Wyszedł więc i szukał wozu do wynajęcia.
Właściciel
Vader:
Wiele wozów, wielu przewoźników. Wystarczyło tylko wybrać.
Szukał wzrokiem swojego kuzyna, on tutaj robił w wozach.
Zawsze mógł liczyć na zniżkę.
To taki gruby blondynek o niebieskich oczach.
-Czy ta zmiana jest chociaż konieczna? Twierdzę, że dosyć potrzebny jest mi mój obecny ekwipunek.
Właściciel
Vader:
Był taki jeden. Właśnie targował się jakimś goblinem.
FD_God:
- Możesz zabrać wszystko co masz ze sobą, a nawet wrócić do miasta i coś dokupić, ale zmiana stroju jest konieczna. W portach będziesz mógł się przebierać i w swoim stroju schodzić na ląd, ale na statku musisz ubierać się jak inni. Symbolizuje to równość wszystkich marynarzy, równy podział zysków i takie tam.
-Roger! Jak się miewasz kuzynie!
Podszedł do niego.
Właściciel
Vader:
- Abuyin? To Ty? - powiedział uśmiechając się.
Poszedł w Twoim kierunku dając goblinowi wyraźny gest, żeby spadał.
-Dziwna ta zasada... Ale moich zarękawii zdejmować nie zamierzam.
Uściskał kuzyna.
-Jak miło cię widzieć! Słuchaj, postanowiłem sprzedać wszystko i ruszyć ku przygodzie.
Właśnie dlatego tu przychodzę: zanim będę chciał cię prosić o przewózkę mych dywanów, chcę oddać w twoje ręce naszą pamiątkę rodzinną.
Właściciel
Vader:
- Jasne, jasne. Ale czemu Ty, taki spokojny handlarz nagle chce zostać jakimś łowcą przygód?
FD_God:
- Niech będzie. Na to jeszcze się mogę zgodzić.
-Doskonale, to gdzie jest ten kwatermistrz?
-Coś mnie tknęło. Nie wiem co dokładnie, ale chcę spełnić to marzenie.
W tym czasie podał mu złotego ziemniaka.
-Proszę, jest twój. Możemy teraz zabrać dywany? Po ich sprzedaży oddam ci należność za transport.
Właściciel
Vader:
- Jak należność? Zrobię to za darmo. To jedźmy po te dywany. - powiedział wsiadając na wóz i czekając aż zrobisz to samo.
Właściciel
Vader:
Kiedy usiadłeś popędził dwa konie, w które zaprzęgnięty był wóz. Po chwil znaleźliście się pod Twoim domem.
- Idź po dywany. Ja poczekam.
Zeskoczył z wozu, a następnie zaczął znosić dywany, po tym jak wszystkie zabrał usiadł ponownie na wozie.
-Już, możemy jechać.
Właściciel
FD_God:
- Powinien być przy statku, to ten z dziennikiem pokładowym i piórem.
Vader:
Pognał konie i wóz ruszył na położony 100 metrów dalej targ.
Był główny dzień handlowy więc pełno tam było straganów z najróżniejszymi towarami, a także wielu kupców i handlarzy.
-Wspaniale, zatem idę z nim porozmawiać.- Rzekł, po czym udał się w stronę statku kapitana próbując odnaleźć opisanego wcześniej mężczyznę.
-Poczekaj tu chwilę, zaraz znajdę kogoś do rozładunku i będziesz wolny.
Poszedł znaleźć organizatora licytacji, by ten wystawił jego towar na aukcji. Samemu nie chciało mu się wystawiać straganu, a znając organizatorów przyciągnie w ten sposób chętnych na dywany.
Właściciel
Vader:
Był taki jeden. Właśnie spisywał zamówienia od innych handlarzy.
FD_God:
Stał przy statku, a dokładniej przy rampie, którą marynarze wprowadzali towary i zwierzęta. A on notował wszystko.
Podszedł zatem bliżej mężczyzny z miejsca zaczynając rozmowę.
-Przepraszam, drogi panie. Kapitan przysyła mnie po to bym odebrał dla siebie jeden z uniformów dla żeglarzy, są takie jeszcze na stanie?
Konto usunięte
Więc udał się do owej kryjówki.
Właściciel
Michał:
//Kontynuujesz w temacie Kryjówka Łaków.//
FD_God:
- 20 beczek piwa, 30 beczek mleka, 40 beczek wody... - mówił notując te towary w dzienniku. Kiedy skończył spojrzał na Ciebie i powiedział:
- Są w tej skrzyni. - wskazał na jedną z wielu na nadbrzeżu.
Podszedł do niego.
-Witam pana Dennis'a. Mam tutaj dywany na sprzedaż.
Właściciel
Vader:
Teraz zajęty był rozmową z jakimś krasnalem, który sprzedawał broń.
-Ruszam zatem i nie przeszkadzam dalej.- Powiedział, a następnie spokojnie udał się w stronę skrzyń i otwierał je by zobaczyć, która ma w sobie ubrania marynarzy, rzecz jasna na tej by poprzestał.
Właściciel
FD_God:
Już w pierwszej skrzyni na jaką trafiłeś były te same koszule i spadnie, które nosili inni marynarze.
-Zdecydowanie wolałbym zostać w obecnym ubraniu...- Powiedział, po czym udał się za skrzynie i zaczął zdejmować swoje obecne ubrania zakładając na siebie te nowe ubranie żeglarza. Dalej jednak zostawił swoje zarękawie, bandaże na ręce oraz o ile w zestawie nie było jakiejś czapki to swój słomiany kapelusz. Następnie w gotowym uniformie ruszył do kapitana.
Właściciel
FD_God:
- Skoro jesteś już gotów to możesz obejrzeć statek, a potem weź się za ładowanie zapasów.
Właściciel
Vader:
- To co chcesz sprzedać? - zapytał kiedy przyszła Twoja kolej.
-A co jeszcze trzeba załadować, panie kapitanie?
Właściciel
FD_God:
- Zanoś beczki i skrzynie na pokład. Stoją tam.
-Ta jest.- Rzekł, po czym zabrał się do przenoszenia skrzynek i turlania beczek na pokład tam gdzie reszta.
Właściciel
FD_God:
W kilka godzin załadowaliście wszystko.
Vader:
Przyśpieszając akcję: w kilka godzin sprzedał wszystko i po odliczeniu prowizji dostałeś 2650 złotych monet.
2650... wszystko schował do saszetki.
Później zaczął szukać kogoś, kto kupi mieszkanie.
Po skończonej robocie czekał zatem na statku wyglądając za burtę by obejrzeć jak to wszystko wygląda teraz w porcie, czekał tylko aż wypłyną na otwarte morze.
Właściciel
FD_God:
Statek wyglądał imponująco... Długość to około 75 metrów, miał dwa maszty, na każdym po dwa żagle. Do tego po dwa rzędy wioseł na każdej burcie. Na najwyższym maszcie znajdowało się bocianie gniazdo. Dziób statku był wzmocniony żelazem, a na pokładzie zauważyłeś coś na kształt wydzielonych miejsc.
Kapitan i załoga zbierają się już na nadbrzeżu. Część wchodzi na pokład.
Vader:
Pod domem stało dwóch facetów i goblin.
-No to pora odpływać, ciekawe co nas czeka...- Rzekł, po czym skrzyżował ręce na piersi i odwrócił się w stronę wchodzącej załogi czekając aż kapitan zacznie wydawać rozkazy.
Dom był przy głównej ulicy, więc był bezpieczny jeżeli coś poszło by nie tak.
-Witam panów! Zainteresowani tą nieruchomością?
Właściciel
Vader:
- Tak. - powiedzie ludzie w tm samym czasie.
- No. - zawtórował im goblin.
Otworzył drzwi i wszedł do środka.
-Chcecie się rozejrzeć?
Właściciel
Vader:
- Tak. - odpowiedzieli obaj ludzie.
- Jak nie jak tak. - powiedział goblin.
Oprowadził ich więc po domostwie pokazując wszystko, opisując przy tym bardzo starannie każde mieszkanie.
Właściciel
Vader:
- To ile chcesz? - zapytał goblin.
-To zależy, ile proponujecie.
Właściciel
- Z 5.000 będzie. - powiedział goblin.
- My jesteśmy skłonni zapłacić 4.500. Na głowę. Czyli w sumie 9.000 - powiedział człowiek.
-Widzę, że się dogadaliśmy. Wybacz (tu zwraca się go goblina) jednak ci panowie mają lepszą ofertę dla takiego prostego handlarza jak ja.
Następnie podał rękę kupującym i przeszedł do biznesów.
Właściciel
Vader:
Goblin odszedł klnąc pod nosem, a jeden z ludzi powiedział:
- 4.500 damy Ci teraz, resztę za chwilę kiedy nasz przyjaciel przyniesie brakującą sumę. - mówił, a w tym samym czasie ten drugi podarował Ci dość sporą skrzynię.