jadłeś, piłeś, a karczma czy goście jakoś się nie zmieniali. Uwagę mógł przykuć tylko mężczyzna w czarnej szacie z kapturem, prawie niewidoczny w cieniu najdalszego kąta karczmy.
-Tak z kapturem w pomieszczeniu? Tacy ludzie to zwykle jacyś nie ten teges.- Pomyślał zajadając swój posiłek, po czym spojrzał po swoich ludziach w ich pełnym rynsztunku. To inna sprawa.
Właściciel
Ten jegomość miał z pewnością więcej do ukrycia niż swoja twarz, ale chyba nie trzeba go zaczepiać, prawda?
Zwykle osoba siedząca w ciemnym kącie ubrana w ciemne szaty nie przynosi nic dobrego, równie dobrze mogliby też przyglądać się Arkorowi i jego bandzie, nie mieli zbyt codziennych pancerzy jak i nie byli codzienną bandą, może tak nawet robili, a on tego nie widział... Nie miej jednak pierw postanowił się porządnie najeść nim zacznie truć innym ludziom dupę.
Właściciel
Zjedzenie wszystkiego co na talerzu i wypicie kufla piwa mogło uchodzić za porządny posiłek.
Skoro i już zjadł to postanowił otrzeć swoje usta o jakiś przeznaczony do tego materiał, może takowy się znalazł. Postanowił zaś bliżej przyjrzeć się jegomościowi w kącie karczmy. Wstał zatem od stołu i skierował się do stolika, przy którym owa osoba sobie siedziała.
Właściciel
Siedziała i jakoś nie była zainteresowana, ani Tobą, ani rozmową.
//To nagle zmieniła ta osoba płeć? :v
Właściciel
//Osoba. Siedziała. Osoba sobie siedziała.//
//No dobra, dobra.//
-Pytanie, przysiąść się można? Niecodzienny to dla mnie widok by widzieć tak ubraną osobę w najciemniejszym kącie karczmy.
Właściciel
Tylko nieznaczny ruch kaptura pozwalał Ci stwierdzić, że ten ktoś spojrzał na Ciebie przelotnie. Jednak po chwili znów zwiesił głowę i rzucił chrapliwe:
- Usiądź.
-Dziękuję.- Rzekł siadając naprzeciwko mężczyzny. To jak, kim żeś?
-Z tego samego powodu dla którego tutaj przybyłem, wyglądasz na osobę znacznie ciekawszą niżeli reszta osób w karczmie.
Właściciel
- Cóż... Wygląd to nie wszystko.
-Upodobanie do takiego koloru szat i ciemnych kątów również, jak mniemam?
Właściciel
- Pozory mogą mylić. - odrzekł.
Właściciel
//FD, FD, żeś zapomniał.//
//Ch*ja, a nie zapomniałem. Nie wysłało się coś lub zapomniałem wcisnąć :v//
-A czy pozory mylą też i w tym przypadku?
-Ciekawość człowieka, nie mam też nic ciekawego do roboty.
Właściciel
Kiwnął głową.
- Pozory mogą mylić w każdym przypadku, ale zależy to też od intencji pytającego. - odparł.
-Może przejdźmy już do zwykłej rozmowy, zamiast tak cały czas filozofować, hm?
Właściciel
- Więc rozmawiajmy, ale chyba nie chcesz mówić o drinkach, panienkach i nowych mieczach u kowala, nieprawdaż?
-O panienkach by nie przeszkadzało, ale przecież nie po to tutaj przybyłem. Chciałem się więcej dowiedzieć na twój temat.
Właściciel
- Człowiek płci męskiej, pochodzący z Nowego Gilgasz. - odparł krótko, jakby to miało wystarczyć.
-To nieco mało drogi panie, czymże się zajmujecie.
Właściciel
- Zależy co w danej chwili jest opłacalne.
-Czyli pan złota rączka? Najemnik czy co?
Właściciel
- Nazwałbym siebie... Człowiekiem wielu zawodów.
-Wielu zwyczajnie potrafi się dostosować do odpowiedniej chwili, a ty?
Właściciel
- Ja potrafię zrobić to, jak i dostosować chwilę do siebie.
Właściciel
- Nie tylko Magiem, ale tak.
-No to czym władacie? Chyba nie ogniem...
Właściciel
- W ciągu swojego długiego życia poznałem wiele dziedzin Magii.
-A do tego zalicza się co konkretnie?
Właściciel
- Alchemia, Magia Elektryczności, Magia Cienia i kilka innych.
-No rzeczywiście ciekawe zdolności, jak żeś wszystko tak u siebie wykształcić? Wampir?- Dodał drugie słowo dosyć cicho.
Właściciel
- Nie do końca. - zaprzeczył i w końcu zdjął kaptur.
Twarz miał dość pospolitą, ale też krwistoczerwone oczy i czarne włosy. Skóra natomiast miała zwykły odcień.
- Kiedyś chciałem zabić jednego, a on drasnął mnie kłami. Starczyło, żeby przekazać mi przy bolesnej przemianie te cechy wyglądu, jak i możliwość przeżycia więcej niż zwykły człowiek. Nie muszę pić krwi, ale jestem też śmiertelny i umrę ze starości. Za wiek, może półtora.
-Dosyć ciekawe połączenie... Przynajmniej dobrze, że społeczeństwu nie zagrażasz.
Właściciel
- Szkoda, że społeczeństwo uważa inaczej.