Miasto Minteled

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
Godzina minęła.

Avatar Bilolus1
- No..ruszajmy-. podniósł się i ruszył w stronę drzwi, gdy wyszedł ruszył ulicą do zakładu kowala i wszedł do środka .

Avatar
Konto usunięte
Looty pisze:
- Filozofia, pisanie czytanie no i ten cały zgiełk urzędowy. - stwierdziła stosownie, skoro nie chcę walki to dostanie bardziej cywilizowaną wersję Fanny.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
Kowal wykonywał właśnie ostatnie machnięcia młotem.
Looty:
- Takich mi tu nie potrzeba. - stwierdził goblin.

Avatar Bilolus1
Przyjrzał się tarczy

- Nooo.. niezła robota, jeśli się jeszcze jakoś obłowię tam gdzie idę to wpadnę złożyć drugie zamówienie .

Avatar
Konto usunięte
Zdarza się, zdarzy się zapewne jeszcze raz. Goblin stwierdził wprost, a że nikt tutaj nie jest zdesperowany to Fanny nie będzie się wzmagała o pracę. Wyszła ze sklepu i poszła do następnego, tym razem coś bardziej alchemicznego. Może tam będą potrzebować jakichś składników?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Looty:
Akurat alchemików w mieście nie było...
Bilo:
- Nie ruszaj! Jeszcze nie skończyłem! - odparł zirytowany krasnal.

Avatar
Konto usunięte
Nie znalazłszy nic alchemicznego, usiadła gdzieś z boku by na chwilę odpocząć i rozejrzeć się dookoła, zaplanować to gdzie może pójść, kogo spytać, jak to się potoczy. Po chwili namysłu, poszła po prostu do pierwszego lepszego sklepu, niech los zadecyduje gdzie trafiła.

Avatar Bilolus1
- Oczywiście..oczywiście nawet nie próbowałem -. czekał aż krasnolud "skończy"

Avatar Kuba1001
Właściciel
Looty:
To akurat był jeden z pospolitych spożywczaków.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bilo:
- Odje**ne perfekcyjne. Polecam się na przyszłość.

Avatar Bilolus1
- Widzę, dzięki za nią . Do zobaczenia bo może jeszcze wpadnę załatwić jakieś zamówienie .

Podniósł tarczę i zawiesił ją na swoich plecach, gdy zapewne krasnolud go także pożegnał ruszył w stronę bramy na trakt .

Avatar
Konto usunięte
Rozejrzała się po sklepie, trafiła w najmniej niespodziewane miejsce w jakie mogła trafić. Bez cienia wątpliwości wyszła ze sklepu, metoda na chybił trafił miała jedną wadę - była na chybił trafił i nigdy nie wiedziałeś na co trafisz. Lepiej nie powtarzać tego tylko szukać z zamysłem aż do skutku. Poczęła szukać myśliwskich sklepów.

Avatar
Konto usunięte
-Jak zarobię to też sobie taką sprawię.

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1 pisze:
- Widzę, dzięki za nią . Do zobaczenia bo może jeszcze wpadnę załatwić jakieś zamówienie .

Podniósł tarczę i zawiesił ją na swoich plecach, gdy zapewne krasnolud go także pożegnał ruszył w stronę bramy na trakt .


Krasnolud pełen tchnięcia w płuca - wrócił do pracy, najwyraźniej nie miał na czasu na inny sposób pożegnania niż standardowe kiwniecie głową. Może jest pochłonięty myślami i teraz myśli tylko o chlaniu w karczmie, a nie o pracy albo po prostu się rozkojarzył.
Wracając nie obeszło się bez jednego - kogoś komu by się nie spodobał dziadek mróz. Wcześniej nikt nie zwracał na to uwagi, może dlatego, że większość szumowin siedziało w pseudo kątach i uprawiało hazard. Teraz, jednakowoż kilku się spłukało i wyszli na główne ulice, zobaczywszy odmieńca od razu zaszli Tobie drogę, w końcu to jedyny sposób zarobków takich ścierw - pobić odmieńca, jak zginie odmieniec to lepiej dla ludzi, nikt się nie przyczepi.
Jeden z nich był dość gruby i nie miał koszulki, a jedynie długie spodnie. Latał ze swym brzuchem na wierzchu, zapewne przegrał górną cześć ubrań, drugi to typowy chudzielec co to miał skórzane ubranie i chyba bawił się w wolnych chwilach w rzeźnika, o czym świadczyła ilość noży wystających z kieszeni. Trzeci to już w ogóle - łysy i bez ręki, można by rzec - jednoręki bandyta. Z wyglądu to nie był ani groźny, ani zbytnio rozbudowany. Ubiór to standardowe łachy tutejszego plebsu. Jeden z nich zagadnął, pierwszy - starał się zachowywać pozory.
- Jest waćpan magiem? - spytał głupio, aby utwierdzić się w przekonaniu, że jednak nie chcą okraść byle kogo. - Potrzebujemy pomocy maga, dobrze zapłacimy. - ściszył ton głosu.

Avatar Bilolus1
- Widzę właśnie twoje bogactwo, odsuńcie się bo pozabijam .- przebiegł wzrokiem po nich wszystkich i odpowiedział wrogo .

Avatar Boren123
weszła do karczmy i czeka karczmarza.kiedy na niego czekała rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś szlachcica.

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Wszyscy trzej spojrzeli po swych sylwetkach skąpym wzrokiem przedawkowania, jednoręki bandyta się odsunął kawałek, rzeźnik także, gruby zaś podjął się zaryzykowania kontynuacji grabieży.
- Waćpanie, może tego po nas nie widuć, ani nie słychuć. Ba, rozejrzej się dookoła ilu ludu tutaj, że waśni się w lepszych strojach. - wskazał dłonią na ludzi dookoła. Większość była ubrana dość skąpo, możliwe, że to przez fakt iż połowa z nich była w trakcie pracy, a szkoda do pracy ubierać lepsze ubrania niż robocze, druga zaś połowa to średnia warstwa społeczna, której nie stać było na lepsze ubrania. Oczywiście były jakieś wyjątki pokroju straży czy burżuazji ale w tłumie tego całego plebsu nie byli zbyt widoczni. Dalej ciągnął myśli. - Zlitej się i num pomóż.

Boren123,

W karczmie nie było aktualnie żadnych osób z wyższej warstwy społecznej niż mieszczaństwo czy to włóczykijów przemierzających świat.
Karczmarz wreszcie skończywszy rozmowę z jakimś krasnoludem na temat trunków - zajął się twoją osobą człapiąc się do lady z wyimaginowanym uśmieszkiem spytał.
- Co podać?

Avatar Boren123
coś do jedzenia i pokój na jedną noc

Avatar Bilolus1
- Zajęty jestem -. warknął, po czym pokazowo obok stopy grubego postarał się utworzyć lodowy kolec -. Następny przebije twoją nogę jeśli się nie odsuniesz, mam ważniejsze sprawy niż pomaganie biedocie .

Avatar
Konto usunięte
Boren123, // Prosiłabym o zaznaczanie dialogów od myślnika - ułatwi mi to sprawę\\
.
Spojrzał po twojej sylwetce, po czym zaczerpnąwszy wentylacją płucną stwierdził.
- Pokój to będzie sześć albo niech będzie, pięć srebrników za noc. - dodał słysząc o żarełku.
- Za żarełko to zależy co sobie życzyta. Co chcesz to możesz dostać - oczywiście z tych standardowych dań. Osobiście polecam zupę na bazie marchwi albo żeberka z miodem.

Bilolus1,

Lodowy kolec bez problemu pojawił się obok stopy grubego zbója. Jednoręki bandyta przestraszył się jeszcze bardziej i puścił się w tłum przerażony, rzeźnik zaś rozejrzał się po grubym i wyjął z kieszeni nożyk.
Gruby sam w sobie działając pod wpływem impulsu - wycofał się trochę.
- Albo idziusz z numi albo jesteś nekromanta, a my tu takich nie lubim. Całe miasto cię zapi*rdoli.

Avatar Bilolus1
- Myślisz że dam radę się złapać w aż taką głupotę ? Spróbujesz mnie zaciągnąć w jakiś ciemny róg i zabić .- powiedział lodowato i spojrzał na rzeźnika -. Schowaj ten nożyk bo się pokaleczysz.


Spróbował teraz przymrozić rękę rzeźnika do jego noża, ale w taki sposób żeby poczuł ból a nożyk trzymał się jeszcze sporo czasu .

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

- Co? Za kugo ty mnie uweżesz? - spytał roztargniony i nieco oburzony, starając się pokazać, że nie jest takim człowiekiem. - Ostatnia szansa, albo pomegesz albo krzycze ześ nekrumanta i cię upi*rdolo. - groził dalej.

Rzeźnik zaś nie zniechęcił się - teraz wyjął drugi nożyk i przyglądał się twojej osobie, a widząc, że coś kombinujesz machnął dłońmi przed Tobą. - Te dziadek mróz! Nie kombinej nic! - ruch dłoni uniemożliwił przymrożenie noża do ciała zbója. Widać było, że duet nie potrafi ze sobą współpracować, jeden mówi, że nie mają złych zamiarów, a drugi wyciąga noże i macha nimi - amatorzy.

Ludzie wokół niczym zombie pracowali i nie przejmowali się niczym.

Avatar Bilolus1
- No, przesadziliście, jeden mówi pokojowo a drugi mi grozi .- Teraz nawet jeśli zareagowali był już zły, spróbował zmrozić wargi grubemu i powoli dobył miecza oraz zdjął tarczę z pleców .

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Jako, że usta grubego były dość suche to zamrożenie ich było czymś dość prostym. Udało się bez większego problemu. Zamrożenie ust wywołało u grubasa panikę, rzucił się wymach*jąc pięściami na Twoją sylwetkę.

Rzeźnik zaś zobaczywszy całą sytuację - zrealizował plan grubego. Wziął dech w płuca i krzyknął z całych sił:
- Nekrumanta! Nekrumenta! Spęteł mego kuma czeremi! - kilka chłopów z drewnianymi pałkami podeszło do zbiegowiska, straży zaś nie było w tym rejonie, reszta obywateli odwróciła się od zgiełku burzy i całego sztormu kałuży udając, że nie widzą tego co się dzieje

Avatar Bilolus1
- No cóż, sami tego chcieliście .- postarał się przebić nogę Rzeźnika lodowym kolcem po czym dość popisowo pchnął rozpędzonego grubego mieczem w brzuch .

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Gruby nawet nie śmiał się zatrzymać, w całej tej panice i zamrożonych ustach zapomniał, że nie ma zbroi, tarczy czy to nawet broni w postaci noża toteż pałki drewnianej. Twój miecz przebił jego brzuch,a to już zwróciło uwagę większości. Chłopi z pałkami rzucali się wszyscy razem na twoją sylwetkę. Ich napór bez problemu podbiegł do ciebie i zaczął uderzać drewnianymi pałkami w konserwę, którą byłeś.

Rzeźnik cały czas utrzymywał się w zwarciu, był zszokowany śmiercią grubego więc jego ruchy były dość nieprzewidywalne i psychopatyczne - nie udało ci się stworzyć kolca. Sam w sobie rzeźnik chciał nawet przypuścić atak na ciebie ale widząc gromadę chłopów, którzy już cie otoczyli i uderzali pałkami - zrezygnował.

Do zbiorowiska dochodziło coraz więcej szumowin krzycząc "nekrumenta/anta" toteż "odminic". Byli uzbrojeni różnie. Natłok tego całego plebsu na twoją sylwetkę uniemożliwił jakiś ruch.

Avatar Bilolus1
Ehh, znów będą mnie rzeźnikiem po miastach nazywać

Postarał się otoczyć lodowym kolczastym kokonem, ale jedynie po bokach i z tyłu, przód zostawił sobie żeby móc wyrżnąć sobie drogę na wolność , mieczem postarał się ciąć pierwszego lepszego chłopa w jakikolwiek sposób mógł , czy to od góry czy to z dołu, czy to w rękę .

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Kontratak mieczem nie był możliwy ze względu na ograniczoną ilość ruchów.
Uderzenia padały kolejne, echo dudniło w twej zbroi, w głowie doznawałeś przelatywania obrazu niczym po jakichś środkach odurzających. Zrobienie czegokolwiek w takiej sytuacji było wręcz dawaniem z siebie wszystkiego. Kokon zaczął się kształtować - nie było to błyskawiczne ze względu na twoją aktualną sytuacje, lecz to wystarczyło by odstraszyć część chłopów, utworzenie konstrukcji prawie się udało, ba coraz więcej chłopów panikowało nie wiedząc co się dzieje, byli przerażeni. Kilku zostało - tych lepiej uzbrojonych i to własnie jeden z nich zaszedłszy cię od pleców i uderzywszy metalową maczugą w głowę przerwał twoje reakcje. Dudnienie było wystarczająco duże by cię oszołomić ale nie aż tak mocne byś stracił przytomność. Wskutek reakcji padłeś na ziemie. Jeszcze kilka uderzeń w twoją zbroję, po czym ataki zostały zaprzestane pytaniem.
- Co tu się k*rwa dzieje?! - ton głosu był bardzo niski nawet jak na krzyk.
- O k*rwa... - usłyszałeś cichy komentarz jednego z napastników.

Avatar Bilolus1
Spróbował się podnieść podpierając się mieczem

- Już ku*wa nie żyjesz...

Mimo zawrotów w głowie i wciąż dudniącego hałasu postarał się chociaż zamrozić nogę jednego z ostatnich napastników .

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Jedyne co udało Ci się osiągnąć w stanie oszołomienia to stworzenie kawałka lodu, który zamienił się po kilku sekundach w wodę. W takim stanie lepiej nie kombinować z magią.
Wracając do pytania, zadał jej dość wysoki i szeroki mężczyzna mierzący dwa metry wysokości, ubrany był w mundur, a wokół niego stało trzech strażników z halabardami i dwóch z kuszami gotowymi do użycia.

Chłopstwo zaczęło tłumaczyć swoją postawę tym co mieli pod ręką, czyli tym co zawsze się sprawdzało.
- To odminic! Nekrumenta! Zabiuł jedynego z tutejszech! - krzyczał napastnik uzbrojony w metalową pałkę.
Mężczyzna spojrzał po całości tej błazenady i po ciele grubego będące wyposażone w dziurę na brzuchu.
- Nie macie lepszych problemów?! K*rwa mać jak chcecie się bić to do koszar! Zapisy otwarte. Nie dość, że wojna to jeszcze muszę się paprać z takimi szumowinami jak wy. Jak się wk*rwie to wszyscy pójdziecie pod topór. - przetarł czoło, po czym kontynuował. - Podejrzani o nekromancję mają pójść pod sąd, a nie pod samosąd. - ostatni raz spojrzał na maga. - Jaka jest twoja wersja wydarzeń? Tylko się streszczaj bo nie mam czasu. - stwierdził niezbyt przejmując się twoim stanem zdrowia, chciał wiedzieć co tutaj zaszło i wyznaczyć winnego.

Avatar Bilolus1
- Gadałem z tym grubasem co tam leży, obrabować mnie chciał . W pewnym momencie na mnie zaszarżował to się broniłem, później mnie otoczyli sku*wysyny w walce jeden na jednego żaden by przy życiu nie został .

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Napastnicy próbowali zagłuszyć Twoją wersje wydarzeń krzykami.
- On kłamiu! Zabieł i spęteł biednego grubesa nekromancją. - stwierdził jeden, drugi zaś dodał po chwili.
- Kłamce! Kłamce! Zabieł go specjulnie! - trzeci dołożył. - Szyder! Szyder! Chcieł nas wszystkich zaczerewać nekromancjo!.

Mężczyzna wraz strażnikami spojrzeli po sobie, po czym ten pierwszy przemówił.
- K*rwa mać. Robicie problemy. Czy ktoś może potwierdzić twoją wersję wydarzeń? I czy jesteś pieprzonym nekromantą? - pytał chcąc załatwić to szybko i wrócić do sprawy związanych z wojną.

Rzeźnik w tym momencie się zastanawiał, wiedział, że prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. Kalkulował czy warto obronić maga i zakończyć sprawę, czy może brnąć dalej i wrabiać go ryzykując, że prawda wyjdzie na jaw, a on sam skończy pod toporem.

Avatar Bilolus1
- Mój przyjaciel Van'Goos, był tu ze mną . Odszedł na bok gdy wszystko się zaczęło, nie nie jestem nekromantą . Jestem magiem mrozu .- złapał ręką za hełm i postarał się ignorować burdel i szumienie jakie panowało mu w głowie -. To teraz ja mam pytanie panie strażniku . Da mi pan okazję odwdzięczyć się im ?

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Strażnik miał już dość tego całego zgiełku, chciał to szybko załatwić ale jako, że są dwie wersje wydarzeń, a jedna z nich ma przyjaciela na świadka, który może wcale nie istnieć to będzie trzeba to przedłużyć i przeprowadzić śledztwo, a to zajmie kilka tygodni, jeśli nie miesięcy w czasie wojny.

- Robimy sprawiedliwie. Grzywna dla każdego po dziesięć tysięcy sztuk złota i g*wno mnie obchodzi jak ją spłacicie, no chyba, że dowiem się prawdy. - słysząc pytanie maga podniosło mu się ciśnienie. - Nie k*rwa, to nie jest pole bitwy tylko miasto!

Rzeźnik wreszcie złamał się w sobie, grzywna dziesięciu tysięcy go przygniotła - już teraz był spłukany, a taka grzywna to już przesada, mając taki dług bierze się sznur i się wiesza bo nic więcej nie pozostaje.
- Meg mawia prawdę. Ten grubas go zaetakoweł! Wszystko widziałę ale się bałem powiedzieć! Potem ktoś krzyknął nekrumenta, a widząc trupe wszyscy posędzili go o czery mertwe.

Avatar Bilolus1
- Widzisz panie strażnik ? Ku*wa mać, i tak siedzę w tym mieście dłużej niż miałem...

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Chłopstwo zamilkło spoglądając na rzeźnika, po czym rozejrzeli się po sobie, przeszło między nimi kilka szeptów, a wybrawszy swojego przedstawiciele orzekli jednomyślnie.
- Zosteliśmy wprowedzeni w błąd, myśleli my, żeś to nekromenta.

Strażnik przetarł czoło uspokajając się, po czym wyjął jakiś notes, pióro i przenośny pojemnik z kałamarzem, a następnie zaczął dyktować co notuję.
- Zabicie w obronie własnej - mogło się obejść bez śmierci ale to już szczegół, obrona własna to obrona własna - grzywna, a nie topór, używanie czarów w miejscu publicznym - grzywna minimalna, chodzenie z dobytą bronią w miejscu publicznym bez zezwolenia - grzywna. Trzy grzywny - zakaz wstępu do miasta. - skończył notować i dodał. - Masz trzy godziny by stąd wypi*rdalać w podskokach, a wy chłopy. - znowu coś bazgrze. - Napaść i pobicie ze skutkiem... - spojrzał po magu - Albo dobra, niech będzie już, że to nie pobicie i napaść tylko zwykła bójka po pijaku. - różnica między pierwszym i drugim, a trzecim była taka, że w przypadku trzeciego dawało się upomnienie i nie trzeba było wypełniać papierów urzędowych.
- Udzielam wam chłopy upomnienia, a ty magu - trzy godziny, a potem jak cię zobaczę to pod topór. - odwrócił się i odszedł, reszta strażników wzięła się za sprzątanie ciała. Tłumy zniknęły i wszystko zaczęło wracać do porządku.

Avatar Bilolus1
- Nici z mojego ponownego wypadu..- wkurzony wrócił na trakt .

Avatar Boren123
-niech będą żeberka.Ile płacę?
//sorry dzisiaj mam tak zły dzień że nic nie zauważam//

Avatar
Konto usunięte
Bilolus1,

Nikt cię nie zatrzymywał, ludzie schodzili ci z drogi, zapewne już każdy wiedział co zaszło.\

Boren123, //Prosiłam o myślniki//

- Dwa srebrniki - wycenił karczmarz.

Avatar Bilolus1
Więc wyszedł za bramy miasta, dołączył do swoich szkieletów i kontynuował podróż w stronę miasta Rhun .

Avatar Boren123
-dała siedem srebników na stół i czeka na żeberka.-Dobry człowieku czy wiesz gdzie można znalezć dobrą pracę?-zapytała

Avatar
Konto usunięte
Boren123,

Karczmarz wziął zapłatę i przekazał zamówienie odpowiedniej osobie, po czym poświęcił ci więcej czasu.
- No nie wiem. Popytaj się ludzi na targu u mnie możesz podłogę pozamiatać, rozdać napoje.

Avatar Boren123
-Co z tym rozdawaniem napojów?-Ile płacisz?-Wcale jej to nie interesowało ale mogła coś usłyszeć i co za tym idzie-ukraść.

Avatar
Konto usunięte
Boren123,

Zamyślił się przez chwilę, po czym spojrzawszy na osóbkę uśmiechnął się pod nosem.
- To zależy w jaki sposób chcesz rozdawać te napoje. - zamyślił się. - Jeśli w swoim standardowym stroju to jakieś 5 miedziaków na godzinę, a jeśli niestandardowym to...uh...

Avatar Boren123
-Jeśli o to ci chodzi to nie przyjechałam tu aby być striptizerką.-Pracuje 3 dni potem muszę wracać.-Jasne?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Boren:
- Nie no jak wolisz. Akurat dziewczyn łasych na pracę tutaj nie brakuje. - odparł karczmarz.

Avatar Boren123
-Jaka konkurencja?-Zaśmiała się.-Jeśli będę rozdawała napoje w stroju niestandardowym będę miała mniejszą konkurencję?

Avatar
Konto usunięte
Boren123,

Karczmarz zamyślił się, nie chciał robić z nikogo prostytutek ani tancerek erotycznych ale wiadomo powszechnie, że gdy ładna kobieta poda ci napoje w stroju podkreślającym to i owo to aż chce zamówić się kolejny trunek by zobaczyć ją jeszcze raz z bliska.
- Dużo kobiet szuka pracy w tym mieście, nie chce robić z żadnej striptizerek ale to chyba logiczne, że przestrzeganie ubrania roboczego może powiększyć stawkę i zmniejszyć konkurencje kobiet, które stroju roboczego nie chcą nosić.. - dodał po chwili. - Trzy dni? Każda ilość pracy mile widziana.

Avatar Boren123
-Tak trzy dni.-To kiedy zaczynam teraz?-Tylko muszę zostawić zwierzęta w pokoju,i zostaw w pokoju żeberka one są głodne a nie chcę aby dobijały się w nocy prosząc o jedzenie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]