Właściciel
Degant:
Zabiłeś jednego, ale drugi wbił Ci pazury w ramię.
FD_God, Lunaaax:
- Już czas. - powiedział jeden z Orków, do do Was to do siebie.
Ork trzymający Selene rzucił nią w jej towarzysza po czym obaj zniknęli.
Oczywiście złapał kobietę oburącz, po czym odstawił ją na ziemi i schował swoją szablę do pochwy.
-To już nie jest bezpieczne miejsce...- Rzekł, po czym spojrzał na swoją ranną nogę, spróbował wtedy użyć swojej magii wody by jakoś utrzymać krew przed wypływaniem jej stamtąd.
Właściciel
FD_God:
No niestety Magia Wody tak nie działa, a poza tym Ty byłeś już wyczerpany więc nie masz co marzyć o czymś takim.
Konto usunięte
- Gaah !
Daniel bierze trupa i go wali z główki
No to usiadł zmęczony na podłodze i ciężej westchnął.
-No to co teraz zrobimy, Selene? Miasto pewnie nadal pustoszą demony, a paladyni przyjdą tu już po fakcie...
Lunaaax
- Jedyne, co możemy zrobić, to albo gdzieś się zaszyć, albo spróbować opuścić to miasto, choć to drugie raczej na pewno się nie uda. – rzekła beznamiętnym tonem –Nie musiałeś po mnie przychodzić, lecz… dziękuję. I mocno boli?
-Cóż, mając wybór między skałą, której i tak samemu tutaj nie wtacham, a towarzyszką to jakoś wolę wybrać opcję numer dwa. No boli, ale na szczęście nadal noga się trzyma. Ucieczki z takim stanem nogi raczej nie zagwarantuję, muszę znaleźć jakieś eliksiry co mi tę nogę naprawią...
Właściciel
Degant:
Nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Jakby tego było mało na Twoje plecy rzucił się kolejny Nieumarły, ten którego kopnąłeś, i któremu odciąłeś rękę.
Konto usunięte
Wbiega plecami w ścianę budynku żeby rzucić trupa z pleców a tego który wbił mu pazury w rękę uderzył poziomo mieczem na wysokości pasa
Właściciel
Degant:
Został tylko ten bez ręki.
Właściciel
//Muszę odpowiedzieć na tyle wiadomości, że mogę się pomylić ;-;//
Miasto majaczyło na horyzoncie, Aragoth powoli zmierzał drogą wraz ze swoją kompanią .
Właściciel
Bilo:
Tyle, że miasto nie wyglądało jak zwykle. Pewnie nie zawsze stało w płomieniach...
Nie zdziwiło go to, po to tu przyszli . Pomóc demonom w rabowaniu i ewentualnie ocalić jakiego cywila .
- No proszę ! Patrzcie to jest nasz cel ,-Aragoth zaczął szukać jakiegoś innego wejścia niż brama, mimo iż nieumarli i inne sługi go nie ruszały wolał nie zadzierać z demonami .
Właściciel
Bilo:
Do miasta prowadziły tylko dwa wejścia:
Brama Frontowa, przed którą stoisz i Brama Ostatniej Szansy, czyli ta z tyłu.
W takim razie ruszyli w stronę Bramy Ostatniej Szansy, Aragoth wraz ze swoją bandą postarał się przekroczyć owe przejście .
- No miasto na pewno nas ciepło przywita -. wskazał na płonące budynki -. Na przykład oni, ale co do innych atakujących . Nawet uwagi na nas nie zwrócą .
Konto usunięte
Daniel zajął się ostatnim trupem i podchodzi do drzwi z których wszedł na tą aleje i delikatnie w nie puka
Konto usunięte
-Czyli kogo mamy zabijać, musimy w ogóle zabijać?-Wyciągnął maczugę i pokręcił nią kilka razy.
- Robimy tak, odwiedzamy kowala i co bogatsze nie płonące domy po drodze ratując ludzi . Zabijamy tylko nieumarłych jeśli nam przeszkodzą .
Właściciel
Bilo, Michał:
Przy bramie było tylko kilku powłóczących nogami Nieumarłych, a także trupy strażników.
Degant:
Pukanie nie było dobrym pomysłem w mieście pełnym Demonów i Nieumarłych. Dwóch Nieumarłych usłyszało i skierowało się powoli w Twoim kierunku.
Więc przeszli przez bramę nie zaczepiając nieumarłych, po wejściu do miasta zaczęli szukać dawnej kuźni lub budynku do takowej podobnego .
Właściciel
Bilo:
Nieumarli nie zwracali zbytniej uwagi na Ciebie czy szkielety, ale Twój ludzki towarzysz... powiedzmy, że wzbudził ich zainteresowanie. Podobno Nieumarli lubią ludzi. Zwłaszcza na surowo.
Aragoth wyciągnął rękę w ich kierunku, znał się trochę na nekromancji, rozkazał się im zatrzymać
- Jednak pomysł zabierania ciebie mógł nie być taki dobry..
Właściciel
Bilo:
To TROCHĘ z pewnością nie wystarczyło. Zwłoki były ożywione przez Nekromantę o wiele silniejszego od Ciebie.
//Ile tych nieumarłych jest ?
Konto usunięte
- Cholera więcej wasz matka nie miała ?
Stoi w miejscu przygotowany do ich ataku
Konto usunięte
-Możliwe, możemy się rozdzielić, ty będziesz spokojnie grabił, a ja sobie poradzę z kilkoma.
//Łaj ju du dis Kuba?Aj an elf gad demit ;____;//
- Formować krąg !
Gdy szkielety wykonały rozkaz powiedział do elfa .
- Ustaw się na środku kręgu i bądź gotowy do bronienia się .
Konto usunięte
-Rozkaz, rozkaz.
Jak usłyszał tak zrobił.Zaczął przygotowywać kulę ognia i rozgrzał maczugę.
- Gdy przeciwnik się zbliży dajcie się ominąć, gdy przejdą obok was włócznią w plecy .- Dobył miecz i przygotował się od użycia magii, nie miał zamiaru dołączać ale w razie co wolał kogoś ratować .
Właściciel
Bilo, Michał:
Macie przed sobą jedynie trzech Nieumarłych...
Degant:
Nieumarli zbliżyli się na odległość dwóch metrów.
// Nie mówiłeś nam wcześniej więc nie do końca się domyślałem ;v..
- A w sumie... zabijcie ich tak po prostu .
Piętnaście szkieletów zapewne pokona trzech nieumarłych i nie trzeba być jakimś wielkim wodzem żeby to wiedzieć, więc nie nadzorując walki zagadał do Van'Goosa .
- Spotkajmy się w Vedreńskim Forcie w jakiejś karczmie, ja zamierzam w mieście sobie trochę pohulać więc daj mi czas .
Właściciel
Bilo, Michał:
Oczywiście szkielety poradziły sobie z nimi bez większych problemów.
Gdy zapewne wymienili pożegnania (nie chce mi się czekać na michała ;-;) Aragoth spojrzał na szkielety .
- Ruszajmy .- i weszli do płonącego miasta w poszukiwaniu dawnego, będącego w ogniu czy nie zakładu kowalskiego .
Konto usunięte
Daniel podbiega do nieumarłych i atakuje ich poziomym cięciem na wysokości głowy
Konto usunięte
(Czekasz na Kubę ;-; a ja też.)
Wszedł za nimi i począł szukać warsztatu płatnerskiego lub kowalskiego.
Właściciel
Michał:
Był jeden. Pięknie się palił.
Degant:
Jednemu co prawda uciąłeś głowę, ale pozostali dwaj byli szybsi i rzucili się na Ciebie przygniatając Cię do ziemi.
Bilo:
Znaleźliście ten sam palący się warsztat.
- Widzę że trudno nas rozdzielić, haha .- Aragoth skoncetrował się, zebrał w sobie energię i zabrał się za inkantację zaklęcia, uderzenia mrozu które powinno przynajmniej przystopować pożar
Wyrysował w powietrzu kilka znaków po czym wypowiedział szybko kilka słów i przekierował energię . W założeniu miał być to potężny lodowy podmuch który zamrozi ogień szalejący w budynku i na .
Właściciel
Bilo:
W założeniu jest świetne. Ale w praktyce tylko zmniejszyło nieco płomienie i przygasiło te małe.
- Hmm, ta walka w Minteled mnie zmęczyła...- Aragoth postarał się utworzyć wokół siebie lodowy pancerz i podszedł do drzwi budynku, które jeśli jeszcze istniały otworzył .
Konto usunięte
// Kuba ale ich było tylko dwóch sam tak napisałeś
Konto usunięte
Szczerze mówiąc mag ognia może się spalić, ale ogień, którego nie dotyka zbyt wiele mu nie zrobi.Wszedł do środka i rozejrzał się.
Właściciel
Bilo, Michał:
Problemem jest brak wejścia, a także płomienie, które rozpaliły się na nowo bez jasnej przyczyny.
//Pomyliło mi się. Tak wiele postów, tak mało czasu... Uznajmy więc, że jednego zabiłeś, a drugi przygniótł Cię do ziemi.//
Aragoth Aragoth postarał się powtórzyć zaklęcie którego użył wcześniej, ale teraz wzmocnione większym pokładem energii .
Właściciel
Bilo:
Znów zadziałało, ale chwilowo. Płomienie rozpalają się na nowo za każdym razem gdy próbujesz je zgasić.
Szlag by to...
Nagle przez głowę przeszła mu myśl, stał chwilę i kalkulował czy warto...
Aragoth będąc otoczony lodowym pancerzem nie powinien mieć problemów z gorącem, przynajmniej na razie, wszedł do środka i zaczął rozglądać się za składem w którym kowal mógł przechowywać pancerze, rozglądał się za napierśnikami tudzież metalowymi tarczami .
Właściciel
Bilo:
Temperatura wewnątrz była tak wielka, że pancerze i inne wyroby z metalu gorszej jakości stopiły się. Twój pancerz też raczej długo nie wytrzyma. A może warto by poszukać źródła płomieni?
//Bilo, a siedzibę Księcia Krasnoludów, pamiętasz? Jeśli tak to odpisz...//