Konto usunięte
Rozejrzał się po pomieszczeniu, aby sprawdzić czy jego oko działa.
-No i dobrze-pomyślał-nie będzie padać, a ja będę mieć dzień wolny od klientów
Właściciel
Vader:
Nadal jest spokojnie i bez zmian. Kto by pomyślał, że zaledwie kilka dni temu miasto zostało zaatakowane przez Łaków...
Michał:
Oko sprawne. Masz już wolną całą lewą część twarzy.
Konto usunięte
Już chciał coś powiedzieć, ale prędzej by się opluł niżeli wydusił słowo.
Abuyin się tym nie przejmował, dalej dumał sobie na świeżym powietrzu.
Właściciel
Vader:
Zauważyłeś wyraźne poruszenie wśród tłumu. Wielu mieszkańców miasta kierowało się do bramy wejściowej.
Michał:
W końcu medyk zeskrobał całą maść.
- Lepiej się nie ruszaj. Będziesz miał zdrętwiałą twarz,a le to minie po jakichś pięciu minutach.
Konto usunięte
Mrugnął kilka razy znudzony czekaniem.
-A to co znowu?
Obserwował ludzi i otoczenie.
Właściciel
Michał:
W końcu masz z powrotem władzę nad twarzą. Jakkolwiek to brzmi.
Vader:
Ktoś przybył pod bramy miasta, ale ze schodów swojego domu nic nie widzisz. Wypadałoby podejść bliżej.
Konto usunięte
-W końcu...
Wziął głęboki oddech.
-Mogę lustro?
Z nudzeniem wstał i podszedł do bramy, niezbyt mu się chciało.
Właściciel
Vader:
Przy bramie był spory tłum, ale jakoś się przepchnąłeś. Zobaczyłeś wjeżdżających do miasta Paladynów Srebrnej Dłoni. Było ich 25 z czego pięciu miało ozdobne zbroje i wspaniale wykonane miecze.
Michał:
Podał Ci jedno z lusterek, których miał kilka.
Lekko gwizdnął pod nosem.
Taka ilość w mieście? Niepokojące.
Obserwował ich dalej.
Właściciel
Vader:
Wjechali na białych koniach jak zdobywcy. Zupełnie jak na paradzie. Pomachali mieszkańcom i skierowali się do siedziby Paladynów, która stała pusta.
Michał:
Wyglądasz tak jak przed bójką. Masz co prawda kilka siniaków i małą bliznę na czole, ale poza tym wyglądasz bardzo dobrze. Ten zabieg odmłodził Cię nawet o kilka lat.
Poczekał, aż ludzie zaczną się rozchodzić i wrócił do swojego domostwa.
Konto usunięte
-Cudotwórcą jesteś!
Wstał ucieszony.
Właściciel
Michał:
- Jestem po prostu medykiem. Polecam się na przyszłość.
Vader:
Nie było to aż tak wielką sensacją więc tłum szybko wrócił do swoich spraw.
Konto usunięte
-Jasne, jasne!
Wychodzi z budynku i kieruje się do karczmy w której był wcześniej.
Wrócił do siebie i znów się położył.
Właściciel
Vader:
Nadal jest spokojnie.
Michał:
- Kogoś mi przypominasz... Ale kogo? Podać coś? - mówił karczmarz uważnie się Tobie przyglądając.
Konto usunięte
-To ja, ten gościu od Kosy Śmierci z obitym ryjem.
Uśmiecha się szeroko.
Nagle coś go oderwało od spoczynku.
Zebrał całą zawartość swojego dobytku z dworu i zabrał do środka, następnie zaryglował drzwi.
Właściciel
Vader:
Nie miałeś z tym większych problemów.
Michał:
- Ty?! Kto Cię zaczarował?! - pytał myśląc, że żartujesz.
Konto usunięte
-Pewien medyk, mieszka niedaleko stąd.Nałożył mi kilkanaście maści na ryj i trochę odczekał, zdjął to i wiola!
Właściciel
Michał:
- Tego się nie spodziewałem. Wyglądasz jakbyś cofnął się w czasie o kilka lat.
Posprzątał, a następnie zaczął obliczać wartość każdego dywanu, oraz tytoniu, mieszkania i złotego ziemniaka.
Właściciel
Vader:
//Złoty ziemniak huehuehuehuehuehue.//
Ostateczna suma wszystkiego wynosiła około 7500 - 8000 złotych monet. Zależy komu się to wciśnie.
Michał:
Nalał piwo z beczki i postawił na ladzie.
- Pięć srebrników się należy.
Wyszedł, zamknął drzwi i poszedł szukać kupców do tego.
Konto usunięte
-Wiem, wiem.
Położył 5 srebrników, wypił piwo i wyszedł z karczmy, skierował się do bramy.
Właściciel
Vader:
Najlepiej było iść na targ, popytać na straganach, albo spróbować szczęścia w karczmie.
Michał:
Nikt Cię nie zatrzymał, znalazłeś się za miastem.
Konto usunięte
Wrócił do miasta, aby sprawdzić tablicę ogłoszeń.
Konto usunięte
Począł szukać przywódcy Łaków, aby z nim pomówić.
Właściciel
Michał:
Na pewno był razem z innymi w swojej kryjówce.
//A ja nadal czekam na odpowiedź w grze .-. //
Właściciel
FD_God:
//Mi też zdarza się zapomnieć lub pomylić, ale dobrze, że przypomniałeś.//
- W takim razie, witam na pokładzie! - powiedział kapitan zeskakując ze skrzyni i podając Ci rękę.
//Warto przypominać jak ktoś czasem zapomni :v //
Rzecz jasna odpowiedział na ten gest i uścisnął w typowy sposób rękę mężczyzny patrząc mu z lekkim uśmiechem w oczy.
-To kiedy opływamy, kapitanie?
Właściciel
FD_God:
- Mam nadzieję, że jeszcze dziś. Chłopaki ładują teraz na pokład suchary, smażone mięso, beczki z wodą i mlekiem, ale przede wszystkim owoce i warzywa. Jeśli chcesz dołączyć do załogi natychmiast to idź do kwatermistrza i weź uniform, a potem możesz przyjrzeć się statkowi. Na koniec pomożesz chłopakom ładować zapasy.
Poszedł i wywiesił ogłoszenie o sprzedaży domostwa. Następnie starał się dowiedzieć, kiedy są targi, dzięki temu mógł wystawić na licytacje dywany.
Właściciel
Vader:
Tragi były codziennie, ale największe jutro co dawało Ci większe szanse na sprzedanie dywanów.
A na ogłoszenia na razie nikt nie patrzy, pewnie dlatego, że wszyscy są zajęci.
Więc wrócił do domu, a następnie poszedł spać. Przed snem przygotował szyld na sprzedaż. Przyszykował również dywany.
Właściciel
Vader:
Skończyłeś wieczorem więc sen przyszedł szybko.
Obudziłeś się dość wcześnie. Na ulicach nie było wielu mieszkańców. Słońce niedawno weszło na widnokrąg.
Wyszedł z budynku, a następnie poszukał jakiegoś wozu na wynajęcie.
Właściciel
Vader:
Było za wcześnie. Większość ludzi nadal spała.
Zawiesił szyld na sprzedaż i czekał, aż pojawią się wozy do wynajęcia.
Właściciel
Vader:
Mogłeś tak czekać jeszcze kilka godzin. Lepiej było wrócić do domu i coś zjeść lub nadal spać.
Więc wrócił zjadł śniadanie.
Właściciel
Vader:
//Przyśpieszę akcję.//
Minęło kilka godzin. Miasto zaczęło jak zwykle tętnić życiem.