Przeznaczył więcej energii na utrzymanie lodowej zbroi i wtem pewna myśl przeszła mu przez głowę, budynek zapewne nie był wielki więc szybko powinien zlokalizować źródło ognia . Szedł dalej .
Właściciel
Bilo:
Zbroja zaczyna zawodzić, a co do źródła ciepła to z pewnością jest tyle, że nie w środku.
Więc pędem skierował się do drzwi, jeśli dało się zgarniając cokolwiek co może się przydać .
Właściciel
Bilo:
Zdążyłeś zabrać sztylet i napierśnik z żelaza.
- Dobra, Silvas chodź tu dostaniesz napierśnik . Powiedział do jednego ze szkieletów -. Gdy ten się zbliżył Aragoth założył mu napierśnik mocno zaciskając linki żeby się nie zsuwał a sztylet zostawił sobie -.
Gdy wszystko zostało zrobione zaczął oglądać budynek ze wszystkich stron .
Właściciel
Bilo:
Obchód początkowo nic nie dawał. Aż na tyłach zakładu stanąłeś twarzą w twarz z jedną z najniebezpieczniejszych istot w Elarid... Z Demonem Ognia.
Ten przed tobą osiągał wysokość prawie czterech metrów, a jego ciało było całe z ognia.
Nie miał nóg lecz coś na kształt ogona tak jak Nagowie. Z jego wielkich dłoni wylatywały ogniste kule i pociski.
Ogółem był podobny do człowieka, ale twarz miał... dziwną. Podobną do twarzy Orka i Trolla w jednym. Ale na pewny był od nich o wiele mądrzejszy.
Więc powoli się cofnął.. wolał nie ryzykować i zostawić tą kuźnię w piździec . Jeśli zwiał zaczął szukać drugiego takiego budynku . O ile po drodze nic nie spotkał, jeśli gromadka słyszała ludzi starają się im pomagać .
Właściciel
Bilo:
Udało Ci się uciec i jak na razie nie znalazłeś, ani ludzi, ani innej kuźni.
Więc ruszył na rynek, tam zaczął poszukiwania jakiegoś sklepu . Najlepiej nie płonącego .
Konto usunięte
Próbuje rzucić z siebie nieumarłego
Właściciel
Bilo:
Był taki jeden. Wejście było oblegane przez osiemnastu Nieumarłych.
Degant:
Zużyłeś na to sporo energii, ale się udało.
- Noo.. będziemy musieli ich wyrżnąć, mają niewielką przewagę liczebną ale powinniśmy dać radę, otoczcie ich -. gdy szkielety wykonały polecenie dodał - Gdy użyję magii atakować nieumarłych .
Aragoth utworzył w okół siebie dużo małych ale bardzo ostrych sopli i pchnął je na nieumarłych . Szkielety zapewne zabrały się do wykonywania polecenia więc dobył miecz i tarczę .
Właściciel
Bilo:
Sople na pewno uszkodziłyby nerwy czy żyły. Ale Nieumarli ich nie potrzebowali... Co prawda jeden padł od kilku trafień soplami w głowę, ale pozostali odstąpili od drzwi i zaatakowali szkielety.
- Trzymajcie ich na odległość po to macie włócznie do ku*wy nędzy !- Aragoth zaszarżował na najbliższego nieumarłego i starał się ciąć go przez bok .
Właściciel
Bilo:
Nieumarły padł na ziemię niemal przepołowiony, ale trzech kolejnych zbliżało się do Ciebie.
Cofnął się opuścił, tarcze wystawił lekko do przodu, twardziej ustawił się na ziemi i przygotował do pchnięć nad swoją zasłoną . Gdy to wszystko zrobił postarał się także utworzyć lodową warstwę na ziemi przed sobą żeby nieumarli stali mniej stabilnie . Czekał na ich ruch .
Właściciel
Bilo:
Nadal idą w Twoim kierunku, a lód sprawił tylko tyle, że dość śmiesznie idą.
Konto usunięte
Powoli wstaje na nogi i kiedy to zrobił sprowadził swoją stopę na łeb jego przeciwnika
Więc postanowił ich póki jeszcze może ostrzelać soplami które generował wokół siebie .
Właściciel
Bilo:
Teraz są ostro wku*wieni, lekko podziurawieni i nadal śmiesznie chodzą.
Degant:
Przygniotłeś go i uniemożliwiłeś mu ruch, ale nadal żyje.
Konto usunięte
Zabiera nogę z głowy trupa i daje ją na jego gardło i skręca jego kark
- Jak ja was nie lubię...
Teraz skupił się i utworzył trzy duże lodowe włócznie . Każda przypadała na jednego nieumarłego, celował w głowę .
Właściciel
Bilo:
Jedynie jedna z włóczni trafiła Nieumarłego i wyeliminowała go z dalszej walki. Pozostali dwaj nadal śmiesznie idą w Twoim kierunku i są dość blisko.
Szybko pozbył się lodu, i wyskoczył do przodu żeby wykonać pchnięcie na bliższym nieumarłym natomiast drugiego postarał się odtrącić tarczą .
Właściciel
Pierwszy z nich padł na ziemię popchnięciu w brzuch, a drugi zablokował tarczę ręką i starał się ugryźć Ciebie.
Aragoth zostawił miecz w nieumarłym który leżał na ziemi i dobył sztyletu . Postarał się zablokować truposza aby następnie zamachem wbić sztylet w jego głowę .
Konto usunięte
Zaczął rozglądać się dookoła za potencjalnym źródłem magii.
Właściciel
Bilo:
Nie wbiłeś w głowę lecz w szyję, ale efekt ten sam.
Michał:
Zależy o jakie źródło magii chodzi.
Konto usunięte
Ognia, jako mag powinien wyczuć czy ktoś używa magii w pobliżu, chyba.
Więc uderzył trupa tarczą wyrwał sztylet z jego szyi i podszedł do wcześniej pokonanego wroga, schował sztylet i wyrwał z jego ciała miecz.
Aż przypominają mi się dawne czasy..
Aragoth ogarnął wzrokiem pole bitwy, szukał potencjalnych celów i oceniał jak idzie walka jego "wojsku"
Właściciel
Bilo:
Szkielety nie miały większych problemów z takim zgniłym mięsem armatnim...
Michał:
Było. Za kuźnią.
Gdy walki się skończyły powiedział głośno
- Jak znajdziecie coś wartościowego przy ciałach jest wasze .
Przeszedł do drzwi dawniej oblegane przez trupy i zapukał do nich .
Konto usunięte
-Czuję coś za kuźnią.Zaraz wracam.
Udał się za kuźnię.
Właściciel
Bilo:
- Won zgniłe złamasy! Żywego mnie nie weźmiecie! - mówił jakiś facet zza drzwi.
Michał:
Na tyłach zakładu stanąłeś twarzą w twarz z jedną z najniebezpieczniejszych istot w Elarid... Z Demonem Ognia.
Ten przed tobą osiągał wysokość prawie czterech metrów, a jego ciało było całe z ognia.
Nie miał nóg lecz coś na kształt ogona tak jak Nagowie. Z jego wielkich dłoni wylatywały ogniste kule i pociski.
Ogółem był podobny do człowieka, ale twarz miał... dziwną. Podobną do twarzy Orka i Trolla w jednym. Ale na pewny był od nich o wiele mądrzejszy. Jak na razie był skupiony na paleniu i nie zauważył Cię.
Roześmiał się lekko sztucznie i zagadał
- Noo, gnijący nie jestem a przyszliśmy ci z pomocą . Truposze już martwe leżą .
Konto usunięte
Odchodzi od trupa i wraca do domu sklepikarza i wchodzi do niego
- Droga wolna
Właściciel
Degant:
Kiedy wszedłeś do domu zauważyłeś drzwi wywalone z zawiasów i pięciu Nieumarłych jedzących jeszcze żywego sklepikarza.
Bilo:
- Ta jasne! Pewnie mnie nabieracie!
- Tak oczywiście bo nic lepszego do roboty nie mam . Magiem mrozu jestem więc mógłbym te drzwi na kawałki rozpie**olić gdybym chciał a grzecznie proszę .
Właściciel
Bilo:
- Orkowie też tak mówili. Niby są Magami, niby chcą pomóc... A jak otwierasz drzwi to wchodzą i mordują wszystkich.
- Co mam zrobić żeby cie przekonać ? Postarałbym się was wyprowadzić z miasta bo znalazłem i oczyściłem drogę . Mam też broń dla was .
Konto usunięte
Szybko się wycofuje i wraca do alei i z niej wychodzi rozglądając się dookoła
Konto usunięte
//Pamiętaj, że moja postać z nimi walczyła :v choć nie wiem czy sam mam szansę. ;-;//
-Ogień za dużo mu nie zrobi, trzeba to zrobić siłowo, ale nie bez wsparcia.
Po cichu wszedł z powrotem na przód budynku i podszedł do swego kompana.
-Ej, tam jest demon ognia.
Konto usunięte
//My bad mate.Uznajmy, że dalej stoję za kuźnią ;-;//
Podszedł powoli do demona i uderzył z całej siły w potylicę, o ile demon posiada ową.
Właściciel
Degant:
Wycofałeś się do alei, ale ośmiu Nieumarłych poszło za Tobą.
Bilo:
- Weź spi***alaj, dobra? - powiedział ostro wkurzony facet.
Michał:
Znów udało Ci się zwiać.
Konto usunięte
Daniel postanowił że po prostu im zwieje i wybiega z alei mając nadzieje że trupy są zbyt przegniłe żeby biec
- Wdzięczność ludzka ku*wa ich mać.. odsuń się od drzwi bo mam zamiar je rozwalić .
Aragoth stanął jakieś dwa metry od drzwi i postarał się na ziemi utworzyć duży kolec który pod kątem ostrym wyważy przeszkodę, skupił energię i pchnął ją do działania .
Konto usunięte
//Nie uciekałem ;_;
Uderzył demona maczugą w potylicę.
Właściciel
Michał:
Maczuga przeszła na wylot, a potwór lekko się uśmiechnął.
Degant:
Trzech odpuściło, ale pozostali nadal Cię gonią.
Bilo:
Drzwi były z drewna, dodatkowo uszkodzone przez Nieumarłych więc nie miałeś z tym problemu.
Podszedł do kolca i dotykając go pobrał energię jaką na niego poświęcił sprawiając że kolec znikł .
Zapewne zaraz któryś spróbuje pchnąć mnie nożem czy czymś
Powoli wszedł do budynku i rozejrzał się po wnętrzu .