Jamert pokazał, że załatwił już dwóch.
Han pokazał, żeby nie atakowali.
-Raxus może zapewnić dane wywadowcze.

Po dłuższej chwili Han powiedział.
-A tak z innej beczki, gdzie jest senator Organa i Senator Padme?

-Nie wiadomo.

-Dajcie mi chwilę.-wyszedł i zadzwonił do swoich ludzi z Watahy.
-Senator Organa i Amidala zaginęli. Do mnie.
Jamert
-Coś jest nie tak... Duchess, jeżeli pozwolisz...

-Nie powinieś, mogą mnie zabić.
Han:
Przyszło na twoją platformę dwoje ochroniarzy z watahy.

-Powiem tak. Trzeba ich odbić. Za mną.-Han

Wataha poszła za Hanem. Na sali senatu trwała dyskusja gdzie oni mogą być.

Han
-Dobra panowie, szukamy senatorów i nieprosznych gości.- wyciągnął Miecz świetlny Ja też z nimi pogadam.

Byliście przy zachodnim skrzydle, zauważyliście że było tam włączone awaryjne światło.

-Dziwne... bardzo dziwne... Sprawdźcie.

Mandalorianie idą, po chwili wracają.
-Nie ma opcji, drzwi zablokowane, jedyny sposób to bombki.

-Ale istnieje bardziej subtelna metoda- Mocą stara się otworzyć drzwi.

Nagle nastąpił wybuch, który odrzucił drzwi i ciebie.

-Wchodzimy...

Widzisz dosyć dużą dziurę w podłodze po wybuchu.

-Ja tam skaczę-stara się wyczuć inne formy życia.

Zeskakujesz prosto na otrzepującego się senatora Organę.

-Senatorze Organa, ja przepraszam- też go otrzepuje.

-Nic się nie stało, ale łapcie szybko tamtych łowców nagród!

-Dobra.-biegnie za nimi i nakazuje swoim ludziom, by ich schwytali. Oczywiście za zakrętem aktywował miecze świetlne.

Nie widziałeś nikogo.
-Uciekli jakieś dziesięć minut temu.

-Szlag by to... Odeskortować pozostałych senatorów na ich mównice. I ani się ważcie sami wievie czego.

-Dobrze...

Sam sprawdza Mocą, gdzei uciekli i po co przybyli.

Są już za daleko.

-Do diabła...-wraca na mównicę.
-Pytanie, czy gwardia senatu działa?

-Odpowiadali, mówili że były tylko protesty przeciwko wojnie.

-Panie senatorze Organa, co się stało?

-Weszło kilku łowców nagród, i wyłączyli wszystkie systemy w skrzydle, zostaliśmy otoczeni i pozbawieni komunikatorów.

-Rozumiem... Był ktoś z panem?
-Na pewno to robota Separatystów- wymknęło się Jamertowi.

-Senator Amidala, i kilku innych.

-Rozumiem. A tak na marginesie, uchwaliliśmy ustawę o powiększeniu WAR-u. I przepraszam, ale dopiero niedawno zauważyłem wasz brak.

-Zamiast zapobiegać wojnie, tylko ją zaogniamy.

-Ja tam nie wiem. Faktycznie z niektórymi Separatystami możnaby się dogadać i zakończyć ten konflikt... A ktoś wie o co poszło bo jakoś przespałem ten moment.

//Gdyby coś - żyję xD//
Została na sali. Wyjęła powoli blaster na wszelki wypadekctak by nikt go nie zauważył.

-W skrócie gwardia Senacka wpuściła groźnego łowcę nagród do senatu.

-Chodziło mi o wojnę.

-Chodziło mi o wojnę.

-Separatyści chcą przejąć galaktykę niszcząc republikę LO drodze szerząc terror, rozumiem że na Mandalorze nie działa wam Holonet?

//To był Han.
-Akurat na Mandalore jest genialny zasięg.-Jamert.

-Kolejny temat, Klikańscy, Kalamariańscy i Geonosiańscy architekci wspierani przez Gungańskich naukowców pracują nad statkiem który będzie mógł odbywać loty poza galaktykę *szmery i ciche rozmowy* gdyż istnieje podejżenie, że poza naszą galaktyką jest życie.

-Powiedzmy sobie szczerze- Han- że podstawowe pytanie nie brzmi "Czy istnieje", bo z pewnością istnieje. Jesteśmy zaledwie plamką na mapie wszechświata. Bardziej adekwatne pytanie brzmi " Jak jest do nas nastawione".

-Dlatego trzeba to sprawdzić, pytanie brzmi kto poleci. *spojrzenie w stronę Jar Jara*.

-Zależy nam na jak największym wrażeniu, a Jar-Jar- westchnęcie Hana.

-Nikt nie chce?

Gwiżdzą. Oboje.

-Ah tak, czyli lepiej żyć wiele lat w niepewności?
-Może wysłać Neimodian...
-Protestuje! To jawne okazywanie nienawiści do rasy Neimodiańskiej!

-A może na drodze plebiscytu wybrać po 4 przedstawicieli różnych ras, dwie kobiety i dwoje mężczyzn? Wszyscy będą tak samo wyróżnieni!!!

-Niestety statek pomieści 10 osób.
-Geonosis deklaruje członka wyprawy.
-Kalamarianie wyślą swojego przedstawiciela.

-Raxus też wyśle przedstawiciela. Potem przyjdzie pora na łeć.