Miasto Hammer

Avatar Vader0PL
Ślepiec
-Zrozumiałe.
Odszedł stąd.

Niziołek
To i tak nie byłoby zbytnio wykonalne.
-Baszal Vallohr, posłaniec, Góra, niosę wiadomość dla kilku ważnych osobistości, między innymi dla waszego Mistrza i Wicemistrza.

Rycerz
Do stolicy, to wiadome.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nikt Cię nie zatrzymał, a więc bez problemu opuściłeś salę tronową. Służby też było pełno, a więc zagadanie do kogoś o wskazanie drogi również problematyczne nie jest.

//On już wie, co się stało w Ruhn, a więc idzie tam czy do innego miasta?
Bo jak coś to muszę w końcu ten temat założyć ;-;//

- Czyj posłaniec? - spytał Paladyn, podejrzliwie unosząc brew. - I jaką wiadomość?

Avatar Vader0PL
Ślepiec
A więc kogoś zaczepił ze służby.
-Pan tego zamku kazał mi poprosić jednego z was o wskazanie mi kwatery.

Rycerz
//Chyba nie, widzimy się w Ruhn///

Niziołek
-Posłaniec Profesora Gastera, okolice Góry, twórca IMP. A ta wiadomość to dość istotne zaproszenie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Sprawdziłem, najpierw byliście w Ruhn, później Hammer. Czyli czekasz na nowy temat, zacznę jak założę.//

- Czy masz coś przeciwko przebadaniu Cię Magią Światła przed wejściem? - spytał Paladyn, gdy już przyswoił i zaakceptował te dane. - To rutynowa procedura, którą poddajemy każdego, ale jeśli odmówisz, to musisz odejść.

Służący pokiwał głową i ruszył w stronę jednych z drzwi, do których zapukał i zostawił Cię przed nimi, samemu wracając do obowiązków.

Avatar Vader0PL
Rycerz
///Ok///

Niziołek
-Wiem, wiem. Przecież sam to robiłem przez pierwsze lata służby. Mniejsza, zezwalam.
Odchrząknął.
-Tylko ostrzegam, że po śmierci zostałem przymusowo poskładany do życia przez Maga Mutacji.

Ślepiec
Wszedł do środka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zastałeś tam kwaterę tak prostą, jak tylko się dało, w postaci lichego stolika, pojedynczego krzesła, zbitej z kilku desek skrzyni oraz prostego łóżka z sianem, skórami i futrem...

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Wiem, wiem. Przecież sam to robiłem przez pierwsze lata służby. Mniejsza, zezwalam.
Odchrząknął.
-Tylko ostrzegam, że po śmierci zostałem przymusowo poskładany do życia przez Maga Mutacji.


Ślepiec
Zbadał dokładnie całe pomieszczenie, łącznie z szukaniem fałszywej podłogi i ścian.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Prosta komnata i nic takiego nie zawierała, a więc pod tym względem możesz czuć się tu w miarę bezpiecznie.

Szło nawet nieźle, ale mówieniem o "latach służby" nieco ich zdziwiłeś, ale o wiele lepiej podziałał tekst o Magii Mutacji i rzeczywiste wykrycie czym Ty w ogóle jesteś: Obaj natychmiast dobyli mieczy i zaatakowali, jeden oburęcznym pchnięciem w okolice Twojej klatki piersiowej, drugi zaś zamachem z lewej do prawej na wysokości głowy.

Avatar Vader0PL
Niziołek
Idioci. Czyli szeregowcy. No cóż, nie zamierzał ich zabijać, więc wykorzystując wytrzymałość pancerza odepchnął ich od siebie i odwracając topór przygotował sobie pałkę do obrony.
-Durnie! Podnosicie ręce na Baszala Vallohra, byłego Elfa i Paladyna, dowódcę 41 oddziału uderzeniowego "Klif", który walczył z pier*olonym Lordem Demonów! Jedenaście je*anych lat minęło, a wy mnie traktujecie już jak wyrzutka?! Gdzie do cholery są sir. Rodiolo i Goodwin, że pamięć o tym zginęła?!

Ślepiec
Co nie znaczy, że się wyśpi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mania prześladowcza zawsze w cenie, czyż nie? Czy może jego pańskie plecy nie przywykły do prostego sianka, skóry i futer?

Może i nieco namąciłeś im tym w głowie, ale nie osiągnąłeś więcej niż kilka sekund oddechu, gdy przetwarzali te fakty. Później natarli znowu, w identyczny sposób jak poprzednio.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Nie zamierzam z wami walczyć, ale posunę się do zranienia was, jeżeli zaatakujecie ponownie. Kto to widział! Atakować posłańca sojuszników!
Wykorzystał ponownie wytrzymałość pancerza, lecz tym razem odskoczył i przygotował się do samoobrony.
-Gdybym był wrogiem, to już wykonałbym jakiś atak, wy ślepi wykonawcy idei.

Ślepiec
To pierwsze raczej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No to szykuje się nader rozrywkowe zadanie.

Mimo Twych słów znów zaatakowali, obaj cięciami zza głowy, ale zamiast spotkać się z Twoim pancerzem, klingi mieczy zwarły się z drzewcem wielkiego młota dwuręcznego.
- Odstąpcie. - powiedział właściciel broni, a Paladyni niezwłocznie wykonali jego rozkaz i uklęknęli, aby odejść, gdy odprawił ich machnięciem ręki. Właściwie spośród wszystkich żyjących Paladynów tylko dwóch miało taki autorytet pośród Srebrnej Dłoni, a Ty stałeś oko w oko z jednym z nich - Wielkim Wicemistrzem Zakonu Paladynów Srebrnej Dłoni, Hagen Goodwin.
- Mów. - powiedział krótko, opierając się na swoim młocie, którego głowicę postawił na ziemi. - Byle szybko, zawsze świerzbią mnie ręce, gdy widzę jakiegoś Mutanta, Nieumarłego, Demona czy Maga Ciemności.

Avatar Vader0PL
Ślepiec
Sprawdził dokładnie swoje łoże.

Niziołek
-Jeżeli będziesz chciał mnie zabić, to wyzwij mnie na pojedynek. Lecz to później, gdyż mam poselstwo... do ciebie, z tego co widzę. Miło widzieć że masz takie stanowisko.
No cóż, ciężko było mu powstrzymać się przed odnowieniem kontaktów.
-A jedenaście lat temu byłeś z Rodiolo równy doświadczeniem i stanowiskiem. Bądźmy szczerzy, tamte polowanie na Lorda Demonów nie poszło zbyt dobrze.
Podał mu zwój z pieczęcią Góry.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie ustaliłeś nic poza tym, co udało Ci się wykryć wcześniej.

- Kim jesteś? - spytał, nawet nie sięgając po zwój. Widać, że bardziej zaintrygowała go Twoja osoba i historia niż zaproszenie.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-To, że osłaniałem odwrót wojsk tracąc połowę ciała nie znaczy, że zginąłem. Vallohr, Niziołek, zwij mnie jak chcesz.

Ślwpiec
Niech żyje bezpieczna przystań!

Avatar Kuba1001
Właściciel
A i owszem, niech żyje.

- Być może obiło mi się o uszy. - odrzekł i tym razem wskazał głową na zwój. - Co to jest?

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Oficjalne pismo Profesora z pieczęciami obecnych trzech członków IMP na potwierdzenie, że nie jest to tani chwyt wroga.

Ślepiec
Teraz pora odpocząć, gdyż wtedy nie mógł. Chłopi...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ether:
Wróciłeś do Hammer, choć do siedziby Gildii jest jeszcze kawałek.
Vader:
Odespałeś cały dzień i chyba większość nocy, bo gdy się obudziłeś, na zewnątrz było już szaro, co sugeruje wczesny ranek.

Skinął głową i odebrał Ci zwój.
- Coś jeszcze?

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Sam zerknij na zwój i stwierdź, czy zastanowisz się nad tym z Mistrzem. Po tym będę mógł odejść nieść zaproszenia dla innych.

Ślepiec
I nikt go nie wzywał, ani nie próbował zabić? Ruszył więc szukając jakiejś sali treningowej, lub ogrodu. Chociaż wolał to drugie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mistrza nie ma, a sam nie mogę podejmować decyzji za nas obu lub cały Zakon, a jedynie za siebie samego.

Niestety, nie znalazłeś ani jednego, ani drugiego.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Więc jakie jest twoje stanowisko?

Ślepiec
A co znalazł, oprócz lochów?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wielki Wicemistrz Zakonu Paladynów Srebrnej Dłoni, choć piastuję też kilka innych, mniej wartościowych stanowisk.

Wszystko co na typowym zamku plus kwatery dla licznych gości i żołnierzy.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Całkiem zabawne, jednakże zorientowałem się o tym, gdy przybyłeś. Stanowisko odnośnie tego zaproszenia?

Ślepiec
Słabo.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jeśli nic istotnego mi nie przeszkodzi, to stawię się niezwłocznie.

Dla chcącego nic trudnego. Chociaż, zauważyłeś swojego pracodawcę, który właśnie szedł w stronę bramy, może by tak z nim pogadać? Najpewniej uda Ci się dostać jakieś zlecenie dla zabicia nudy i być może zbliżenia tego zadania do końca.

Avatar Vader0PL
Niziołek
-Dziękuję więc za odpowiedź.
Ruszył w kierunku kolejnego celu. Tym razem w stronę miasta słynącego ze współpracy z Gilgasz.

Ślepiec
Ruszył w jego kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//A konkretniej?//

- Och, Dante! - zawołał na Twój widok. - Dobrze Cię widzieć! Właśnie miałem posłać nieco ludzi na misję i sądzę, że się im przydasz. Co Ty na to?

Avatar Vader0PL
//Imalin///

Ślepiec
-Jestem zainteresowany, na czym polega misja?

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Dzisiaj, jak wezmę się za drugą partię odpisów, to Ci tam zacznę.//

- To już wytłumaczy Ci Tawb, dowódca oddziału, ja jestem zajęty. - odparł i skierował się z powrotem do sali tronowej, wskazując wcześniej na owego Tawba: Wypisz wymaluj góra mięśni, pewnie do tego takich, które najpierw działają, a później myślą lub pytają, podobnie jak trzech jego towarzyszy. Każdy miał na sobie lekkie hełmy z nosalem, kolczugi i fragmenty pancerza płytowego. Za uzbrojenie każdego służyły dwie pałki: Jedna krótka, zakończona szpikulcem, okuta metalem i metalowymi kolcami oraz dłuższa, cała drewniana poza końcem, który także obito metalem. Uzupełniały to pancerne rękawice, kastety, podkute metalem buty, dwuręczne miecze i dwuręczne kusze, którymi dysponowało dwóch osiłków. Poza tym do wyprawy szykowały się cztery konie i dwa wozy, więc to prawie na pewno pobór podatków od wieśniaków lub inna forma daniny dla pana.

Avatar Vader0PL
No cóż, ruszył do nich jako wsparcie magiczne.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O ile pozostali sprawdzali broń, wozy, konie i rozmawiali ze sobą, to Tawb zmierzył Cię nieufnym spojrzeniem.
- A Ty kto? - spytał, kładąc dłoń na rękojeści pałki bojowej. - Czego tu chcesz? Jak nie jesteś tym Magiem od szefa to wypi***alaj, bo się nam spieszy.

Avatar Vader0PL
-Niezbyt dobrze wyzywać Maga. A ja nim jestem i tak, to ten mag od szefa.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie mogłeś tak od razu? Jedziemy zebrać podatki od wieśniaków i przekonać tych co wytrwalszych, że nie mają co się opierać. No, a poza tym jestem Tawb. A Ty?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i wskazał na pakę wozu, sam usadowił się obok woźnicy, który czekał tylko na Ciebie, aby ruszyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Po chwili wóz ruszył, a Wy w milczeniu pokonaliście drogę do najbliższej wsi, budząc spore przerażenie pośród chłopów, chłopek i ich dzieci.
- Jaką Magię znasz? - zagadnął Tawb, gdy wysiadaliście z wozu.

Avatar Vader0PL
-Szybkie wiatry i trochę z leczenia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A coś, co nastraszy wieśniaków? Albo ich zaboli?

Avatar Vader0PL
-Perswazja. Umiem przekonywać innych do swoich racji, a przy okazji zasiać ziarnko strachu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Ci chłopi zwlekają z oddaniem nam podatku z tamtego miesiąca, a za tydzień mają oddać nowy, więc dajesz, śmiało. Użyj tej swojej całej perswazji.
Max:
Po jakimś czasie pokonałeś drogę do Hammer i stanąłeś przed jego białymi murami.
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, stan społeczny i cel przybycia do miasta? - spytał jeden z dwóch strażników pełniących wartę przy głównej bramie, który był Paladynem, jak zresztą jego kompan.

Avatar Vader0PL
-Ależ oczywiście, z kim mam rozmawiać?
Uniósł brew, chociaż ta nadal była ukryta pod opaską. No cóż, taki żywot ślepego maga.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Sołtyyys! - wydarł się Tawb, a po chwili z tłumu wieśniaków wystąpił jakiś mężczyzna w średnim wieku i o kilkudniowym zaroście na twarzy, odziany identycznie jak wszyscy inni wieśniacy, choć teoretycznie powinien być ździebko wyżej od nich w hierarchii.. Po chwili mięśniak machnął na niego ręką, a ten przyszedł i stanął naprzeciw Ciebie, więc możesz zaczynać.

Avatar maxmaxi123
- Arion, ze zniszczonego już dworu, raczej mieszczanin, i celem jest, jak chyba można się domyślić po broni, praca najemna.

Avatar Vader0PL
Ten otoczył go ramieniem i ruszył z nim na wprost, poza zasięg słuchu wszystkich. Sam też zniżył głos.
-Słuchaj, to ostatni taki niegodziwy podatek. Zostałem poproszony przez kogoś o zabicie twojego władcy, co zrobię. Jednakże muszę przeniknąć do jego szeregów i zdobyć zaufanie. To, co dzisiaj stracisz zostanie ci oddane dwukrotnie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Zniszczony dwór? - powtórzył, unosząc brew i przypatrując Ci się badawczo. Zapewne chciał, żebyś nieco rozwinął temat.
Vader:
- Rozumiem. - odparł, kiwając powoli głową, gdy w jej środku poszczególne elementy Twojej wypowiedzi wskakiwały na miejsce i układały się w miarę logiczną całość.

Avatar Vader0PL
-Dobrze. Nie musisz już się bać tych oprychów, gdyż to ja przejmuję pałeczkę. Spokojnie, wasz brak strachu wyjaśnię.

Avatar maxmaxi123
- Dawne dzieje, wolę o tym nie mówić. Ale może wystarczyć fakt, że tam mieszkałem i... przestałem, kiedy został zniszczony. Chyba oczywiste.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Pokiwał głową i chyba na tym etapie negocjacje mogłeś uznać za zakończone.
Max:
- Jasne... Jak rozumiem to przez jakiegoś zawistnego sąsiada? - spytał ponownie, nawiązując do licznych mniejszych i większych wojenek, które toczyła ze sobą szlachta.

Avatar Vader0PL
Wrócił więc do swoich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jakoś nie widzę efektów. - burknął Tawb i zakręcił młynek pałką. - Nie udało się? Wiesz, staromodne sposoby zawsze się sprawdzały...

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku