Konto usunięte
-Gdzie się znajduje? Czy dostanie się do niego będzie trudne?
Właściciel
Bóbr:
- Normalnie prawdopodobnie nie przeszedłbyś nawet za bramę. Ale nie jutro.
Właściciel
Bóbr:
- Wydaje jutro jakiś bal. Na cześć córki czy coś w tym rodzaju. Łatwo wmieszasz się w tłum, zabijesz go, a potem wrócisz do mnie. Nawet jeśli będzie Cię gonić całe wojsko z miasta u mnie znajdziesz azyl.
Właściciel
Bóbr:
- Właściwie to nie. Jeśli Ci się uda to mam dla Ciebie dwie nagrody. Jedną jest złoto. A drugą... No cóż. To zależy czy odpowiesz mi na kilka pytań.
Konto usunięte
-Będziesz pytać, jak wrócę, tak?
Właściciel
- Jeśli wrócisz. Ale mogę zadać Ci pytania teraz. Nie robi mi to różnicy. I powinieneś poznać imię tego Lorda, którego masz zabić.
Właściciel
- Ile osób zabiłeś? Czy znasz się na Magii? Czy pragniesz potęgi i nowych zdolności? Jeśli tak co byłbyś w stanie dla nich zrobić?
Konto usunięte
-Trudno mi zliczyć ile osób zabiłem. Dużo. Co do magii, jeden mag powiedział że mam duży potencjał na maga, pewnego rodzaju magii. Cóż... Pragnąłbym potęgi. Co bym mógł zrobić żeby to zdobyć? Nie wiem... Wiele. Zabić wielu ludzi... Może jeszcze coś. Zależy co będę musiał...
Właściciel
- Ostatnie pytania: Czy chciałbyś uczyć się Magii Ciemności? Czy chciałbyś żyć dłużej niż zwykli ludzie?
Konto usunięte
// Baryx to wampir wtf
-Magia ciemności? A, tak. Właśnie tamten mag mówił o nekromancji. Co do wydłużenia życia... Oczywiście, ale te dwie rzeczy potrafią tylko wampiry. A nie widziałem w Ur wampira...
Właściciel
- Nie? Nic dziwnego. Potrafimy się dobrze ukrywać.
Konto usunięte
Lekko się cofnął.
-Cooo? - Powiedzial zdziwiony.
Właściciel
- A Twój szef? Nie wydał Ci się dziwny?
Konto usunięte
-Tak... Wydał się dziwny. Blady, długie czarne włosy... On też?
Właściciel
- Jako jeden z pierwszych. Pytanie czy chcesz do nas dołączyć czy donieść... On prawdopodobnie by zginął, mnie nie ośmielą się aresztować.
Konto usunięte
-To dlatego mówił że wiele widział... Nie doniosę na was... Raczej wolałbym dołączyć. - Wyjął spod szaty smoczą rękę
Właściciel
- Ciekawe... - mówił patrząc na Twoją rękę - Nawet bardzo... A więc staw się tu jutro w południe, a powiem Ci więcej o Twojej misji.
Konto usunięte
-Oczywiście. - Zakrył rękę po czym wyszedł z pałacu, poszedł do swojego mieszkania.
Właściciel
Na schodach, przed domem siedział Twój szef paląc fajkę.
Konto usunięte
-Byłem u Baryxa. Możemy pogadać w domu?
Właściciel
Kiwnął głową dopalając fajkę i wchodząc do domu.
Konto usunięte
Usiadł przy stole.
-Powiedz mi... Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć o tym... Że jestes wampirem? Nie jestem donosicielem
Właściciel
- W swoim czasie. Należę do osób cierpliwych. Jak inni z mojej rasy.
Konto usunięte
-Rozumiem... - Wstał i poszedł do łóżka, zasnął
Konto usunięte
Wstał i poszedł na śniadanie
Właściciel
Na stole jak zwykle było mięso, sery, pieczywo, owoce, warzywa, a także coś nowego - ryby.
Konto usunięte
A więc zjadł rybę i pieczywo, trochę warzyw. Kiedy skończył oczywiście zaniósł trochę niewolnikom
Poszedł na targ niewolników.
Właściciel
Targ był już otwarty. Stali tam strażnicy, których przybyło od ostatniego zajścia. Poza nimi handlarze, kupcy i oczywiście niewolnicy.
Właściciel
Był, ale pusty. Może dla tego, że Twój szef nadal je śniadanie?
Właściciel
Przyszedł po chwil z niewolnikami.
Konto usunięte
Stanął na straży. Czekał do południa
Właściciel
Wiedziałeś, że już południe po pozycji Słońca na niebie i po tym, że panował właśnie największy upał.
Konto usunięte
-Muszę gdzieś iść. - Poszedł do pałacu Baryxa
Właściciel
Strażnicy tak jak wcześniej przepuścili Cię.
Konto usunięte
Poszedł do tego pokoju co wcześniej
Właściciel
Baryx siedział w fotelu czytając starą i grubą książkę.
Konto usunięte
-Wróciłem. Miałeś mi powiedzieć więcej o zadaniu
Właściciel
- Tak, tak. A więc Lord nazywa się Kasert. Kiedyś skupował niewolnice i jeśli nie były mu potrzebne zabijał je, a krew oddawał mi. Teraz przestał być mi potrzebny. Ma to wyglądać na wypadek. Zepchnij go z balkonu, zatruj napój, nie wiem. Bądź kreatywny.
Konto usunięte
-Skąd mógłbym wziąć truciznę?
Właściciel
- Zależy jakiej potrzebujesz. Mam jej sporo.
Konto usunięte
-Nie wiem.. Taką żeby powoli zabiła. Chcę mieć czas na ucieczkę.
Właściciel
Kiwnął głową. Wyszedł z biblioteki do pokoju obok i przyniósł ci małą fiolkę z bezbarwną, bezwonną substancją.
- Tajoksis. Dolej mu do picia. Nie będzie różnicy w wyglądzie, ani w smaku. Efekt będzie dopiero po godzinie, ale wtedy będzie już za późno na podanie antidotum.
Konto usunięte
Odebrał fiolke i ja schował
-Hm... Można byłoby się przebrać za kucharza...
Właściciel
- Akurat przebrań nie mam. Improwizuj.