Konto usunięte
Poszedł do drzwi za którymi był lord. Sprawdził czy go nikt nie obserwował. Przyłożył widelec i nóż do zamka i próbował otworzyć drzwi
Właściciel
Bóbr:
Po chwili zamek w drzwiach puścił.
Konto usunięte
Otworzył drzwi powoli gdy wszedł do pokoju zamknął je i rozejrzał się
Właściciel
Bóbr:
Drogi dywan na podłodze, szafki i inne meble z drewna bukowego, łóżko z baldachimem i... ktoś kto na nim siedzi.
Konto usunięte
Powoli podszedł do siedzącego, jeśli go nie zauważył zaczął go dusić i zakryl mu usta żeby nie krzyczał na pomoc.
Właściciel
Bóbr:
Tyle, że "siedzącym" okazała się kobieta. Dość młoda.
Konto usunięte
Tak czy inaczej zrobił to.
Właściciel
Bóbr:
Nie miałeś z tym problemów. Kobieta padła na łóżku martwa.
Konto usunięte
Szukał czegoś gdzie mógł schować ciało i czegoś gdzie sam mógłby się schować.
Właściciel
Bóbr:
Trup w szafie. Mówi Ci to coś? A sam mogłeś schować się w innej szafie lub sprawdzić kolejne drzwi.
Konto usunięte
Trupa schował w szafie, otworzył następne drzwi
Właściciel
Bóbr:
Udało Ci się schować trupa. A drzwi były zamknięte.
Konto usunięte
Spróbował użyć widelca i noża
Konto usunięte
Otworzył i się rozejrzał się
Właściciel
Pokój umeblowany niemal tak samo jak poprzedni, ale o wiele większy. Łóżko z baldachimem na przeciwko Ciebie, a także drewniany kufer. Jak na razie pokój pusty.
Konto usunięte
Sprawdził co jest w kufrze
Konto usunięte
// Kub co porabia moja postać jako bot ?
Właściciel
Bóbr:
Ubrania, a pod nimi... czarny sztylet. Usłyszałeś jak ktoś powoli uchyla drzwi.
Degant:
//Jest na patrolu razem z ekipą ze swojego pokoju.//
Konto usunięte
Złapał czarny sztylet i pośpiesznie schował się do jakiejś szafy.
Konto usunięte
Tom zaczyna sobie cicho gwizdać
Właściciel
Degant:
Gwizdałeś idąc ulicą w nocy.
Bóbr:
Kolejna kobieta. Bardzo podobna do tej, którą zabiłeś wcześniej.
Konto usunięte
Czekał na dalszy przebieg wydarzeń
Właściciel
Bóbr:
Była sama. Podeszła do kufra szukając czegoś. Najwidoczniej tego nie znalazła, bo zaczęła przetrząsać szafki i szafy.
Konto usunięte
Gdy otworzyła szafę w której był wbił jej sztylet w szyję po czym schował ja do innej szafy
Właściciel
Bóbr:
Była tuż przed szafą, położyła dłoń na klamce, aż nagle... odeszła kiedy do pokoju ktoś wszedł. Poznałeś w tej osobie Lorda, którego miałeś zlikwidować.
Konto usunięte
Czekał aż lord zbliży się do szafki. Wtedy by wbił sztylet prosto w jego szyję.
Konto usunięte
- Przyjemnie jest co nie ?
Właściciel
Bóbr:
Lord nawet się do niej nie zbliżył. Usiadł na łóżku i rozmawiał z dziewczyną. Pewnie była jego córką.
Degant:
- Ta. Zwłaszcza jak jest pusto i nie ma nikogo na ulicach.
Konto usunięte
Czekał aż zakończy rozmowę
Właściciel
Bóbr:
I zakończył. Zbierają się do wyjścia. Oboje. Teraz albo nigdy.
Konto usunięte
Powoli wyszedł z szafy. Skradajac się pośpiesznie uderzył w potylnice dziewczyny tak żeby zemdlala a temu poderżnął gardło.
Właściciel
Bóbr:
Pierwsza akcja się udała, ale Lord najwidoczniej coś przeczuwał i zdążył uniknąć zabójczego ciosu. Cofnął się o kilka kroków tak, że oddziałało Was łóżko i kilka metrów pokoju. Popatrzył na Ciebie nie będąc jakoś wybitnie zdziwiony czy przerażony.
- Proszę, proszę. Kolejny płatny morderca... Kto tym razem Cię tu wysłał? Któryś z Lordów? A może ten gnojek i Minteled? - mówił dość pewny siebie mimo, że nie miał żadnej broni, ani pancerza.
Konto usunięte
-Zależy jak droga jest ta informacja... - Podchodził do niego powoli. - Jak ci na niej zależy?
Właściciel
Bóbr:
- I tak podzielisz los pozostałych dwunastu zamachowców więc nie wiem czy pieniądze Ci się na coś przydadzą.
Degant:
Praca była dość nudna. Nic nie widać, nic nie słychać.
Konto usunięte
-Cóż. Twój wybór. - Podbiegł do niego, uderzył w brzuch a następnie wbił sztylet w szyję
Właściciel
Bóbr:
Oba ciosy były efektowne, ale... chybiły. Tam gdzie był Twój przeciwnik znajdowała się teraz chmura dymu. A on pojawił się za Tobą zasadzając Ci mocnego kopa w cztery litery.
Konto usunięte
Szybko się odwrócił i Zamachnął sztyletem
Właściciel
Bóbr:
I znów trafiłeś w dym. Trzeba wymyślić lepszą strategię niż wymachiwanie sztyletem na prawo i lewo.
Konto usunięte
Wiele więcej nie mógł zrobić, nie znał magii. Spróbował co złapać
Właściciel
Bóbr:
//Jak to "co złapać"? ._.//
Konto usunięte
// Autokorekta, chodziło o go
Właściciel
Bóbr:
//Jedno słowo, a potrafi całkowicie zmienić sens zdania.//
Chwyciłeś go za szatę co zdziwiło Twojego przeciwnika.
Konto usunięte
Jedną ręką co trzymał a drugą spróbował wbić mu sztylet w szyję.
Właściciel
Bóbr:
Udało się, ale tylko częściowo. Trafiłeś go, ale w plecy. Mimo to padł na ziemię.
Konto usunięte
Dobił go, wbijając sztylet kilkanaście razy w szyję i plecy. Schował go do szafy a nieprzytomną dziewczynę także zabił, obu schował w szafach. Powoli wyszedł z pokoju i się Rozejrzał.
Właściciel
Bóbr:
Wszystkie akcje się udały. Na zewnątrz nic ciekawego.
Konto usunięte
Udał się do wyjścia. Potem poszedł do pałacu Lorda Baryxa
Właściciel
Bóbr:
Nie przedłużając udało Ci się uciec i jesteś już w pałacu.