Właściciel
Dark Lord:
Nosiła nazwę "Pod Szczękogryzem."
Konto usunięte
Wszedłem, i podszedłem do karczmarza
Właściciel
Dark Lord:
Nie udało się. Głównie dla tego, że przy ladzie była spora kolejka.
Właściciel
Dark Lord:
Jeśli chce czekać godzinę lub więcej to może czekać.
Właściciel
Dark Lord:
A wiec czekałeś, a kolejka nadal się nie zmniejsza.
Właściciel
Michał:
Zatrzymało Cię dwóch Paladynów.
Imię, nazwisko, stan społeczny, miejsce pochodzenia i cel przybycia do miasta? - zapytał jeden standardowo.
Konto usunięte
Wyszedł z karczmy, i poszedł do drugiej
Właściciel
Dark Lord:
Trafiłeś do gospody "Pod Czarnoskrzydłym."
Konto usunięte
Podszedłem do karczmarza, i spytałem o wolne pokoje.
Właściciel
Dark Lord:
- Nie ma. Cała masa ludzi ściągnęła do miasta. Możesz co najmniej w stajni spać.
Czekał, aż Paladyni skończą i nadejdzie jwgo kolej- to do obu postaci.
Konto usunięte
-Wiesz, gdzie mogę zdobyć najemników?
Właściciel
Vader:
//Czekamy na Michała.//
Dark Lord:
- Co Cię jebło? - zapytał zdziwiony karczmarz. - To Hammer. Tutaj nie ma najemników, idioto. - powiedział krótko śmiejąc się pod wąsem.
Konto usunięte
-Rozumiem...
Powiedział chłodno zaklęcie, które miało ochłodzić całą karczmę.
Właściciel
Dark Lord:
Powiedziałeś je. Jak na razie brak efektu.
Konto usunięte
Wyszedł, i poszukał jakiejś kuźni.
Właściciel
Tych było wiele w mieście.
Konto usunięte
Wszedł do pierwszej i się rozejrzał.
Właściciel
Po co się rozglądać? Kuźnia jak kuźnia. Kowadło, młot, piec, wiadro z wodom, stojąca na półkach broń i pancerze i kowal przy pracy.
Konto usunięte
-Chcę kupić miecz.
Odpowiedział chłodno jak to mag mrozu.
Konto usunięte
Pokazał na gardło i pokręcił głową oznajmiając, że nie potrafi mówić, po czym poszukał swoich dokumentów, aby je przekazać.
Właściciel
Michał:
Miałeś je strażnicy sprawdzili je i przepuścili Cię dalej.
Vader:
Twoja kolej.
Dark Lord:
- A jakieś konkrety? - zapytał kowal.
Konto usunięte
-Rozmyśliłem się, chcę tarczę. Najtwardszą jaką masz. Daj mi twoją najlepszą tarczę.
Właściciel
Dark Lord:
- Konkrety. Konkrety ku*wa. Mam od cholery tarcz na zapleczu.
Teraz do kontroli podszedł Abuiyn, za nim był Xavier.
Konto usunięte
-Daj mi najtwardszą, największą tarczę jaką masz...
Właściciel
Dark Lord:
- Debil... - mruknął kowal idąc na zaplecze w poszukiwaniu takiej tarczy.
Vader:
Paladyni jak zwykle pytali o imię, nazwisko, stan społeczny i cel przybycia do miasta.
-Nazywam się Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi, mieszczanin, jestem przejazdem, możliwe ze zostanę na dłużej.
Konto usunięte
-Znowu wypowiedział zaklęcie, które miało ochłodzić kuźnie.
Właściciel
Dark Lord:
Nie udało się ze względu na wysoką, wręcz ekstremalną, temperaturę panującą w kuźni.
Vader:
Żeby nie przedłużać jego też przebadali na obecność Magii Ciemności. I jak w innych przypadkach nic nie wskazało. Droga stoi otworem, a Xavierowi podano te same pytania.
-Nazywam się Xavier Waasi, jestem wędrowcem. Cel przybycia do miasta? Odwiedziny.
Właściciel
Vader:
Przepuścili Cię po badaniu, które nie wykryło żadnej obecności Magii Ciemności. Twojej towarzyszce jeden z nich kiwnął głową o nic nie pytając. Znaleźliście się za murami miasta.
-Zastanawia mnie to, jak ty to robisz...
Właściciel
Dark Lord:
Czekałeś nadal.
//A Ty Gilgasz pamiętasz? ;-;//
Vader:
Nie odpowiedziała, a Ty przypomniałeś sobie o gospodzie, której miałeś szukać.
Zatrzymał konia, poczekał, aż jego towarzyszka zrobi to samo.
-A więc, tu dochodzimy do tego momentu, w którym musimy się rozstać.
Właściciel
Vader:
- Niestety. Powodzenia w misji Xavierze. - powiedziała kierując konia na środek miasta.
-Żegnaj...
Odprowadził ją wzrokiem, aż rozpłynęła się w tłumie.
Już ciszej, do siebie.
-Nie wierze w przeznaczenie Yavanno, ale coś mi się zdaje, że jeszcze się zobaczymy..
Skierował konia w inną drogę i zaczął szukać gospody "Pod Czarnoskrzydłym''
Właściciel
Vader:
Znalazłeś ją. Głównie dla tego, że wyróżniała się spośród białych budynków czarnym malowaniem. Stała kilkadziesiąt metrów od bramy. Dach z czerwonych dachówek, dębowe drzwi i belki przy wejściu, szklane okna. Szyld na drzwiami przedstawiający czarnego smoka jeszcze bardziej utwierdził Cię w przekonaniu, że to tutaj.
Zostawił konia obok gospody, nie musiał iść do boksu.
Wszedł do karczmy, rozejrzał się.
Właściciel
Vader:
Wiele stołów i krzeseł, na których siedzieli klienci, lada, a za nią karczmarz, kilka kobiet i Elfek roznoszących napoje, orkiestra grając na żywo w centrum karczmy, schody prowadzące na kolejne piętro. Nic ciekawego.
Podszedł do karczmarza, o ile nie było kolejki.
-Witaj, czy zastałem Mirę?
Właściciel
- Zależy kto pyta. - powiedział barman krótko.
-Przysyła mnie jej przyjaciel.
Konto usunięte
//Czeka aż wszyscy na statku się zestarzeją, a później umrą, a on przejmie statek >:D//
Właściciel
Vader:
//Mira to kobieta ;-;//
- Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie.
//shit. shit shit shit shit shit shit
-Jeżeli koniecznie chcesz to wiedzieć, to pyta o nią Xavier Waasi, przyjaciel i pomocnik Pana Andersena.