-Dziękuję bardzo. Mogę jednak nie być w mieście. Jak zaradzicie temu problemowi?
Właściciel
Vader:
- To będzie chwila, dosłownie dwie, trzy minuty. - odparł człowiek.
Właściciel
Vader:
Po dosłownie dwóch, trzech minutkach do domu wszedł kolejny człowiek z drewnianą skrzynką w rękach.
Właściciel
Vader:
Kiwnął Ci głową po czym dał skrzynię z zawartością 4.500 złotych monet.
Chwycił obie skrzynki i wyszedł z domostwa.
Wychodząc rzucił
-Miłego wieczoru panowie!
Właściciel
Vader:
- Na wzajem. - odpowiedział jeden z nich.
Rozglądał się za jakąś tawerną.
Właściciel
Vader:
Była. Niemal na przeciwko.
Wszedł do niej.
Miejscowi go znali, nie musiał się więc bać.
Właściciel
Karczma była pusta, nie licząc karczmarza, dwóch Krasnoludów, Elfa i człowieka.
Podszedł do lady:
-Eric, chciałbym dzisiaj tu nocować. Oczywiście liczę też na kolację.
Właściciel
Vader:
- Jasne. Pokoi mamy pełno. Co zamawiasz?
-Zależy, co masz. A tak poza tym ile płace?
Właściciel
Vader:
- Za sam pokój 5 srebrników, ale zależy co zamówisz. A dziś w ofercie mamy żeberka w miodzie, zupę pomidorową, jajecznicę z boczkiem, a do pica wodę, mleko i piwo. Na zapleczu mam chyba butelkę wina, ale nie jestem pewny.
-zamawiam żeberka w miodzie i piwo.
//Ile srebników to złota moneta?
Właściciel
Vader:
- To będą dwie sztuki złota za jedzenie i pokój.
//10 srebrników = jedna sztuka złota.//
Wyciągnął je z saszetki i zapłacił.
Właściciel
Vader:
Karczmarz odszedł do kuchni i po chwili czułeś już zapach smażonych żeberek...
Poszedł usiąść gdzieś w rogu karczmy.
Właściciel
Vader:
Było tam wolne miejsce, a po chwili karczmarz przyniósł Ci jeszcze gorące żeberka z miodem i zimne piwo.
FD_God:
Wszyscy są na pokładzie, powoli zachodzi Słońce, a kapitan zaczyna wydawać rozkazy:
- Jest wiatr! Postawić żagle! I do wioseł. Dajcie też kogoś na bocianie gniazdo! Żwawo, żwawo.
-Dzięki wielkie, jaki numer ma pokój który wynająłem?
Właściciel
Vader:
- Schodami na górę, szóste drzwi na lewo. Chcesz coś jeszcze? - zapytał.
-Biorę bocianie gniazdo!- Powiedział głośniej tak by wszyscy usłyszeli, po czym nieco przykucnął, a otaczać go zaczęła szkarłatna poświata, po chwili zaraz skoczył na tyle wysoko by zwyczajnie złapać się jednej z lin odbiegających od bocianiego gniazda, a stamtąd już w przeciągu sekund wejść do bocianiego gniazda.
-Nie, dziękuję.
Zjadł kolację i popił piwem, następnie udał się do swojego pokoju.
Zakluczył drzwi za sobą.
Właściciel
Vader:
W pokoju było małe okno, spore łóżko, stolik, krzesło i szafka. Dostałeś też świecznik z trzema świecami.
FD_God:
Niektórzy marynarze byli zdziwieni Twoim popisem, ale szybko wrócili do pracy. Wiatr dął w żagle nadając statkowi prędkości. Dodatkowy napęd zapewniały cztery rzędy wioseł, które obsługiwali marynarze pod pokładem. Szybko oddalaliście się od lądu i po chwili byliście na pełnym morzu. Widać było tylko zarys Gilgasz i Verden.
Właściciel
Po długiej podróży Barnaba znalazł się na obrzeżach Gilgasz. Była już noc więc warto rozejrzeć się za jakimś schronieniem.
Konto usunięte
Barnaba szukał jakiejś karczmy, która czynna jest i w nocy.
Właściciel
Przed bramą zatrzymało Cię dwóch Paladynów Srebrnej Dłoni.
- Imię, nazwisko, status społeczny, cel przybycia do miasta i miejsce pochodzenia. - powiedział jeden z nich.
Konto usunięte
Barnaba, Hyn, Drwal, zwiedzenia świata i nocleg, Jestem z Nirgaldu.
Właściciel
Dark Lord:
- Możesz wejść.- powiedział pierwszy strażnik.
- Nirgald. Pustynny Szczur. - skomentował pod nosem drugi Paladyn.
Konto usunięte
-Nawzajem...
Barnaba szukał czynnej karczmy.
Właściciel
Dark Lord:
Była jedna, czynna.
-Ciekawe co zdążymy napotkać jako pierwsze...- Z bocianiego gniazda jak to miał w zwyczaju rozglądał się na całym morzu próbując dostrzec coś ciekawego.
Konto usunięte
Bru wchodzi, i szuka karczmarza.
Właściciel
Dark Lord:
To pewnie ten facet siedzący za ladą.
FD_God:
Bezkres wód oświetla srebrna tarcza Księżyca i gwiazdy. Jak an razie nie widzisz nic ciekawego.
Konto usunięte
-Hej facecie siedzący za ladą, mogę wynająć 1 pokój?
Nie warto było spoczywać w tym czasie na laurach, co jakiś czas spoglądał na to na morze rzecz jasna z przerwami.
Właściciel
FD_God:
Nic. Statek stanął na kotwicy, a Ty usłyszałeś uderzenia chochlą o patelnię. Chyab wiesz o co chodzi.
Dark Lord:
- Mamy dużo wolnych pokoi.
Właściciel
Dark Lord:
- Wszystkie pokoje są takie same.
Konto usunięte
-To ile kosztuję taki pokój?
Usłyszawszy te dźwięki pierw spojrzał czy inni marynarze nie udają się na posiłek, o ile tak było to w szybkim tempie zszedł, po linach i udał się za nimi w to samo miejsce.
Właściciel
Dark lord:
- Pięć srebrników za noc.
Konto usunięte
-Dobrze w takim razie wynajmuję na kilka nocy.
Barnaba dał karczmarzowi 1 srebrną monetę i poszedł do pokoju.
Właściciel
Dark Lord:
- Nawet nie wiesz, który pokój jest Twój. A ja powiedziałem, że za jedną noc jest pięć srebrników czyli pół sztuki złota. Tu brakuje czterech srebrników.
Konto usunięte
// .-. Chodziło mi o sztukę złota .-.//
Bożydar pobiegł do karczmarza.
Masz tu sztukę złota, i który jest mój pokój?
Właściciel
Dark Lord:
- Teraz lepiej... - mruknął. - A co pokoju to schodami na górę, siódme drzwi na lewo.
Konto usunięte
Barnaba pobiegł do swojego pokoju, i zasnął na łóżku.