//Stoją za nim, rzecz jasna.//
-Dokładnie, jak widać.- Rzekł wzruszając ramionami.
Właściciel
- Nadasz się. Oni też. - dodał wskazując na Twoją bandę. - Za mną. Znam sekretne wejście do skarbca. - rzekł i ruszył w głąb ciemnych uliczek.
-Oby to była wycieczka, z której można coś zabrać dla siebie.- Pomyślał uśmiechając się pod nosem, a następnie ruszył wraz ze swoją bandą za łowcą i wampirem.
Właściciel
Prowadził Was krętymi uliczkami, aż stanęliście w ślepym zaułku. Łowca sprawdził czy nikogo w pobliżu nie ma i otworzył małą studzienkę.
-Po bogactwa chyba trzeba się nieco ubrudzić...- Pomyślał sobie wzdychając nieco, po czym czekał aż towarzysze zejdą by zrobić to samo, a za nim jego gwardia.
Właściciel
I tym sposobem wszyscy znaleźliście się w ciemnych, brudnych i cuchnących kanałach.
-Czyli do skarbca jest droga przez kanały, co?- Spytał tak próbując jakoś ignorować smród.
Właściciel
- Nie. Kanały prowadzą do budynku tuż obok skarbca, a stamtąd już łatwo dostaniemy się do skarbca.
-Rozwalimy ścianę czy jest tam też jakieś wymyślne przejście?
Właściciel
- Przejście zrobiłem już dawno, więc nie musisz się martwić.
-Mniemam iż go nie znaleźli, wolę nagle nie zostać otoczonym przez straż jak tylko spróbuję go użyć.
Właściciel
- Jestem profesjonalistą. - obruszył się Łowca. - Obrobiłem już wiele grobów, skarbców i banków.
-No to nieźle, oby i tutaj nam się udało.
Właściciel
W końcu dotarliście do wydrążonego w górę, wyjścia z kanałów. Łowca ruszył pierwszy i po chwili dał Wam znak, że wszystko jest dobrze, a Wampir zaczął się wspinać.
Zaczekał zatem aż wampir łaskawie przejdzie, a następnie przeszedł wraz ze swoimi ludźmi po drabinie.
Właściciel
Znaleźliście się w małym i pustym pomieszczeniu, bez okien czy drzwi, wymalowanym na biało.
-To już ten budynek, z którego trafimy bezpośrednio do skarbca?
Właściciel
- Dokładnie. - potwierdził Łowca i oparł dwie dłonie na ścianie. Po chwili odsunął je od siebie, a za nimi podążyły dwie części ściany. I tym sposobem otworzył Wam przejście i ruszył pierwszy, a za nim Wampir.
Zatarł swoje dłonie ciesząc się tym, że może uda mu się zabrać też złota dla siebie, może zabawa w burdelu się zwróci.
Właściciel
Szliście białymi korytarzami, doskonale oświetlanymi przez wiele pochodni. Gdzieniegdzie widać było mniejsze i większe drzwi.
-Te drzwi prowadzą do czyichś prywatnych skarbców czy do czego?
Właściciel
- Jesteśmy w tej części, w której zwykli mieszczanie chowają swoje zarobki. Dalej będą już skrytki bogaczy i arystokracji.
-Biednych i tak nie ma co, a bogaci nie zwrócą uwagi, raczej nikt się nie obrazi jak nieco sobie wezmę z bandą.
Właściciel
I tak pokonaliście długie korytarze, unikając wykrycia przez patrole strażników, aż wreszcie stanęliście przed okazałymi drzwiami, które prowadziły do skarbca Twego towarzysza. Było jeszcze sześć innych, nie tak okazałych, ale mogłeś wybierać do woli.
-Raczej nie będzie wam szkoda jak ograbię to i owo, co?- Rzekł do kilku z nich, po czym wskazał na swoich ludzi i prędko wydał im rozkazy wejścia do kilku skarbców i zrabowania kosztowności rzecz jasna zostawiając też paru na czatach. Samemu raczej z Łowcą i Wampirem musiał wejść do skarbca tego drugiego.
Właściciel
Twoi kompani zajęli się szabrowaniem skarbców i skrytek, a Wy nadal stoicie pod drzwiami.
- Ech... Wymienili je. - mruknął Łowca wskazując na zawiasy. - Ten metal blokuje moje zdolności magiczne. Znam się na Magii Żelaza, ale nie dam rady ich ruszyć. A wyłamanie będzie zbyt głośne.
-Muszą ciekawe rzeczy skrywać skoro aż drzwi wymienili? Jakieś pomysły na to co moglibyśmy teraz z tymi drzwiami zrobić?
Właściciel
- Ty nic nie dasz rady zrobić? Albo ta Twoja, duszna kompania?
-Kompania to słabsza wersja mnie, w dodatku bez mocy. Ja mógłbym najwyżej rozwalić zamek, ale tego nie gwarantuję.
Właściciel
- Dobre i to.
- Czyli kończymy z dyskrecją? - upewnił się Wampir.
- Na to wygląda. - odpowiedział Łowca.
-Ta cały anty-magiczny metal to jest też jakoś szczególnie wytrzymały?- Spytał już łapiąc lewą ręką za pochwę od miecza.
Właściciel
- Jak pospolita krasnoludzka stal. - wyjaśnił Łowca.
-No to jeden cios może nie wystarczyć. Się zobaczy.- Rzekł kładąc prawicę na rękojeści miecza i począł ładować w klingę swoją energię.
Właściciel
Klinga naładowana i gotowa do użycia.
No to teraz tylko bliżej przyjrzeć się swojemu celowi jakim były zawiasy w drzwiach. Obrócił nieco swój lewy bok jak i szybko wyjął prawicą swój miecz dla zwiększenia ogólnej prędkości i prędko zaczął ciąć odgórnie te całe zawiasy.
Właściciel
Tym sposobem pozbyłeś się jednego. Zostały trzy.
Jeżeli ostrze dalej było przepełnione energią to starał się ją utrzymywać by wykonywać dalsze ciosy na pozostałych zawiasach.
Właściciel
Zniszczyłeś trzy. Przy czwartym usłyszałeś przeciągły krzyk:
- ALAAAAARM!!! WŁAMANIE!!!
-No i teraz będzie robić się nieciekawie.- Powiedział, po czym zebrał do siebie swoją kompanię, która powinna przerwać w tym momencie kradzież i zebrać się do walki by bronić trójki lub przynajmniej jego.
Właściciel
- Rozwal ten zamek, do cholery! - krzyknął Łowca.
- My się zajmiemy strażnikami. - zapewnił ten drugi.
-Ejże, to naprawdę wyczerpujące.- Powiedział, po czym dalej starał się utrzymywać moc w mieczu by jak najszybciej pozbyć się ostatniego nawiasu i wreszcie skończyć zużywać moc.
Właściciel
Walnąłeś raz, drugi i trzeci. Przy czwartym ostatni zawias puścił. A Tobie wyczerpała się energia.
-Drzwi otwarte!- Rzekł starając się je w jakiś sposób teraz otworzyć by niczego nie uszkodzić siebie na zewnątrz czy przedmiotów w środku.
Właściciel
Drzwi wpadły do środka i chyba nic nie zmiażdżyłeś.
-Dobra, wchodzić do środka i zabierać to czym prędzej, zabierajmy się stąd.
Właściciel
Łowca wszedł, Wampir też. Ten drugi kazał Ci iść ze sobą.
Postanowił wejść zatem za dwójką mężczyzn zostawiając swoją ochronę pilnującą przejścia, przeto i tak nie zginą.
Właściciel
Znaleźliście się w okazałym skarbcu, w którym poza wielką ilością monet, było też dużo różnych luster, artefaktów, ksiąg, broni, ale uwagę mógł też przyciągać regał na końcu skarbca, jednak bez książek, a z jakimiś flakonikami i fiolkami.
-Nie dziwię się, że dali tu aż tak wzmocnione drzwi, jak to wszystko w ogóle nie zostało rozkradzione przez władze?
Właściciel
- Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi. - mruknął Łowca zagarniając złoto. Wampir natomiast wyraźnie szukał czegoś innego. A i Ty mógłbyś sobie coś wybrać.