Właściciel
Han
-No i o więcej nie proszę.
Moderator
Nagle do jednego z Grepleibsów podszedł drugi Grepleibs.
-Dostaliśmy informację, brakuje tylko baku.
Właściciel
Jamert i Han się zszokowali.
-No to będzie ogień...
Moderator
-Lot, jeśli bak zostanie jak najszybciej zamontowany wystartuje za pięć dni.
Moderator
-Czy to nie za szybko? Opinia publiczna powinna poznać ten plan.
-Zapewniamy że dzień przed startem pojawi się informacja w Holonecie.
Właściciel
Han
Uśmiecha się pod nosem i patrzy na Senat.
Moderator
Widzisz zaskoczenie na wszystkich twarzach, ale kanclerz jest najbardziej zaskoczony.
Właściciel
Han
-"Czyli Sidious sam jest zskoczony postępem działań Senatu Republiki... Wojna mobilizuje wszystkich..."
//W cudzysłowiach będę dawał myśli.
Moderator
-Proponuje by poleciało kilku Jedi. Dla bezpieczeństwa.
Odezwał się Palpatine.
Właściciel
Han zachowuje kamienną twarz.
Jamert patrzy się to na Duchess, to na Kanclerza, a to na Senatorów.
Moderator
-Mandalora wyraża zgodę na lot obok niej.
Właściciel
Han uśmiechnął się. Jamert popatrzył się na niego. Coś mu śmierdzi.
Właściciel
Han poszedł do swojego pokou senatorskiego i rozpoczął klasyczną procedurę składania raportu. CZyli zamykanie, blokowanie itd. itp.
Jamert
-No to się porobiło.
Moderator
Han:
W końcu skończyłeś.
Jamert:
-Tak, ale Mandalora tylko przepuści.
Właściciel
Han
-Hrabio Dooku, mam kilka interesujących wiadomości z Senatu.
Jamert
-Mówię ogólnie.
Moderator
Han:
-Jakie?
Jamert:
-To prawda...
Właściciel
Han
-Bestie Zillo zostały przetransportowane na Tatooine, a tam zostaną pobrane ich łuski do zbadania. Lot będzie przebiegał przez Strefę Chissów i wystaruje za kilka dni. Dałem im tą trasę nadprzestrzenną z okresu Imperium Sithów. Jeden z moich ochroniarzy samowolnie zaatakował Duchess. I jeszcze a'propo jej ochroniarza. Emanuje z niego moc, z każdą chwilą silniejsza.
Moderator
Han:
Dooku słuchał ze spokojem te wiadomości, dopiero informacja o ochroniarzu go zainteresowała.
-Ma w sobie moc? Można go spróbować przeciągnąć na naszą stronę, zanim to zrobią Jedi.
Właściciel
Han
-Nie sądzę by się to udało Hrabio. Mandalorianie są dumni i nie zdradzają. To wierny pies i jakby było zagrożone życie Satine Kryze, to mógłby zniszczyć całą galaktykę.
Moderator
Han:
-To go zostaw w spokoju. Satine musi podpisać przyłączenie do Konfederacji, jeśli nie ona to inna władczyni Mandalory.
Właściciel
-Oczyeiście mój mistrzu. Czy mam wracać na Raxusa?
Moderator
Han
-Będziesz dowodził flotą na Geonosis. Klita miał wezwanie od Sidiousa a flota została bez dowódcy.
Właściciel
-Oczywiście.-rozłączył się i wyszedł. -Geonosis...
Moderator
Czekał już na ciebie twój strażnik.
Właściciel
Han
-Lecimy na Geonosis. Bez dyskusji.
Jamert
Sprawdza, czy jego statek nie jest bombowy, chicaż jakby Duchess Satine się dowieziała, ile maa tam broni, to by nie wsiadała do tego statku.
Moderator
Han:
-Tak sir.
Jamert:
Statek jest w pożądku.
Właściciel
Han Wsiada do staku i progrmuje współrzędne
Jamert
-Statek czysty jak łza.
Moderator
Han:
I lecicie.
Jamert:
Satine weszła do niego.
Właściciel
Jamert ustawia kurs na Mandolore.
-Chce pani gdzieś jeszcze lecieć zanim polecimy na Mandalore?
Han przebiera się w wygodejszy strój Sitha.
Moderator
Jamert:
-Nie
Han:
-Skok w nadświetlną za 3. 2. 1....
Właściciel
Han szykuje się do skoku trzymając miecz w ręce.
Jamert
-To za 3... 2... 1... Skaczemy.
Właściciel
Han
Jest opanowany, ale i tak ślęczą go wątpliwści.
Jamert
Ustawił autopilota i poszedł do swojej klitki. Postanowił skupić się na jednym przedmiocie, jak śrubka i go podnieść.
Moderator
Na lądowisku senackim wylądował YT-1300 ochroniarza Hana.
Właściciel
//To chyna najpoplarniejszy środek transportu Senatorów w Galaktyce, co? Może jeszcze nazywa się Sokół Millenium, co?
Wyszedł na zewnątrz z Raxusiem na smyczy.
Moderator
//Gdyby był rzadki raczej by był nazwany cennym znaleziskiem aniżeli kupą złomu.
Mina senatorów przed budynkiem i gwardii Senackiej-bezcenna.
Właściciel
-No co, wiecie że lubię koty. Moje kocisko kochane moje.
Moderator
Podeszli do ciebie Dugowie, z tyłu widziałeś ich ścigacz i dwóch Dugów, w tym Sebulba z rękoma w gipsie. Słyszysz rozmowę jego i Duga w kokpicie.
-Jesteś pewien że nie zniszczysz mojego najlepszego ścigacza?
-Wujku, uspokój się, będzie dobrze.
-Na Tatooine jedenaście lat temu też miało być dobrze, przed wczoraj na Tatooine też miało być dobrze.
Dugowie podchodzą do ciebie.
-I jak z wyścigiem? Stchurzyłeś?
Właściciel
-Negocjacje mi się przedłużyły. Istnieją rzeczy ważne i ważniejsze. Z resztą muszę najpierw ścigacz złożyć.
Moderator
-Widzieliśmy go, jest złożony i nie wiem jak chce pan nim wygrać.
Właściciel
*przekleśtwa pod adresem Watto* Idzi do garażu sprawdzić tą kupę złomu.
Właściciel
-W sumie, to logiczne. No nic, trochę pracy czeka, trzeba zmienić świcie, podrasować silnik, zmienić układ rozrządczy...
Moderator
Wszystko jest w pełni sprawne, ścigacz odmalowany i wypolerowany, części wymienione.
Właściciel
Ale i tak ulepsza.
-Dobra, teraz lekko trzeba zwiększyć osłony silnika...-itd. itp. Możę Sebulba nie startuje, ale jego siostrzeniec to już inna sprawa.
Moderator
Ahsoka podeszła do ciebie.
-Sprawdziłam trasę, możliwy ostrzał od średniego po duży, Grepleibsi chcieli odwzorować strzały Tuskenów więc poprowadzili kawałek nad bazą Republiki.
Właściciel
-Dobra, czyli lekko będzie. MNiejsza, pdoja mi klucz roz. Trzeba z tego cacuszka wszystko wycisnąć.
Moderator
Podaje ci klucz. Dalej słyszysz rozmowę.
-A tylko spróbuj zarysować lakier, jak zobaczę jedną, małą ryse nie pojedziesz moim ścigaczem.
-Przecież sam go rozbiłeś dziesięć razy.
-Ja to co innego.