Właściciel
Bóbr:
//Za dużo grup, za mało czasu.//
- Żyje nas około sześć tysięcy. Choć większość buduje twierdzę dla Nosgotha w Mrocznym Królestwie.
Konto usunięte
-Aha...Więc masz jeszcze jakieś pytania?
Właściciel
Bóbr:
- Powinieneś wiedzieć kim jestem. A jeśli się tego nie dowiesz nie będziesz godny, aby zostać Wampirem. A moja historia opisuje większość historii całej rasy.
Konto usunięte
-Eh... Jesteś Nosgothem? Nie, nie. - Zaczął rozmyślać kim może być wampir.
Konto usunięte
Poczęła powoli sączyć piwo spoglądając co jakiś czas kątem oka na zbieraninę.
Właściciel
Bóbr:
- Nosgoth to Władca Wampirów, a ja nim nie jestem. Jestem Wyklętym. Ale pewnie nie znasz historii o Siedmiu Pradawnych, czyż nie?
Właściciel
Bóbr:
- U zarania dziejów, na początku czasu powstała rasa Wampirów. Jej początki są dość mgliste i nawet ja ich nie znam. Pierwsze Wampiry nazywane były Pradawnymi, Pierwszymi lub Mistrzami. Było ich Siedmiu. Tak jak teraz musieli spożywać krew ludzi lub innych ras. Ale wtedy po wypiciu krwi ciało ofiary palono, aby nie dopuścić do powstania nowych Wampirów. Ale jeden z Pradawnych wyłamał się z tej reguły. Pozostali Pierwsi nazwali go Wyklętym. Wyklęty odszedł tworząc własną armię Wampirów. Po zebraniu pokaźnej ich ilości czekał na odpowiedni moment do ataku i zdetronizowania pozostałych Mistrzów. Lecz czas miał nadejść dopiero po wiekach. Wywiązała się wielka bitwa między Wyklętym i jego armią, a Mistrzami. Szóstka Pradawnych zniszczyła armię Wyklętego, a ten został poważnie ranny. Zamieszkał w ukryciu i od nowa tworzył własną armię czekając na lepsze czasy. Te nadeszły ćwierć wieku temu. W czasie Bitwy o Koros - Major Demony zostały wsparte przez jego armię Wampirów. I tym razem poniósł klęskę. Zaszył się w bezpiecznym miejscu i zamiast tworzyć armię setek słabych sług postanowił zebrać kilku ludzi, zmienić ich w Wampiry i razem z nimi dokonać przewrotu. Teraz wiesz wszystko.
Konto usunięte
Słuchał całej historii z zainteresowaniem
-Ciekawe... A więc jesteś Wyklętym. Jeszcze jakieś pytania?
Właściciel
Bóbr:
- Mógłbym powiedzieć to samo.
Właściciel
Bóbr:
- W takim razie zbliż się. - powiedział powoli podnosząc się z tronu.
Konto usunięte
Zbliżył się do Wyklętego.
Właściciel
Mistrz wstał. Zauważyłeś, że miał prawie trzy i pół metra wzrostu. Wyprostował rękę i powoli poruszył każdym palcem zakończonym długim i czarnym pazurem. Popatrzył na Ciebie swymi czerwonymi oczyma i dotknął pazurem Twojego czoła.
Na początku nic się nie działo, ale po chwili poczułeś olbrzymi ból pod czaszką, padłeś na kolana i stoczyłeś się po schodach.
Konto usunięte
-Ku*wa... - Złapał się za głowę.
Właściciel
Looty:
Nic nie mówili tylko siedzieli pijąc piwo.
Bóbr:
- Jestem pod wrażeniem. Większość mdlała już na początku. - powiedział Wyklęty.
Konto usunięte
-To coś zmienia? I tak cholernie boli.
Właściciel
Bóbr:
- Lepsze to niż gryzienie i powolna i jeszcze bardziej bolesna przemiana.
Ból powoli ustaje, ale Ty zaczynasz czuć się senny. Nawet bardzo.
Konto usunięte
A więc pewnie w końcu usnął.
Właściciel
Degant:
- No tak. Nie wiesz, że w Ur pełno takich? To nasz główny towar na sprzedaż.
Bóbr:
Zasnąłeś.
Obudziłeś się w jakimś jasnym pomieszczeniu, na łóżku z baldachimem.
Konto usunięte
Rozejrzał się.
-Co...Gdzie jestem?
Właściciel
Bóbr:
- Spałeś tylko kilka godzin. Zadziwiające jak łatwo Twój organizm zaakceptował przemianę w Wampira... - mówił jakiś znany Ci głos.
Konto usunięte
Kasja skończyła swoje piwo i wyrzuciła tą samą kwotę na ladę mówiąc zdecydowanie, jak to przystało na niezależną smoczyce.
- Piwa...
Konto usunięte
-To chyba dobrze... - Spróbował wstać.
Właściciel
Bóbr:
Udało się.
- Powinieneś się przejrzeć. Przemieniłeś się niedawno więc odbicie powinno być wyraźne.
Looty:
Karczmarz zabrał srebrniki i znów przyniósł Ci kufel piwa.
Konto usunięte
-Mhm...- Przeszedł się do lustra czy coś.
// To Baryx?
Właściciel
Bóbr:
//Tak.//
Urosłeś o kilka centymetrów, masz dłuższe włosy i paznokcie. Włosy są mocno czarne, a poza tym skóra jest bardzo blada. Do tego oczy zrobiły się czerwone.
Konto usunięte
-O cholera. Dosyć duża zmiana... No, co teraz? Mówiłeś coś o magii.
Właściciel
Bóbr:
- Teraz możesz opanować każdy aspekt Magii Ciemności i co ważne: przeżyć.
Konto usunięte
-Rozumiem. Tylko ze kto mógłby mnie nauczyć tej magii?
Właściciel
Cichociemny:
//Tak.//
- Mój Mistrz. On jako Pierwszy zna wszystkie aspekty Magii Ciemności. A ja mogę nauczyć Cię Magii Ognia.
Konto usunięte
-Niech będzie. Zacząłbym od magii ognia. Kiedy możemy zacząć nauki?
Właściciel
Bóbr:
- Kiedy chcesz, ale proponuje Ci najpierw coś zjeść i napić się krwi na pokrzepienie.
Konto usunięte
-Rozumiem. Czy dostalbym zaproszenie do twojej jadalni? - Uśmiechnął się lekko.
Właściciel
Cichociemny:
Pod bramą miasta zatrzymała Cię para strażników.
- Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta? - zapytał rutynowo jeden z nich.
Właściciel
Cichociemny:
- A reszta? - zapytał jeden unosząc włócznię.
Bóbr:
- Oczywiście. Chodź za mną. - powiedział Lord prowadząc Cię do jadalni.
// Miejsce pochodzenia jakiś las mogę pokazać na mapie, macie mapę?
Właściciel
Degant:
- A czy to takie dziwne? - zapytał człowiek.
Bóbr:
Znaleźliście się w sporym pomieszczeniu. Najwięcej miejsca zajmował długi stół i krzesła. Baryx zasiadł na jednym, a drugie, po jego lewej, wskazał Tobie.
Cichociemny:
- Bardziej chodzi o kontynent. - powiedział jeden.
- I pamiętaj o statusie społecznym. - dodał drugi.
- I celu przybycia do miasta. - zakończył pierwszy.
//Do miasta przybyłem szukając noclegu.
// Status społeczny... nie wiem.
Konto usunięte
//Cichy, "//" Pisze się Offtop.//
Konto usunięte
Usiadł więc na tym krześle. Czy na stole było jedzenie?